Susan Mallery - Nie jesteś sam, kochanie

Здесь есть возможность читать онлайн «Susan Mallery - Nie jesteś sam, kochanie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nie jesteś sam, kochanie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nie jesteś sam, kochanie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Były mąż naraził Ashley na tak bolesne przeżycia i rozczarowania, że straciła zaufanie do mężczyzn i postanowiła sama iść przez życie. Nie była jednak samotna, miała córeczkę, która motywowała ją do podejmowania kolejnych wysiłków. Zresztą ambicji Ashley nie brakowało. Podjęła studia. Aby się utrzymać, zatrudniła się jako sprzątaczka. Pewnego dnia okazało się, że wzięła za dużo na swoje barki. Zemdlała w pracy. Z nieoczekiwaną pomoca pośpieszył Jeff – przystojny, opiekuńczy, samotny. Czy Ashley powinna uwierzyć w jego dobre intencje?

Nie jesteś sam, kochanie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nie jesteś sam, kochanie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co byś powiedziała na to – ciągnęła Ashley – gdybyśmy zostały u wujka Jeffa na zawsze? Gdybyśmy zamieszkały u niego na stałe?

Maggie spojrzała na Jeffa, rozchylając ze zdumienia delikatne usteczka.

– Możemy u ciebie zostać? Obiecujesz nam?

Jeff poczuł ucisk w gardle. Nie przypominał sobie, by kiedykolwiek tak się rozczulił.

– Bardzo bym chciał, żebyście u mnie zostały. Ashley wsunęła córeczce za ucho niesforny loczek.

– Maggie, bardzo cię kocham. Zawsze będę cię kochała.

– Wiem, mamusiu. Ja też cię kocham.

– Ale również kocham Jeffa. A on kocha nas obie. Zamierzam wyjść za niego za mąż.

Jeff, z zamarłym sercem i ściśniętym gardłem, czekał na reakcję małej. Ustalili z Ashley, że na razie nie powiedzą o dziecku. Uznali, że mała potrzebuje trochę czasu. Powinna najpierw przywyknąć do swojej nowej rodziny, zanim się dowie, że będzie miała rodzeństwo.

Maggie spojrzała na niego wzrokiem pełnym nadziei.

– Zostaniesz moim tatusiem, jak ożenisz się z mamusią?

Owładnęły nim dziwne uczucia. Nie potrafił określić żadnego z nich. Miał pustkę w głowie. Przełknął kilka razy ślinę, zanim zaczął:

– Chciałabyś, żebym był twoim tatą?

Mała rzuciła się mu w objęcia.

– Kiedy poszliśmy do kościoła na Wielkanoc, poprosiłam Bozię, żeby mi załatwiła nowego tatusia. I zrobiła to!

Wdrapała mu się na kolana i oplotła go rączkami za szyję. Jeff przytulił ją czule.

– A więc wszystko w porządku, tak? – spytała Ashley. – Cieszysz się, że wychodzę za mąż za Jeffa?

– Za tatusia – poprawiła ją Maggie, składając lepki pocałunek na jego policzku. – Wychodzisz za mąż za tatusia.

Oczy Ashley napełniły się łzami. Objęła ich oboje ramionami. Po raz pierwszy od wielu lat Jeff poczuł, że dzieje się w jego życiu coś ważnego i szczególnego. Został ojcem. Słowo to brzmiało dziwnie, a jednocześnie tak miło.

Uniósł się z miejsca i sięgnął po marynarkę, która wisiała na oparciu krzesła. W prawej kieszeni znajdowało się małe pudełeczko. W drodze do domu wpadł na chwilę do jubilera. Wyjął pudełeczko i podał je Ashley.

Obie wpatrywały się z ciekawością w sześcianik z ciemnoniebieskiego aksamitu.

– Co to jest? – spytała Ashley.

– Jak myślisz?

Wzruszyła ramionami. Dotknęła delikatnie wieczka.

– Może zaręczynowy pierścionek?

– Zgadłaś za pierwszym razem.

– Jeff poczuł się raptem zmieszany. Może powinien był poczekać i najpierw zapytać ją, czy nie ma nic przeciwko temu, że kupi jej pierścionek? Albo wziąć ją ze sobą na zakupy? Wszedł do jubilera spontanicznie, żeby się trochę rozejrzeć, i wtedy rzucił mu się w oczy elegancki pierścionek, według niego wprost wymarzony dla Ashley.

– Zajrzyj do środka – powiedział.

Ashley wzięła od niego pudełeczko i otworzyła je. Obie z Maggie aż jęknęły z zachwytu, gdy ich oczom ukazał się przepięknie rżnięty szmaragd w platynowej oprawie, otoczony wianuszkiem malutkich diamentów, które lśniły od promieni światła odbitych w szmaragdzie.

– Jest cudowny – westchnęła Ashley.

– Naprawdę ci się podoba?

Przyglądała się zdumiona klejnotowi przez dobrą chwilę. Dopiero potem zarzuciła Jeffowi ramiona na szyję i przytuliła się do niego.

– Jest nie tylko przepiękny, ale o wiele za drogi. Niepotrzebnie wydałeś na mnie tyle pieniędzy.

