Ale byli młodzi. Miał dużo pracy, ponieważ książę, ojciec Lizonki, miał swoje fabryki w mieście. Robotnicy nie zawsze byli uległymi. Tak, a dostawcy mieli względną przyzwoitość. Masza nie odwiedzała swojego brata. Dom dla matki, Ilya prawie nie poszedł. Masha i Ilya nie znaleźli wspólnego języka. Brat był dalej oddzielony od swojej siostry.
Dziecko pojawiło się w rodzinie Ilji. Ta Lisa ostatecznie zdecydowała się zostać matką i urodziła dziewczynę. Ilya była bardzo zadowolona ze swojej córki, a przede wszystkim uwielbiała wspiąć się na swojego dużego ojca. Jej mama była ciągle w biznesie i bardzo często nieobecna w domu. Z dzieckiem siedziała pielęgniarka-niania. Mała dziewczynka znów zatrzepotała w poszukiwaniu przygody w północnej stolicy. Często spędzała czas z przyjaciółmi, a nie z dzieckiem.
Wnuczka króla mieszkała niedaleko pałacu, na kanale ze złotymi sfinksami. Ale król nie wiedział o swojej wnuczce io swoim synu, który żył praktycznie obok niego, nawet według standardów z XIX wieku.
Upływający czas, dwieście lub trzysta lat. Pewnego dnia ludzie przyszli po miarkę na wózkach, a nawet natknęli się na skrzynię, którą krasnoludy obrzucały ziemią, a obok szkieletów leżeli służący chan-khana. Ludzie wzięli skrzynię i przenieśli ją na wolność, królowa natychmiast została poinformowana o północnej stolicy.
Królowa nakazała jej przekazać skrzynię, ale niektóre kamienie wzdłuż drogi zniknęły wraz z ludźmi. Nie bez niego. Nie wiedziała, nie wiedziała, że dystrybucja tych klejnotów jest niemożliwa, nie można było na nie długo patrzeć.
Królowa umarła z blasku kamieni. W miejsce królowej przyszedł król. Wiedział o nieszczęściu z królową, więc zamknął skrzynię w swoich komnatach. Król wezwał wróżbę do siebie i zapytał, jaka jest moc kamieni. Była świetną wynalazczynią, ale przewidywała bardzo wiele.
Wróżka powiedziała, że kamienie mają ogromną energię, niezrozumiałą dla niej i lepiej jest usunąć je z królewskich komnat. Byłem posłuszny królowi wróżbiarskiemu. Usunięto klejnoty od króla. Kazał jednemu z nich zrobić biżuterię, aby wszystkie były piękne i różniły się smakiem.
Król postanowił oddać wszystkie klejnoty na korzyść siebie i swojej ojczyzny. Jubilerzy, którzy stworzyli biżuterię, umierają częściej niż inni jubilerzy. I zrobili klejnoty dla ambasadorów z tych kamieni, postanowili oddać je na święta, zgromadzenia. Jedna biżuteria wykonana z żółtego szafiru, sam król nazwał «Słomianą wdową».
Wnuczka Kateriny, Varvara, dorastała jako piękna, dostojnie szarooka dziewczyna z dużym jasnobrązowym warkoczem, a satynowa kokardka była zdobiona u góry warkocza. Od 14 roku życia wysyłali do niej swatki. Dla babci dziewczyna raz tylko udała się nad brzeg Newy. Babcia była zadowolona ze swojej wnuczki i bardzo żałowała, że mieszkała we wsi, ale matka Varvary, Marya Jakowlewna, odmówiła przyjazdu do miasta.
Ojciec Varvary, Anton Iwanowicz, został przekształcony we wsi. Tutaj nikt nie uważał go za kołysankę, jak w mieście. Tutaj był czczony jako inteligentny i silny człowiek. W wiosce był na swoim miejscu. Najczęściej w kuźni można było zobaczyć Antonowi Iwanowiczowi. Lubił pracować z ciężkim młotkiem. Kowal był świetny. We wsi razem z nim ludzie zaczęli budować solidne domy.
Zbudowali dobry młyn dla wszystkich. Anton Iwanowicz był ojcem swojej rodziny dla wszystkich mieszkańców wioski. Marya Jakowlewna, w chwilach smutku, wyjęła podarunek od swojej matki – szafirową «Słomianą wdowę». Szafir nie lubił życia w wiosce, ale zaaprobował działania Antoniego Iwanowicza i potulnie zburzył smutne spojrzenia Maryi Jakowlewny. Szafir leżał w złotej oprawie i smutny ze swoją kochanką.
