Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz
Здесь есть возможность читать онлайн «Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Mój Syn, Juliusz
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Mój Syn, Juliusz: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mój Syn, Juliusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Mój Syn, Juliusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mój Syn, Juliusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Stracili rozum! – rzekł z politowaniem Neron, który rozgniewał się, ale robił dobrą minę do złej gry.
Wrócił do ogrodów Mecenasów i rozkazał otworzyć śluzy wodne, choć wiedział, że przez to pozbawi wody ocaloną część miasta. Szybko pogalopowałem do bestiarium i poleciłem natychmiast napełnić wodą wszystkie zbiorniki. Jednocześnie wydałem rozkaz wybicia wszystkich zwierząt, gdyby ogień doszedł do drewnianego amfiteatru. Na razie wydawało się, że takie zagrożenie nie istnieje. Oczy szczypały mnie z braku snu i dymu, a cały byłem spuchnięty i obolały od poparzeń: musiałem więc liczyć się z tym, że całe miasto pójdzie z dymem. Bałem się nawet pomyśleć o tym, co by było, gdyby dzikie zwierzęta wyrwały się z klatek i buszowały wśród uciekających. Zaraz po moim wyjściu Sabina wydała rozkaz diametralnie sprzeczny z moim: – każdy, kto ośmieli się dotknąć zwierząt, zostanie ukarany śmiercią.
Pod wieczór herold zbudził mnie z twardego snu i wezwał, bym natychmiast stawił się u Nerona. Z głową owiniętą mokrą opończą okrężną drogą maszerowałem do ogrodów Mecenasów przez miasto oświetlone łuną pożarów. Miałem wrażenie, że zbliża się koniec świata. Przypominały mi się przerażające przepowiednie chrześcijan, a także twierdzenia mędrców starodawnej Grecji, że wszystko zaczęło się od ognia i w końcu w ogniu się pogrąży.
W pewnej chwili zobaczyłem rozwrzeszczanych, zupełnie pijanych ludzi – wobec braku wody gasili pragnienie w opustoszałych magazynach win i ciągnęli za sobą niewiasty. Żydzi w skupionych grupkach zawodzili hymny swojemu Bogu. Skądś wyskoczył oszalały mężczyzna z nadpaloną brodą, złapał mnie za ramiona, czynił tajemne znaki chrześcijan i żądał, abym się nawrócił, bo nadchodzi dzień Sądu!
U stóp wieży Mecenasów Neron niecierpliwie czekał na przyjaciół. Ku mojemu zdumieniu odziany był w długi żółty płaszcz śpiewaka, a na głowie miał wieniec. Tygellin z szacunkiem piastował jego cytrę.
Cesarz tęsknił za występem! Sprosił wszystkich patrycjuszy, którzy byli w mieście, a dla zapewnienia sobie słuchaczy odwołał od pożaru tysiąc pretorianów, którzy teraz jedli i pili pod mokrymi drzewami ogrodu, wylegując się na murawie. U naszych stóp, jak rozpalona wyspa, jarzyły się płonące i dogorywające dzielnice miasta. Potężny wir ognia i dymu wzbijał się ku niebu.
– Przed nami widok, jakiego od zburzenia Troi żaden śmiertelnik nie oglądał! – powiedział dźwięcznym głosem Neron, który nie chciał już dłużej czekać. -We śnie przyszedł do mnie Apollo. Kiedy się obudziłem, strofy tryskały z mego serca, jakbym był ogarnięty boskim szałem! Zaśpiewam mój najnowszy poemat o zburzeniu Troi! Jestem pewien, że te strofy będą trwały wiecznie, a dzięki nim Neron stanie się nieśmiertelnym poetą!
Wchodził na wieżę, a herold powtórzył jego słowa. Nie wszyscy mogli wejść za Neronem, wielu się nie zmieściło. Staraliśmy się oczywiście być jak najbliżej niego. Cesarz zaczął śpiewać i sam sobie akompaniował. Jego mocny glos przebijał szum pożaru, rozchodził się daleko po ogrodach. Śpiewał jak zaczarowany, a sekretarz podpowiadał mu strofy, które przez cały dzień zapisywał pod jego dyktando. Wiele strof improwizował w trakcie śpiewu. Inny sekretarz dobrze się napocił, aby zastenografować te egzaltowane wiersze.
Dość często bywałem w teatrze i znam sztuki klasyczne. Szybko zorientowałem się, że Neron po prostu zapożycza strofy ze znanych utworów! Robi to albo nieświadomie, ogarnięty weną, albo stosując licentiae poeticae. Śpiewał przez wiele godzin. Setnicy mieli potem kłopoty, żeby pałkami zbudzić śpiących pretorianów. Patrycjusze prześcigali się w pochwałach, wołali, że nigdy dotąd nie słyszeli tak cudownego zgrania śpiewu i muzyki. Z entuzjazmem oświadczali, że największym szczęściem dla nich jest możność opowiadania o tym występie swoim dzieciom i wnukom.
Zastanawiałem się w duchu, czy Neron nie oszalał, skoro zorganizował taki nocny występ?! Pocieszyłem się myślą, że poczuł się głęboko obrażony bezsensownymi oskarżeniami, więc przetrawestował cierpienie cesarza w natchnienie artysty! W ten sposób zrzucił z siebie brzemię władzy!
