Marion Lennox - Cienie przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Cienie przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Cienie przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cienie przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Christy nagle opuściła Anglię i zjawiła się u brata w Australii, aby raz na zawsze uciec przed wspomnieniem nieszczęśliwej miłości do Adama, który okazał się żonatym mężczyzną. I tu, niemal na końcu świata, ponownie go spotyka! Czy znowu będzie musiała uciekać?

Cienie przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cienie przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Państwo Farquharsonowie są naszymi sąsiadami – wyjaśniła.

Christy pokiwała głową ze zrozumieniem. Wezwanie ją przez Ruth było w pełni uzasadnione. Farmer wyraźnie miał duszności i spływał po nim pot. Dzień był co prawda upalny, ale Farquharson wyglądał na człowieka, który czuje się źle nie tylko z powodu pogody.

– Ruth, czy mogłabyś rozpakować nową dostawę leków? – poprosiła ją uprzejmie, dając szansę oddalenia się. Było oczywiste, że w obecności córki sąsiadów farmer nie przyzna się do żadnych objawów.

– Podam panu jakiś silniej działający lek. Gdzie pana boli?

Mężczyzna rzucił tryumfujące spojrzenie na nieszczęsną Ruth i odwrócił się do Christy.

– To jest właściwe zachowanie. Człowiek sam wie najlepiej, co mu dolega. – Wciągnął gwałtownie powietrze, prawą ręką mimowolnie sięgnął do lewego ramienia, po czym opuścił ją.

– To ostry ból? – spytała Christy.

– Nie – zaprzeczył. – Ostry byłby od serca, no nie? To naprawdę zgaga. Jakbym miał ciasną obręcz, która się zaciska. Cholerstwo. Co ja też zjadłem…

– I ból promieniuje do lewego ramienia? – spytała spokojnie, obserwując jego zachowanie.

– Trochę – przyznał.

Christy kiwnęła głową, zastanawiając się, co ma teraz zrobić. Zdjęła z półki butelkę.

– Zażyje pan na miejscu?

– Oj, tak, panno Blair, to dobry pomysł. – Westchnął i rozejrzał się, by mieć pewność, że Ruth go nie słyszy. – Muszę się pani przyznać, że bardzo mnie boli.

Christy wzięła głęboki oddech.

– Panie Farquharson, powinien pan pójść do lekarza – powiedziała stanowczo – żeby upewnić się, że nie jest to ból serca.

Farmer prychnął i wyjął z jej dłoni butelkę. Drugą ręką sięgnął do kieszeni i rzucił na ladę banknot.

– Niech pani zatrzyma swoje opinie dla siebie – parsknął ze złością. – Cholerne baby. Najpierw moja żona, potem córka, a teraz wy. Zawracanie głowy! I to z powodu głupiej zgagi. Proszę o resztę i wychodzę – wyrzucił z siebie na urywanym oddechu.

– Może przynajmniej zadzwonię… – zaczęła, nie spuszczając z niego wzroku i urwała.

Podniesienie głosu kosztowało farmera zbyt wiele wysiłku i zapłacił za to drogo. Oczy rozszerzyły mu się w szoku i podniósł ręce do piersi, ale zastygł i powoli zaczął osuwać się na ziemię. Christy złapała go, nim upadł.

– Ruth! – krzyknęła ponaglająco, ale dziewczyna była już przy niej. Pomogła Christy podtrzymać farmera i ułożyły go na podłodze.

– On… – Ruth z przerażeniem patrzyła na leżącego u jej stóp mężczyznę. – On nie żyje.

– Nie, na razie jeszcze żyje – wymamrotała bezlitośnie Christy. Bez powodzenia próbowała wyczuć tętno na szyi farmera. Zrezygnowała i chwyciwszy za koszulę, rozerwała ją. Guziki prysnęły w różnych kierunkach. Christy natychmiast położyła dłonie na klatce piersiowej mężczyzny i naciskała ją z całą mocą. Jak ją uczono? Jeśli żebra nie pękają, naciskasz za słabo.

– Zadzwonię po karetkę. – Ruth już biegła do telefonu.

– Nie. – Christy znów nacisnęła klatkę piersiową farmera. – Adam… Doktor McCormack jest dwa domy dalej, w sklepie Nan. Biegnij i znajdź go, a potem dzwoń po karetkę.

Zdawało się jej, że upłynęła wieczność, nim zjawił się Adam, choć w rzeczywistości nie było to więcej niż dwie minuty. Wbiegł do sklepu i stanął jak wryty, ale po chwili klęczał już przy farmerze. Ruth wpadła za nim i nie zatrzymując się pobiegła do telefonu.

– Kontynuuj sztuczne oddychanie – polecił. – Świetnie sobie radzisz. Ja zrobię masaż serca.

