• Пожаловаться

Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący

Здесь есть возможность читать онлайн «Italo Calvino: Rycerz Nieistniejący» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Italo Calvino Rycerz Nieistniejący

Rycerz Nieistniejący: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rycerz Nieistniejący»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka wchodząca w skład trylogii Nasi przodkowie. Bohaterem Rycerza nieistniejącego jest pusta zbroja, najlepszy paladyn Karola Wielkiego. I tak naprawdę nikogo to nie dziwi, ba nawet jedna z bohaterek tej książki kobieta-rycerz Bradamanta zakochuje się w nim…

Italo Calvino: другие книги автора


Кто написал Rycerz Nieistniejący? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Rycerz Nieistniejący — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rycerz Nieistniejący», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dotarłszy do odległej krainy Kurwaldii zatrzymał się w jakiejś wiosce i poprosił o trochę sera i razowego chleba.

– Podzielę się z wami chętnie, młody panie – powiedział mu stary pasterz kóz. – Ale popatrzcie tylko na nas, na mnie, moją żonę i dzieci, jacy jesteśmy wynędzniali, chudzi jak szkielety! Daniny, które musimy składać rycerzom, są doprawdy zbyt dla nas ciężkie. Te lasy roją się od waszych kolegów, tylko że inaczej chodzą ubrani. Jest ich całe wojsko, a co do wyżywienia, rozumiecie: wszystko spada na nas!

– Rycerze mieszkający w lesie? Jaki noszą ubiór?

– Biały płaszcz, hełm złoty z dwoma białymi skrzydłami łabędzimi po bokach.

– I bardzo są pobożni?

– A, pobożni to oni są, a jakże. I pieniędzmi rąk sobie nie kalają, bo nie mają grosza. Ale za to ile wymagań, a my musimy być we wszystkim posłuszni. Teraz nie mamy już nic, głód panuje srogi. Kiedy przyjdą następnym razem, cóż im damy?

Młodzieniec nie słuchał już, pędził w stronę lasu.

Pośród łąk, po spokojnej wodzie rzeczki sunęło powoli stadko łabędzi. Torrismond szedł brzegiem strugi, za nimi. W zaroślach zadźwięczało coś niby cicha muzyka harfy – flin, flin, flin! Młodzieniec szedł, a dźwięki te zdawały się to iść za nim, to wyprzedzać go – flin, flin, flin! W miejscu, gdzie zarośla były nieco rzadsze, Torrismond dojrzał postać ludzką. Był to rycerz w hełmie ozdobionym białymi skrzydłami, w rękach trzymał włócznię i jednocześnie małą harfę, na której próbował wciąż tego samego akordu – flin, flin, flin. Nie odezwał się; jego wzrok nie unikał Torrismonda, po prostu przesuwał się po nim, jakby go wcale nie dostrzegał, a jednak wydawało się, że mu towarzyszy czy raczej służy za.przewodnika: ilekroć pnie i chaszcze ich rozdzielały, pomagał mu odnaleźć drogę przywołując go tym swoim arpeggiem – flin, flin, flin. Torrismond chciałby się do niego odezwać, wypytać go, ale szedł za nim tylko w milczeniu, onieśmielony.

Wyszli na leśną polankę. Gdziekolwiek Torrismond zwrócił oczy, widział wojowników uzbrojonych we włócznie, w złocistych pancerzach i obszernych, długich białych opończach. Każdy zwrócony w inną stronę, trwali bez ruchu. Jeden karmił ziarnem łabędzia, ale i ten miał wzrok utkwiony w pustkę. Na głośniejszy nieco dźwięk harfy jeden z wojowników, siedzący na koniu, uniósł róg, przytknął go do ust i wydał donośny, przeciągły zew. Kiedy umilkł, wszyscy ruszyli się z miejsc, postąpili parę kroków w jego kierunku i zatrzymali się znowu.

– Rycerze – rzekł przemógłszy się Torrismond – wybaczcie mi, może się mylę, ale czy nie jesteście Rycerzami Świętego Gra…

– Nigdy nie wymawiaj tego imienia! – przerwał mu jakiś głos za jego plecami. Odwrócił się i ujrzał tuż za sobą siwowłosego rycerza. – Czyż nie dość, żeś tu przyszedł zmącić nasze pobożne skupienie?

– Och, wybaczcie! – zwrócił się do niego młodzieniec. – Taki jestem szczęśliwy, że znalazłem się wśród was! Gdybyście wiedzieli, ile się was naszukałem!

– Po co?

– Bo… – i chęć wyjawienia swego sekretu przezwyciężyła w Torrismondzie obawę przed popełnieniem bluźnierstwa – bo jestem waszym synem!

Stary rycerz wydawał się niewzruszony.

– Tutaj nie znamy ojców ani synów – przemówił po chwili milczenia. – Kto wstępuje do Świętego Zakonu, zrzuca z siebie wszystkie ziemskie więzy.

