• Пожаловаться

Dean Koontz: Groza

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz: Groza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Ужасы и Мистика / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Dean Koontz Groza

Groza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Groza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Alex i Courtney wzięli ślub i pragną przeprowadzić się do San Francisco, by tam rozpocząć nowe życie w przepieknym domu na przedmieściu. Niestety, Alexa trzymają jeszcze w Filadelfii interesy, obiecuje więc żonie, że przyjedzie do Kaliforni razem z jej bratem, Colinem tak szybko, jak to będzie mozliwe. Musi pokonac trzy tysiące mil. Nie wie jednak, że droga ta zamieni się w piekło. Ktoś podąża bowiem jego tropem. Ktoś, kto wie o nim wszystko, zna nawet jego przeznaczenie – opętany nienawiścią, psychopatyczny morderca. Zaczyna się przerażający wyścig…

Dean Koontz: другие книги автора


Кто написал Groza? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Groza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Groza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Znów nacisnął pedał gazu.

Samochód przyspieszył, osiągnął dziewięćdziesiątkę…

I znów powróciło to gwałtowne drżenie, jak gdyby rama wozu i jego karoseria nie były już ze sobą połączone i uderzały o siebie, oddalały się i znów uderzały. Tym razem, gdy stracił kontrolę nad kierownicą, czuł okropne drżenie także w pedale gazu. Mogli jechać z maksymalną prędkością osiemdziesięciu pięciu mil na godzinę. W przeciwnym razie wóz rozpadłby się na kawałki. A tym samym nie byliby w stanie prześcignąć chevroleta.

Wydawało się, że kierowca furgonetki uświadomił to sobie w tym samym momencie co Doyle. Zatrąbił, a następnie oddalił się od nich, wysuwając się do przodu, gdzie stał się panem drogi.

– Co robimy?

– Poczekamy i zobaczymy, co on zrobi.

Oddaliwszy się o jakieś tysiąc jardów, otoczona przez zwodniczo falujące strumienie gorącego powietrza unoszące się nad rozpaloną nawierzchnią, furgonetka zwolniła do stałej prędkości osiemdziesięciu pięciu mil na godzinę i utrzymywała niezmienny półmilowy dystans.

Przejechali jedną milę.

Teren po obu stronach drogi stał się jeszcze bielszy, jak gdyby wypaliło go nagie słońce. Jedyne urozmaicenie stanowiły rzadkie, nieładne kępy krzewów i nieliczne ciemne, skalne trzony, splamione i zniszczone przez pustynny wiatr i upał.

Dwie mile.

Furgonetka wciąż była z przodu, drażniąc swoim widokiem.

Wloty nawiewu rozpylały świeże, zimne powietrze, ale wewnątrz wozu wciąż było zbyt gorąco i za duszno. Alex czuł krople potu na czole. Koszula kleiła mu się do ciała.

Trzy mile.

– Może powinniśmy się zatrzymać? – spytał Colin.

– I zawrócić?

– Może.

– Zauważyłby to – powiedział Doyle. – Zawróciłby i pojechał za nami – a po niedługim czasie znów byłby na przedzie.

– No to…

– Poczekajmy i sprawdźmy, co zrobi – powtórzył Doyle, starając się stłumić lęk w swoim głosie. Był świadom tego, że chłopiec nie powinien dostrzec w nim objawów słabości.

– Chcesz wziąć mapę i zobaczyć, jak daleko jest do najbliższego miasta?

Colin zrozumiał wagę tego pytania. Chwycił mapę i rozłożył ją na kolanach. Przykryła go jak kołdra. Patrząc zmrużonymi oczami przez grube szkła swych okularów, odnalazł ich ostatnią pozycję, obliczył dystans jaki przejechali od tego czasu i zaznaczył miejsce palcem. Zlokalizował najbliższe miasto, sprawdził skalę u dołu mapy, a następnie dokonał w myślach obliczeń.

– No i? – spytał Doyle.

– Sześćdziesiąt mil.

– Jesteś pewien?

– Tak.

– Rozumiem. Odległość była zbyt duża.

Colin poskładał mapę i odłożył ją. Siedział jak kamienna rzeźba, wpatrując się w tył furgonetki.

Szosa wspinała się na łagodne wzniesienie po czym opadła w szeroką, alkaliczną dolinę. Wyglądała jak linia nakreślona atramentem na czystym arkuszu papieru maszynowego. Droga w kierunku zachodnim była pusta. Nic się na niej nie poruszyło.

To całkowite odosobnienie było właśnie tym, czego potrzebował kierowca bagażówki. Zahamował ostro, skierował chevroleta w stronę prawego pobocza, po czym zatoczył szeroki łuk w lewo. Furgonetka zatrzymała się bokiem na szosie, blokując większą część obu pasów.

Doyle dotknął hamulca, ale po chwili uświadomił sobie, że niczego nie zyska zwalniając, czy zatrzymując się. Ponownie wcisnął pedał gazu. – Jazda!

Utrzymując stałą prędkość osiemdziesięciu pięciu mil na godzinę, thunderbird pędził w stronę furgonetki, prosto w środek zielono-niebieskiego napisu na jej boku. Oba samochody dzieliło siedemset jardów. Po chwili tylko sześćset, pięćset, czterysta, trzysta.

– Nie ma zamiaru się ruszyć! – krzyknął Colin.