– Kiedy miałem na to ochotę.

– Dziękuję ci. Sprawiłeś mi wielką przyjemność.

Jej zapach, dotyk ciała, ust były mu tak bliskie. Napełniały go ufnością, której dotychczas nie zaznał. W takiej chwili czuł, że potrafiłby zmierzyć się z całym światem i wygrać.

– Och, Jeff.

Ashley objęła go czule w łóżku. Położyła mu głowę na ramieniu i spojrzała na zaręczynowy pierścionek.

– Nadal uważam, że wydałeś za dużo pieniędzy.

– Jestem innego zdania. Zresztą to moje pieniądze. Przynajmniej dopóki się nie pobraliśmy.

Odwróciła się i spojrzała na niego.

– Nie. To będą zawsze twoje pieniądze. Chcę, żebyś zatrzymał dla siebie wszystko, co zarobiłeś przed ślubem.

Jeff zmarszczył brwi.

– Dlaczego miałbym to zrobić?

– Bo nie chcę, żebyś sobie myślał, że wychodzę za ciebie dla pieniędzy. Kocham cię. Gdybym raptem zaczęła mieć wymagania albo zaczęła rościć sobie prawo do twoich rzeczy, mógłbyś powziąć jakieś wątpliwości. Sprawy potoczyły się takszybko. Twoje doświadczenia małżeńskie nie są zbyt pozytywne. Chciałabym, żeby nasze małżeństwo wyglądało inaczej. Aby okazało się trwałym związkiem. Dlatego musisz mieć do mnie zaufanie.

Odsunął włosy z jej twarzy.

– Ufam ci bezgranicznie – powiedział.

Czyżby nie zdawała sobie sprawy, że to wcale niejest kwestia zaufania?

– W porządku. W takim razie przepisz na siebie wszystko, co posiadasz, wtedy nie będzie to stanowiło nigdy kwestii spornej. Zresztą za kilka lat zacznę i tak zarabiać taką forsę, że zacznę się obawiać, czy przypadkiem nie jesteś ze mną dla pieniędzy.

Zachichotała radośnie i nie potrafił powstrzymać uśmiechu. Czy to nie cud, że spotkał na swojej drodze tę piękną, oddaną mu kobietę? Jak udało mu się zdobyć serce jej i jej córki?

– Skoro już mówimy o mojej karierze zawodowej, czy też jej początkach, to chcę ci powiedzieć, że za parę tygodni mam egzaminy końcowe. – Położyła mu dłoń na piersi i oparła brodę o rękę. – Powinnam się przyłożyć do nauki, dlatego uważam, że możemy się pobrać dopiero po dyplomie. Chyba że wolisz poczekać ze ślubem jeszcze dłużej?

– Ożenię się z tobą, kiedy tylko zechcesz – oznajmił. – Jeżeli chodzi o mnie, to może być i po egzaminach. Jak wyobrażasz sobie nasz ślub?

– Ashley zmarszczyła nos.

– Wolałabym jakąś skromną uroczystość. Dla świętego spokoju trzeba będzie zaprosić kilku przyjaciół. Może byśmy potem poszli gdzieś na obiad?

– A co z podróżą poślubną? Uniosła brwi.

– Masz jakiś pomysł?

– Co powiesz na kilka upojnych nocy, gdzieś w kraju? Moglibyśmy wyskoczyć na przykład do San Francisco. A potem spędzić gdzieś tydzień razem z Maggie.

Westchnęła zadowolona.

– Dlatego właśnie pragnę zostać twoją żoną. Jesteś wspaniałym człowiekiem, Jeff. Troskliwym i opiekuńczym. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak ważne jest dla mnie to, że liczysz się z Maggie.

– Przecież to oczywiste.

– Cieszę się, że tak podchodzisz do tej sprawy. – Przeczesała palcami włosy na jego piersi. – Myślisz, że dobrze zrobiliśmy, nie mówiąc jej o dziecku? Wiem, że mamy jeszcze mnóstwo czasu. Nie będzie po mnie nic widać gdzieś do czwartego miesiąca.

– Uważam, że postąpiliśmy słusznie. Ślub to dla niej wystarczająco ekscytująca nowina.

– Też tak sądzę – zajrzała mu w oczy. – A jeśli chodzi o twoich bliskich? Zamierzasz powiedzieć im o naszym ślubie? Prawdę mówiąc, niewiele wiem o twojej rodzinie, bo nigdy o niej nie mówisz. Nie utrzymujesz z nią kontaktu?

Rodzina? Od kilku lat w ogóle o niej nie myślał.

– Nie ma mowy o żadnej waśni rodzinnej – powiedział. – Moje wizyty były krępujące, dlatego przestałem ją odwiedzać.

– Dlaczego?

– Z tego samego powodu rozwiodła się ze mną Nicole. Zbytnio się różnimy.

– Założę się, że chętnie się z tobą znowu zobaczą – stwierdziła. – Nie widzieliście się już tyle czasu, na pewno się za tobą stęsknili. Może powinieneś dać im szansę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nie jesteś sam, kochanie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nie jesteś sam, kochanie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Nie jesteś sam, kochanie»

Обсуждение, отзывы о книге «Nie jesteś sam, kochanie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x