Susan Fox - Braterska przysługa
Здесь есть возможность читать онлайн «Susan Fox - Braterska przysługa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Braterska przysługa
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Braterska przysługa: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Braterska przysługa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Braterska przysługa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Braterska przysługa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Wreszcie w oddali ukazał się jej dom. I nagle nie mogła doczekać się chwili, gdy znajdzie się u siebie, przebierze w zwykłe ciuchy i wykona codzienne obowiązki. Wróci do swojego normalnego rytmu, do swoich zwyczajnych zajęć, gdzie nie musi wykazywać się błyskotliwością i intrygującą osobowością, nie musi zamartwiać się rozważaniami, czy jest dla kogoś atrakcyjna czy nie.
W myśli już robiła plan dzisiejszych zajęć. Im więcej i bardziej męczących, tym lepiej. Zajmie się pracą, a potem z ulgą położy się do łóżka, nie roztrząsając więcej wydarzeń dzisiejszego dnia. Choć nigdy go nie zapomni.
Jak tylko Nick zatrzymał samochód, sięgnęła do klamry, by odpiąć pas. Wzięła swoje rzeczy i uśmiechnęła się do Nicka.
– Dziękuję za dzisiejszy dzień. Było naprawdę ciekawie i bardzo miło, ale nie chcę cię już dłużej zatrzymywać. – Jej uśmiech nieco zbladł pod badawczym spojrzeniem Nicka. – Muszę jeszcze dziś zrobić parę rzeczy.
Jego ciemne oczy wpatrywały się w nią z zaskakującą intensywnością. Sekundy mijały. Corrie zmieszała się lekko i popatrzyła na swoje palce ściskające kapelusz. Ogarnęły ją wyrzuty sumienia. Pięknie się zachowuje. Gdzie jej dobre maniery?
– Jeśli… jeśli miałbyś ochotę na chwilę wejść i napić się mrożonej herbaty… Albo mogę zaparzyć kawy. – Odważyła się popatrzeć na niego. – To nie zajmie więcej niż minutę.
Nick lekko wygiął usta w uśmiechu.
– Pomogę ci zrobić konieczne rzeczy. A potem zabiorę cię na kolację. – Mówił cicho, spokojnie. Jednak jego głos poruszał ją do głębi.
Potrząsnęła głową.
– Już i tak miałeś mnie na głowie przez cały dzień. Wystarczy, naprawdę. Tym bardziej nie zgodzę się, żebyś mi pomagał. Nawet nie jesteś odpowiednio ubrany.
Nick się zaśmiał. Serce zabiło jej jak szalone, bo wyciągnął rękę i ujął jej dłoń.
– Nie chcesz, żebym tu został i wziął cię na kolację, bo się boisz? – Głos mu się zmienił. – Czy może się lękasz, bo czujesz, że chcę cię pocałować?
Pośpiesznie odwróciła wzrok. Uczucia, jakie ją przepełniły, były czymś nowym i upajającym, radość mieszała się z zażenowaniem i lękiem, do nich dołączała się ekscytacja i ciekawość. Słyszała, jak Nick odpina pas. Popatrzyła na niego. Pochylał się ku niej, jednocześnie nadal przytrzymując jej rękę. Zdjął kapelusz. Corrie przełknęła ślinę. Kapelusz upadł na podłogę, a Nick przyciągnął ją ku sobie.
Zatrwożona, przez moment chciała się odsunąć, odwrócić głowę, jednak ciepło jego ust zaskoczyło ją i sprawiło, że na moment zamarła nieruchomo. Opuściła powieki. Lepiej, by nie widział, co się z nią dzieje. Naprawdę jest w szoku. Trwało to ledwie sekundę, bo nagle wszystko przestało być ważne. Już nie miało dla niej znaczenia, co ktoś mógłby zobaczyć. Bo uczucia, jakie się w niej tliły, teraz wybuchnęły strzelistym płomieniem.
Nie myślała o niczym. Nie zastanawiała się, co powinna zrobić, jak się zachować. Gdy całował ją Shane, miała pewną świadomość tego, co się z nią dzieje. To, co czuła teraz, wymykało się wszelkim opisom i wyobrażeniom. Jakby cała płonęła.
Bezwiednym gestem uniosła dłoń do szczupłego policzka Nicka, niechcący zrzucając kapelusz i upuszczając torebkę. Nick powoli przygarnął ją do siebie jeszcze bliżej i zaczął całować inaczej, bardziej namiętnie.
Straciła głowę. To, co się z nimi dzieje, jest czymś niewyobrażalnym, niesamowitym. Nieokiełznana, dzika siła, która nią kieruje, budzi cudowne poczucie szczęścia i pragnienie czegoś więcej. Nagle osłabłe ciało szukało wsparcia w mocnych ramionach Nicka. Przywarła do niego żarliwie, odurzona pocałunkami.
