— Jak długo ją znasz? Półtora tygodnia?
— Ale czekałem na nią przez całe życie! Adwokat przyjrzał mu się uważnie.
— To żart — powiedział Quentin.
— Nieprawda, mówiłeś serio — stwierdził Wayne. — Posłuchaj, jestem twoim adwokatem od czasu, kiedy w ogóle stać cię na jakiegokolwiek prawnika. Wiem, że przez całe życie byłeś straszliwie samotny. Obecnie zakochałeś się i nie chcesz uwierzyć, że może zdarzyć się coś niedobrego. Ale przez te wszystkie lata płaciłeś mi za to abym był przyjacielem, który zawsze będzie mówił ci prawdę. Przyjacielem, który nie zatai przed tobą żadnych złych wieści.
— Przyjacielem, który bierze ode mnie trzysta dolców za godzinę.
— Przyjacielem, którego zadaniem jest wiedzieć więcej o świecie, niż ty sam i uchronić cię przed wplątaniem się w jakiś naprawdę śmierdzący interes.
— Mówiąc w przenośni.
— Trzeba ci wiedzieć, że czasem ludzie są zupełnie inni, niż się wydają na pierwszy rzut oka.
— Wiem o tym, Wayne.
— Niestety nie, Quen. Ponieważ ty jesteś dokładnie taki, na jakiego wyglądasz, zawsze zakładasz, że z innymi rzecz ma się podobnie.
— Miałem kilku partnerów, którzy mnie oszukali.
— Którzy próbowali cię oszukać. Umowy, które z nimi w twoim imieniu zawierałem były tak sprytnie skonstruowane, że nie mogło im się to udać.
— Udało im się jednak zostać z forsą.
— Sam tego chciałeś. Nigdy nie pozwoliłeś mi ich pozwać, albo oskarżyć o przestępstwo.
— To były tylko pieniądze.
— Wcale nie. One stały się tylko pieniędzmi, kiedy tamci wyciągnęli je od ciebie. Kiedy ty je miałeś były czymś więcej. Były dobrym ziarnem. Miały w sobie moc dawania życia. W twoich rękach pieniądze pomagają wielu rzeczom wzrastać. W ich rękach zamieniały się w nowe samochody, telewizory, wystawne obiady w drogich restauracjach. Zniknęły i nie powstało z nich nic wartościowego.
— Chodzi mi o to, że nie potrzebuję żadnej intercyzy chroniącej moje pieniądze. Gdyby Madeleine okazała się oszustką, albo gdyby małżeństwo z nią stało się piekłem, nie wydaje ci się, że to właśnie będzie dla mnie dużo bardziej bolesne niż umoczenie paru baniek w jakimś żałosnym procesie rozwodowym? Jeśli stracę kobietę, którą kocham, to co mi po forsie?
— Mówisz tak tylko dlatego, że nigdy nie miałeś okazji stracić ani kobiety, ani forsy. Zranione serce wcześniej czy później się zabliźni. Ale stracona fortuna pozostaje stracona na zawsze.
— Zawsze mogę wrócić do pracy. W końcu jestem fachowcem, którego niejedna firma chciałaby mieć u siebie.
— Te czasy już minęły, Quen. Teraz mamy czasy Pentium i Power PC-tów. Wszystko jest programowane w C. Ty się na tym zupełnie nie znasz.
— Ona się ze mną nie rozwiedzie, a poza tym wcale nie chodzi jej o moje pieniądze. Czy możemy przejść do sprawy, z którą tutaj przyszedłem?
Zajęli się więc tą sprawą, co nie zabrało im zbyt wiele czasu. Ustalili, że nowy testament nabierze mocy w dniu uprawomocnienia się małżeństwa, a ponadto Madeleine zostanie wpisana do jego polis jako główna uposażona, na równi z jego rodzicami.
Wayne wstał zza biurka.
— Gratuluje ci twojego szczęścia, Quentinie. Prawdziwa miłość zdarza się bardzo rzadko.
Quentin także wstał i uścisnął wyciągniętą rękę.
— Mam nadzieję, że za te mądrości nic mi nie doliczasz. Wayne zaśmiał się sucho.
— Skoro i tak nie zwracasz na mnie uwagi, zadam ci naprawdę okropne pytanie: Czy widziałeś jej wyniki testów na HIV?
Quentin cofnął dłoń.
— Wayne, ty masz się zajmować moimi interesami, a nie życiem erotycznym.
— No dobra, dajmy spokój testom na HIV, ale przynajmniej powiedz mi, czy się właściwie zabezpieczyłeś?
— Wayne, zwracam ci uwagę, że już dawno przekroczyłeś granicę przyzwoitości.
Na twarzy adwokata nie było widać ani śladu skruchy czy zmieszania. Wciąż patrzył na niego, czekając na odpowiedź.
