Marion Lennox - Cienie przeszłości
Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Cienie przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Cienie przeszłości
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Cienie przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cienie przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Cienie przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cienie przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Nie waż się teraz jechać samochodem do domu – ostrzegła. – Zostań tu i prześpij szok. – I zwracając się do pielęgniarki, dodała: – Niech siostra tego dopilnuje.
ROZDZIAŁ ÓSMY
Pomimo wyczerpania, Christy nie mogła zasnąć. Niemiłosiernie bolała ją głowa. Myślami była zaś przy kobiecie walczącej o życie na sali operacyjnej.
Nie wiedziała, ile czasu minęło, nim w końcu usłyszała głos, na który podświadomie czekała.
– Nie śpisz? Jesteś przytomna?
– Oczywiście, że jestem przytomna.
– Daj nam klucz do apteki. Musieliśmy zrobić pani Haddon kraniotomię. – Adam patrzył na Christy niewidzącym wzrokiem. – Wywierciliśmy otwory, żeby zmniejszyć ciśnienie śródczaszkowe.
– Kraniotomię? – W jednej sekundzie wyparowało z niej zmęczenie. Przerażona wpatrywała się w Adama. – Tutaj? Z takim wyposażeniem! Adamie!
– Nie było wyboru – powiedział ponuro. – Gdybyśmy chcieli ją przewieźć…
– Umarłaby przed przybyciem do Melbourne – dokończyła Christy. Wstała z łóżka, nie zważając na to, że ma na sobie jedynie krótki biały fartuch, którego używała zwykle podczas pracy w szpitalnej mini-aptece. – Jak mogę pomóc?
– Mamy za mało dożylnych antybiotyków, ale Richard może pójść sam do apteki. Twierdzi, że potrafi je znaleźć.
– Doktor Blair niech trzyma się z dala od mojej apteki. I pan także, doktorze McCormack. Bóg jeden wie, co moglibyście dać tej nieszczęsnej kobiecie.
Sama pójdę. – Zatrzymała się, marszcząc brwi. – Mój samochód stoi nadal przed domem Amy Haddon.
– Zawiozę cię – oznajmił stanowczo Adam. – Powinnaś być w szpitalu, pod obserwacją, a nie prowadzić nocą samochód. A ponadto, jeśli sądzisz, że pozwolę ci wejść samej do ciemnej apteki o północy, to grubo się mylisz.
Przygotowując potrzebne leki zerkała na Adama, czekającego na nią w drzwiach apteki, i jego obecność działała na nią kojąco.
Dwie minuty później byli już w drodze do szpitala.
– Muszę umieścić to w kroplówce – powiedział Adam, wjeżdżając na przyszpitalny parking. – To potrwa chwilę.
– Wejdę z tobą, ale potem zawieź mnie, proszę, do domu. – Zdrowy rozsądek podpowiadał jej, żeby poczekać na niego w samochodzie, ale wokół było tak ciemno.
Spojrzał na nią uważnie i wyciągnął rękę.
– A więc, panno Blair, idziemy.
Przez moment, ale tylko przez moment, zawahała się. Pokusa była zbyt wielka. Podała mu dłoń i mocny, ciepły uścisk sprawił, że stali się jakby jednością. Znów owładnęło nią przeczucie, że jest kochana i bezpieczna. Gdyby to była prawda… Gdyby tego mężczyzny nie nawiedzały cienie przeszłości – dzwoniące w środku nocy z drugiego krańca świata…
Stała w drzwiach sali intensywnej terapii i patrzyła na Adama zajmującego się kroplówką. Potem przeniosła wzrok na leżącą nieruchomo Amy. Jej twarz była prawie tego samego koloru, co bandaże na głowie, a bezwładne ręce ułożone przy bokach ciała były nienaturalnie sztywne. Wygląda, jakby nie żyła, pomyślała przygnębiona Christy.
Skończywszy swoje zajęcie Adam przyglądał się Amy przez dłuższy czas. W końcu podniósł jej bezwładną rękę i lekko potarł ją dłonią.
– Jesteś już bezpieczna, Amy – powiedział łagodnie, z taką troską w głosie, że Christy wzruszyła się.
– Napastnik został aresztowany. Jesteś wśród przyjaciół i nic ci nie grozi. Jedyne, co musisz zrobić, to wyzdrowieć. Teraz musisz tylko się obudzić. Otwórz oczy, Amy, i spójrz na nas.
Zapadła przedłużająca się cisza. Christy wbiła wzrok w podłogę, ale na twarzy miała wypisany brak nadziei.
