• Пожаловаться

Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący

Здесь есть возможность читать онлайн «Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Italo Calvino Rycerz Nieistniejący

Rycerz Nieistniejący: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rycerz Nieistniejący»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka wchodząca w skład trylogii Nasi przodkowie. Bohaterem Rycerza nieistniejącego jest pusta zbroja, najlepszy paladyn Karola Wielkiego. I tak naprawdę nikogo to nie dziwi, ba nawet jedna z bohaterek tej książki kobieta-rycerz Bradamanta zakochuje się w nim…

Italo Calvino: другие книги автора


Кто написал Rycerz Nieistniejący? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Rycerz Nieistniejący — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rycerz Nieistniejący», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ale po co mu każą przyjmować parady wojskowe, jeżeli nie widzi?

– To należy do rytuału.

Rycerze wciąż demonstrowali sztukę szermierczą. Poruszali mieczami automatycznie, patrząc w przestrzeń, ich ciosy były twarde, nagłe, jak gdyby nie potrafili przewidzieć, co zrobią w następnej chwili. Mimo to każdy ruch był bezbłędny.

– Jakże oni mogą walczyć, kiedy wyglądają, jakby spali?

– Święty Graal jest w nas, to on porusza naszymi mięśniami. Miłość wszechświata może przybrać formę straszliwego gniewu i nakazać nam, byśmy z miłości przebijali wrogów na wylot. Nasz Zakon jest niezwyciężony w wojnie dlatego właśnie, że wal-czymji bez żadnego wysiłku i żadnego wyboru, pozwalając by owładnął nami święty gniew.

– I to się zawsze udaje?

– Tak, temu kto zatracił ostatnią resztkę ludzkiej woli i pozwala, by jedynie siła Graala rządziła każdym jego najmniejszym gestem.

– Każdym najmniejszym gestem! Więc i teraz, kiedy tak chodzicie?

Starzec posuwał się jak lunatyk.

– Pewnie. To nie ja poruszam stopą i pozwalam jej się poruszać. Spróbuj. Wszyscy zaczynają w ten sposób.

Torrismond próbował, ale po pierwsze; wcale mu się nie udawało, a po drugie; nie miał na to najmniejszej ochoty. Dokoła był las, gęsty i zielony, pełen szelestów i ptasiego świergotu, Torrismond wolałby uganiać po nim, ścigać zwierzynę, zmierzyć się z tym cieniem, tajemnicą, obcością przeciwstawiając im siebie samego, swoją siłę, swój trud, swoją odwagę. Zamiast tego miałby tu stać i kiwać się jak paralityk?

– Pozwól sobą zawładnąć – pouczał go starzec – pozwól, żeby wszystko tobą zawładnęło.

– Ale ja – wyrwało się Torrismondo-wi – wolałbym sam władać, niż żeby mną władano.

Starzec skrzyżował łokcie przy twarzy, tak żeby zakryć jednocześnie oczy i uszy.

– Wielki szmat drogi masz jeszcze do przebycia, chłopcze.

Torrismond pozostał w obozie rycerzy Graala. Usiłował uczyć się, naśladować swoich ojców czy braci (nie wiedział już doprawdy, jak ich powinien nazywać), starał się zdławić każdy odruch duchowy, który wydał mu się nazbyt indywidualny, i roztopić się w nieskończonej miłości Graala; śledził uważnie każdy najdrobniejszy przejaw owych niewypowiedzianych doznań, które wprawiały w ekstazę jego towarzyszy. Ale dzień za dniem mijał, a jego oczyszczenie nie posuwało się ani o krok naprzód. Wszystko, co im sprawiało największą rozkosz, jemu wydawało się nieznośne: te mistyczne głosy, ta muzyka, ta wieczna gotowość do wewnętrznej wibracji. A zwłaszcza nieustanna obecność współbraci, tak dziwacznie ubranych, półnagich a w pancerzach i złocistych hełmach, o ciałach białych jak papier, współbraci, z których jedni byli już starzy, inni bardzo młodzieńczy, wydelikaceni, podejrzliwi i zazdrośni – stawała się dla Torrismonda coraz bardziej odstręczająca. W dodatku, pod pozorem, że to Graal rządzi każdym ich poruszeniem, pozwalali sobie na wielkie rozluźnienie obyczajów, nie przestając mówić o swojej nieskalanej czystości.

Sama myśl o tym, że któryś z nich mógł go spłodzić w ten sposób – z oczyma utkwionymi w przestrzeń, nie zważając nawet na to, co robi, i natychmiast potem zapominając – była nie do zniesienia.

Nadszedł dzień składania daniny. Wszystkie okoliczne wioski obowiązane były w ściśle ustalonych terminach dostarczać Rycerzom Graala pewnej ilości serów, kaszy, marchwi, worków jęczmienia i młodziutkich jagniąt. Przyszła delegacja wieśniaków.

– Chcemy powiedzieć, że w całym kraju ten rok jest bardzo ciężki. Nie mamy czym nakarmić własnych dzieci. Głód zapanował nawet u bogatych, nie tylko u biedaków. Pobożni rycerze, przychodzimy prosić was pokornie, abyście nas zwolnili od daniny ten jeden raz.