Szybko zamienili się miejscami. On uklęknął przy klatce piersiowej, ona przy głowie farmera. Pracowali w równym rytmie. Christy liczyła uciśnięcia i wdmuchiwała powietrze. Błagam, modliła się w duchu. Błagam…

Siedem, osiem, dziewięć. Pochyliła się, by znowu wtłoczyć powietrze, ale Adam powstrzymał ją.

– Nie. Teraz poczekaj.

Raz, dwa, trzy… I stało się. Usta mężczyzny poruszyły się ledwo dostrzegalnie i chrapliwie wciągnęły powietrze, a na twarzy pojawił się wyraz dojmującego bólu. Palce Adama rozluźniły się. Klatka piersiowa farmera podniosła się i opadła spontanicznie.

– Dzięki Bogu… – westchnęła Christy.

Rozległ się dźwięk syreny i po chwili chory znalazł się w karetce. Rozumiała ten pośpiech. W szpitalu był elektryczny defibrylator, Gdyby nastąpiło powtórne zatrzymanie pracy serca… Musieli się spieszyć.

Gdy już wsiadali do karetki, Adam rozejrzał się rozpaczliwie wśród gromadzących się przed apteką ludzi i spotkał wzrok Christy.

– Christy, Fiona… – zdążył jedynie zawołać, nim drzwi karetki zamknęły się za nim. Znowu zawyła syrena i ambulans odjechał.

Na widok Christy, Nan odetchnęła z ulgą.

– Christy, moja droga – powiedziała smętnie – to po prostu straszne… Czy wyjdzie z tego?

– Nie wiem – rzuciła krótko dziewczyna. – Czy Fiona…

– Jest w przebieralni. Miała coś zmierzyć, kiedy wpadła Ruth po doktora McCormacka. Od tamtej chwili nie poruszyła się, ani nie powiedziała słowa. Chciałam ją jakoś utulić, ale jak tylko do niej podchodzę, wciska się w kąt, jakby chowała się przed wielkim, złym wilkiem.

Christy skinęła głową. Zdjęła biały fartuch i weszła do przebieralni.

– Fiono?

Dziewczynka nie poruszyła się. Tak samo jak poprzedniego wieczoru na bladej twarzyczce o wielkich oczach wypisane było przerażenie porzuconego dziecka. Christy wyciągnęła do niej ręce, ale Fiona cofnęła się i skuliła. Ignorując niechęć dziecka, z westchnieniem usiadła obok na podłodze i oparła się o ścianę.

– To znowu pacjent – zaczęła tonem pogawędki.

– Tym razem z atakiem serca. Twój tatuś musi się naprawdę ciężko napracować, żeby mu pomóc.

Nie było żadnej reakcji.

– Pewnie myślisz, że to straszne – ciągnęła. – Tatuś zostawia cię w obcych miejscach, kiedy ludzie go potrzebują. Ale w rzeczywistości, wiesz, to wcale nie jest straszne. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi.

Cisza.

– I masz misia – dodała Christy uspokajająco, wyciągając rękę do malutkiej przytulanki. Po ułamku sekundy miś zniknął w objęciach Fiony. – Każdy potrzebuje przyjaciela, kiedy tata zostawia go na trochę samego. Widzę, że miś jest twoim przyjacielem. Masz jeszcze innych przyjaciół?

– Nie – szepnęła przerażonym głosikiem.

– W takim razie cieszę się, że Kimberley cię znalazła – oświadczyła Christy stanowczo. – Ona też nie miała żadnych przyjaciół. Od dawna szukała prawdziwego przyjaciela. Siedziała na półce w moim sklepie i przyglądała się wszystkim wchodzącym ludziom. Byłaś pierwszą osobą, do której chciała pójść.

– Naprawdę? – Fiona przyglądała się badawczo misiowi, próbując ukryć radość.

– Przysięgam. – Christy położyła dłoń na sercu.

– Skąd wiesz, że Kimberley to dziewczynka?

– Twój tatuś mi powiedział – odparła Christy. – On wie takie rzeczy. Jest lekarzem.

– Czy on wróci?

– Z pewnością wróci – zapewniła zdecydowanie.

– Wybrałaś już sobie ubranie?

– Nie chcę ubrania – powiedziała Fiona ze smutkiem.

– Zajmiemy się tym innym razem. – Christy wstała i wyciągnęła rękę. – Uważam, że powinnaś zaczekać na tatusia w moim sklepie. Schowałam tam drugiego przyjaciela, który na pewno ci się spodoba. Nazywa się Kaczka.

Zanim Adam wrócił, Fiona zasnęła. Leżała na złożonych ręcznikach, które Christy przyniosła tego dnia na legowisko dla psa, z jednej strony miała misia, a z drugiej przytulał się do niej szczeniak. Za każdym razem, kiedy sprawdzała, czy dziecko śpi, narastał w niej gniew. Czuła się jak bomba z opóźnionym zapłonem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cienie przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cienie przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Cienie przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Cienie przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x