Alfred Hitchcock - Tajemnica Srebrnego Pająka

Здесь есть возможность читать онлайн «Alfred Hitchcock - Tajemnica Srebrnego Pająka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Прочие приключения, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tajemnica Srebrnego Pająka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tajemnica Srebrnego Pająka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

‘Tajemnica srebrnego Pająka’- w tej części książki, bohaterowie dostają duże zlecenie. Wyruszają za granicę tylko po to, aby znaleźć srebrnego pająka (‘maskotkę rodu’). Ten pająk jest symbolem fikcyjnego, europejskiego księstwa zwanego Waranią. Jego wizerunek jest ukazany na wielu proporcach, odwzorowany na setkach flag, jest herbem księcia. Chłopcy po przybyciu zostają uwikłani w wiele dworskich intryg, tak splątanych, lepkich i mocnych jak pajęcza sieć, lecz dzięki wspólnej pracy, inteligencji Jupitera, sile Pete’a i bystrości Boba, po wielu przygodach udaje im się w końcu odnaleźć ‘maskotkę rodu’. Nie ma to jak dobra organizacja i współpraca.

Tajemnica Srebrnego Pająka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tajemnica Srebrnego Pająka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Spróbujcie sprawdzić. Zgłoś się później, jak będziecie sami. Ktoś może nabrać podejrzeń, gdy będziemy zbyt długo rozmawiać.

Bert Young wyłączył się. Jupiter fotografował, a Bob tymczasem rozglądał się dookoła. Nie zauważył nic, a raczej nikogo, kto mógłby ich śledzić. Podszedł klaun i Bob wrzucił kilka amerykańskich monet do jego koszyczka.

Klauni przyprowadzili pudla, który robił salta w powietrzu i stawał na przednich łapach. Tłum gapiów otoczył ich i dziewczyna z balonami została sama na uboczu.

– Teraz zrobimy jej zdjęcie – szepnął Jupiter.

Podeszli do niej w trójkę. Jupiter ustawiał aparat, na co dziewczyna uśmiechnęła się i zaczęła pozować. Jupiter pstryknął zdjęcie. Dziewczyna zbliżyła się do nich.

– Kupicie balony, amerykańscy dżentelmeni? – zapytała. – Pozwólcie im poszybować w chmury i zanieść wasze życzenia do nieba.

Pete wyłuskał z kieszeni banknot i podał jej. Wręczyła każdemu z nich balon i odwróciła się w poszukiwaniu reszty. Gdy pochylała się nad monetami, szepnęła niemal bezgłośnie:

– Ktoś chodzi za wami. Śledzą was. Mężczyzna i kobieta. Nie wyglądają niebezpiecznie. Wydaje mi się, że chcą porozmawiać z wami. Dajcie im sposobność. Idźcie na lody, tam przy stolikach.

Chłopcy wyrazili swe życzenia i wypuścili balony. Patrzyli za nimi, aż stały się maleńkimi kropkami na niebie. Potem wolno podeszli do stolików rozstawionych na trawie i przykrytych obrusami w czerwoną kratę. Usiedli przy jednym z nich. Natychmiast zjawił się wąsaty kelner.

– Lody? Może gorąca czekolada, sandwicze?

Przystali na wszystko, co proponował. Kelner odszedł, a chłopcy rozejrzeli się wokół. Bob zobaczył mężczyznę i kobietę kupujących balony i rozpoznał w nich parę, która tego rana stanęła za nimi przed portretem księcia Paula. Poczuł z całą pewnością, że to przez nich byli śledzeni.

Podeszli z wolna i usiedli przy sąsiednim stoliku. Zamówili lody i kawę, po czym spojrzeli na chłopców i uśmiechnęli się.

– Czy jesteście Amerykanami? – zapytała kobieta.

– Tak, proszę pani – odpowiedział Jupiter. – Państwo też jesteście Amerykanami?

– Oczywiście – przytaknęła kobieta. – Z Kalifornii, tak jak wy. Jupe zesztywniał. Skąd wiedziała, że są z Kalifornii?

– Jesteście z Kalifornii, prawda? – powiedział szybko mężczyzna. – W każdym razie wasze koszulki są kalifornijskie.

– Tak – odpowiedział Jupiter – jesteśmy z Kalifornii. Dopiero wczoraj przyjechaliśmy.

– Widzieliśmy was rano na zamku, w sali pamiątek – odezwała się kobieta. – Mój Boże, czy to nie sam książę Djaro był z wami?

– Tak, oprowadzał nas – skinął głową Jupiter i zwrócił się do Boba i Pete'a. – Powinniśmy chyba umyć ręce, nim kelner przyniesie nasze jedzenie. Tam, za akrobatami widziałem tabliczkę “do toalet”.

– Chcemy pójść do toalety – powiedział do pary przy sąsiednim stoliku. – Czy zechcielibyście państwo przypilnować w tym czasie naszych aparatów fotograficznych?

– Oczywiście, synku – zgodził się mężczyzna z szerokim uśmiechem. – Nie bójcie się, przypilnujemy, żeby ich nikt nie ukradł.

– Dziękuję panu – Jupiter wstał i ruszył w stronę toalet, nie dając swym towarzyszom szansy odezwania się. Chcąc nie chcąc pospieszyli za nim.

– Co to za pomysł, Jupe? – szepnął Pete, gdy się zrównali. – Dlaczego zostawiliśmy aparaty?

– Ciii! – syknął Jupe. – Mam pomysł. Zaufaj mi.