Torrismond poczuł się bardziej zawiedziony niż odepchnięty. Przygotowany był nawet na pełen oburzenia protest ze strony tych swoich czystych ojców; byłby mógł przeciwstawiać swoje racje, przytaczając dowody, powołując się na zew krwi; ale ta odpowiedź, taka spokojna, która, nie zaprzeczając istnienia faktów wykluczała wszelką dyskusję ze względów zasadniczych – odbierała mu odwagę.

– Nic innego nie pragnę, tylko tego – próbował jeszcze nalegać – by Święty Zakon, dla którego żywię bezgraniczne uwielbienie, uznał mnie swoim synem.

– Skoro tak wielbisz nasz Zakon – rzekł starzec – nie powinieneś mieć innych pragnień prócz tego, by zostać zaliczonym w jego poczet.

– Byłożby to możliwe? – wykrzyknął Torrismond pociągnięty tą nową perspektywą.

– Kiedy staniesz się tego godzien.

– Co trzeba robić?

– Oczyszczać się stopniowo, wyzbywać wszelkich namiętności, pogrążyć się całkowicie w umiłowaniu Graala.

– O, wypowiadacie to imię?

– My, Rycerze, możemy. Wy, profani, nie.

– Ale powiedzcie mi, dlaczego wszyscy tutaj milczą, a tylko wy jeden mówicie?

– Na mnie bowiem spoczywa obowiązek stykania się z profanami, kiedy zachodzi tego potrzeba. Słowa bywają nieczyste, Rycerze wolą się więc od nich powstrzymywać, chyba że przez ich usta przemawia Graal.

– Powiedzcie mi: co mam robić na początek?

– Widzisz ten liść klonu? Zebrała się na nim kropla rosy. Wpatruj się nieruchomo, bez przerwy, w tę kropelkę rosy, stań się nią samą, zapomnij o całym świecie, trwaj tak, dopóki nie poczujesz, że zatraciłeś się zupełnie i że przenika cię nieskończona siła Graala.

To rzekłszy poszedł sobie. Torrismond zaczął wpatrywać się w kroplę, patrzył, patrzył, ale nie przestawał myśleć o swoich sprawach; zobaczył pająka, który opuścił się z góry na liść, patrzył na pająka, znowu zaczął patrzeć na kroplę, poruszył nogą, bo mu ścierpła, uff! – był okropnie znudzony. Dokoła w lesie to ukazywali się, to znikali rycerze, kroczyli powoli, usta mieli otwarte i wytrzeszczone oczy, u boku każdego z nich kroczył łabędź i rycerze raz po raz gładzili ręką ich miękkie pióra. Od czasu do czasu któryś unosił nagle ramiona i zaczynał biec wydając przytłumione okrzyki.

– A ci tam – Torrismond nie mógł powstrzymać się od zapytania starca, kiedy ten ukazał się w pobliżu – co się z nimi dzieje?

– Ekstaza – rzekł starzec. – Jest to coś, czego ty nigdy nie zaznasz, jeżeli będziesz nadal taki roztargniony i ciekawy. Ci bracia osiągnęli na koniec stan całkowitego stopienia się ze wszystkim.

– A ci inni? – zapytał młodzieniec. Niektórzy z rycerzy kurczyli się, jakby wstrząsały nimi dreszcze, i stroili dziwaczne miny.

– Ci są jeszcze w stadium pośrednim. Zanim poczuje, że jest cząstką słońca i gwiazd, nowicjusz czuje w sobie tylko rzeczy najbliższe, ale wrażenie to jest tak silne, że często wywiera, zwłaszcza na najmłodszych, szczególny wpływ. Ci nasi bracia, których tu widzisz, słuchając, jak szumi strumyk, jak szeleszczą liście i jak rosną grzyby pod ziemią, doznają czegoś w rodzaju lekkiego, miłego łaskotania.

– I nie męczy ich to, tak na dłuższą metę?

– Stopniowo osiągają stadia wyższe, w których obejmują ich już nie tylko bezpośrednie, najbliższe wibracje, ale wielki oddech niebios, i tak po trochu wyzwalają się od zmysłów.

– Ze wszystkimi tak się dzieje?

– Z nielicznymi. A tak zupełnie, to tylko z jednym z nas, z Wybrańcem, Królem Graala.

Wyszli na rozległy plac, gdzie ogromny zastęp rycerzy odbywał ćwiczenia przed trybuną osłoniętą baldachimem. Pod baldachimem Torrismond zobaczył siedzącą albo raczej skuloną nieruchomą postać, podobną bardziej do mumii niż do żywego człowieka, odzianą w strój Rycerzy Graala, ale bardziej wspaniały. Oczy miał ten stwór szeroko otwarte, wytrzeszczone, twarz zasuszoną jak kasztan.

– Czy on żywy? – zapytał młodzieniec.

– Żywy, ale tak przejęty umiłowaniem Graala, że nie potrzebuje już ani jeść, ani się poruszać, ani załatwiać naturalnych potrzeb, nieomal nawet oddychać. Nie widzi i nie słyszy. Nikt nie zna jego myśli; zapewne odbija się w nich krążenie odległych planet.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rycerz Nieistniejący»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rycerz Nieistniejący» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący»

Обсуждение, отзывы о книге «Rycerz Nieistniejący» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.