Marion Lennox - Ostry zakręt

Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Ostry zakręt» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostry zakręt: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostry zakręt»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W drodze do nadmorskiego miasteczka doktor Lizzie Darling wpada na swego nowego szefa. Pech chce, że on wybiega zza zakrętu i w zderzeniu z jej samochodem łamie nogę. Lizzie z poczucia obowiązku pomaga doktorowi McKayowi, lecz nie chce zostać w Birrini dłużej, niz jest to konieczne…

Ostry zakręt — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostry zakręt», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Harry ma rację, pomyślała Lizzie. Nie mam wyboru.

Znalazłszy się w znajomym środowisku ambulatoryjnej sali, zaczęła automatycznie wykonywać rutynowe czynności. To, że była przemoczona do nitki, nie ma znaczenia. Potrzeby chorego są na pierwszym miejscu. Zresztą nie ma nic na zmianę, cała jej garderoba została w pensjonacie. Przed wyjazdem do Birrini ubrała się w elegancki letni kostium, a bujne blond włosy zaczesała do tyłu i związała nad karkiem, jak przystało poważnej pani doktor. Teraz w brudnej i przemoczonej spódnicy, ze zwisającymi w nieładzie mokrymi kosmykami, musi wyglądać jak nieboskie stworzenie.

Nic mnie to nie obchodzi. Są ważniejsze sprawy. Dobrze, że Harry już nie marznie i można go dokładniej zbadać, myślała, wycierając go z pomocą Emily i ubierając w szpitalną koszulę.

– Nie chcę tej koszuli! – wymamrotał.

– Nie bądź niemądry – mruknęła Emily, ocierając z policzków łzy.

Lizzie rzuciła jej ostre spojrzenie. Pielęgniarka powinna umieć się opanować. Co prawda nie mogła być pewna, jak sama by się zachowywała, gdyby ktoś przywiózł jej narzeczonego w podobnym stanie, w dodatku w przeddzień ślubu. Pomyślała o Edwardzie, ale jakoś nie poczuła wzruszenia.

– Przynieście mi piżamę – nie ustępował Harry.

– W piżamie trudniej mi będzie dobrać się do ciebie.

– Tego się właśnie obawiam.

Harry, o dziwo, uśmiechnął się szeroko. Był półprzytomny, chwilami zasypiał, ale nie tracił humoru.

W końcu zapadł w sen, toteż mogły razem z Emily przygotować go do prześwietlenia. Lizzie odetchnęła z ulgą, ponieważ trzeba było ponownie naprostować złamaną nogę. Emily pomagała jej, nic nie mówiąc. Przestała płakać, ale miała ponurą minę.

– Wszystko będzie dobrze, proszę się nie martwić – pocieszyła ją Lizzie.

– Pani nic nie rozumie.

Pewnie nie. Mam ważniejsze sprawy na głowie.

Wreszcie, po podaniu analgetyku, Lizzie mogła przystąpić do prześwietlenia nogi, choć w tej chwili bardziej niepokoiła się o uraz głowy.

– Ból głowy wyraźnie osłabł – usłyszała nagle szept. Ze zdumienia wytrzeszczyła oczy. Nie do wiary, Harry nie tylko nie zapadł w sen, ale zgaduje jej myśli!

– Co mówisz?

– Czaszkę mam całą.

– Pozwolisz jednak, że ją zbadam – odparła surowo, a Harry ponownie zapadł w drzemkę.

Na szczęście. Czuła się nieswojo, kiedy na nią patrzył. Sama jego obecność wytrącała ją z równowagi. A jeszcze bardziej irytowała ją obecność nadąsanej Emily. Czy w tym szpitalu nie ma nikogo prócz jednej pielęgniarki?

Zresztą ma ich wszystkich w nosie. Musi po prostu robić swoje. Chociaż byłoby miło, gdyby ktoś zatroszczył się o nią, zauważył, że jest nadal w brudnym, przemoczonym ubraniu i trzęsie się z zimna.

Ktoś jednak w końcu o niej pomyślał, a tym kimś był Harry. Gdy po wykonaniu zdjęć Lizzie podeszła do łóżka na kółkach, zamierzając przewieźć chorego z powrotem do ambulatorium, Harry obudził się i chwycił ją za rękę.

– Przecież ty cała ociekasz wodą – powiedział. – Musisz się wreszcie ogrzać i wysuszyć – dodał zadziwiająco mocnym głosem. – Emily, zajmij się nią!

– Najpierw musimy zająć się tobą – odparła Emily. Z nich trojga wyglądała na najbardziej wytrąconą z równowagi.

– Czy mogę się na coś przydać? – Pytanie to zadała nieco starsza piegowata pielęgniarka, która ni stąd, ni zowąd pojawiła się w drzwiach i stała teraz, mierząc Emily, Harry’ego i Lizzie pełnym zdziwienia wzrokiem. – Joe powiedział mi o wypadku. Panie doktorze, co się stało?

