Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów

Здесь есть возможность читать онлайн «Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ptaki Ciernistych Krzewów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ptaki Ciernistych Krzewów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rozsławiona przez słynny serial australijska saga rodzinna, rozgrywająca się przez ponad pół wieku. Dzieje rodu Clearych, w którym urodziło się ośmiu synów i jedyna córka Meggie. Poznajemy jej dzieciństwo, młodość, nieudane małżeństwo i największy sekret: uczucie do młodego, ambitnego i przystojnego Ralpha, który jest księdzem. zaskakujące losy bohaterów, delikatność w rysunku postaci i paleta emocji, jakie towarzyszą wielkiej miłości, zjednały powieści miliony wielbicieli. Szerokie tło obyczajowe na tle wspaniałej przyrody Australii i Nowej Zelandii.

Ptaki Ciernistych Krzewów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ptaki Ciernistych Krzewów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czy musiał podejmować decyzję? Czyż nie wiedział od razu, jak postąpi? Łzy obeschły. Jak zwykle z gracją wstał, poprawił koszulę. Musiał jechać do Gilly po sutannę i ornat, ale przedtem chciał jeszcze raz popatrzeć na Mary Carson.

Mimo otwartych okien smród zamienił się w obrzydliwy fetor. Najlżejszy podmuch nie poruszał zwisających ciężko zasłon. Równym krokiem podszedł do łóżka i stanął przed nią. Z muszych jajeczek złożonych w wilgotnych zagłębieniach twarzy zaczynały wychodzić czerwie, gazy wydymały baloniasto grube, pozieleniałe ręce, skóra rozpadała się. O Boże! Ty obrzydliwa żmijo! Wygrałaś, ale cóż to za zwycięstwo. Triumf jednej rozkładającej się karykatury człowieka nad drugą. Nie możesz pokonać mojej Meggie ani odebrać jej tego, czego ty nie miałaś. Może będę się smażył w piekle razem z tobą, ale za to wiem, jakie piekło przygotowano dla ciebie, będziesz doświadczać mojej obojętności przez całą wieczność…

Paddy czekał na niego w holu na dole, blady i oszołomiony.

– Och, proszę księdza! – zawołał podchodząc. – To okropne. Tak nagle! Zupełnie się tego nie spodziewałem. Jeszcze wczoraj tak dobrze wyglądała! Dobry Boże, co ja teraz zrobię?

– Widziałeś już ją?

– Boże, zmiłuj się, tak!

– A więc wiesz, co należy zrobić. Jeszcze nie widziałem tak szybko rozkładającego się ciała. Jeżeli w ciągu najbliższych kilku godzin nie zamkniecie jej w jakiejś skrzyni, to trzeba ją będzie wlewać do bańki po benzynie. Pogrzeb musi odbyć się samego rana. Nie traćcie czasu na ozdabianie trumny. Obłożycie ją różami z ogrodu, czymkolwiek. Człowieku, tylko uwiń się z tym prędko. Jadę do Gilly po sutannę i ornat.

– Niech ksiądz wraca jak najszybciej! – poprosił Paddy.

Ksiądz Ralph spędził w miasteczku więcej czasu, niż wymagała tego krótka wizyta na plebanii. Najpierw pojechał jedną bogatszych bocznych ulic Gillanbone przez dość pretensjonalny dom, otoczony starannie zaprojektowanym ogrodem.

Harry Gough zasiadał właśnie do kolacji, ale pośpieszył do bawialni, kiedy pokojówka zaanonsowała gościa.

– Czy ksiądz zje z nami? Jest peklowana wołowina, choć raz nie przesolona, kapusta i ziemniaki z sosem pietruszkowym.

– Nie, Harry, nie mogę zostać. Przyjechałem, żeby ci powiedzieć, że Mary Carson zmarła dziś rano.

– Chryste panie! Widziałem ją wczoraj! Trzymała się świetnie!

– Wiem. Czuła się zupełnie dobrze, kiedy odprowadzałem ją na górę koło trzeciej nad ranem, ale musiała umrzeć, ledwie się położyła. Pani Smith znalazła ją dziś o szóstej wieczorem. Nie żyła już tyle godzin, że wyglądała odrażająco. Przez cały dzień przy tym upale leżała w zamkniętym pokoju jak w inkubatorze. Dobry Boże, modlę się, żeby zapomnieć ten widok! Powiadam ci, Harry, straszny, potworny.

– Czy będzie pochowana jutro?

– To konieczne!

– Która to godzina? Dziesiąta? W tym upale musimy jadać kolację tak późno jak Hiszpanie, ale przynajmniej nie trzeba się martwić, że jest za późno, by dzwonić do ludzi. Życzy sobie ksiądz, żebym to zrobił?

– Dziękuję, to wielka uprzejmość z twojej strony. Przyjechałem do Gilly tylko po sutannę i ornat. Kiedy wyjeżdżałem, do głowy mi nie przyszło, że będę odprawiać mszę żałobną. Muszę jak najszybciej wrócić do Droghedy. Potrzebują mnie tam. Msza będzie o dziewiątej rano.

– Niech ksiądz powie Paddy'emu, że przywiozę ze sobą testament, żeby zaraz po pogrzebie przystąpić do rzeczy. Ksiądz też jest jednym ze spadkobierców, więc proszę łaskawie być obecnym przy odczytywaniu ostatniej woli.