Gdy mijali dziewczynę z balonami, Jupiter powiedział do niej nie zatrzymując się.

– Obserwuj, proszę, tę parę. Powiedz nam, gdyby ruszali aparaty fotograficzne. Za chwilę wrócimy.

Skinęła głową w odpowiedzi. Detektywi szli niespiesznie, rozglądając się, jak na beztroskich turystów przystało.

Toaleta, umieszczona dyskretnie wśród drzew, była niewielkim kamiennym budynkiem. Wewnątrz nie było nikogo i Pete z miejsca wybuchnął:

– Co to za pomysł, Jupe?!

– Ci dwoje – powiedział Jupe odkręcając kran – będą zapewne rozmawiać. Może im się coś wymknąć.

– No to co? Co nam z tego przyjdzie? – zapytał Bob.

– Uruchomiłem magnetofon w moim aparacie – powiedział Jupe. – Jest bardzo czuły. Nagra wszystko, co powiedzą. Teraz już lepiej nie rozmawiajmy. Ktoś może podsłuchiwać.

Umyli ręce w milczeniu i wrócili spacerem do stolika. Dziewczyna z balonami potrząsnęła lekko głową, gdy ją mijali. A więc nic nie zaszło podczas ich nieobecności. Aparaty fotograficzne leżały, gdzie je zostawili, a mężczyzna i kobieta przy sąsiednim stoliku popijali kawę.

– Nikt nie próbował zabrać waszych aparatów – powiedział mężczyzna wesoło. – To uczciwy kraj. Kelner był już z waszym zamówieniem, ale powiedziałem mu, że musieliście odejść na parę minut. O, już idzie.

Kelner taszczył załadowaną tacę. Postawił przed nimi lody, gorącą czekoladę i sandwicze. Rzucili się na to wszystko z apetytem.

Parę minut później para obok dopiła swą kawę. Wstali, pożegnali się i odeszli.

– Jeśli chcieli rozmawiać z nami, wyraźnie zmienili zamiar – zauważył Pete.

– Mam nadzieję, że rozmawiali ze sobą – powiedział Jupiter.

Nacisnął mały guzik w aparacie i taśma przewinęła się. Nacisnął inny i zaczęła odtwarzać. Z początku słyszeli tylko niewyraźny szum. Wtem odezwał się męski głos. Bob aż podskoczył podekscytowany.

– To działa! Tak jak się spodziewałeś, Jupe!

– Ciii! – przerwał mu Jupiter. – Słuchajmy, co powiedzieli. Nie przerywajcie jedzenia i nie patrzcie na aparat.

Cofnął taśmę i puścił ją ponownie, przyciszając dźwięk tak, żeby tylko oni mogli słyszeć. Wysłuchali z uwagą następującej rozmowy:

Mężczyzna: – Freddie wysłał nas tu po nic. Kaktus urośnie mi na dłoni, jeśli te dzieciaki są detektywami.

Kobieta: – Freddie rzadko się myli. Mówił, że to spryciarze. Sprawdził ich. Nazywają siebie Trzema Detektywami.

Mężczyzna: – Bawią się tylko! Nie powiesz mi, że kiedykolwiek coś wykryli. A jeśli, to przez czysty przypadek. Gdyby się mnie ktoś pytał, jak wygląda głupek, wskazałbym tego grubego chłopaka.

W tym momencie Bob i Pete z trudem powstrzymali się od chichotu. Jupe starał się zrobić na parze wrażenie głuptasa, ale ten komentarz to już było trochę za wiele.

Kobieta: – Tak czy inaczej, Freddie kazał ich śledzić i sprawdzić, czy się z kimś nie kontaktują. Uważa, że pracują dla CIA.

Mężczyzna: – Przecież nie wiedzą nic, o czym mogliby komukolwiek donieść. Szwendają się dookoła jak wszystkie dzieciaki. Niech ich ktoś inny śledzi.

Kobieta: – Nie masz więc zamiaru porozmawiać z nimi, żeby namówili księcia Djaro do współdziałania z księciem Stefanem?

Mężczyzna: – Nie, to nie jest dobry pomysł. Uważam, że jedynie to, co Freddie od początku zamierzał, jest rozsądne. Pozbyć się księcia i zrobić Stefana stałym regentem. Mamy Stefana w garści, więc faktycznie krajem będzie rządził syndykat nasz i Roberta.

Kobieta: – Lepiej mów ciszej. Ktoś może usłyszeć. Mężczyzna: – Nikogo nie ma w pobliżu. Mówię ci, Mabel, trafiła nam się okazja, o jakiej można było marzyć. Niech tylko to przejmiemy, książę Stefan będzie figurantem, a my usamodzielnimy się kompletnie. Czy myślałaś kiedykolwiek, co można zrobić posiadając własne państwo?

Kobieta: – Hazard, jak mówiłeś. Możemy prześcignąć Monte Carlo. Mężczyzna: – Tak. Później możemy opanować banki. Są ludzie w Stanach, którzy chcą ukryć pieniądze przed rządem. Zaoferujemy im przywileje bankowe. Ale to tylko początek. Ustanowimy prawo o ekstradycji, inne kraje nie będą mogły aresztować przestępców, którzy tu zbiegną. Każdy poszukiwany gdziekolwiek dla jakichkolwiek powodów tu będzie bezpieczny… dopóty, dopóki będzie nam płacił haracz.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tajemnica Srebrnego Pająka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tajemnica Srebrnego Pająka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tajemnica Srebrnego Pająka»

Обсуждение, отзывы о книге «Tajemnica Srebrnego Pająka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x