– Nieważne.

– Uderzymy w niego!

– Nie.

– Alex…

Gdy od furgonetki dzieliło ich pięćdziesiąt jardów, Doyle skręcił gwałtownie w prawo. Rozległ się pisk opon. Samochód przejechał pędem żwirowate pobocze, podskoczył szaleńczo, jak gdyby miał gumowe resory, i parł do przodu.

Doyle uświadomił sobie, że próbuje wykonać manewr, który jeszcze przed chwilą wydawał mu się niemożliwy. Teraz, możliwy czy nie, był ich jedyną nadzieją. Alexa ogarnęło przerażenie.

Samochód zarył się w ziarnistą, białą glebę, która okalała szosę, ciągnąc za sobą smugę alkalicznego pyłu, podobną do strumienia pary wodnej. Ich prędkość spadła o jedną trzecią w ciągu paru pierwszych sekund i thunderbird tańczył jak pijany na piaszczystej glebie.

To podłoże nas zatrzyma, myślał Doyle. Utkniemy tutaj, Wcisnął pedał gazu do podłogi.

Choć jechali prędzej niż pięćdziesiąt mil na godzinę, szerokie opony reagowały gwałtownie na stratę przyczepności, obracając się wściekle. Wóz tańczył, zarzucając tyłem, póki nie osiągnął pożądanej prędkości.

Minęli bagażówkę.

Doyle skręcił w stronę szosy. Cały czas wciskał pedał gazu do końca. Na niezbyt posłusznej kierownicy wyczuwał nierówności zdradzieckiego terenu, ginącego pod kołami wozu. Jednakże zanim któreś z kół ugrzęzło w piachu, thunderbird dotarł do pobocza drogi i wskoczył z powrotem na szosę, wyrzucając w górę setki małych kamyczków.

W ciągu paru sekund osiągnęli prędkość osiemdziesięciu pięciu mil na godzinę, kierując się na zachód i zostawiając furgonetkę w tyle.

– Udało ci się! – zawołał Colin.

– Jeszcze nie.

– Ależ tak! – był wciąż przestraszony, ale w jego głosie słychać było również przyjemne podniecenie.

Doyle spojrzał w lusterko.

Gdzieś daleko w tyle widać było furgonetkę, ruszającą w ślad za nimi, jasny punkt na tle jeszcze jaśniejszego otoczenia.

– Jedzie? – spytał Colin.

– Tak.

– Sprawdź, czy uda nam się przekroczyć dziewięćdziesiątkę.

Doyle spróbował, ale samochód zaczął się trząść i grzechotać.

– Niedobrze. Coś pękło kiedy w nas uderzył.

– W każdym razie wiemy, że potrafisz ominąć każdą blokadę, jaką ustawi na szosie – powiedział chłopiec.

Doyle spojrzał na niego.

– Masz lepsze zdanie o moich umiejętnościach niż ja. Mieliśmy nie lada fart.

– Dajesz sobie radę – powiedział Colin.

W przenikającym szyby pustynnym blasku jego druciane okulary wyglądały jak maleńkie rurki światła.

W trzy minuty później furgonetka siedziała im na ogonie.

Ale gdy próbowała ich wyprzedzić, Doyle zjeżdżał na lewe pasmo, blokując jej drogę i zmuszając bagażówkę do pozostania w tyle. Gdy chevrolet chciał wziąć ich z prawej, Doyle natychmiast zajeżdżał mu drogę i odpowiadał klaksonem na jego wściekłe trąbienie.

Prowadzili tę grę przez kilkanaście minut, okazując niesportową pogardę wobec reguł i krążąc po całej szosie. Wreszcie, co było nieuniknione, furgonetka znalazła lukę i wykorzystała ją, zrównując się z nimi.

– Wszystko od nowa – powiedział Doyle.

Jak gdyby na dany znak, bagażówka zmniejszyła dzielący ich dystans i otarła się o ich samochód. Iskry wystrzeliły w górę i zgasły w mgnieniu oka, po czym rozległ się jęk rozdzieranego metalu, choć nie tak głośny i ostry jak za pierwszym razem.

Alex mocował się z kołem kierownicy. Brnęli po żwirowatym poboczu przez tysiąc jardów, zanim Doyle zdołał wjechać z powrotem na szosę.

Furgonetka znów w nich uderzyła, jeszcze mocniej niż poprzednio.

Tym razem Alex stracił panowanie nad wozem. Nie był w stanie utrzymać śliskiej od potu kierownicy, która sama obracała mu się w dłoniach. Była lepka jak masło. Dopiero gdy zjechali z szosy, brnąc szaleńczo przez pofałdowany piach, udało mu się mocno uchwycić mokry plastik kierownicy i odzyskać władzę nad ich losem.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Groza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Groza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Charles Stross: Szklany dom
Szklany dom
Charles Stross
Dean Koontz: Odwieczny Wróg
Odwieczny Wróg
Dean Koontz
Dean Koontz: Głos Nocy
Głos Nocy
Dean Koontz
Dean Koontz: Grom
Grom
Dean Koontz
Dean Koontz: Łzy Smoka
Łzy Smoka
Dean Koontz
Dean Koontz: Szepty
Szepty
Dean Koontz
Отзывы о книге «Groza»

Обсуждение, отзывы о книге «Groza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.