Katarzyna Grochola - Podanie O Miłość

Здесь есть возможность читать онлайн «Katarzyna Grochola - Podanie O Miłość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Podanie O Miłość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Podanie O Miłość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Autorka prowadzi nas przez świat uczuć skomplikowanych, rozmijających się, niespełnionych, zawsze jednak ożywionych wiarą i nadzieją. Świat nie jest taki zły; nawet w tragedii jest wymiar, który nadaje jej sens. To, co zwykliśmy traktować jak przedmiot powszedni – wieczne pióro, blaszka do buta, kartka papieru – nabiera wymiaru metafizycznego, a prostocie bliżej do dobra niż inteligencji do mądrości. Trudno się oprzeć takiej dawce emocji. Przesłanie jest proste: ludzie są dobrzy, tylko czasem im się coś myli.

Podanie O Miłość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Podanie O Miłość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

BIURO PRZEPISYWANIA NA MASZYNIE tego dnia wydało jej się jeszcze bardziej ponure. A spędza tu połowę swojego życia! Nigdy nie zwracała uwagi na ściany, nagie i surowe, smutne po prostu. I gdyby postawić w oknie jakieś kwiaty… A może wręcz nie w oknie, tylko przy fotelu? Tam, w rogu? Byłoby na pewno przyjemniej…

Po co zawracać sobie głowę takimi rzeczami. Dziś naprawdę ma sporo pracy. Włączyła komputer i na ekranie wykwitały nowe słowa w związku z powyższym uprzejmie proszę o ponowne rozpatrzenie…

Było już po czwartej, kiedy spojrzała na zegar u dołu ekranu. Jak to dobrze, że żona Andrzeja D. nie przyszła, podanie jeszcze nie było gotowe.

Odchyliła głowę do tyłu, bolał ją kark i w ogóle jakoś tak… I wtedy skrzypnęły drzwi i stanął w nich On.

Chwyciła jedną ręką włosy, skręciła je mocno, a drugą grzebała w torbie w poszukiwaniu spinki. Była zła na siebie, jak dawniej. Co też jej strzeliło do głowy! Upięła włosy, a on stał i przyglądał jej się spokojnie. To trwało wieczność.

– Dzień dobry – powiedział. – Właściwie…

– Słucham. – Opanowała się szybko i wzrok jej stwardniał.

– Chciałem panią zaprosić na kawę. – Nie uśmiechał się tak jak wczoraj, był spięty.

– Dziękuję bardzo – odpowiedziała służbowo. – Po pierwsze, nie pijam kawy, po drugie, nie mam zwyczaju umawiać się z klientami, po trzecie, mam dużo pracy. Coś jeszcze?

Mężczyźnie twarz się lekko skurczyła, a może jej się przywidziało.

– To przepraszam – powiedział, a ona znowu położyła dłonie na klawiaturze.

Drzwi trzasnęły, nie podniosła głowy i wpatrywała się w zegar u dołu ekranu. Minuta, dwie, trzy. Wychodzi z bramy, pilnować się, żeby nie podejść do okna, tak głupio się zachowała, i po co to tłumaczenie, po pierwsze, po drugie.

Była zła. Była zła na siebie. Nie powinna… I te włosy… Przestańmy się oszukiwać. Po prostu miała nadzieję, że go jeszcze zobaczy. Mężczyznę, który policjantowi podpisuje się krzyżykiem! Który na pewno drwi ze świata i z takich jak ona kobiet. Mężczyznę, który – nie ukrywajmy tego – zrobił na niej wrażenie.

W związku ze zmianą mojego statusu zawiadamiam odpowiednie organy…

Nazajutrz przyszła do biura wcześniej niż zwykle. Źle jej się spało, obudziła się nad ranem przerażona.

Siedziała przed ekranem komputera już trzecią godzinę, kiedy wszedł. Powiedział uprzejmie, bez śladu zakłopotania i już bez tego beztroskiego uśmiechu:

– Mam dwie strony tekstu, można prosić o przepisanie na jutro?

Starała się na niego nie patrzeć, ale to było bez znaczenia. Jego głos robił swoje. Był głęboki i ciepły, choć obcy. Petent.

– Proszę bardzo.

Po jego tekst sięgnęła, kiedy zapadł zmierzch. Zapaliła lampkę przy biurku. Pomyślała, że może dłużej popracować.

Ależ tu nie było początku! Co za niechlujstwo!

Otworzyła nowy plik i zaczęła pisać:

… wyglądałaby jak łania. Tak ruszają się tylko zwierzęta pełne wdzięku i wolne. Nie wyobrażam sobie, jaka by to była przyjemność iść koło tej smukłej kobiety. Mógłbym być zazdrosny o spojrzenia innych mężczyzn, więc kupiłbym kolorowe parasole i otoczył ją ze wszystkich stron. A mimo to królowałaby i na ulicy, i wszędzie, gdzieby się znalazła. Myślę, że ziemia, po której chodzi, jest jej własnością, tak pewnie stawia każdy krok…

Przerwała. Na pewno się pomylił. Dał jej niewłaściwe kartki. Nie ten tekst. To są jakieś prywatne zapiski, nie wolno jej nawet tego czytać. A mimo to przebiegła wzrokiem spięte czerwonym spinaczem kartki. Ukradkiem, szybko.

