Susan Mallery - Nie jesteś sam, kochanie

Здесь есть возможность читать онлайн «Susan Mallery - Nie jesteś sam, kochanie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nie jesteś sam, kochanie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nie jesteś sam, kochanie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Były mąż naraził Ashley na tak bolesne przeżycia i rozczarowania, że straciła zaufanie do mężczyzn i postanowiła sama iść przez życie. Nie była jednak samotna, miała córeczkę, która motywowała ją do podejmowania kolejnych wysiłków. Zresztą ambicji Ashley nie brakowało. Podjęła studia. Aby się utrzymać, zatrudniła się jako sprzątaczka. Pewnego dnia okazało się, że wzięła za dużo na swoje barki. Zemdlała w pracy. Z nieoczekiwaną pomoca pośpieszył Jeff – przystojny, opiekuńczy, samotny. Czy Ashley powinna uwierzyć w jego dobre intencje?

Nie jesteś sam, kochanie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nie jesteś sam, kochanie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy możesz mieć do niej o to pretensję? Jeśli się kogoś kocha, to chyba nie życzy mu się kuli w łeb?

– Dlatego postanowiłem ją zainkasować sam.

– Pleciesz bzdury i dobrze o tym wiesz. Zdecydowałeś w pojedynkę o swoim udziale w zadaniu. Wynająłeś najlepszych ludzi i wyszkoliłeś ich na zawodowców, a teraz zamiast powierzyć im robotę, sam się w nią mieszasz. – Zane podszedł do niego bliżej. – Wiesz, co myślę, Jeff? Że obleciał cię strach. Zależy ci na Ashley i jej córce i to cię przeraża. Byłeś wolny jak ptak. Aż tu nagle, po tylu latach, znalazłeś się w sytuacji, kiedy masz coś do stracenia. Skąd się wzięły u ciebie te opory? Czemu nie weźmiesz się w garść? Zamiast cieszyć się, że masz szansę ułożyć sobie normalne życie, szukasz ucieczki. – Zane spojrzał na niego z odrazą. – Jesteś skończonym idiotą. Nie rozumiesz tego? Taka szansa nie trafia się człowiekowi zbyt często. Wiesz o tym równie dobrze jak ja.

– Łatwo ci mówić, bo jesteś sam – odciął się Jeff, nie chcąc przyznać, że przyjaciel ma rację.

– Oczywiście. Ponieważ osoba, z którą zamierzałem spędzić życie, umarła. Nie ma dnia, żebym o niej nie myślał, życząc sobie, aby było inaczej. Ja straciłem swoją szansę. A jaką ty masz wymówkę?

Jeff nie wiedział, co powiedzieć.

– Przepraszam – mruknął pod nosem. – Nie wiedziałem o tym.

– No cóż, teraz już wiesz. Przestań się więc zachowywać jak palant, który woli dostać kulę w plecy niż przyznać się, że być może się zakochał.

– Ashley nie mogła przestać myśleć o tym, co powiedział Jeff. Powtarzała sobie, że Jeff się myli, że wcale go nie oszukała. To ona miała powód czuć się urażoną. Choć powtarzała to sobie w kółko, nie była o tym zbytnio przekonana.

Chodziła w tę i z powrotem po kuchni, nie zwracając uwagi na rozłożoną na stole książki do rachunkowości. Wiedziała, że powinna się uczyć, ale myślała nieustająco o Jeffie. Jego samolot startuje za niecałe dwie godziny. Nie zobaczy go przez tydzień… a może nawet już nigdy.

– Nie zniosę tej sytuacji – powiedziała, zaciskając powieki. – Nie mogę siedzieć bezczynnie i czekać, aż Jeff zginie. Pragnęłam tylko jednego – kogoś, kto odwzajemniałby moje uczucia. Chciałby dla mnie żyć i kochał mnie ponad wszystko na świecie. Pragnęłam bezwarunkowej miłości.

Otworzyła oczy i patrzyła nieobecnym wzrokiem przez okno. Jeff nie był zdolny do takiego uczucia.

Miała ochotę krzyczeć. Albocoś stłuc.Myślała, że mają szansę ułożyć sobie wspólnie życie, ale myliła się. Niech szlag trafi tego mężczyznę, za to że jej nie kocha, tak jak ona to sobie zaplanowała i jakto sobie wymarzyła. Czy Jeff zdaje sobie sprawę, jak bardzo pomieszał jej szyki, zaprzepaszczając jej wielką życiową szansę? Od kiedy umarła jej siostra, pragnęła przede wszystkim czuć się znowu bezpieczna. Przy Jeffie, który wystawiał się na niebezpieczeństwo, jakby siego kule nie imały, nie było to możliwe.

Niestety…

Ashley zamarła na środku kuchni. Pochyliwszy głowę, wpatrywała się teraz w podłogę.

A Jeff? Czyż i on nie miał prawa do swoich marzeń i pragnień? Do miłości akceptującej jego całego, a nie tylko tę część, która jej się w nim podoba? Jakim prawem chciała mu narzucić, jak ma żyć? Miał rację, wymawiając jej ostatniego wieczoru, że od początku wiedziała, na czym polega jego praca. Dlaczego więc raptem miała mu to za złe? Czy to możliwe, że oczekiwała od niego bezwarunkowej miłości, nie odwzajemniając się taką samą?

