Henryk Sienkiewicz - Potop, tom pierwszy

Здесь есть возможность читать онлайн «Henryk Sienkiewicz - Potop, tom pierwszy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Издательство: Fundacja Nowoczesna Polska, Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Potop, tom pierwszy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Potop, tom pierwszy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Potop, tom pierwszy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Potop, tom pierwszy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tymczasem zbliżyli się do budowli leżącej przy drodze, na cyplu lasu. Nie była to karczma, ale kuźnia i kołodziejnia zarazem, w której jadący traktem zatrzymywali się dla przekuwania koni i reparacji wozów. Między samą kuźnią a drogą rozciągał się niewielki majdan, nie ogrodzony płotem, z rzadka porosły wydeptaną trawą; szczątki wozów i popsowane koła leżały rozrzucone tu i owdzie na owym majdanie, ale z przejezdnych nie było nikogo, jeno koń Soroki stał przywiązany do słupa. Sam Soroka rozmawiał przed kuźnią z kowalem Tatarem i dwoma jego pomocnikami.

— Niezbyt obfity będziem mieć popas — rzekł uśmiechając się książę — niczego tu nie dostanie.

— Mamy żywność i gorzałkę ze sobą — rzekł pan Kmicic.

— To dobrze! Trzeba nam będzie sił nabrać.

Tymczasem stanęli. Kmicic zatknął za pas krócicę, zeskoczył z kulbaki i oddawszy bachmata [608] bachmat — koń rasy tatarskiej, niewielki, ale silny i wytrzymały, odporny na trudne warunki klimatyczne, szybki i zwinny. w ręce Soroki chwycił znów za cugle książęcego konia, którego zresztą Lubieniec nie popuszczał z ręki z drugiej strony.

— Wasza książęca mość zechce zejść z konia! — rzekł pan Andrzej.

— A to czemu? Będę jadł i pił z kulbaki — rzekł książę pochylając się ku niemu.

— Proszę na ziemię! — zawołał groźnie Kmicic.

— A ty w ziemię! — krzyknął straszliwym głosem książę i wyrwawszy z szybkością błyskawicy krócicę zza pasa Kmicica, huknął mu w samą twarz.

— Jezus Maria! — zakrzyknął Kmicic.

W tej chwili koń pod księciem, uderzony ostrogami, wspiął się tak, iż wyprostował się prawie zupełnie, książę zaś przekręcił się jak wąż w kulbace ku Lubieńcowi i całą siłą potężnego ramienia pchnął go lufą między oczy.

Lubieniec wrzasnął przeraźliwie i spadł z konia.

Zanim inni mogli zrozumieć, co się stało, zanim odetchnęli, zanim okrzyk zgrozy zamarł na ich wargach, Bogusław roztrącił ich jak burza, wypadł z majdanu na drogę i pomknął wichrem ku Pilwiszkom.

— Łapaj! Trzymaj! Bij! — rozległy się dzikie głosy.

Trzej żołnierze, którzy jeszcze siedzieli na koniach, puścili się za nim; lecz Soroka chwycił muszkiet oparty o ścianę i począł mierzyć do uciekającego, a raczej do jego rumaka.

Rumak zaś wyciągnął się jak sarna i biegł z szybkością strzały wypuszczonej z cięciwy. Huknął strzał. Soroka rzucił się przez dym, aby skutek lepiej zobaczyć; oczy przysłonił ręką, popatrzył przez chwilę i wreszcie wykrzyknął:

— Chybiony!

W tej chwili Bogusław zniknął na zakręcie, a za nim zniknęli goniący.

Wówczas wachmistrz zwrócił się do kowala i jego pomocników, którzy patrzyli aż dotąd z niemym przerażeniem na to, co się stało, i zawołał:

— Wody!

Kowalczuki skoczyli ciągnąć żurawia, a Soroka klęknął przy leżącym nieruchomie panu Andrzeju. Twarz Kmicica była pokryta sadzą wystrzału i soplami krwi — oczy miał przymknięte, lewą brew, powiekę i lewy wąs osmolone. Wachmistrz począł naprzód dotykać z lekka palcami jego czaszki. Dotykał długo i ostrożnie, po czym mruknął:

— Głowa cała…

Lecz Kmicic nie dawał znaku życia i krew wydobywała mu się z twarzy obficie. Tymczasem kowalczuki przynieśli wiadro wody i szmaty do obcierania. Soroka z równąż powolnością i uwagą zabrał się do obmywania twarzy Kmicica.

Na koniec rana ukazała się spod krwi i sadzy. Kula rozorała głęboko Kmicicowi lewy policzek i zniosła zupełnie koniec ucha. Soroka począł badać, czy kość policzkowa nie jest strzaskana.

Po chwili przekonał się, że nie, i odsapnął głęboko. Równocześnie Kmicic pod wpływem zimnej wody i bólu jął dawać znaki życia. Twarz poczęła mu drgać, piersi podnosiły się oddechem.

— Żyje!… Nic mu nie będzie! — zawołał radośnie Soroka.

I łza stoczyła się po zbójeckiej twarzy wachmistrza.

Tymczasem na zakręcie drogi ukazał się Biłous, jeden z trzech żołnierzy, którzy pognali za księciem.