— Ale dla twojego spokoju powiem ci — odezwał się w końcu Quentin — że Mad i ja jeszcze ze sobą nie spaliśmy.
Wayne wyglądał na prawdziwie wstrząśniętego.
— Ty chyba żyjesz poza czasem.
— Lata sześćdziesiąte nigdy nie przewróciły mojego domu do góry nogami, więc i dziewięćdziesiąte nie są w stanie niczym mnie przestraszyć.
— Więc nigdy nawet nie próbowałeś się z nią przespać?
— Wayne, wydaje mi się, że to najwyższa pora abyś się zamknął — Quentin wciąż się uśmiechał, ale sytuacja była napięta.
— Pewnie już się zastanawia, czy czasem nie jesteś gejem. Quentin zatrzymał się w drzwiach i powiedział:
— Możesz sobie myśleć, że jesteś moim płatnym przyjacielem, ale dla mnie jesteś po prostu adwokatem. Wszystkie moje interesy to także twój interes. Ale o tym, co dzieje się w moich spodniach wiem tylko ja sam i gość z pralni chemicznej.
— Małżeństwo to rodzaj umowy, Quentinie. A w moim interesie leży ostrzec cię, kiedy chodzisz pijany na skraju urwiska. W każdym razie, wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Jestem pewien, że będziesz bardzo szczęśliwy.
Wychodząc z gabinetu, Quentin zadbał o to, by drzwi zamknęły się z lekkim trzaśnięciem.
Ale Wayne powiedział to, co powiedział i Quentin nie mógł uwolnić się od jego słów. W końcu rzeczywiście były lata dziewięćdziesiąte. Nie czuł się aż tak wyobcowany ze świata, żeby nie wiedzieć jak bardzo wszystko się zmieniło od czasu, kiedy chodził do szkoły średniej, a jego kumple musieli sporo się natrudzić, żeby móc trzymać dziewczynę za rękę, nie mówiąc już o całowaniu. Wiedział wszystko co trzeba o rewolucji seksualnej, o opryszczkach i o AIDS. Tyle że przedtem zjawiska te nie miały nic wspólnego z jego życiem, gdyż należał do grzecznych dzieciaków, które nigdy nie sprawiały kłopotów swoimi wybrykami. Ale Madelaine? To było nie do pomyślenia, żeby kobieta w jej typie, w tych czasach nie otrzymywała licznych propozycji od różnych facetów. Czy, i jak odpowiadała na te propozycje? Pamiętał jak pięć lat wcześniej słyszał w radiu, że sypiając z kimś, sypia się również ze wszystkimi jego poprzednimi partnerami. Z iloma facetami Madeleine spędziła noc zanim się spotkali? Do czasu rozmowy z Waynem Readem, Quentin zakładał, że Madeleine jest dziewicą, tak jak on prawiczkiem. Kiedy się jednak nad tym zastanowił, doszedł do wniosku, iż dotąd przyjmował niemal za pewnik, że wszystkie sympatyczne kobiety są dziewicami.
Wayne miał rację, Quentin żył poza czasem.
To wszystko zakrawało na absurd. Czy takie same prawa nie stosowały się do obojga płci? Gość zamartwiający się, czy aby na pewno jego narzeczona jest dziewicą musiałby uchodzić za hipokrytę, gdyby sam miał na koncie kilka przygód.
Ale nie była to tylko kwestia byłych partnerów czy ewentualnych chorób, którymi można się zarazić podczas stosunku. Quentin po prostu w ogóle nie bardzo orientował się w tych sprawach. W każdym sklepie na stojaku z prasą można było znaleźć czasopisma, zamieszczające artykuły o technikach gwarantujących zaspokojenie kobiety przy każdym intymnym zbliżeniu, ale Quentin nigdy w życiu nie przeczytał żadnego z nich. Czy Mad spodziewała się po nim, że będzie znał te wszystkie techniki? Czy one naprawdę były tak niezawodne, jak zachwalano? Czy trudno je było opanować? Byłoby niezwykle romantycznie, gdyby podczas nocy poślubnej co chwila musiał przerywać karesy, by skonfrontować prawidłowość swych zabiegów z opisem w podręczniku.
Do najbliższego samolotu zostało mu jeszcze parę godzin. Zamiast zwrócić wynajęty samochód pojechał dalej autostradą wzdłuż brzegu zatoki, a następnie zjechał do centrum handlowego Hillsdale Mall, planując zakupić tam poradnik jak być niezawodnym kochankiem — wiedział, że w każdej szanującej się amerykańskiej księgarni musi znajdować się przynajmniej kilka książek na ten temat. Ale ku jego rozczarowaniu Hillsdale było jedynym kompleksem handlowym w całych Stanach, w którym nie było ani jednej księgarni.
Читать дальше