We wsi nastąpiło tragiczne wydarzenie. Jeden zbuntowany koń tak mocno kopnął Antoniego Iwanowicza, kiedy upadła, że upadł i wkrótce zmarł. Marya Jakowlewna była odrętwiała od żalu i praktycznie się nie poruszała. Barbara zawracała sobie głowę matką. Matka uroczyście, tak dalece, jak to było możliwe w jej sytuacji, oddała szafirowi «Słomianą wdowę» w ręce Barbary i zmarła.
Dziewczyna miała piętnaście lat, na pamiątkę matki miała szafir, ale jej córka uważała go za bibelot matki i umieściła go za piecem. Bez szafiru czuła się lepiej, tajemniczo źle na nią działał, zakłócał jej żółte oko. Jednym słowem, szafir i Varvara nie lubiły. Została sama. Zniosła smutny stan utraty ojca i matki z wielkim trudem.
W pobliżu wsi rosły lasy. Nieznana była nieśmiałość, urodziła się w pobliżu lasu. Barbara zaczęła chodzić po lesie po truskawki, maliny, grzyby. Jej przyjaciele nie cieszyli się zbytnio, wolała samotność w lesie. Zamiast pistoletu wzięła ze sobą lekki łuk i strzały.
Sąsiadka, na jej prośbę, wykonała groty strzał. Łuk dla jej zaginanego mistrza, który znał właściwości drzewa, ale częściej dla ludzi, których kołysał koszami. Barbara strzelała dobrze w mały cel. Nie miała nadziei na zabicie łuczniczego niedźwiedzia i potrzebowała jej na samozadowolenie. Z łuku Warwara mógł strzelać do kaczki w locie.
Przyjaciółka dziewczyny pokazała najbardziej nieoczekiwane – łosia. To cudowne zwierzę z rozłożystymi rogami zawsze szło ścieżką, gdy Barbara poszła do lasu. Za pierwszym razem dziewczynka przestraszyła się łosia i wróciła do domu. Łoś zatrzymał się i zaczął bić kopytem w ziemię, jakby prosił: wróć, nie idź.
Barbara zatrzymała się, odwróciła w stronę łosia i zbliżyła się do niego, jakby był prostym koniem. Barbara wiedziała, jak radzić sobie z końmi, ale wolała chodzić, a nie jeździć konno. A łoś? Barbara nie wiedziała, czego się spodziewać po łosi. W torbie miała kawałek chleba. Oderwała się i wyciągnęła łosia. Łoś z wielkimi miękkimi ustami wyjął chleb z dłoni Barbary.
Barbara zaczęła z nim rozmawiać, a potem powiedziała proste zdanie:
– Ełku, chodź ze mną.
I łoś poszedł z nią. Varvara poklepał jego uschnięcie. Elk pokręcił głową. Barbara nie zebrała niczego tego dnia, ale była spokojna w swoim sercu. Chodziła trochę z łosiem, z tym szczupłym i dumnym zwierzęciem z leśnego świata. I znowu powiedziała:
– Ełk, chodźmy do domu.
Łosie odwróciły się i poszły towarzyszyć jej domowi. Kiedy chatka zaczęła świecić przez drzewa, łoś zatrzymał się. Barbara zrozumiała go i powiedziała:
– Ełku, idź do lasu. Spotkamy się ponownie.
Elk posłusznie poszedł do lasu. Ełk spotkał Barbarzyńca kilka razy w lesie. Spotkania Warwary z łosiem dostrzegł Andrzej, syn kierownika, który został mianowany przez Marię Jakowlewnę. Andrei zapytał:
– Barbara, jaka przyjaźń masz z dzikim łosi?
«Nie wiem, ale łoś czeka na mnie ciągle na ścieżce, kiedy idę do lasu.»
«Czy karmiłeś go chlebem?»
– Tak.
– Barbara, przyjaźń z łosiem jest interesująca, nie boisz się? Dlaczego nosisz łuk?
– Lubię uderzać w znak.
– Barbara, wyjdź za mnie! Rozumiem, że trudno ci żyć samotnie.
– Weźmy ślub, ale za rok.
Barbara poślubiła przystojnego Andrzeja, ale wkrótce został powołany do wojska. Powrócił jako zupełnie chora osoba, a mimo to mieli córkę Maszę, gdy Varvara skończyła 25 lat.
Sześć miesięcy po śmierci Andrieja Warwara Antonowa po raz drugi ożenił się z owdowiałym Artemem Iwanowiczem, jego syn Mitya opuścił żonę. Życie Barbary stało się uboższe i trudniejsze. Artem Iwanowicz i Barbara postanowili udać się na Syberię, aby szukać szczęścia. Zatrzymali się w wiosce, postawili dom z dachem nad głową.
Читать дальше