• Пожаловаться

Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący

Здесь есть возможность читать онлайн «Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Italo Calvino Rycerz Nieistniejący

Rycerz Nieistniejący: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rycerz Nieistniejący»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka wchodząca w skład trylogii Nasi przodkowie. Bohaterem Rycerza nieistniejącego jest pusta zbroja, najlepszy paladyn Karola Wielkiego. I tak naprawdę nikogo to nie dziwi, ba nawet jedna z bohaterek tej książki kobieta-rycerz Bradamanta zakochuje się w nim…

Italo Calvino: другие книги автора


Кто написал Rycerz Nieistniejący? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Rycerz Nieistniejący — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rycerz Nieistniejący», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Szedł wstrzymując oddech z przejęcia. Wyszedł na polanę. U stóp dębu ujrzał, leżące na ziemi, hełm z kitą tęczowych piór, biały pancerz, naramienniki, nakolenniki, mani-puły, żelazne spiczaste buty – jednym słowem wszystkie części zbroi Agilulfa, jedne ułożone porządnie w kształt piramidy, inne porzucone byle jak. Zawieszony na rękojeści miecza widniał napis: „Pozostawiam tę zbroję rycerzowi Rambaldowi z Russilionu”. Pod napisem jakiś kawałek zakrętasa, jakby początek podpisu – niedokończony.

– Rycerzu! – woła głośno Rambald zwracając się do hełmu, do pancerza, do dębu, do nieba. – Rycerzu! Przywdziejcie swoją zbroję! Wasze miejsce w szeregach rycerstwa i szlachty Francji słusznie się wam należy! – Usiłuje złożyć razem zbroję, postawić ją na nogi, nie przestając wołać: – Zwyciężyliście, rycerzu, nikt wam już tego nie zaprzeczy! – Nie ma odpowiedzi. Zbroja nie chce stać, hełm spada i toczy się po ziemi. – Rycerzu, tyle czasu wytrwaliście samą tylko siłą woli, wszystko wam się udawało, tak jakbyście naprawdę istnieli; czemuż naraz chcecie się poddać?

Ale nie wie już, dokąd się zwracać: zbroja jest pusta, i to nie tak, jak była pusta przedtem; brak w niej teraz tego, co zwało się rycerzem Agilulfem, a teraz rozpłynęło się, przepadło jak kropla w morzu.

Więc Rambald odpina rzemienie swego pancerza, rozbiera się, nakłada białą zbroję, hełm Agilulfa, ujmuje miecz i tarczę, wskakuje na konia. W takiej postaci staje przed cesarzem i jego świtą.

– Aa, Agilulfie, wróciliście, wszystko już dobrze, co?

Ale z wnętrza hełmu dobywa się inny głos:

– Nie jestem Agilulfem, Wasza Cesarska Mość! – Przyłbica unosi się, ukazuje twarz Rambalda. – Po rycerzu z Guildiverny została tylko ta biała zbroja i to pismo, w którym mnie ją przekazuje. Teraz niczego więcej nie pragnę, tylko jak najrychlej rzucić się w wir bitwy!

Słychać trąby alarmowe. Flota saraceńska dobiła do brzegów Bretanii, wojska niewiernych wyszły na ląd. Armia Franków ustawia się co prędzej w szyku bojowym.

– Twoje pragnienie spełnia się – mówi cesarz Karol – oto godzina walki wybiła.

Nie przynieś wstydu zbroi, którą nosisz. Agilulf, choć niełatwy miał charakter, na wojowaniu dobrze się znał!

Wojsko Franków dzielnie stawia czoło najeźdźcom, otwiera wyłom w liniach saraceńskich i młody Ramtoald pierwszy się weń wdziera. Walczy zażarcie, zadaje ciosy i broni się, razi wrogów i sam obrywa. Wielu wyznawców Mahometa gryzie już ziemię, Rambald, ilu ich ma w zasięgu włóczni, tylu na nią nadziewa, jednego za drugim. Szeregi najeźdźców zwijają się, cofają, dopadają swoich zakotwiczonych u brzegu feluk. Pod naporem Franków jak niepyszni odpływają na pełne morze, oprócz tych, którzy zostali, aby swoją krwią napoić szarą ziemię bre-tońską.

Rambald wychodzi z walki zwycięski, zdrów i cały. Ale zbroja, biała, niepokalana zbroja Agilulfa, jest cała utytłana ziemią, spryskana wrażą krwią, pełna zadrapań, rys, wgnieceń, szczerb; czub utracił połowę piór, hełm pogięty, tarcza obłupana tam właśnie, gdzie widniało na niej tajemnicze godło. Teraz młodzieniec czuje, że ta zbroja jest jego zbroją, jego, Rambalda z Russilionu; uczucie skrępowania, z jakim ją po raz pierwszy nakładał, minęło bez śladu; teraz zbroja przystaje do niego jak rękawiczka.

Galopuje samotnie grzbietem wzgórza. Z głębi doliny słyszy donośne wołanie:

– Hej, Agilulfie!

Jakiś rycerz pędzi ku niemu cwałem. Na zbroi powiewa płaszcz błękitny jak kwiecie barwinku. To Bradamanta.

