Vladimir Nabokov - Maszeńka

Здесь есть возможность читать онлайн «Vladimir Nabokov - Maszeńka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Классическая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Maszeńka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Maszeńka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Maszeńka", napisana na emigracji, uchodzi za najbardziej rosyjską powieść Nabokova. Specyficzny klimat książki, pełen niedopowiedzeń, dwuznaczności, mistyfikacji, fascynuje i urzeka czytelnika, który wraz z bohaterem utworu przeżywa jego duchowe rozterki. Ganinowi – bo tak nazywa się ów bohater – ojczyzna z perspektywy ubożuchnego berlińskiego pensjonatu dla rosyjskich emigrantów jawi się jako nostalgiczny sen, mit, niezatarte wspomnienie. Jednocześnie zaś przeżyta t a m, w Rosji, miłość młodzieńcza i romantyczna, jest dla niego droższa i realniejsza niż szara, nieprzyjazna teraźniejszość. I nagle okazuje się, że dziwnym zrządzeniem losu bliskie jest spotkanie z ukochaną. Ganin przeczuwa, że pojawienie się prawdziwej Maszeńki – nie tej z wyidealizowanych wspomnień młodości – unicestwi kruchą przeszłość…

Maszeńka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Maszeńka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Klara, bardzo swojska panna o pełnych piersiach, cała w czarnych jedwabiach, wiedziała, że jej przyjaciółka bywa u Ganina, i czuła się głupio i niezręcznie, gdy ta opowiadała jej o swojej miłości. Klarze wydawało się, że uczucia te powinny być spokojniejsze, bez irysów i łkania skrzypiec. O wiele bardziej nieznośne było jednak, gdy przyjaciółka, mrużąc oczy i wypuszczając przez nozdrza kółka dymu z papierosa, zaczynała opowiadać jej o nie wystygłych jeszcze, przerażająco konkretnych szczegółach, co sprawiało, że Klara miewała potem makabryczne i zawstydzające sny. Ostatnio unikała Ludmiły z obawy, że przyjaciółka ostatecznie zniweczy coś wielkiego i zawsze odświętnego, co zawiera się w ślicznym słowie “marzenie". Nieco wyniosła, ostro rzeźbiona twarz Ganina, jego szare oczy z połyskliwymi igiełkami rozchodzącymi się od wyjątkowo dużych źrenic, gęste, bardzo ciemne brwi, tworzące, gdy się chmurzył albo uważnie czemuś przysłuchiwał, jedną zwartą czarną krechę, rozwierającą się jednak jak lekkie skrzydła, gdy rzadki uśmiech odsłaniał na chwilę jego wspaniałe, białe, wilgotne zęby – te wyraziste rysy tak podobały się Klarze, że w jego obecności traciła kontenans, mówiła nie tak, jakby pragnęła, dotykając nieustannie kasztanowej fali włosów, do połowy osłaniających ucho, albo też poprawiała na piersi czarne pliski, wysuwając przy tym dolną wargę i pozwalając zarysować się drugiemu podbródkowi. Z Ganinem zresztą spotykała się rzadko, raz dziennie, przy obiedzie, i tylko raz była z nim i z Ludmiłą na kolacji w podrzędnej piwiarni, gdzie on wieczorami jadał parówki z kapustą albo wieprzowinę na zimno. Przy obiedzie, w przygnębiającej jadalni pensjonatu, siedziała naprzeciw Ganina, gdyż gospodyni rozmieściła swych lokatorów mniej więcej wedle usytuowania ich pokojów: tak więc Klara siedziała między Podtiaginem a Gornocwietowem, Ganin zaś między Ałfierowem a Kolinem. Mała, czarna, melancholijnie sztywna postać pani Dorn w końcu stołu pomiędzy zwróconymi ku sobie wzajem profilem upudrowanymi, minoderyjnymi tancerzami, którzy z jakimś ptasim wyrazem twarzy i niesłychanie szybko wymawiając słowa zagadywali do niej – wydawała się bezsensowna, żałosna i zagubiona. Pani Dorn mówiła mało, skrępowana swoją lekką głuchotą, i tylko dawała baczenie, żeby olbrzymka Erika przez cały czas przynosiła i odnosiła talerze. Raz po raz więc jej malutka, pomarszczona dłoń wzlatywała ku wiszącemu dzwonkowi i, błysnąwszy wyblakłą żółcizną, opadała.

Gdy w poniedziałek około wpół do trzeciej Ganin wszedł do jadalni, wszyscy siedzieli już przy stole. Ałfierow uśmiechnął się do niego życzliwie, nawet uniósł się z miejsca, Ganin jednak nie podał mu ręki, i skinąwszy głową w milczeniu, zajął miejsce obok niego, zawczasu przeklinając natrętnego sąsiada. Podtiagin, schludny, skromny starzec, który nie jadł, lecz spożywał, głośno wsysając zupę i przytrzymując lewą dłonią zatkniętą za kołnierz serwetkę, spojrzał znad szkieł pince-nez na Ganina, a potem z niewyraźnym westchnieniem znów zabrał się do jedzenia. Ganin w przypływie szczerości opowiedział mu kiedyś o uciążliwej miłości Ludmiły i teraz żałował tego. Kolin, jego sąsiad z lewej, podał mu z trwożną ostrożnością talerz zupy i spojrzał przy tym tak przymilnie, tak uśmiechnęły się jego dziwne, przymglone oczy, że Ganin poczuł się niezręcznie. Tymczasem od prawej dobiegał już naoliwiony tenorek Ałfierowa, oponującego przeciw czemuś, co powiedział siedzący naprzeciwko niego Podtiagin.

– Gruba przesada, panie Antoni. To niezwykle kulturalny kraj. Nasz się do niego nawet nie umywa.