Neron zakończył swój występ dopiero wtedy, kiedy rozkasłał się od dymu. Skorzystaliśmy z sytuacji i zaczęliśmy jak jeden mąż błagać go, aby oszczędzał swój boski głos! Spocony i czerwony, w ekstazie triumfu jeszcze usiłował coś śpiewać, aż wreszcie obiecał kontynuować następnej nocy.
Nad żarzącymi się ruinami Rzymu, nad jego płonącymi resztkami wzbijały w niebo fantastyczne obłoki pary, bo właśnie otworzono śluzy wodne.
Dom pani Tulii na Wiminalu leżał stosunkowo blisko ogrodów Mecenasa. Postanowiłem przejść tam i przespać się choć godzinę. Ojcem się nie martwiłem, bo ich dom był na razie bezpieczny. Zresztą nie byłem pewien, czy ojciec wrócił ze wsi, bo nie zauważyłem go w grupie senatorów zaproszonych na występ.
Odnalazłem go. Z podkrążonymi oczyma siedział sam w opustoszałym domu.
– Pani Tulia już pierwszego dnia po wybuchu pożaru z pomocą tysiąca niewolników wywiozła na wieś wszystkie cenniejsze rzeczy – opowiadał.
Jukund, któremu już na wiosnę ostrzyżono chłopięce loki i dano tunikę oblamowaną purpurą, znalazł w szkole na Palatynie kilku kolegów i wraz z nimi wymknął się z domu, żeby oglądać pożar. Nagle z którejś płonącej świątyni spłynęła mu na nogi fala roztopionego złota. Straszliwie poparzonego przyniesiono do domu – pani Tulia zabrała go do posiadłości wiejskiej. Ojciec obawiał się, że do końca życia będzie kaleką.
– Przynajmniej nie pójdzie do wojska, żeby przelewać krew na piaskach Wschodu, gdzieś po tamtej stronie Eufratu! – dodał z lekka się jąkając.
Ze zdumieniem zauważyłem, że ojciec jest pijany. Złożyłem to na karb strasznego wypadku Jukunda. Ojciec spostrzegł mój wzrok.
– Nie przeszkadza ci chyba, że po długiej przerwie znów piję? Wydaje mi się, że zbliża się mój kres. Piję nie z powodu wypadku Jukunda. Jego bystre nogi cały czas wiodły go na manowce. Lepiej dla niego, aby jako kaleka odnalazł Królestwo Boże, aniżeliby miał okaleczyć swoje serce. Od śmierci twojej matki, Minutusie, jestem takim duchowym kaleką!
Ojciec dawno już skończył sześćdziesiąt lat i chętnie wracał wspomnieniami do przeszłości. W jego wieku wiele myśli się o śmierci, więc nie zwróciłem uwagi na te przeczucia. Co innego mnie zaciekawiło, więc spytałem:
– Co ty pleciesz o wschodnich piaskach i Eufracie?
– Kolegami szkolnymi Jukunda są synowie królewscy ze Wschodu – ojciec łapczywie pociągnął ze złotego pucharu. – Ich zromanizowani rodzice za swój życiowy cel uznają zwycięstwo nad Fartami. Ci młodzi ludzie są bardziej rzymscy niż Rzymianie. Do tego prowadzi też wychowanie w szkole Jukunda. Na posiedzeniach komisji senackiej wielokrotnie rozważano sytuację na Wschodzie. Gdy tylko Korbulon umocni się w Armenii, wówczas Rzym uzyska bazy do ataku i Partia znajdzie się w sytuacji bez wyjścia.
– Jak możesz myśleć o wojnie teraz, gdy Rzym dotknęła taka klęska?!
– krzyknąłem. – Trzy dzielnice miasta są całkowicie zniszczone, sześć nadal płonie. Ogień pochłonął prastare pomniki przeszłości. Po świątyni Westy zostały popioły. Spłonęło tabularium wraz z tablicami prawa. Sama odbudowa Rzymu będzie trwać latami i kosztować tak niebotyczne sumy, że nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Jak w tej chwili możesz myśleć o wojnie?!
– Właśnie teraz trzeba o niej myśleć – odparł zamyślony. – Nie mam objawień ani zjaw, choć ostatnio miewam sny tak prorocze, że muszę zastanawiać się, co oznaczają. Ale snów nie ma sensu opowiadać. Ja myślę logicznie: odbudowa Rzymu pociągnie za sobą ogromne koszty, a to oznacza dodatkowe opodatkowanie prowincji. Zwyczajem bogatych jest przerzucanie kosztów na biednych, więc podatki te obciążą najuboższych. To wzbudzi niezadowolenie społeczne, a niezadowolenie wywoła krytykę władzy. Najlepszym środkiem na zneutralizowanie tego niezadowolenia jest wojna. Gdy ona wybuchnie, zawsze znajdą się chętni do jej finansowania. Wiesz dobrze, jak bardzo ubolewam nad inercją Rzymu i upadkiem cnót żołnierskich. To prawda, młode pokolenie kpi sobie z historii Liwiusza, ale i ono ma w sobie krew wilka!
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Mój Syn, Juliusz»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mój Syn, Juliusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Mój Syn, Juliusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.