Nie wiem, co się ze mną dzieje. Docieram do siebie z trudnością i znajduję w sobie pokłady uczuć, których istnienia nie podejrzewałem. Bezbronność, z jaką patrzy, wzrusza, nawet obojętność i gniew nie są w stanie jej osłonić. Ale czułem, kiedy dotknęła mojej ręki… .

Odłożyła rękopis. Serce jej biło szybko, jakby biegła nie wiadomo dokąd, a teraz czas zatrzymać się i spojrzeć za siebie. Oto poznaje tego mężczyznę, wbrew jego woli. Niechcący. Tak jakby podglądała kochającą się parę przez dziurkę od klucza. I już nie można się wycofać, bo zauważą. Można tylko zamknąć oczy. Zamknęła oczy i pomyślała, że o niej nigdy nikt… w ten sposób. A może to pisarz? Może poeta? I podpisuje się krzyżykiem? Otrząsnęła się ze smutku, który nagle zawisnął w powietrzu. Trzeba mu oddać ten tekst. I nie trzeba było go czytać.

Mieszkanie wydało jej się nieprzyjemne i zimne. Leżała w wannie z przymkniętymi oczyma. Od razu po kąpieli wtuliła się w kąt na tapczanie. Nie mogła czytać, nie chciała słuchać muzyki. Chciała tylko spać, nic więcej.

W środę Mężczyzna pojawił się tuż przed zamknięciem.

– To nie jest chyba ten tekst, który pan chciał, który… który ja… – plątała się, a on patrzył jej prosto w oczy, być może trochę speszony.

– Rzeczywiście. Przepraszam panią. Tu jest ten właściwy. Będę jutro po południu, zdąży pani?

Zdąży. Zanim się zorientowała, już go nie było.

Wyobrażam sobie, że włożyła buty na obcasach. Wyglądałaby wtedy jak łania… Przyglądałem się jej, jak pisze. Jak delikatnie jej palce biegną po klawiaturze, a jej oczy mają wzrok zwierzęcia, które się kryje. I oby nikt tego nie zauważył.

Jak on śmie! Jak śmie robić sobie z niej pośmiewisko, idiotkę. Taki tani chwyt, taki… bezczelny typ, niedobry człowiek, który będzie bawił się jej zażenowaniem. Przewracała kartki w pośpiechu. O proszę!…

Wczoraj nasze ręce spotkały się po raz pierwszy. Miałem uczucie, jakbym dotknął płomienia, który nie parzy, ale w którego cieple można grzać się całe życie. Podniosłem oczy. Twarz niedostępna i obca. Co zrobić, żeby móc się zbliżyć? Jest taka jak jej włosy – puszczone z uwięzi żyją własnym życiem.

Na przemian oblewała się rumieńcem i bladła ze złości. Tak ją zaczepiać! Wydawać sądy o niej! Znać ją tak dobrze…

Co mogę zrobić, żeby strach nie paraliżował jej oczu, jak wtedy, kiedy zaprosiłem ją na kawę?

Strach! Też coś! Po prostu nie bawi się w takie gierki. Oczywiście, że przepisze ten tekst i odda. Jakby nie był o niej. Jakby to nie była jego zabawa. Po prostu ma zadanie do wykonania. Ze złością położyła ręce na klawiaturze. Wydrukowała tekst i spięła spinaczem. Granatowym. Ot co!

***

Długo przewracała się na łóżku. Kołdra była za gorąca, bez kołdry chłód listopadowej nocy przenikliwy. Litery z ekranu komputera układały się w słowa, które nie chciały zniknąć.

…Przecież chodzi tylko o szansę, nic więcej. Żeby nie przegapić czegoś, co może być istotne.

Nie miała żadnych złudzeń. Nie była pięknością. Nie była już nastolatką. Była dojrzałą kobietą, a takim podobne rzeczy się nie zdarzają. Jeśli są naprawdę. Więc to nie jest prawda, tylko jakieś nieporozumienie. Gra jakaś. Która ma ją zniszczyć. Odsłonić. Zniewolić. Nie da się.

Ranek zastał ją przy stole. Kawa dymiła.

Otworzyła szafę i spod stosu szarych i beżowych rzeczy wydostała nie noszoną od dawna sukienkę z czerwonego kaszmiru i czarny żakiet. Nie ma co się ukrywać, udawać, że się boi. Nie boi się i on to zobaczy.

Stanęła przed lustrem i zaczęła czesać włosy. Długie, spadają poniżej ramion. Błyszczące po wczorajszym myciu, nie związała ich na noc, luźno i swobodnie próbują teraz wolności, skręcając się w małe loczki tuż przy twarzy. Odrzuciła do tyłu głowę. Tak będzie dzisiaj wyglądać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Podanie O Miłość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Podanie O Miłość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
Katarzyna Leżeńska - Kamień W Sercu
Katarzyna Leżeńska
libcat.ru: книга без обложки
Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola - Ja wam pokażę!
Katarzyna Grochola
libcat.ru: книга без обложки
Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola - Przegryźć Dżdżownicę
Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola - Serce na temblaku
Katarzyna Grochola
Отзывы о книге «Podanie O Miłość»

Обсуждение, отзывы о книге «Podanie O Miłość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x