Podtiagin błysnął łagodnie szkłami prince-nez i zwrócił się do Ganina:

– Proszę mi pogratulować, przysłali mi dziś wizę. Teraz nic tylko przyjąć wstęgę orderu i złożyć wizytę prezydentowi.

Miał niezwykle przyjemny głos, bez wysokich tonów, o spokojnym, miękkim, matowym brzmieniu. Pełną, gładką twarz, z siwą szczecinką tuż pod dolną wargą i wystającym podbródkiem, pokrywała jakby czerwonawa opalenizna, a od jasnych, mądrych oczu rozchodziły się życzliwe zmarszczki. Z profilu podobny był do dużej, posiwiałej morskiej świnki.

– Bardzo się cieszę – powiedział Ganin. – Kiedy pan wyjeżdża?

Ałfierow jednak nie dopuścił starszego pana do głosu i ciągnął dalej, z nawyku szarpiąc co chwila chudą, porośniętą złotawymi włoskami szyją o ruchliwej, wydatnej grdyce:

– Radzę panu zostać tutaj. Czy tu jest źle? To jest, by tak rzec, linia prosta. Paryż to raczej zygzak, a nasza Rosja to zupełny zawijas. Bardzo mi się tu podoba; można pracować i po ulicach chodzi się z przyjemnością. Dowiodę panu matematycznie, że jeśli już człowiek musi gdzieś się osiedlić…

– Przecież właśnie mówię panu – łagodnie przerwał Podtiagin – stosy papierów, trumny z tektury, teczki, teczki w nieskończoność! Półki się pod nimi uginają. Zanim urzędnik policji odnalazł moje nazwisko, o mało nie padł z wysiłku. Nie możecie sobie państwo w ogóle wyobrazić (przy słowach “w ogóle wyobrazić" Podtiagin ciężko i z żałością pokręcił głową), ile trzeba się namordować, żeby otrzymać prawo wyjazdu stąd. Ileż ja wypełniłem blankietów!. Dziś myślałem, że przystawią mi wreszcie pieczątkę – proszę, wiza wyjazdowa… Gdzież tam… Kazali mi się sfotografować, a zdjęcia będą gotowe dopiero wieczorem.

– Wszystko jest jak należy – pokiwał głową Ałfierow – tak właśnie powinno być w przyzwoitym państwie. To nie to, co rosyjski bałagan. Czy zwróciliście na przykład uwagę, co jest napisane na frontowych drzwiach: “N ur für Damen und Herren". To znamienne. I w ogóle, różnicę między, powiedzmy, naszym krajem a tym, można określić tak: proszę najpierw wyobrazić sobie krzywą, a na niej…

Ganin, nie słuchając dalszego ciągu, zwrócił się do siedzącej naprzeciw niego Klary:

– Pani Ludmiła prosiła mnie o powtórzenie, żeby zadzwoniła pani do niej po powrocie z biura. Zdaje się, że chodzi o kino.

Klara w zakłopotaniu pomyślała: “Jak on może mówić o niej tak zwyczajnie… Przecież wie, że ja wiem…"

Zapytała dla przyzwoitości:

– Ach, więc widział się pan z nią wczoraj?

Ganin ze zdziwieniem poruszył brwiami i nie przerwał jedzenia.

– Niezupełnie rozumiem pańską geometrię – cicho mówił Podtiagin, ostrożnie zgarniając nożykiem okruchy na własną dłoń. Jak większość starzejących się poetów, skłaniał się ku prostej ludzkiej logice.

– Ale to przecież zupełnie oczywiste – obruszył się Ałfierow. – Proszę sobie wyobrazić…

– Nie rozumiem – stanowczo powtórzył Podtiagin, i odchyliwszy lekko głowę do tyłu, wsypał sobie do ust zgarnięte okruchy. Ałfierow gwałtownym ruchem rozłożył ręce i przewrócił szklankę Ganina.

– Och, przepraszam!…

– Jest pusta – powiedział Ganin.

– Nie jest pan matematykiem, panie Antoni – pośpiesznie ciągnął Ałfierow. – A ja przez całe życie huśtałem się na liczydłach jak na huśtawce. Mawiałem czasem do żony: jestem matematykiem, a więc ty jesteś mat'-i-maczecha… *

Gornocwietow i Kolin wybuchnęli piskliwym śmiechem. Pani Dorn wzdrygnęła się i z obawą spojrzała na obydwóch.

– Słowem: kwitek i kwiatek – ozięble zażartował Ganin.

Tylko Klara uśmiechnęła się. Ganin zaczął nalewać sobie wody; wszyscy patrzyli, jak to robi.

– Tak, ma pan rację, niezwykle delikatny kwiatek – wyrzekł przeciągle Ałfierow, obrzucając sąsiada roztargnionym spojrzeniem błyszczących oczu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Maszeńka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Maszeńka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Vladimir Nabokov - Speak, Memory
Vladimir Nabokov
Vladimir Nabokov - Mary
Vladimir Nabokov
Vladimir Nabokov - The Tragedy of Mister Morn
Vladimir Nabokov
Vladimir Nabokov - The Enchanter
Vladimir Nabokov
Vladimir Nabokov - The Gift
Vladimir Nabokov
Vladimir Mikhanovski - Comment est-il, le ciel ?
Vladimir Mikhanovski
libcat.ru: книга без обложки
Vladimir Nabokov
libcat.ru: книга без обложки
Владимир Набоков
Vladimir Obrucev - Plutonie
Vladimir Obrucev
libcat.ru: книга без обложки
Vladimir Nabokov
Vladimir Weise - Shadow
Vladimir Weise
Отзывы о книге «Maszeńka»

Обсуждение, отзывы о книге «Maszeńka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x