Mur, jakim przez całe życie się otaczała, przestał istnieć. Na zawsze. Nawet gdyby chciała, już nie mogłaby wznieść go na nowo. Zresztą nie chce.
Pragnie czegoś innego. Nicka, jego bliskości, jego ust, ramion. Jakby naraz otworzyły się jej oczy i dotarło do niej, że czekała na to przez całe życie. Poczucie pełni, bliskości tak niebywałej, że do tej pory nawet nie wyobrażała sobie, by mogła istnieć. Jest jego, Nicka. I to jest dobre. Ten pocałunek ich jednoczy. Jest jak pieczęć.
Wirowało jej w głowie. Przyjemność, jakiej doświadczała, była ogromna. Lękała się, że jej nie przeżyje. Nick zaczął całować ją inaczej. Tę delikatne pocałunki rozpalały ją jeszcze bardziej.
Gdy przestał, nie mogła złapać powietrza. Przez moment nie wiedziała, gdzie jest, co się z nią dzieje. A jednocześnie przepełniała ją wiara i nadzieja. Teraz może mu śmiało spojrzeć w oczy, czuje się pewnie. Zniknęła dawna rezerwa. I nigdy nie powróci. Teraz naprawdę coś ich łączy. Coś dobrego.
Jak wspaniale jest być w jego silnych męskich ramionach, czuć ciepło bijące od jego ciała! Wtulać twarz w jego mocną pierś… Gdyby to mogło trwać wiecznie!
– Teraz się zgodzisz, żebym trochę ci pomógł? – zapytał, zanurzając palce w jej włosach. Musnął ustami jej skroń. Przeszył ją rozkoszny dreszcz. Przy nim czuje się tak cudownie, przepełnia ją tyle emocji…
– Tak – wyszeptała prawie bez namysłu. I nagle poczuła lęk. Lęk, że jeśli pozwoli mu odejść, to wszystko, co tak nieoczekiwanie między nimi zaistniało, rozwieje się jak dym, przestanie istnieć. I już nigdy nie powróci.
– Nadal chciałbym zaprosić cię na kolację.
– Dobrze – odparła ledwie słyszalnym szeptem. Nick uważnie popatrzył na jej zaróżowioną buzię.
– Coś nie tak?
Z trudem zdusiła uśmiech. Wiele ją kosztowało, by nad tym zapanować.
– Nie… Nic takiego nie przychodzi mi do głowy.
– Mnie też nie – zareplikował i uśmiechnął się. – Poza jednym: że chciałbym to powtórzyć. Nie teraz, później. Gdy już uporamy się z robotą.
Nieśmiały uśmiech nie dawał się powstrzymać. Zmieszana, odwróciła głowę i cofnęła się nieco. Nie przyszło jej to łatwo. Ale jeszcze trudniej było jej panować nad przepełniającą serce nadzieją. Głupią i nie mającą żadnych racji bytu, a jednak rozsadzającą ją od środka. Nadzieją i dziką radością.
I miłością. Przepełnia ją miłość. Uczucie, jakiego nigdy dotąd nie doświadczyła. Uczucie przejmujące, wszechogarniające, przesłaniające wszystko inne. I choć rozum ostrzega i każe się opamiętać, nie jest w stanie się temu oprzeć.
Nick wszedł za nią do domu. Corrie nalała wodę, nastawiła kawę i pobiegła na górę, żeby się przebrać i zapleść włosy. Poszło jej to tak szybko, że na dole była w rekordowym czasie. Wiedziała, że powinna bardziej nad sobą panować i nie wyrywać się tak szaleńczo do Nicka, ale nic na to nie mogła poradzić. Bo każda sekunda bez niego jest chwilą straconą.
Rozdział 10
Miała wrażenie, że nie stąpa po ziemi, a unosi się nad nią. Wszystko, co robiła, wydawało się nierzeczywiste i ulatywało z pamięci. Musiała się wysilić, by przypomnieć sobie plan codziennych prac gospodarskich, a gdy już skończyli te zwyczajne zajęcia, jeszcze raz przebiegła je myślą, by się upewnić, czy czegoś nie zaniedbała.
Chciała przebrać się do wyjścia, ale Nick odwiódł ją od tego pomysłu. By w zwyczajnych ciuchach czuła się swobodnie, zaproponował bar z hamburgerami. Na jednym mu tylko zależało – prosił, żeby rozplotła warkocz. Nie ukrywał, dlaczego tak na to nalega. Tym razem chciał zrobić to sam.
– Masz piękne włosy, delikatne jak jedwab – rozmarzył się, przeczesując palcami rozpuszczone pasma i rozkoszując się ich dotykiem. Sięgnął po grzebień i zaczął je ostrożnie rozczesywać. Musiała przytrzymać się blatu, bo z wrażenia nogi się pod nią uginały.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Braterska przysługa»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Braterska przysługa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Braterska przysługa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.