Król Graala tkwił pod swoim baldachimem milczący i nieruchomy jak zawsze. Ale oto powolnym ruchem rozłączył dłonie, które trzymał splecione na brzuchu, uniósł je w górę (paznokcie miał zdumiewająco długie), a z jego ust dobył się dźwięk;

– Iiiih…

Na to hasło wszyscy rycerze zwrócili swe włócznie ostrzami ku biednym Kurwaldczy-kom.

– Na pomoc! Brońmy się! – zakrzyknęli wieśniacy. – Dalej! Po siekiery i kosy! – i rozbiegli się do domów.

Nocą rycerze, z oczyma wciąż utkwionymi w niebo, przy dźwiękach rogów i piszczałek pomaszerowali na wioski. W chmielnikach i za żywopłotami czekali na nich wieśniacy zbrojni w widły i siekiery; usiłowali ich zatrzymać, ale niewiele mogli zdziałać przeciwko ostrym włóczniom rycerzy. Przełamawszy słabą linię obrony, najeźdźcy rzucili się na swych ciężkich, potężnych koniach na chaty sklecone z kamienia, słomy i gliny, tratując je kopytami, głusi na krzyki kobiet, płacz dzieci, beczenie cieląt. Inni przez ten czas żagwiami podpalali słomiane strzechy, stogi, obórki i mizerne spichrze, tak że niebawem wioski zamieniały się w płonące stosy, z których dobywał się ryk bydła i ludzkie jęki.

Torrismond, wciągnięty mimo woli w ów najazd, doznał wstrząsu:

– Ale dlaczego, mówcież! – krzyczał do starego rycerza, trzymając się blisko niego, bo tylko z nim mógł się jakoś porozumieć.- Więc to nieprawda, że przepełnia was miłość do wszystkich! Hej, uwaga, stratujecie tę staruszkę! Jak wy macie sumienie tak się pastwić nad tymi biedakami? Ratunku, kołyska się pali! Ach, oo robicie?

– Nie próbuj dociekać woli Graala, nowicjuszu! – zgromił go starzec. – Nie my to czynimy; to Graal rządzi naszymi postępkami! My tylko poddajemy się jego gniewnej miłości!

Ale Torrismond zeskoczył z konia i biegł z pomocą jakiejś matce, podnosił z ziemi dziecko i podawał jej!

– Nie! nie! Nie odbierajcie mi całego plonu! Tyle się napracowałem! – krzyczał jakiś starzec w rozpaczy.

Torrismond znalazł się u jego boku..

– Puść worek, zbóju! – i natarł ostro na rycerza, wyrywając mu zdobycz.

– Bądź błogosławiony! Zostań z nami! – wołali nieboracy usiłujący jeszcze stawiać opór przy pomocy wideł, noży i toporów.

– Ustawcie się w półkole, uderzymy na nich wszyscy razem! – krzyknął Torrismond stając na czele obrońców.

Wypędzał najeźdźców z chat. Nagle ujrzał przed sobą starego rycerza i dwóch innych z płonącymi pochodniami.

– To zdrajca, bierzcie go! Wywiązała się zażarta walka. Chłopi dźgali nożami, kobiety i dzieci ciskały kamienie. Nagle zagrał róg. – Odwrót! – W obliczu oporu rycerze rozproszyli się już tu i ówdzie, a teraz jęli spiesznie wycofywać się z wioski.

Cofnęli się i ci, którzy otoczyli Torrismon-da.

– Odejdźmy, bracia! – zawołał starzec – idźmy, dokąd nas powiedzie Graal!

– Chwała Graalowi! – zakrzyknęli chórem, zawracając końmi.

– Niech żyje zbawca! Uratowałeś nas! – cała ludność wioski zbiegła się do Torrismon-da. – Rycerz jesteś, a przecież szlachetny! Nareszcie jeden taki! Zostań z nami! Powiedz, czego chcesz: wszystko ci damy!

– Teraz… teraz sam już nie wiem, czego chcę… – jąkał Torrismond.

– My także nie wiedzieliśmy nic przed tą bitwą, nawet tego, że jesteśmy ludźmi… A teraz wydaje nam się, że możemy… że chcemy… że musimy zrobić wszystko… Choćby było bardzo ciężko… – I odwracali twarze płacząc po swoich zmarłych.

– Nie mogę zostać z wami… Nie wiem, kim jestem… Żegnajcie… – i już odjeżdżał galopem.

– Wracaj! – wołali za nim, ale on był już daleko, coraz dalej od wioski, od lasu Graala, od Kurwaldii.

Podjął znów swoją wędrówkę po świecie. Do tej pory gardził wszelkimi uciechami i zaszczytami, opętany jedynym ideałem Świętego Zakonu Rycerzy Graala. Teraz, kiedy ten ideał rozwiał się, jakiż nowy cel sobie postawić, jaki kres ukazać swoim niepokojom?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rycerz Nieistniejący»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rycerz Nieistniejący» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący»

Обсуждение, отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.