Jak ty žadała, pieramiena pryjdzie
Tabie na radasć, na maju biadu.
A znajučy, tabie što daspadoby,
Parežu družby našaj nici ŭsie.
I što kali miž nami ni było by,
Niachaj niapamiać pyłam razniasie.
Suproć siabie ja na zmahannie stanu:
Mnie vorah toj, tabie chto nie žadany.
Kali znialubiš — znielubi chutčej,
Pakul mnie sviet rychtuje ŭkryžavannie.
Liješ mnie horyč — nalivaj paŭniej.
Strašniej za ŭsio čakannie pakarannia.
Ciažkoje hora pasyłaje los, —
Nie treba i tabie z svaim paznicca.
Navošta b zołak mnie imžu prynios,
Kali ŭsiu noč hrymieła navalnica?
Pakiń mianie, dy nie ŭ apošni čas,
Kali uščent zakatujuć niahody.
Raptoŭna kiń, kab prahłynuŭ ja ŭraz
Svoj horki žal ad najvialikšaj škody.
I što niahody drobnyja tady,
Kali ciabie hublaju naŭsiahdy?
Toj hanarycca talentam, bahacciem,
Pachodžanniem, toj znatnym svajakom,
Toj modna skrojenym, dzivosnym płacciem,
Toj sokałam, stajennikam ci psom.
I kožny tak: šukajučy, znachodzić
Usio, što radasć dla jaho niasie.
Majo ŭsio ščascie ŭ hetkaj asałodzie,
Ŭ jakoj sabrany inšyja usie.
Tvaja luboŭ mnie daražej bahaccia
I honaru vialmožnaha milej.
Z joj nie zraŭniacca samaj pyšnaj šacie,
Jana za słodyč navat pryjamniej.
Ty, adabraŭšy hety skarb znianacku,
Mianie zaručyš z dolaju žabrackaj.
Nijak nie zdziejsniacca tvaje žadanni:
Majoj ty budzieš da apošnich dzion.
Žyccio majo zaležyć ad kachannia:
Kaniec kachannia dasć mnie viečny son.
Čaho bajacca horšaje napasci,
Kali najmienšaja pryvodzić smierć?
Majo niaščascie — moža, ŭ im i ščascie —
Tvajho humoru zmieny ŭsie ciarpieć.
Kali žyccio zaležnaje takoje,
Čaho ž mnie dobraha čakać ad zdrad?
Z kachanniem ja i z viečnym supakojem
Ciapier adnolkava spatkacca rad.
Ale z dabra byvaje nam i licha:
Ty možaš zdradzić. Zdrada chodzić cicha.
Ja žyŭ by tak, jak ašukany muž,
Jaki ciabie lubić nie pierastanie.
Kachannia cień zdavaŭsia by jamu ž,
Nibyta jak sapraŭdnaje kachannie.
Nie baču zmien u pozirku tvaim,
U im niama varožasci nijakaj.
Nie tak, jak na abliččy dzie-iakim
Nakresleny usich złačynstvaŭ znaki.
Ty, z łaski nieba, što ad nas vyšej,
Na tvary maješ pieknaty zichciennie.
Što b ni było na sercy, a z vačej
Zaŭždy svicicca jasnaje pramiennie.
Krasoj ty jabłyk Jevy nahadała b,
Kab cnota vyhladu adpaviadała.
Chto nie pakryŭdziŭ słabaha ničym,
Nie nazalaŭ uładaju nikomu,
Ŭzrušaŭ chto inšych, sam ža razam z tym
Chałodny byŭ, jak kamiemień nieruchomy, —
Toj ad žyccia najlepšy maje dar,
Uzbahacić jaho svajoj aščadaj,
Toj nad saboju poŭny haspadar,
Dla ŭsich druhich — uzor jon i parada.
Naležyć letu vodar letnich kviet,
Choć kvietka taja pacvicie i zvianie.
Kali ž zahana ŭ joj prałožyć sled,
Nat pustaziełle pryjamniejšym stanie.
Dziadoŭnik sercu našamu milej,
Čym vodar cviłych i hniłych lilej.
Jakoj krasoj, pryvabnasciu jakoj
Ad voč ludskich hrachi tvaje schavany!
Dy, jak na ružy plamački pad tloj,
I na tabie zastaŭsia sled zahany.
Maŭčać nie zmusiš ty ludski jazyk,
Jon tak zmiašaje praŭdu i niapraŭdu,
Što, jak, zdajecca b, hrech ni byŭ vialik,
Chvałoj tabie adrazu zahučaŭ by.
Jaki daješ pałac dzivosny ty
Dla toj spakusnaj i raspusnaj zmusty!
Pad zasienniu cudoŭnaj pieknaty
Stanovicca pryvabnaju raspusta.
