Marion Lennox - Cienie przeszłości
Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Cienie przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Cienie przeszłości
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Cienie przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cienie przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Cienie przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cienie przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Co się właściwie stało?
– Pewnej nocy nastąpiło gwałtowne pogorszenie. Sara wezwała policję twierdząc, że Adam groził jej nożem. Kiedy przyjechali, rzuciła się na policjanta z nożyczkami i w efekcie to ją aresztowano.
– O Boże – jęknęła Christy. – Biedny Adam.
– Zaczęło się leczenie, ale terapia nigdy już nie przywróciła Adamowi Sary takiej, jaką znał na początku. Okresy manii prześladowczej powracały. Rzuciła zawód prawnika i została modelką. Później przyszły ustawiczne zmiany nastroju. Od skrajnej depresji do szaleńczych manii. Dla Adama nie było już miejsca w jej życiu, wystąpiła nawet o rozwód. To właśnie wtedy Richard zaprosił go na urlop do waszego domu.
A więc to o tej tragedii wspominał wówczas Richard. To był powód, dla którego Adam szukał wytchnienia z dala od szpitala. Własna żona porzuciła go z powodu szaleństwa. Przyjechał na urlop i spotkał Christy, zwyczajną, normalną, żywiołową studentkę. Pełną życia i zawsze gotową do śmiechu. Kto może go winić, że szukał jej towarzystwa? Podniosła dłoń, by wysuszyć gorzkie, gniewne łzy. Tylko, czemu cholerny braciszek nie mógł jej tego powiedzieć? Zmieniało to tak wiele…
– Jednakże – kontynuowała Kate – Sara nagle pojawiła się w połowie urlopu. Zmiana terapii przyniosła, chwilowo, pozytywne efekty. Nagle przypomniała sobie, że ma męża. Przybyła, by go odzyskać. Christy skinęła głową. Czy mogła się dziwić, że odszedł wtedy z Sarą?
– Niewiele wiem o następnych kilku latach. Richard też nie wie. Od tamtej pory Adam odsunął się od przyjaciół. Domyślam się, że huśtawka nastrojów u Sary pogłębiała się. Źle znosiła uboczne działanie leków, więc gdy tylko następowała poprawa, natychmiast odstawiała je na półkę. Richard zakłada, że albo popełniła samobójstwo albo zginęła w nieszczęśliwym wypadku podczas jednego z maniakalnych okresów. Ale nie pytał o to.
Christy także o nic nie pytała. W końcu zdobyła się na słaby uśmiech.
– W trakcie tego wszystkiego doktor McCormack bierze na spacer siostrę swego przyjaciela i całuje ją na dobranoc – powiedziała z goryczą – a ona zakochuje się w nim nieprzytomnie i ani rusz nie może zrozumieć, czemu nawet tego nie zauważył. – Wstała gwałtownie. – Dzięki, że mi o tym powiedziałaś. Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej.
– Czy to by cokolwiek zmieniło?
– W moim zakochaniu? – Christy potrząsnęła głową. – Wątpię. Ale może przestałabym go winić. Może doszłabym ze sobą do ładu, nie raniąc go przy okazji.
Zostawiła Kate siedzącą na werandzie, wsiadła do samochodu i pojechała wolno w stronę miasteczka. Nie miała ochoty na spotkanie z Adamem, zanim nie pozbiera się.
Skręciła w drogę wiodącą do głównej ulicy i jeszcze bardziej zwolniła. To tutaj mieszka Amy Haddon, przypomniała sobie. Przed domem stał pordzewiały pomarańczowy samochód. Drzwi wejściowe były otwarte na oścież.
Zaabsorbowanie Christy własnymi problemami nieco zmalało. Coś było nie w porządku. A może tylko jej się zdawało?
Przypomniała sobie, że pani Haddon zazwyczaj starannie zamykała drzwi i nawet zakładała łańcuch. Christy zaglądała tam kilkakrotnie w ciągu ostatnich tygodni i zawsze obserwowała identyczną procedurę. Czuła się nawet w takim zamknięciu nieswojo.
Zahamowała za pordzewiałym wrakiem. Nie był to wóz z Corrook i wyglądał bardzo podejrzanie. Z tyłu miał jakieś ohydne naklejki. Zaniepokoiła się już całkiem poważnie.
Może to ten zaginiony syn, pomyślała. Ale wątpliwości nie ustępowały.
Niechętnie wydostała się z samochodu i poszła alejką w stronę drzwi. Nagle zatrzymała się jak wryta. Z wnętrza dobiegł jęk, a później niski, złowrogi, pełen jadu głos.