– Amy, postaraj się. – Ciszę przerwały słowa Adama. – Nic ci nie grozi. Możesz się już obudzić. Christy jest tutaj. Pamiętasz pannę Blair. Ten drań, który cię zranił, też ją popamięta. Policja twierdzi, że Christy tak go załatwiła, że dotąd nie może zapiąć zamka przy dżinsach.
Mimo przygnębienia Christy poczuła lekką satysfakcję. Podeszła do łóżka i delikatnie dotknęła twarzy Amy.
– Szkoda, że nie dołożyłam mu bardziej – szepnęła.
– Ze względu na ciebie…
I wtedy zdarzył się cud. Mięśnie twarzy leciutko drgnęły i Amy ledwo dostrzegalnie poruszyła się. Adam ścisnął mocniej jej rękę i przemówił znowu.
– No, Amy, obudź się. Potrafisz to zrobić. Zrób to dla nas. – Uśmiechnął się. – Panna Blair ma na sobie ciuszek, który warto zobaczyć, choćby jako dowód na upadek moralności w młodym pokoleniu.
Ledwo oburzona Christy zdążyła szybko przykryć połami fartucha odsłonięte częściowo piersi, Amy otworzyła oczy.
W pierwszym momencie spojrzała w górę, przed siebie, niewidzącym wzrokiem. Oczy przystosowywały się do światła, ale prawie natychmiast pojawił się w nich lęk.
– Amy? – powiedział Adam miękko po paru chwilach. – Witamy wśród nas.
Za parę minut mieli się przekonać, czy mózg Amy nie został uszkodzony. Nie musieli jednak czekać aż tak długo. Amy Haddon wiedziona głosem Adama przeniosła na niego wzrok i na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu.
– Doktor McCormack – szepnęła. – Christy… – I zaczęła płakać.
Wyszli od niej, kiedy zapadła w sen. Spała spokojnie i była już nieco mniej blada. Napięcie w szpitalu wyraźnie opadło.
– Niczego nie możemy być pewni – ostrzegał Adam w drodze do samochodu – ale musielibyśmy mieć pecha, żeby krwawienie spowodowało jeszcze jakieś poważne problemy.
Christy usadowiła się w samochodzie bez słowa. Była bliska płaczu. Zbyt wiele przeżyła ostatniej nocy, by móc zachować równowagę ducha.
Adam również milczał. Podczas jazdy spojrzał na nią raz i drugi, ale nie odezwał się. Istniało pomiędzy nimi napięcie, którego nie zniweczyło ogromne zadowolenie z uratowania Amy.
Christy weszła do domu sama. Adam został, aby wziąć torbę i zamknąć samochód. Weszła do kuchni i zawahała się. Rozsądek podpowiadał jej, by poszła od razu do łóżka, ale nie mogła się oprzeć innemu pragnieniu. Postawiła czajnik na ogniu i czekała na Adama.
Wreszcie pojawił się. Otworzył szeroko drzwi do kuchni i wszedł cicho, jakby chciał jak najmniej przeszkadzać w domu. Na jej widok stanął jak wryty.
– Jeszcze nie w łóżku? – spytał ostrożnie.
– Nie. – Zaczęła szperać w górnej szafce. – Robię sobie herbatę. Chciałbyś… Napijesz się?
– Nie. – Postawił torbę lekarską przy ścianie i obserwował Christy. – Dlaczego nie uciekasz?
– Nie… – Spojrzała na niego niepewnie. – Nie wiem, o co ci chodzi.
– Powinnaś być teraz w zamkniętej na klucz sypialni – wyjaśnił bezlitosnym tonem i założył ręce. Wyglądał surowo i posępnie.
– Adamie… – Christy spojrzała na niego prosząco, choć sama nie wiedziała, o co prosi. Odetchnęła głęboko. – Adamie, przykro mi z powodu twojej żony. – Zdumiały ją własne słowa. Nie miała zamiaru o tym mówić. To nie była odpowiednia chwila. Było to również nietaktowne, a mimo wszystko słowa zostały wypowiedziane pod wpływem nieodpartego przymusu.
Nie zmienił wyrazu twarzy, a jedynie potrząsnął głową, jakby nie chciał o tym rozmawiać.
– Dowiedziałam się dzisiaj – Christy nie była w stanie przerwać – o jej schizofrenii.
– Dopiero dzisiaj? – Zmarszczył brwi.
– Nikt mi nie powiedział – szepnęła rozżalona. Wyjęła kubek i postawiła go na stole z przesadną siłą.
– Nikt mi o niczym nie mówi.
– Co, do licha, chcesz przez to powiedzieć? – Skupił na niej całą uwagę. Przestał być sztywny i spięty.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Cienie przeszłości»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cienie przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Cienie przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.