Janusz Korczak - Józki, Jaśki i Franki

Здесь есть возможность читать онлайн «Janusz Korczak - Józki, Jaśki i Franki» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_prose, foreign_antique, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Józki, Jaśki i Franki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Józki, Jaśki i Franki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Józki, Jaśki i Franki to (chrześcijańscy) chłopcy z Warszawy, którzy dzięki staraniom Towarzystwa Kolonii Letnich przyjechali na wypoczynek do Wilhelmówki. Korczak opisuje ich przygody z iście kronikarskim zacięciem. Nie ma tu jednego bohatera, za to niemal każdy ma swoje pięć minut – zapisuje się na kartach kolonijnej historii wybitnym dokonaniem, szczególną cechą lub… typowością. Jeden chłopiec ma ciekawe przezwisko, drugi wciąż się spóźnia, inny wyjątkowo dba o poprawność językową, jeszcze inny znowu opracował nową metodę budowania szałasów.Nieopodal Wilhelmówki – w Zofiówce – odpoczywają dziewczynki: siostry, kuzynki i koleżanki. Obie grupy często się spotykają, bawią razem, może trochę ze sobą rywalizują.W opowieści Korczaka, który w 1904 i 1907 roku był wychowawcą na koloniach organizowanych przez TKL i pisząc Józki, Jaśki i Franki, wyraźnie odwoływał się do swoich doświadczeń, widać, że kolonistom pozwolono stworzyć społeczność w dużej mierze samorządną, wspierano ich samodzielność i podsycano ducha demokracji. Wyjątkowo nowoczesne podejście!

Józki, Jaśki i Franki — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Józki, Jaśki i Franki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Z boku, trochę na lewo od szosy, czerwieni się gmach murowany.

– Już?

– Nie, to dopiero Zofiówka; tam są dziewczynki.

Wybiegły przed las i z daleka powiewają chustkami.

– Wiwat 18 18 wiwat (z łac. vivat : niech żyje) – okrzyk na czyjąś cześć (tu: dziewcząt). [przypis edytorski] ! – krzyczą chłopcy.

Chętnie by się zatrzymali, ale w domu czekają z kolacją.

Jeszcze mostek, kawałek lasu, łąka, polanka. Jesteśmy.

– Patrzcie, piecuchy: wyście na furach jechali, a myśmy pieszo przywędrowali.

Kolacja, modlitwa – umyć się z drogi i jazda do łóżek. A wtedy opowie się, co będzie jutro.

Spiesznie się myją i raz w raz któryś daje nurka do łóżka – bo ciekawi, co też im pan o dniu jutrzejszym opowie. Spiesznie się myją i spiesznie się kładą, bo się jeszcze nie znają i nic nie mają sobie do powiedzenia. Spiesznie idą do łóżek, bo jeszcze są skrępowani i grzeczni, bo to pierwszy wieczór dopiero.

Wprost nie wypada pierwszego zaraz wieczora wleźć pod łóżko i przechodzących łapać za nogi albo ukryć się w szatni i udawać stracha, albo schować Tomkowi poduszkę, niby że mu ją skradziono.

– Czy wszyscy już leżą?

– Wszyscy.

– A więc zaczynam.

I zaczął pan opowiadać, co będzie jutro.

– Rano hałasować nie wolno, dopóki nie wejdę na salę i nie powiem: dzień dobry; ubrania wydamy, ważyć was będziemy, paznokcie wam się obetnie, kolonię pokaże.

Potem pan zaczął coraz nudniej mówić:

– Trzeba sobie wzajemnie ustępować, nie bić się, przezwisk nie dawać, ubrań nie niszczyć, zwierząt nie męczyć, dziewczynkom nie dokuczać. Zawsze w pierwszym tygodniu dużo broją chłopcy: i po cóż – czyż nie lepiej dobrze się sprawować?

Ale że to, co pan mówi, nie jest zajmujące, a chłopcy zmęczeni drogą, więc coraz mniej tych, co słuchają, a więcej tych, co zasnęli.

Spostrzegł pan wreszcie, że wszystkich uśpił długą przemową; poszedł do swego pokoju, tylko na wszelki przypadek zostawił okienko na salę otwarte.

A sosny już wiedzą, że nowa partia dzieci przyjechała, i mówią:

– Ot, jutro będzie wesoło.

Rozdział drugi

Minister w niebieskiej koszuli. Już znają Boćka. Kosieradzki dostał skąpą bluzę, a Zaremba dał dęba.

Godzina piąta rano. Po wczorajszej podróży zapewne śpią jeszcze wszyscy? Jakbyś zgadł: już pół sali rozmawia, śmieje się, biega – niecierpliwie czeka na hasło rannego wstania.

– Ty gdzie mieszkasz?

– Ty jak się nazywasz?

– Ty który raz na kolonii?

Odbywa się ważna praca w tym szepcie przerywanym śmiechem: grupa rozgląda się po sobie, zapoznaje z sobą – na złe czy na dobre?

Dylu-dylu na badylu,
Nie potrzeba smyczka.
Czarne oczy u dziewczyny,
Czerwona spódniczka.

Snadź 19 19 snadź (daw.) – widocznie, jak widać. [przypis edytorski] piosenka się spodobała, bo rozlega się śmiech głośniejszy.

– Chłopaki, cicho, pana obudzicie.

– No to co? Proszę pana, niech pan przyjdzie, co pan tak długo śpi?

– Kukuryku, wstawajta, chłopaki. Świeże bułeczki czekają. Kukuryku!

