• Пожаловаться

Marion Lennox: Ostry zakręt

Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox: Ostry zakręt» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современные любовные романы / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Marion Lennox Ostry zakręt

Ostry zakręt: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostry zakręt»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W drodze do nadmorskiego miasteczka doktor Lizzie Darling wpada na swego nowego szefa. Pech chce, że on wybiega zza zakrętu i w zderzeniu z jej samochodem łamie nogę. Lizzie z poczucia obowiązku pomaga doktorowi McKayowi, lecz nie chce zostać w Birrini dłużej, niz jest to konieczne…

Marion Lennox: другие книги автора


Кто написал Ostry zakręt? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Ostry zakręt — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostry zakręt», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jaki samochód? – spytał z pewnym trudem.

– Mój.

Jej odpowiedź wprawiła mężczyznę w kolejną długą zadumę.

– Boli mnie noga – powiedział. – Co jeszcze?

– Nie wiem. Coś cię boli oprócz nogi?

– Głowa.

– Myślę, że uderzyłeś się podczas upadku.

– Szybko jechałaś?

– Nie – odparła z nutą urazy w głosie. – Wbiegłeś mi prosto pod koła.

– Aha. To znaczy, że ty stałaś, a ja walnąłem w twój samochód. Pewnie wytoczysz mi proces. – O dziwo, w jego słabym i zbolałym głosie brzmiała nuta rozbawienia.

Ale Lizzie nie była w nastroju do żartów, w każdym razie w tej chwili. Najważniejsze, że mózg ma w porządku i dosyć sił na to, żeby się z nią droczyć. Odetchnęła z ulgą.

– To ja wniosę skargę przeciwko tobie – zaryzykowała. Nadal leżała na ziemi z twarzą przytkniętą do jego twarzy. – Ale jeszcze nie teraz. Najpierw musimy się zastanowić, jak pozbierać cię z tej drogi.

Uspokajającym gestem położyła mu rękę na czole. Wprawdzie mężczyzna mówi przytomnie, ale jest poważnie ranny i po ciężkim szoku. Potrzebuje ciepła i życzliwości. Przy okazji zauważyła, że ma ciemne kręcone włosy, a wystający znad błota kawałek jego twarzy robi miłe wrażenie. Odepchnąwszy od siebie te niepotrzebne myśli, dodała:

– Teraz dam ci środek znieczulający, a potem wezwę karetkę. – Nagle głos odmówił jej posłuszeństwa. Sama zaczynała odczuwać skutki szoku. Musi się opanować.

Niestety, następne słowa mężczyzny ostatecznie wytrąciły ją z równowagi.

– Nic z tego. U nas nie ma pogotowia.

– Jak to, nie ma pogotowia?

– Po prostu nie ma.

– Ale jak… – Dźwignęła się z ziemi i przysiadła na piętach, ale zawodowa rutyna nie pozwoliła jej oderwać ręki od czoła pacjenta. Chory w jego stanie potrzebuje kontaktu. – Dlaczego nie macie pogotowia?

– Bo żyjemy na zapadłej prowincji. Jak myślisz, z jakiego powodu biegałem właśnie tutaj?

– Czy ja wiem, może z głupoty? – Próbowała żartować, by zagłuszyć narastającą panikę. U nich nie ma pogotowia!

– Człowiek musi się czasem od wszystkiego oderwać.

– Widocznie w waszym szpitalu panuje kompletny spokój – mruknęła.

Co za idiotyczna rozmowa! Facet leży w błocie na środku drogi i opowiada jakieś głupstwa!

– W jakim „waszym” szpitalu?

– No, tutejszym. Przecież trzeba cię przewieźć do najbliższego szpitala – rzekła zdenerwowana. – A teraz zamknij się i leż spokojnie, dopóki cię nie zbadam.

– Tak jest, szefowo.

Lizzie w milczeniu zabrała się do oględzin, próbując zlokalizować ewentualne obrażenia. Wciąż widziała tylko plecy mężczyzny, ale bała się go przewracać. Po pierwsze, dlatego, że poruszenie nogi sprawiłoby mu nieznośny ból, a po drugie, bo mógł mieć uszkodzony kręgosłup.

– Mogę poruszać palcami rąk i palcami prawej nogi. Palcami lewej nogi wolę nie próbować.

– Wcale ci się nie dziwię. Masz złamane obie kości. Musiałam rozprostować nogę, żeby przywrócić dopływ krwi do stopy.

– Przywrócić dopływ krwi? – Mężczyzna nagle się poruszył, a ona ostrzegawczym gestem dotknęła jego ramienia. – Kim ty właściwie jesteś?

– Nazywam się Lizzie Darling – odparła, nie przerywając badania. Stwierdziła, że żebra raczej nie są uszkodzone.

– Lizzie Darling – powtórzył lekko rozbawionym tonem. Darling jak „kochana”, czy Lizzie Darling, córka państwa Darlingów? A może żona pana Darlinga?

