Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów

Здесь есть возможность читать онлайн «Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ptaki Ciernistych Krzewów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ptaki Ciernistych Krzewów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rozsławiona przez słynny serial australijska saga rodzinna, rozgrywająca się przez ponad pół wieku. Dzieje rodu Clearych, w którym urodziło się ośmiu synów i jedyna córka Meggie. Poznajemy jej dzieciństwo, młodość, nieudane małżeństwo i największy sekret: uczucie do młodego, ambitnego i przystojnego Ralpha, który jest księdzem. zaskakujące losy bohaterów, delikatność w rysunku postaci i paleta emocji, jakie towarzyszą wielkiej miłości, zjednały powieści miliony wielbicieli. Szerokie tło obyczajowe na tle wspaniałej przyrody Australii i Nowej Zelandii.

Ptaki Ciernistych Krzewów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ptaki Ciernistych Krzewów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie przypuszczałem, że Meggie wybierze się na tańce, ale zabierz ją, Luke, jak najbardziej! Spodoba jej się. Mało ma rozrywek biedactwo. Powinniśmy ją gdzieś zabierać, ale jakoś nigdy tego nie robimy.

– A może ty, Jack i Hughie też pojedziecie? – spytał Luke nie gardząc widocznie większym towarzystwem.

Bob potrząsnął głową ze zgrozą.

– Nie, dziękuję. Nie przepadamy za tańcami.

Z braku innej, Meggie włożyła popielatoróżową sukienkę. Nie pomyślała wcześniej, żeby podjąć część pieniędzy z rosnącego w banku kapitaliku i sprawić sobie nowe wyjściowe sukienki. Do tej pory skutecznie odrzucała zaproszenia, bo tacy kawalerowie jak Enoch Davies i Alastair MacQueen pozwalali się odprawić zdecydowanym „nie”. Nie mieli takiego tupetu jak Luke O'Neill.

Przyglądając się w lustrze pomyślała, że mogłaby się wybrać za tydzień z mamą, która jeździła regularnie do miasteczka, i zamówić to i owo u krawcowej.

Za nic nie chciała jechać w tej sukience i natychmiast by ją zdjęła, gdyby miała drugą, w miarę odpowiednią. Inne czasy, inny mężczyzna. Wiązało się z tą sukienką tyle marzeń, uniesień i łez, że wydawało się profanacją wkładanie jej dla kogoś takiego jak Luke. Nauczyła się skrywać uczucia, okazywać spokój i udawać, że jest szczęśliwa. Obrastała opanowaniem jak drzewo korą, ale wieczorami, gdy pomyślała czasem o matce, wstrząsał nią dreszcz.

Czy upodobni się w końcu do niej, zobojętnieje na wszystko? Czy tak się to zaczęło z mamą, kiedy znała ojca Franka? Co by mama zrobiła, gdyby się dowiedziała, że Meggie poznała prawdę o Franku? Och, tamta kłótnia na plebanii! Jak by to było wczoraj: tata i Frank naprzeciw siebie, Ralph ściskający ją, aż bolało. Okropności, które wykrzykiwali. Wszystko zaczęło wtedy do siebie pasować. Wydawało jej się, że wiedziała o Franku od początku. Z czasem zrozumiała, że po to, by mieć dzieci, trzeba czegoś więcej, niż myślała: jakiegoś fizycznego zbliżenia absolutnie zakazanego poza małżeństwem. Jaką hańbę i poniżenie musiała przeżyć mama. Nic dziwnego, że tak to się na niej odbiło. Gdyby to mnie się przytrafiło – myślała – chciałabym umrzeć. W książkach jedynie prostackie dziewki miały dzieci poza małżeństwem,, a mama przecież nie była prostacką dziewką. Meggie całym sercem pragnęła, żeby mama porozmawiała z nią o tym, albo żeby sama ośmieliła się poruszyć ten temat. Może choć trochę mogłaby pomóc. Mama jednak nie pozwalała się do siebie zbliżyć ani sama nie wychodziła naprzeciw. Meggie westchnęła do swojego odbicia w lustrze z nadzieją, że jej nic się takiego nie przydarzy.

Ale młodość dopominała się o swoje prawa. W chwilach takich jak ta, kiedy przyglądała się sobie, chciała, żeby uczucie owionęło ją jak gorący wiatr. Nie chciała iść przez życie jak drętwa, pragnęła odmiany, ożywczej miłości. Miłości, męża, dzieci. Po co tęsknić za kimś, kogo nie można mieć? Nie chciał jej – myślała – i nigdy nie zechce. Powiedział, że ją kocha, ale nie tak jak mąż, ponieważ śluby połączyły go z Kościołem. Czy wszyscy mężczyźni darzą coś nieożywionego większą miłością niż kobietę? Nie, na pewno nie wszyscy. Może tylko ci myślący, uwikłani w wątpliwości i zastrzeżenia? Ale muszą też być mniej skomplikowani mężczyźni, którzy kobietę pokochają nade wszystko. Jak na przykład Luke.

– Nie znam drugiej tak pięknej dziewczyny, jak ty – powiedział Luke zapuszczając silnik rollsa.

Meggie nie znała się zupełnie na komplementach. Zaskoczona, spojrzała na niego z ukosa i nie odpowiedziała.

– Prawda, jak przyjemnie? – rzekł nie przejmując się brakiem zainteresowania z jej strony. – Wystarczy przekręcić kluczyk i motor zapala. Nie trzeba kręcić tą cholerną korbą do siódmych potów. To dopiero jest życie, Meggie, nie ma co.

– Nie zostawisz mnie samej? – spytała.

– Dobry Boże, gdzie tam! Przecież jedziesz ze mną. To znaczy, że przez cały wieczór należysz do mnie i nie pozwolę, żeby ktoś mi cię odbił.