– Doktor McKay złamał nogę – burknęła Emily.

– Toć widzę. A to dopiero kram. Przyszłam właśnie na dyżur. Co mam robić?

– Niech Emily zostanie przy mnie – zakomenderował Harry. – A ty, May, bądź łaskawa zająć się panią doktor.

– Panią doktor?

– To znaczy mną – zmęczonym głosem wyjaśniła Lizzie. – Jestem lekarzem. Nazywam się Lizzie Darling. Mam zastępować doktora McKaya – dodała bez przekonania.

Była u kresu sił. Miała wrażenie, że za chwilę padnie z nóg. Nowo przybyła miała na szczęście dosyć rozumu, by to zauważyć. W jej oczach pojawił się wyraz szczerej troski.

– To pani jest naszym nowym lekarzem i ma basseta? Bardzo się cieszę – rzekła, wyciągając do Lizzie rękę.

– Uhm – niewyraźnie mruknęła Lizzie, z trudem opanowując drżenie na całym ciele. May zerknęła niepewnie na Emily.

– Pani doktor ocieka wodą. Jak tak dalej pójdzie, zamoczy nam nasze czyste podłogi – odezwała się. – Pozwolisz, że pomogę jej się wysuszyć?

– Rób, co chcesz – obojętnie odparła Emily.

– Pokażę pani prysznic, a sama pójdę poszukać suchych rzeczy – oznajmiła May, zwracając się do Lizzie.

– A może ma pani własne rzeczy w samochodzie? Joe, nasz sanitariusz, zajął się pani psem. Wypuścił biedaczkę z samochodu, bo inaczej poszarpałaby obicia na strzępy. Powiem mu, żeby przyniósł pani walizkę.

– Wszystkie moje rzeczy zostały w pensjonacie kilka kilometrów stąd. Ale wystarczy mi szpitalny szlafrok – wybąkała Lizzie, wdzięczna za pierwszy objaw ludzkiej serdeczności. Nie jest już sama. Ktoś o nią dba. Nie zapomniała jednak o swoich zawodowych obowiązkach. – Muszę najpierw obejrzeć zdjęcia.

– Zdjęcia mogą poczekać – odezwał się Harry.

– Oczywiście, a noga sama się zrośnie.

– Wystarczy włożyć ją w gips.

Łatwo mu mówić, pomyślała. Czy już zapomniał, co mu mówiła o skomplikowanym złamaniu i zatamowaniu krążenia? Ze o mały włos nie stracił nogi?

– Dziwnie będziesz jutro wyglądał, idąc do ołtarza z nogą w gipsie – wyszeptała Emily, pochylając się nad chorym.

Dziewczyna była kompletnie rozbita. Podczas prześwietlania nogi Lizzie nie miała z niej praktycznie żadnego pożytku. Teraz popatrzyła na nią z niedowierzaniem. Czy ona sobie naprawdę wyobraża, że Harry jutro weźmie ślub? Chciała coś powiedzieć, ale uznała, że szkoda czasu. Harry musi odpocząć, a ona powinna doprowadzić się do porządku.

– Czy możesz odwieźć pana doktora na oddział i zapewnić mu spokój? – poprosiła znużonym głosem.

– Prześpij się, Harry, a potem zdecydujemy, co dalej robić. Zgoda?

– Dobrze, ale pod warunkiem, że zajmiesz się sobą.

– Obiecuję. Zajmowanie się sobą to moja specjalność. A teraz śpij.

Nie ma uszkodzeń czaszki, stwierdziła Lizzie po obejrzeniu zdjęć. Utrata przytomności musiała być spowodowana bardzo silnym uderzeniem w głowę przy upadku.

Z nogą sprawa wyglądała nieporównanie gorzej. May aż gwizdnęła na widok prześwietlenia. Chwilę i wcześniej licząca około czterdziestu lat May wyjaśniła Lizzie:

– Jestem tu za podaj, przynieś, pozamiataj. Dwadzieścia lat temu przeszłam podstawowy kurs pielęgniarski. Robię wszystko, co mi każą, i za nic nie odpowiadam. Emily jest naszą główną fachową siłą, ale tak się rozkleiła, że chyba nie na wiele się przyda. Musi pani polegać na mnie.

I bardzo dobrze, pomyślała Lizzie. Życzliwość starszej pielęgniarki działała na nią kojąco. Upewniwszy I się, że głowie Harry’ego nic nie zagraża, mogła teraz wziąć prysznic i przebrać się w suche rzeczy.

– On chyba nie stanie jutro przed ołtarzem, prawda?

– bystro zauważyła May.

– Oczywiście, że nie – odparła Lizzie.

– Trzeba będzie spiąć kości gwoździami?

– Chyba tak, bo w przeciwnym razie musiałby spędzić sześć tygodni z nogą na wyciągu, a wynik i tak byłby niepewny. No i są odłamki, które trzeba unieruchomić albo usunąć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostry zakręt»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostry zakręt» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostry zakręt»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostry zakręt» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x