Lizzie od dawna nauczyła się znosić swoje idiotyczne nazwisko. No, może niezupełnie. Gdyby mniej kochała rodziców i babcię, już dawno zmieniłaby je na inne. Ale na drodze sądowej, nie przez małżeństwo.

– Córka Darlingów – odparła rzeczowo.

– Więc to ty przyjechałaś na zastępstwo?

Lizzie odsunęła się, by ogarnąć wzrokiem postać leżącego. Była coraz bardziej przerażona. Ma większe kłopoty na głowie, niż tłumaczyć się ze swego głupiego nazwiska.

– Poszukam czegoś, co mogłoby posłużyć do unieruchomienia złamanej nogi, a potem spróbujemy przewrócić cię na plecy.

– Ale to ty jesteś lekarką, która miała przyjechać na zastępstwo?

– Tak, to ja. – Rozejrzawszy się po bokach drogi, zauważyła leżący nieopodal konar drzewa, który, zapewne spadając ze stoku, rozpadł się na kawałki różnej długości i grubości. Coś się z nich wybierze do zrobienia łubków. Zanim przewróci mężczyznę na plecy, by sprawdzić, czy nie ma innych obrażeń, musi wpierw unieruchomić złamaną nogę.

Najważniejsze, że jest przytomny i ma siłę rozmawiać. Poza tym nie krwawi i swobodnie oddycha. Nie zabiła go i wszystko wskazuje na to, że prostując nogę, nie zrobiła mu dodatkowej krzywdy. Aha, zapytał, czy przyjechała na zastępstwo. Czyżby jej nazwisko coś mu mówiło?

– Wiedziałeś o moim przyjeździe? – zapytała, ale ponieważ mężczyzna milczał, jakby zbierał myśli, ruszyła do samochodu po leżącą na tylnym siedzeniu lekarską torbę.

Potem znów przy nim uklękła i sięgnęła po fiolkę z morfiną. Nim zdążyła napełnić strzykawkę, mężczyzna odpowiedział:

– Tak, wiedziałem, że masz przyjechać. To jasne.

– Dam ci teraz zastrzyk na znieczulenie.

– Morfina?

– Uhm.

– Pięć miligramów.

– Dziesięć – rzekła. – Muszę cię obrócić, a to będzie bolało.

– Pięć.

– Hej, kto tu właściwie jest lekarzem?

– Ja – odparł.

Zaskoczona Lizzie znieruchomiała ze strzykawką w górze. Przez chwilę wpatrywała się w wystający z błota tył głowy.

– Ty?

– Ano właśnie. – Nie widziała jego twarzy. – Przejechałaś lekarza. Jestem twoim szefem. Harry McKay, do usług. Jedyny lekarz w Birrini. Miałaś mnie zastępować, dopóki nie wrócę z podróży poślubnej.

Zapadło milczenie. Lizzie nie mogła myśleć równocześnie o tym, co jej powiedział, i o tym, jak go ratować.

Musi się skoncentrować na tym drugim. Dam mu siedem i pół milimetra, uznała. W sytuacjach wątpliwych najlepiej zdecydować się na kompromis.

Przetarła gazikiem ramię. Mężczyzna ani drgnął. Wiedziała, że złamana noga musi mu sprawiać okropny ból. Widziała tylko pół jego twarzy, mogła jednak dostrzec zaciśniętą szczękę.

Zapomnij o kompromisie. Zapomnij, że masz do czynienia z lekarzem. W tej chwili on jest tylko pacjentem. Dam mu dziesięć milimetrów, czy mu się to podoba, czy nie.

Po wstrzyknięciu całej dawki schowała narzędzia. Czekając, aż morfina zacznie działać, postanowiła przygotować gałęzie do zrobienia łubków.

– Skutek zastrzyku poczujesz najdalej za pięć minut – oznajmiła.

– Wiem, jak działa morfina – odburknął.

– Domyślam się. – W głowie Lizzie kłębiły się gorączkowe myśli. – Naprawdę jesteś lekarzem, którego mam zastępować?

– Tak.

Lizzie zmarszczyła czoło. Nie powinna wdawać się z nim w pogaduszki. Musi obserwować, jak reaguje na szok. No tak, ale on wyraźnie ma ochotę rozmawiać. I nic dziwnego. Leży w błocie, zastanawiając się, jakich doznał obrażeń. Chciałaby go w jakiś sposób uspokoić, lecz niewiele mogła zrobić.

– Nie czujesz bólu przy oddychaniu?

– Nie.

– A więc żebra są nieuszkodzone.

– Na to wygląda.

Delikatnie powiodła ręką wzdłuż kręgosłupa. Chciała dowiedzieć się jak najwięcej o jego reakcjach, zanim zacznie działać morfina.

– Czujesz dotyk?

– Uhm.

– Czucie jest normalne?

– Tak.

– Kręgosłup nie boli?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostry zakręt»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostry zakręt» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ostry zakręt»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostry zakręt» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.