– Nareszcie odnalazłam cię, biały rycerzu! Młodzieniec już-już ma zawołać: „Bradamanto, nie jestem Agilulf, jestem Rambald!” Ale przychodzi mu na myśl, że lepiej powiedzieć jej to z bliska, i zawraca koniem w jej stronę.

– Ach, raz nareszcie gonisz za mną nieuchwytny rycerzu! – woła Bradamanta. – Nareszcie dane mi jest widzieć, jak i ty za mną pędzisz, ty, jedyny mężczyzna, który rozważa swoje czyny, nie robi nic bezmyślnie, jak ta sfora, oo wciąż się za mną ugania!

Wykrzykując to wszystko zawraca koniem i niby to ucieka, ale wciąż ogląda się wstecz, żeby widzieć, czy on podjął tę grę, czy ją goni.

Rambald niecierpliwi się. Chciałby jej powiedzieć: „Czyż nie widzisz, że i ja także nieporadnie się poruszam, że każdy mój gest zdradza to pragnienie, ten niedosyt i niepokój, który mną targa? I ja także chcę tylko jednego: być kimś, kto wie, czego chce!” I aby jej to powiedzieć, cwałuje w ślad za nią, a ona woła ze śmiechem: – Oto dzień, o którym zawsze marzyłam! Stracił ją z oczu. Przed nim porosła trawą dolinka. Jej koń stoi, uwiązany do pnia morwy. Wszystko przypomina ów dzień, kiedy pędził za nią po raz pierwszy i nawet przez myśl mu nie przeszło, że jest kobietą. Rambald zsiada z konia. Otóż i ona, leży na mchu, na zboczu. Zdjęła zbroję, ma na sobie tylko krótką tunikę barwy topazu. Leżąc otwiera do niego ramiona. Rambald zbliża się w swojej białej zbroi. Oto właściwa chwila, żeby powiedzieć: „Nie jestem Agi-lulfem, spójrz na zbroję, w której się zakochałaś, czy nie widzisz, jak się zmieniła pod ciężarem żywego ciała, które dźwiga, nawet tak młodego i zwinnego jak moje? Nie widzisz, że utraciła swoją nieludzką biel i stała się naprawdę ubiorem, w którym się walczy, narażonym na wszystkie ciosy, cierpliwym i użytecznym narzędziem?” To wszystko chciałby jej powiedzieć, ale milczy, zbliża się do niej niepewnymi krokami, a ręce mu drżą. Może najlepiej byłoby odsłonić twarz, zrzucić zbroję, ukazać się jej we własnej osobie – teraz choćby, kiedy leży z zamkniętymi oczyma i uśmiechem pełnym oczekiwania. Młodzieniec szarpie niecierpliwie zbroję, zrzuca ją: teraz Bradaman-ta pozna go, niech tylko otworzy oczy… Ale nie: zakryła oczy ręką, jakby lękała się, że spojrzeniem przeszkodzi zbliżyć się nieistniejącemu rycerzowi. I Rambald rzuca się na nią gwałtownie.

– Och, byłam tego pewna… – szepcze Bradamanta nie otwierając oczu. – Byłam zawsze pewna, że to jest możliwe! – Przyciska się do niego, oboje płoną jednakim zapałem, łączą się w uścisku. – O, tak, o tak, byłam tego pewna!

Teraz, kiedy już się stało, przychodzi chwila, kiedy trzeba spojrzeć sobie w oczy.

„Zobaczy mnie – myśli Rambald pełen dumy i nadziei – i zrozumie wszystko. Zrozumie, że tak właśnie jest słusznie i pięknie, i pokocha mnie na całe życie!”

Bradamanta otwiera oczy.

– Ach, to ty!

Zrywa się, odpycha Rambalda.

– Ty! ty! – krzyczy wściekle, płacząc ze złości: – Ty oszuście!

Stojąc chwyta oburącz miecz, wznosi go nad Rambaldem, uderza, ale płazem, w głowę, ogłusza go, tak że zdołał tylko wyjąkać, unosząc bezbronne ręce – może, aby się bronić, a może, by ją objąć: „Ale powiedz, czyż to nie było piękne?”… – i traci przytomność. Słyszy już tylko jak przez mgłę tętent konia – to ona odjeżdża.

Jeżeli nieszczęśliwy jest zakochany, spragniony pocałunków, których smaku nie zna, to o ileż bardziej nieszczęśliwy jest ten, który ów smak poznał i zaraz mu go odmówiono. Rambald wiedzie nadal życie nieustraszonego żołnierza. Tam, gdzie najzażart-sza wre walka, jego włócznia otwiera sobie drogę. Czasem w zamęcie bitewnym mignie mu przed oczyma błękitny błysk, nadbiega wołając: „Bradamanto!” – ale zawsze na próżno.

Jedyny, komu chciałby zwierzyć swoje udręki, zniknął. Czasem, kiedy Rambald krąży pośród obozowych ognisk, jakaś zbroja ustawiona sztywno na podpórkach czy też kanciasty ruch okutej w żelazo ręki, wywołują w nim nagły dreszcz, bo przypominają mu Agilulfa. A jeśli rycerz nie rozwiał się, jeżeli znalazł sobie inną zbroję? Rambald zbliża się i mówi:

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rycerz Nieistniejący»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rycerz Nieistniejący» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący»

Обсуждение, отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.