– Myślałaś, że nie pokapuję się, kto mnie podkablował? Niezły kawał. Dwieście nędznych papierów za parę recept. Nie warto za coś takiego garować. Ale już ja się postaram, aby było warto. Jak mają mnie zamknąć, to przynajmniej niech wiem, za co.
Rozległ się głośny łomot, nieludzki jęk czystego przerażenia, coś upadło i nastała cisza.
Christy przebiegła przez bawialnię, jak kotka na polowaniu, pełna wściekłości i furii. Rzuciła się całym ciężarem na napastnika pochylonego nad leżącą kobietą. Chociaż dotąd uważała się za tchórza, nikt widząc ją w akcji nie uwierzyłby w to. Walczyła wszelkimi sposobami – kopiąc, drapiąc, rzucając się całym ciałem tak, że tępawemu osiłkowi brakowało miejsca do ucieczki.
Był jednak od niej silniejszy i, mimo przewagi jaką dało jej zaskoczenie, nierówna walka mogła skończyć się tylko w jeden sposób. Trafił ją w splot słoneczny silnym ciosem i aż chrząknął z zadowolenia. W najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczał, że Christy zamiast upaść zemdlona, znowu rzuci się na niego, używając na wpół wyleczonej nogi jak niezawodnej broni. Ból wykrzywił mu twarz, ale zamierzył się znowu. Tym razem Christy zmieniła taktykę. Uchyliła się, walnęła go głową w mostek i poprawiła kolanem, zadając najokrutniejszy dla mężczyzny cios. Napastnik wrzasnął z bólu i chwycił ją za włosy. Chciała się ratować następując z całej siły na jego bosą stopę, ale to był błąd. Zdzielił ją w twarz. Upadła na podłogę, unosząc ramiona, by się zasłonić. Następny cios zawisł w powietrzu.
Nadeszła pomoc. Adam.
Zjawił się bezszelestnie, nie wiadomo skąd, i zatrzymał uniesione ramię. Od tego momentu wszystko potoczyło się jak na zwolnionym filmie. Christy jak przez mgłę widziała Adama, obracającego napastnika i ustawiającego go do ciosu. Zamierzył się i walnął ze wszystkich sił. Osiłek poleciał pod przeciwległą ścianę. Ale zanim zdążył się od niej odbić, Adam już przy nim był. Wykręcił mu obie ręce do tyłu, wcisnął w kąt pokoju i unieruchomił w stalowym uścisku. Dopiero wówczas zwrócił głowę w stronę Christy.
– Adam… – wyszeptała drżącym głosem, z trudem podnosząc się z podłogi.
– Czy możesz wezwać policję?
Spojrzała na niego oszołomiona i przeniosła wzrok na leżącą na podłodze panią Haddon. Kobieta była nieprzytomna. Na głowie miała głęboką ranę, z której płynęła krew.
– Najpierw policja – ponaglił Adam. – Christy, zadzwoń pod 999.
Przyznała mu rację i przeszła do kuchni. Wybrała numer i z trudem wyjaśniła, kim jest i po co dzwoni. Na szczęście telefonistka była dobrze przygotowana do przyjmowania informacji od zszokowanych ludzi. Zapewniła, że karetka i policja są już w drodze. Po odłożeniu słuchawki Christy odetchnęła głęboko i niepewnym krokiem wróciła do salonu.
Miała wrażenie, że patrzy na dramatyczny kadr z filmu, zatrzymany na wideo po przyciśnięciu klawisza „pauza”. Adam i napastnik nie poruszyli się od chwili jej wyjścia z pokoju.
– Już jadą – oznajmiła stłumionym głosem, próbując zebrać myśli.
– Christy, musisz zatamować krwotok z rany Amy – polecił Adam.
– Już jadą – powtórzyła, wpatrując się w niego nieobecnym wzrokiem.
– Christy, dobrze się czujesz? – Tym razem jego głos zabrzmiał łagodniej. – Posłuchaj, Amy krwawi. Trzeba zatamować krwotok. Jestem pewny, że potrafisz to zrobić.
Powoli jego słowa dotarły do niej przez otaczającą ją mgłę. Odetchnęła głęboko. Adam jest tutaj. Adam jej potrzebuje. Ciemność rozproszyła się. Skinęła głową. Czuła ból, ale otępienie minęło.
Uklękła przy leżącej kobiecie i usiłowała się skupić. Z rany na głowie Amy bez przerwy wypływała krew, wzorzysty dywan utrudniał ocenę, ile krwi już straciła.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Cienie przeszłości»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cienie przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Cienie przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.