– Niestety, jest z tym mały kłopot, Harry. Otóż Mary sporządziła drugi testament. Kiedy pożegnała gości, dała mi zapieczętowaną kopertę i kazała przysiąc, że jej nie otworzę do czasu, aż ujrzę ją martwą. Kiedy to się stało, rozpieczętowałem kopertę i znalazłem w niej nowy testament.

– Mary sporządziła nowy testament? Beze mnie?

– Na to wygląda. Wydaje mi się, że długo nad tym rozmyślała, ale dlaczego okryła to tajemnicą, tego nie wiem.

– Czy ma go ksiądz przy sobie?

– Tak.

Ksiądz Ralph wsunął rękę pod koszulę i podał złożone na czworo arkusze pergaminu.

Adwokat od razu przeczytał dokument. Kiedy skończył, spojrzał na duchownego. Ksiądz Ralph wolałby nie zobaczyć w jego oczach tego, co zobaczył. Wyrażały one podziw i gniew zabarwione pogardą.

– No cóż, gratuluję! A więc jednak zgarnął ksiądz wszystko. – Mógł tak się wyrazić nie będąc katolikiem.

– Wierz mi, Harry, że była to większa niespodzianka dla mnie, niż dla ciebie.

– Czy to jedyny egzemplarz?

– O ile wiem, tak.

– I dała to księdzu dopiero dziś nad ranem?

– Tak.

– Więc dlaczego ksiądz nie zniszczył tego, żeby Paddy biedaczysko dostał, co mu się należy? Kościół nie ma żadnego prawa do majątku Mary Carson.

Piękne oczy księdza nie zdradzały niczego.

– Czy nie sądzisz, Harry, że to nie byłoby właściwe? To majątek Mary i mogła nim dowolnie rozporządzić.

– Poradzę Pady'emu, żeby oddał sprawę do sądu.

– Uważam, że powinieneś to zrobić.

I na tym się rozstali. Do rana – myślał ksiądz Ralph – kiedy wszyscy zjadą się na pogrzeb Mary Carson, całe Gillanbone i okolica dowiedzą się, komu przypadły pieniądze. Kości zostały rzucone, nie ma odwrotu.

Dopiero o czwartej nad ranem ksiądz Ralph przejechał ostatnią bramę, gdyż wracał do Droghedy bez pośpiechu. Przez całą drogę nie dopuszczał do siebie żadnych myśli. Ani o Paddym, ani o Fee, ani o Meggie, ani o tej cuchnącej masie, którą, miał szczerą nadzieję, umieszczono już w trumnie. Natomiast w skupieniu, szeroko otwartymi oczyma wpatrywał się w noc, posrebrzone martwe drzewa, tkwiące samotnie jak duchy wśród połyskliwej trawy, głębokie cienie rzucane przez zagajniki, księżyc w pełni płynące po niebie jak mydlana bańka. Raz zatrzymał samochód, wysiadł, podszedł do ogrodzenia i oparł się o napięty drut wdychając zapach eukaliptusów i czarowny aromat dzikich kwiatów. Ta ziemia była taka piękna, nieskalana, obojętna na losy istot, które ośmielały się nią rządzić. Chociaż ludzie ujarzmili ją własnymi rękoma, na dłuższą metę ona nimi rządziła. Byłą górą, dopóki nie potrafili regulować pogody i sprowadzać deszczu.

Zaparkował samochód w pewnym oddaleniu od rezydencji i ruszył powoli w jej stronę. Ze wszystkich okien lało się światło. Z mieszkania gospodyni dobiegł go głos odmawiającej różaniec pani Smith, której wtórowały dwie irlandzkie pokojówki, pod czarną gęstwiną glicynii poruszył się jakiś cień. Stanął jak wryty, czując ciarki na grzbiecie. Dała mu się we znaki, stara jędza. Okazało się, że to tylko Meggie, która cierpliwie czekała na jego powrót. W stroju do konnej jazdy, rozbudzona i rześka.

– Przestraszyłaś mnie – rzekł szorstko.

– Przepraszam, to niechcący. Nie chciałam siedzieć z tatą i chłopcami, a mama jest na dole z maluchami. Zdaje się, że powinnam modlić się razem z panią Smith, Minnie i Cat, ale nie mam na to najmniejszej ochoty. To chyba grzech, prawda?

Wcale nie był skłonny czcić pamięci Mary Carson.

– Nie uważam tego za grzech, Meggie, natomiast grzechem jest hipokryzja. Ja też nie mam ochoty za nią się modlić. Nie była… szczególnie dobrym człowiekiem. – Błysnął zębami w uśmiechu. – Jeśli więc zgrzeszyłaś, mówiąc takie słowa, to i ja zgrzeszyłem, bardziej niż ty. Powinienem kochać wszystkich bez wyjątku, a na tobie nie spoczywa takie brzemię.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Colleen McCullough - La huida de Morgan
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Primer Hombre De Roma
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Desafío
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El caballo de César
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Czas Miłości
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Credo trzeciego tysiąclecia
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Antonio y Cleopatra
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Morgan’s Run
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Las Señoritas De Missalonghi
Colleen McCullough
Colleen McCullough - 3. Fortune's Favorites
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Sins of the Flesh
Colleen McCullough
Отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Обсуждение, отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x