Przez cały ten czas nie okazywała zniecierpliwienia, złości, zmęczenia. Rozumiała powagę sytuacji. Gdyby ci ludzie jej nie uwierzyli i w związku z tym odmówili pomocy w powrocie do ojczyzny, straciłaby wszystko. Tożsamość, lud, który kochała, i swoje poczucie przynależności do narodu. A Lankonia miałaby fałszywą królową, kobietę zżeraną zazdrością, która na pewno chciała czegoś innego niż dobro Lankonii.
Aria usiadła wyprostowana i odpowiedziała na pytania. A potem znowu i znowu.
O dziesiątej wieczorem odesłano ją pod strażą do hotelu. Kobieta w mundurze przygotowała dla niej kąpiel i, z czego Aria świetnie zdawała sobie sprawę, zabrała się do przeszukiwania jej nowych rzeczy. Aria siedziała więc w wannie, póki skóra nie zaczęła jej się marszczyć, żeby dać kobiecie jak najwięcej czasu. O północy mogła wreszcie położyć się do łóżka.
Wielką salę w Pentagonie wypełniał niebieskawy dym z cygar i papierosów. Na mahoniowym stole stały liczne opróżnione szklanki, popielniczki z niedopałkami i okruchy po posiłku, złożonym z wyschniętych kanapek. Najsilniej wyczuwało się w powietrzu mieszaninę potu i złości.
– Nie podoba mi się to! – krzyknął generał Lyons, przesuwając wargami niedopałek cygara z jednego kącika ust do drugiego.
– Myślę, że mamy aż nadto dowodów, że ona mówi prawdę – powiedział z przekonaniem członek Kongresu Smith. Jako jedyny z sześciu mężczyzn wyglądał jeszcze dość świeżo, lecz mimo to miał już ciemne półkola pod oczami. – Widzieliście bliznę na jej lewej ręce? Mamy w aktach informację, że w wieku dwunastu lat spadla z konia na polowaniu.
– Ale kto wie, która z księżniczek jest lepsza dla Stanów Zjednoczonych? – Generał O’Connor włączył się do rozmowy. – Lankonia nie ma dla nas szczególnie wielkiego znaczenia oprócz tego, że akurat w tej chwili potrzebujemy wanadu. Jeśli fałszywa księżniczka zechce dać nam wanad, to nie sądzę, żebyśmy mieli powód mieszać się do tej historii.
– Lankonia leży niedaleko Niemiec i Rosji. Rosja jest naszym sojusznikiem, ale również krajem komunistycznym. Po wojnie…
– Kto wie, co będzie z Lankonia po wojnie? Załóżmy, że przywrócimy księżniczkę do władzy. Czy nie mamy informacji, że ona jest spokrewniona z jakimiś niemieckimi arystokratami, w których żyłach płynie królewska krew? A jeśli za któregoś z nich wyjdzie za mąż?
Sześciu mężczyzn zaczęło mówić jeden przez drugiego.
Generał Brooks rąbnął pięścią w stół.
– Stanowczo uważam, że potrzebujemy jej na tronie. Słyszeliście, że obiecała nam wanad, jeśli pomożemy jej odzyskać władzę. A już na pewno nam go da, jeśli wyjdzie za mąż za Amerykanina.
– Za Amerykanina? – Członek Kongresu Smith aż jęknął. – Te osobniki z błękitną krwią zawierają małżeństwa wyłącznie między sobą. A my w tym kraju znieśliśmy monarchię. Gdzie my znajdziemy amerykańskiego księcia?
– Ta dziewczyneczka dla swojego kraju zrobi wszystko – powiedział generał Brooks. – Wspomnijcie moje słowa, panowie. Jeśli obiecamy jej pomoc pod warunkiem, że wyjdzie za mąż za Amerykanina i potem osadzi go na tronie, to wierzcie mi, że się zgodzi.
– Czy nie mamy przypadkiem informacji, że ona już jest zaręczona?
– Poznałem tego narzeczonego – odparł generał Brooks. – Nadęty karzeł, który mógłby być jej ojcem. Chce naszej księżniczki tylko dla pieniędzy.
– Naszej?! – parsknął generał Lyons.
– Będzie nasza, jeśli pomożemy jej i ulokujemy obok niej Amerykanina. Pomyślcie o wysuniętej placówce wojskowej w pobliżu Niemiec i Rosji.
Przez chwilę obecni rozważali tę myśl.
– Wobec tego kogo wybieramy na króla? – spytał członek Kongresu Smith.
– Kogoś, kogo możemy obdarzyć zaufaniem. Kogoś, kto wierzy w Stany Zjednoczone. Na pewno nie żadnego demokratę.