Od pierwszej chwili, kiedy się spotkali, był oddany, uprzejmy i miły. Nie mając doświadczenia jako mąż ani ojciec, pragnął stać się i jednym, i drugim. Gdy powiedziała mu, że jest w ciąży, postanowił się natychmiast z nią ożenić. W ciągu ostatnich paru miesięcy bardzo się zmienił – stał się bardziej otwarty, uczuciowy. Może sam nie wiedział, co dzieje się w jego sercu, a może nie potrafił tego ująć w słowa. Wiedziała jednak, co czuje. Był mocno zaangażowany. Zachowywał się przecież jak zakochany po uszy mężczyzna.

Jak mogła być taką idiotką? Czyżby naprawdę zamierzała pozwolić mu odejść z jej życia? Albo zginąć z przeświadczeniem, że jest na niego wściekła? Miał w sobie wszystko, czego pragnęła. Jak to możliwe, że chciała się z nim rozstać?

Zerknęła na zegarek. Nie miała zbyt wiele czasu.

– Maggie! – zawołała, biegnąc do bawialni. – Musimy natychmiast wyjść. Chcę, żebyśmy się pożegnały z Jeffem.

Jeff przeszedł do poczekalni. Samolot powinien wystartować za jakieś dziesięć minut. Jego zespół był w komplecie. Sprawdzili po raz ostatni swój ekwipunek i szykowali się do wejścia na pokład, gdy Jeff raptem usłyszał cieniutki głos.

– Tatusiu! Chcemy się z tobą pożegnać.

Oszołomiony, odwrócił się powoli. Maggie oraz Ashley machały od wejścia do budynku. Dziewczynka wyrwała się matce i puściła się pędem w jego stronę. Wyciągnęła w górę rączki i rzuciła się mu w objęcia.

– Mamusia jechała naprawdę bardzo szybko – zwierzyła mu się Maggie, zanim go pocałowała wilgotnymi usteczkami w policzek. – Nie chciałyśmy się spóźnić.

Jeff spojrzał na Ashley, szukając potwierdzenia. Wzruszyła z zakłopotaniem ramionami.

– Nie posądzaj mnie przypadkiem o brawurę. Starałam się pilnować dozwolonej prędkości.

– Już nie jesteś na mnie wściekła? – zapytał, nie bardzo rozumiejąc, dlaczego zmieniła zdanie.

Podeszła bliżej i objęła go ramionami.

– Przepraszam cię, Jeff. Nie powinnam robić ci wyrzutów. – Uniosła wzrok i uśmiechnęła się do niego. – Nie zamierzam przestać cię kochać tylko dlatego, że jesteś szaleńcem.

Jej słowa były balsamem dla jego zranionego serca.

– Zresztą – ciągnęła. – Musisz wrócić, bo masz się ze mną ożenić. Maggie chce, żebyś był jej ojcem, a ja pragnę, byś został moim mężem.

Postawił Maggie na ziemi i wziął ją za rękę.

– Wiesz, kim jestem. Nie zamierzam się zmieniać. Jestem żołnierzem, Ashley. Pewna część mnie nigdy nie ujrzy światła dziennego.

– Wiem o tym. Nie powiem, żebym była z tego powodu szczęśliwa, ale akceptuję to, bo cię kocham takim, jakim jesteś. Tylko mi się nie waż zginąć. Będę na ciebie wściekła. Dopadnę cię, choćby i na tamtym świecie.

– Naprawdę?

Skinęła głową.

– Rozumiem, dlaczego masz wątpliwości, Jeff. Przepraszam cię za swoje zachowanie. Jesteś najwspanialszym mężczyzną ze wszystkich, jakich znam. Nie szkodzi, że na razie nie potrafisz wyrazić tego, co czuje twoje serce. Może nawet nie uda ci się to nigdy. Twoje czyny jednak mówią same za siebie. Są dla mnie dowodem twoich uczuć.

Zawahała się na moment, wzruszając ramionami.

– Przez całe życie pragnęłam spotkać mężczyznę, który będzie w stanie pokochać mnie ponad wszystko na świecie. Doszłam jednak do wniosku, ze najpierw muszę na to zasłużyć. Co oznacza, że nie mam prawa cię zmieniać. Słusznie zwróciłeś mi uwagę wczoraj wieczorem, że doskonale wiedziałam, kim jesteś i czym się zajmujesz, kiedy się w tobie zakochałam. Wspięła się na palce i pocałowała go w usta.

– Będziemy za tobą tęsknić i będziemy czekać na twój powrót. Kocham cię.

Jeff uwolnił się z jej objęć. Ashley przyglądała się, jak uścisnął małą. Wreszcie przytulił ją na pożegnanie. Walczyła ze sobą, by nie chwycić go kurczowo i błagać, żeby został. Powstrzymała się jednak. Miał do wykonania zadanie i musiała to uszanować.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nie jesteś sam, kochanie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nie jesteś sam, kochanie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Nie jesteś sam, kochanie»

Обсуждение, отзывы о книге «Nie jesteś sam, kochanie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x