Dy nie zabudźsia, što irža, na žal,
Z ludskoj niadbajnasci, zniščaje stal.
Adny — vinu kładuć na maładosć.
Nie chočuć bačyć toj viny druhija.
A ŭsie tvaje hrachi i pryhažosć
Kachajuć maładyja i staryja.
Padobna, jak tandetny samacviet
Zichcić zyrčej na palcy u carycy,
Za dabradziejnasć hrech prymaje sviet,
Na ŭsio błahoje moža jon zabycca.
Jak sprytna statak voŭk by pieratros,
Kab moh zjavicca ŭ vyhladzie jahniaci.
Jak pakaraŭ by zakachanych los,
Kab ty nadumała začaravać ich!
Tak nie rabi! Ty tak lubima mnoj,
Što j honar tvoj ja padzialu z taboj.
Jakoj zimoj zdavaŭsia mnie toj čas,
Pakul ciabie nie bačyŭ ja, moj druža:
I Dzied Maroz chadziŭ navokał nas,
I dni i nočy uskryvała sciuža.
A sapraŭdy, było kala žniva,
Kali svoj plon ledź vosień padnimaje,
Nibyta taja sumnaja ŭdava,
Što ad viasny ciažar vialiki maje.
Dy dla mianie patomstva ŭsio jaje
Zdavałasia siamjoj asiraciełaj,
Dzie ty — mnie tam i leta nastaje,
Ciabie niama — i ptuška b nie zapieła.
Kali ž pačnie — to cyrknie, to zamoŭknie,
Ad piesień tych i list na drevach žoŭknie.
Viasnoj my razyšlisia, ŭ toj pary,
Kali zjaviŭsia krasavik viasioły,
Kali i jon, i boh Saturn stary
Z viasnoj spiavali i vadzili koła.
Ni ptušak spieŭ, ni vodar viesnavoj,
Najlepšaj samaj, zichatlivaj kraski
Nie ŭziali ŭsio ž tki ŭłady nada mnoj,
Nie pamahli stvarać i bajać kazki.
Nie zachaplaŭ mianie ružovy cviet,
Nie miłavaŭsia ja lilejnym cvietam, —
Usio najlepšaje, što maje sviet,
Na ŭzor ciabie i stvorana susvietam.
Choć pačuvaŭsia ja, niby zimoj,
Ja ŭ kvietkach bačyŭ vobraz jasny tvoj.
Fijałcy ranniaj kinuŭ ja dakor,
Što vodar svoj jana ŭ ciabie ukrała,
Što siń vačej ŭziała ŭ ciabie na ŭzor
Dla ŭsich vałošak i dla ŭsich fijałak.
Lilei ŭziali bieliznu svaju
Ad ruk tvaich, vyniežnych, niezraŭnanych.
Ja soram ruž nijak nie utaju:
Ŭ ciabie ŭsie barvy ichnija zabrany.
Adna ŭ dadatak da ŭsiaho ŭziała
I vodar dziŭny ad tvajho dychannia.
Zatoje karu žorstkuju znajšła:
Ad slimaka jana napeŭna zvianie.
I kolki b kvietak ja ni bačyŭ dzie, —
Što-niebudź kožnaja ŭ ciabie kradzie.
Dzie muza? I čamu maŭčyć jana
Ab tym, chto daŭ usiu mahutnasć joj?
Ci, moža, la čužoha dzie akna
Składaje spieŭ nikčemnasci jakoj?
Viarnisia! Stań i spievam adpłaci
Tamu, chto daŭ natchniennie ŭ lepšy vierš,
Mastactva daŭ, što nas viadzie ŭ žycci,
Dziela jakoha ŭ sviecie ty žyvieš.
Uvažna ŭhledźsia ty ŭ jaho čało.
Kali zaŭvažyš zmorščki dzie na im,
Paŭstań na čas, na ŭsiu niapraŭdu, zło,
A za razboj — klajmi piarom svaim.
Prasłaŭ chutčej adviečnuju krasu,
Pakul nie ŭzniaŭ čas sierp svoj i kasu.
Hareznica! Našto marudziš ty,
Nie narysuješ lubaha majho
Z usim dabrom, z zichcienniem pieknaty,
Čyjo sviatło i na ciabie lahło?
Ty adkažy: niaŭžo, na tvoj pahlad,
Nie treba cnocie anijakich farb,
A ałavok niaŭžo zusim nie vart
Uviekaviečyć hety dziŭny skarb?
Niaŭžo krasa tady i pryhažej,
Kali jaje krasoj nie nazavieš?
Choć załaty joj stvorać maŭzalej,
A viečnasć dasć joj tvoj cudoŭny vierš.
Kab čas nastupny bačyŭ pryhažosć,
Jahony vobraz daj takim, jak josć.
Читать дальше