— A co? — spytał Soroka.

Żołnierz kiwnął ręką.

— Nic!

— A tamci prędko wrócą?

— Tamci nie wrócą.

Wachmistrz złożył drżącymi rękoma głowę Kmicica na progu kuźni i zerwał się na równe nogi.

— Panie wachmistrzu, to charakternik! Pierwszy dogonił go Zawratyński, bo miał najlepszego konia, i dlatego że mu się pozwolił dogonić. W naszych oczach wydarł mu szablę z ręki i sztychem przebił. Ledwie mieliśmy czas zakrzyknąć. Witkowski był bliżej i skoczył na ratunek. A ten ściął go w moich oczach, jakby go piorun zatrzasnął!… Ani zipnął… A jam nie czekał kolei… Panie wachmistrzu! on tu gotów jeszcze wrócić!

— Nic tu po nas! — krzyknął Soroka. — Do koni!

I w tejże samej chwili poczęli wiązać nosze między końmi dla Kmicica.

Dwóch ludzi z rozkazu Soroki stanęło z muszkietami na drodze, z obawy powrotu straszliwego męża.

Lecz książę Bogusław, w przekonaniu, że Kmicic nie żyje, wracał spokojnie do Pilwiszek.

O zmroku już spotkał go cały oddział rajtarów wysłany przez Patersona, który zaniepokoił się długą nieobecnością księcia.

Oficer ujrzawszy księcia skoczył ku niemu.

— Wasza książęca mość… Nie wiedzieliśmy…

— Nic to! — przerwał książę Bogusław. — Przejeżdżałem konia w kompanii tego kawalera, od którego go kupiłem.

A po chwili dodał:

— I zapłaciłem dobrze.

Żmudź — płn.-zach. część Litwy.

Mendog a. Mindowe (ok. 1203–1263) — zjednoczyciel, książę, a następnie król Litwy.

wielce skoligacony — spokrewniony z wieloma liczącymi się rodzinami, zwł. przez małżeństwo; spowinowacony.

Rosieńskie — ziemia w środkowej części Litwy, jej ośrodkiem są Rosienie (lit. Raseiniai ), położone ok. 80 km na płn. zach. od Kowna.

Mars (mit. rzym.) — bóg wojny.

Krakinów (lit. Krekenava ) — miasteczko w środkowej części Litwy, położone ok. 30 km na płd. zach. od Poniewieża.

Lauda, Szoja, Niewiaża — rzeki w środkowej części Litwy.

Poniewież (lit. Panevėžys ) — miasto w środkowej części Litwy nad rzeką Niewiażą, ok. 90 km na płn. wsch. od Rosień.

komput — liczba stałego wojska w I Rzeczypospolitej XVII i XVIII w., ustalana na sejmie wielkim osobno dla Korony i dla Litwy.

Upita (lit. Upytė ) — w XVII w. miasteczko, dziś wieś, położona ok. 12 km na płd. zachód od Poniewieży.

kwitnęła — dziś popr. forma 3 os. lp r.ż. cz.przesz.: kwitła.

bitwy pod Łojowem (1649 i 1651) — pod Łojowem, leżącym nad Dnieprem, dziś w płd.-wsch. części Białorusi, wojska polskie pod wodzą Janusza Radziwiłła (1612–1655) dwukrotnie pokonały Kozaków Chmielnickiego.

Janusz Radziwiłł herbu Trąby (1612–1655) — hetman wielki litewski, wojewoda wileński.

pocztowy — członek pocztu, zbrojnego orszaku należącego do bogatszego szlachcica.

ordynek (z niem. Ordnung ) — porządek, szyk, szereg.

Birże (lit. Biržai ) — miasto w płn. części Litwy, rezydencja Radziwiłłów.

apopleksja (z gr.: paraliż) — udar mózgu.

regiment — pułk.

oberszt (z niem. Oberst ) — pułkownik.

invidia (łac.) — zazdrość.

substancja (z łac.) — tu: majątek, stan posiadania.

Orsza — miasto we wsch. części dzisiejszej Białorusi, ok. 200 km na wsch. od Mińska, ok. 100 na zach. od Smoleńska, miejsce dwóch bitew między wojskami polskimi i moskiewskimi (1512 i 1564).

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Potop, tom pierwszy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Potop, tom pierwszy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Henryk Sienkiewicz - Janko Muzykant
Henryk Sienkiewicz
Henryk Sienkiewicz - Potop
Henryk Sienkiewicz
Henryk Sienkiewicz - Krzyżacy, tom drugi
Henryk Sienkiewicz
Henryk Sienkiewicz - Krzyżacy, tom pierwszy
Henryk Sienkiewicz
libcat.ru: книга без обложки
Henryk Sienkiewicz
libcat.ru: книга без обложки
Henryk Sienkiewicz
libcat.ru: книга без обложки
Henryk Sienkiewicz
libcat.ru: книга без обложки
Henryk Sienkiewicz
Henryk Sienkiewicz - Sienkiewicz - Quo vadis?
Henryk Sienkiewicz
Henryk Sienkiewicz - Za chlebem
Henryk Sienkiewicz
Отзывы о книге «Potop, tom pierwszy»

Обсуждение, отзывы о книге «Potop, tom pierwszy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x