– Musi mieć dobre drzewo genealogiczne – powiedział generał Brooks. – Nie możemy wymagać od księżniczki, żeby wyszła za mąż za gangstera albo imbecyla. Osadzimy na tronie kwiat Ameryki.
Generał Attenburgh ziewnął.
– Wnoszę o przerwanie narady do czasu przedstawienia kandydatów w dniu jutrzejszym. – Mężczyźni ochoczo wyrazili poparcie dla tej propozycji.
Następnego ranka sześciu mężczyzn o zaspanych oczach zeszło się na kolejną naradę. Czterech z nich, nie zdradzając konkretów, przetestowało żony, kto z Amerykanów nadawałby się na króla. Bez kłopotu zwyciężył Clark Gable, a zaraz za nim uplasował się Cary Grant. Głosy dostał także Robert Taylor.
Po czterech godzinach kłótni wybrano sześciu ludzi. Byli wśród nich dwaj młodzi członkowie Kongresu, jeden nieco starszy biznesmen oraz synowie trzech starych amerykańskich rodzin, których przodkowie przypłynęli do Ameryki na statku „Mayflower”.
Te sześć nazwisk przedstawiono specjalnej komisji, polecając pilne załatwienie sprawy. Członkowie komisji mieli przeprowadzić dogłębny wywiad o każdym z osobna, przy czym wyraźnie dano im do zrozumienia, żeby szukać wszelkich możliwych brudów. Jeśli wybraniec miał zostać królem, należało przygotować się na ewentualne przykre niespodzianki już teraz.
– I sprawdźcie przy okazji tego Montgomery’ego – dodał w ostatniej chwili członek Kongresu Smith. – Zobaczymy, czy można mu ufać, że będzie w tej sprawie milczał.
Przez trzy dni Arię trzymano w hotelu jak więźnia. Dwaj uzbrojeni mężczyźni stali na warcie przed drzwiami jej apartamentu dwadzieścia cztery godziny na dobę, a wzmocnienie czekało na ulicy, pod jej oknami. Rankiem drugiego dnia dzięki uprzejmości generała Brooksa Arii dostarczono grubą pakę amerykańskich magazynów.
Usiadła więc i pierwszy raz posmakowała prawdziwej Ameryki. Uznała, że Amerykanie są nacją dość płochą, zainteresowaną przede wszystkim gwiazdami filmowymi i piosenkarzami z klubów nocnych. Z jednego numeru „Life” wycięto kilka stron. Spis treści wskazywał, że znajdował się tam artykuł o następczyni tronu Lankonii.
O szóstej rano czwartego dnia trzy kobiety w mundurach zameldowały się w apartamencie, żeby pomóc Arii się ubrać. Były nieskazitelnie profesjonalne i bardzo chłodne, robiły bez sarkania wszystko, co poleciła im Aria.
O ósmej Aria znalazła się znowu w Pentagonie. Posadzono ją przy końcu długiego stołu, z tymi samymi sześcioma mężczyznami co poprzednio. Wyjaśnili jej, że ma wyjść za mąż za Amerykanina i koronować go na króla.
Ogarnęło ją przerażenie, ale nic po sobie nie pokazała. Ci Amerykanie wyobrażali sobie, że mogą jej postawić wszelkie żądania. Cierpliwie próbowała im wytłumaczyć, dlaczego nie może wziąć ślubu z Amerykaninem.
– Mój mąż będzie księciem małżonkiem, a żaden Amerykanin nie ma królestwa, które mógłby połączyć z moim.
– Jest „królestwo” Ameryki – powiedział z sarkazmem jeden z mężczyzn.
– To niemożliwe – upierała się Aria, powoli tracąc cierpliwość. – Jestem już zaręczona. Mojemu narodowi nie spodobałoby się zerwanie zaręczyn, podobnie jak mojemu dziadkowi, który jest królem. – Była pewna, że tym argumentem załatwiła sprawę, ale się myliła. Członek Kongresu Smith zaczął jej tłumaczyć całkowicie niedorzeczny plan.
– Jeśli pomożemy pani wrócić na miejsce fałszywej następczyni tronu, nie dowiedziawszy się uprzednio, kto za tym wszystkim stoi, pani życie może znowu być zagrożone. Popełni pani jeden błąd i trup w kaloszach.
– W kaloszach?
– Niech będzie w koronie. Musimy odkryć, kto próbował Panią zabić i kto nie chce, żeby Stany Zjednoczone miały wanad. To na pewno jest ktoś z pani najbliższego otoczenia.
Читать дальше