Mocny sen pana, który nawet przez otwarte na salę okienko nic nie słyszy, dobrze usposabia chłopców. Zgadły sosny kolonijne: coraz weselej na sali. Teraz się pojedynek na ręczniki odbywa: słychać głuche ich uderzenia.

– Poczekajcie, jak pan przyjdzie, to powiem, że nie dajecie spać.

– Idź, powiedz. Patrzcie go: ubrał się w niebieską koszulę i przewodzi. Minister: panu powie.

– Minister poczty.

– Lizuch!

– Skarżypyta!

Teraz jeden mówi półgłosem, coś ciekawego zapewne, bo cisza zaległa: słuchają. Na sali, powtarzam, odbywa się ważna robota, grupa zapoznaje się z sobą i nie wiedząc wcale, już wybiera tych, którzy jej przewodniczyć będą – tylko czy w dobrym, czy w złym?

– No, chłopcy, zaśpiewajcie; ja wam pozwalam.

– Cicho, bąki wilanowskie.

– Ty sam bąk.

– Te, piąty tam przy drzwiach, czego spać nie dajesz?

Ktoś goni się po sali, inny klaszcze w ręce.

– Patrzcie, chłopaki, na dole jest karuzela.

Wszyscy biegną do okien, żeby karuzelę zobaczyć.

– Idź, głupi! To kierat 20 20 kierat – mechanizm pozwalający z pomocą konia wyciągać wodę ze studni. [przypis edytorski] od studni; konia się wprzęga i wodę się kręci.

– A jakże: konia.

– Może nie?

– Widzisz, tam ośka 21 21 ośka – tu: część kieratu. [przypis edytorski] wisi, co się konia przyprzęga.

– To się nie ośka wcale nazywa.

– A jak?

– Ja sam nie wiem.

– Jak nie wiesz, to nie gadaj.

– A wiem, bo ośka jest przy kołach.

– Chłopcy, wróćcie do łóżek – ostrzega ktoś przezornie. – Pan mówił, żeby nie wstawać, aż pan przyjdzie i powie: dzień dobry.

– Dziś pierwszy dzień, to wolno.

Niezupełnie jednak są przekonani, że wolno, bo niechętnie wprawdzie, ale powracają do łóżek.

– Proszę pana, niech pan wstanie, nam się przykrzy.

Trzy minuty trwa cisza, może zasną jeszcze?

Złudne nadzieje – znów stanął któryś na środku sali i mówi grubym głosem:

– Dzień dobry, chłopcy, wstawajcie.

A inny, zapewne minister poczty:

– Poczekaj, pana przedrzeźniasz. Wszystko panu powiem.

Do szóstej brak wprawdzie dwudziestu minut, że jednak nikt już nie śpi, a roboty pierwszego dnia dużo, więc można wcześniej rozpocząć.

– Dzień dobry, chłopcy.

– Dzień dobry.

Otwierają oczy, podnoszą głowy – oto spali przykładnie, a pan ich obudził. Zupełnie jak w powiastce dla grzecznych dzieci. Ach, jaki ten pan głupi, że niczego się nie domyśla.

– A który to z was jest ministrem w niebieskiej koszuli?

Piorun z jasnego nieba! Pan udawał, że śpi, i wszystko słyszał. Co będzie teraz? Okropne, przerażające. Sam nawet minister poczty się stropił 22 22 stropić się – wpaść w zakłopotanie. [przypis edytorski] .

Ale pan się śmieje. Wszystko słyszał i wcale się nie gniewa.

Pan chodzi po sali wesół, tryumfujący jak Napoleon po wygranej bitwie 23 23 jak Napoleon po wygranej bitwie – Napoleon Bonaparte (1769–1821), wybitny francuski wódz (a następnie cesarz), zwycięzca wielu bitew. [przypis edytorski] : jednym udanym atakiem zdobył zaufanie dzieci, bez którego nie tylko książki o dzieciach napisać nie można, ale nie można ani ich kochać, ani wychowywać, ani dozorować nawet.

Ośmiu chłopców, którzy śpią przy oknach, będą dyżurnymi okien 24 24 Ośmiu chłopców, którzy śpią przy oknach, będą dyżurnymi okien – dziś. popr.: Ośmiu chłopców (…) będzie dyżurnymi okien. [przypis edytorski] : obowiązkiem ich okna rano otwierać. Ci, którzy najlepiej łóżka pościelą, będą dyżurnymi łóżek – po jednym na każdy z pięciu rzędów.

– No, wstawać i myć się porządnie, bo będę uszy oglądał.

Zygmunt Boćkiewicz przeciąga się leniwie, zapytuje sennym głosem:

– Czy ja mam także wstać? Bo ja bym jeszcze trochę pospał.

Zbiegło się pół sali, by obejrzeć chłopca, który by jeszcze trochę pospał – już wiedzą, jak się nazywa, już Boćkiem go przezwali, już Achcyk, przyszły woźny kolonijnego sądu, wyraża przypuszczenie:

– On bocian, to pewnie się żabów najadł i taki teraz ciężki.

A Łazarkiewicz poprawia poważnie:

– Nie mówi się: żabów, tylko: żab.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Józki, Jaśki i Franki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Józki, Jaśki i Franki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janusz Korczak - Dziecko salonu
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Sława
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Trzy wyprawy Herszka
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Uparty chłopiec
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Ludzie są dobrzy
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Mośki, Joski i Srule
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Bezwstydnie krótkie
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Dzieci ulicy
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Bobo
Janusz Korczak
Korczak Janusz - Prawidła życia
Korczak Janusz
Отзывы о книге «Józki, Jaśki i Franki»

Обсуждение, отзывы о книге «Józki, Jaśki i Franki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x