– Ile masz lat, Luke?

– Trzydzieści. A ty?

– Prawie dwadzieścia trzy.

– Aż tyle? Wyglądasz jak mała dziewczynka.

– Ale nią nie jestem.

– Oho! A byłaś już kiedyś zakochana?

– Raz.

– Tylko raz? I masz już dwadzieścia trzy lata? Dobry Boże! Ja zdążyłem się zakochać i odkochać z dziesięć razy, zanim skończyłem dwadzieścia trzy lata.

– Może i ja bym się zakochiwała, ale w Droghedzie nie bardzo mam w kim. Zanim przyjechałeś, inni pastuchowie tylko nieśmiało się ze mną witali.

– Jeżeli nie chodzisz na zabawy, bo nie umiesz tańczyć, to nigdy nie będziesz miała okazji się nauczyć. Nie szkodzi, szybko się z tym uporamy. Pod koniec wieczoru będziesz już tańczyła, a za parę tygodni nie będziesz miała sobie równych. – Zerknął na nią. – Ale nie powiesz mi, że osadnicy z innych farm nie próbowali cię namówić, żebyś się z nimi wybrała. Pastuchów rozumiem, ciut ich onieśmielasz, ale paru owczarzy na pewno się do ciebie zalecało.

– Jeżeli innych onieśmielam, to czemu ty mnie zaprosiłeś?

– Bo ja jestem zuchwalcem nad zuchwalcami – odparł z wesołym uśmiechem. – Tylko nie zmieniaj tematu. Na pewno są w okolicy tacy, którzy cię zapraszali.

– Owszem, jest kilku takich – przyznała. – Ale ja nigdy nie chciałam się nigdzie wybierać. Dopiero ty mnie do tego namówiłeś.

– Więc tamci są głupi jak but z lewej nogi – rzekł. – Ja się od razu na tobie poznałem.

Niezbyt jej to odpowiadało, że jest taki wygadany, ale nie umiała mu się przeciwstawić.

Na zabawę, która odbywała się w szopie na wełnę, zjeżdżali się wszyscy ze względu na wiek, płeć i stan – synowie i córki osadników, pastuchowie z żonami, służące, guwernantki, mieszkańcy miasteczka.

Nienaganne maniery, zachowywane na bardziej uroczyste okazje tutaj ginęły bez śladu. Z Gilly przyjeżdżał Mickey O'Brien, żeby grać na skrzypcach, i zawsze znalazło się paru akompaniatorów, którzy wtórowali mu na zmianę na akordeonie. Stary skrzypek, siedząc na beczce lub beli wełny, grał godzinami bez wytchnienia, a z obwisłej wargi skapywała u ślina, której nie miał cierpliwości połykać, bo tracił żywe tempo.

Takich tańców Meggie nie widziała na przyjęciu urodzinowym u Mary Carson. Tu królowały polki, mazurki, kadryle i inne zamaszyste i skoczne tańce, w których partnerzy albo przelotnie dotykali się dłońmi, albo puszczali się w szalone obroty. Nie było miejsca na intymność ani rozmarzenie. Wyżywano się po prostu i rozładowywano napięcia, a miłosne intrygi kwitły z dala od hałaśliwego rozgardiaszu.

Meggie szybko odkryła, że jej wysoki, przystojny kawaler budzi zazdrość. Rzucano mu niemal tyle samo tęsknych i uwodzicielskich spojrzeń, co niegdyś księdzu Ralphowi, jedynie bardziej otwarcie. Co niegdyś Ralphowi. Niegdyś. To straszne, że musiała o nim myśleć, jakby nieodwracalnie należał do przeszłości.

Dotrzymując słowa, Luke zostawiał ją samą na krótko, kiedy wychodził do szaletu. Enoch Davies i Liam O'Rourke chętnie zajęliby jego miejsce, ale on do tego nie dopuszczał, a oszołomiona Meggie nie pojmowała, że ma prawo zatańczyć z innymi, którzy ją proszą. Nie słyszała szeptanych komentarzy, ale Luke słyszał, i śmiał się z nich w duchu. Co za bezczelność! Zwykły pastuch i wykrada ją im sprzed nosa! Przygany ani go grzały, ani ziębiły. Każdy z nich mógł się postarać o to samo co on. Skoro nie wykorzystali swojej szansy, ich strata.

Na koniec tańczono walca. Luke wziął Meggie za rękę, objął ją wpół i przyciągnął do siebie. Tańczył znakomicie. Zdziwiona, przekonała się, że wystarczy, żeby szła, gdzie ją prowadzi. Robiło to na niej niezwykłe wrażenie, kiedy trzymał ją tak blisko. Czuła mięśnie jego piersi i ud, chłonęła bijące od niego ciepło. Krótkie chwile bliskości z Ralphem przeżyła tak mocno, że nie zdążyła spostrzec szczegółów, a przy ty była szczerze przekonana, że tak jak w jego ramionach nie poczuje się już nigdy. Lecz choć tym razem było inaczej, też ogarnęło ją podniecenie. Serce biło przyśpieszonym rytmem, a Luke to wyczuł, bo wywinął nią w tańcu, ścisnął mocniej i przytulił policzek do jej włosów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Colleen McCullough - La huida de Morgan
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Primer Hombre De Roma
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Desafío
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El caballo de César
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Czas Miłości
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Credo trzeciego tysiąclecia
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Antonio y Cleopatra
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Morgan’s Run
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Las Señoritas De Missalonghi
Colleen McCullough
Colleen McCullough - 3. Fortune's Favorites
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Sins of the Flesh
Colleen McCullough
Отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Обсуждение, отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x