Dean Koontz - Północ

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Północ» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Północ: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Północ»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Moonliht Cove, nadmorskie miasteczko w północnej części Kalifornii, boryka się z szalejącą plaga tajemniczych zgonów. Ofiary Gina w niewyjaśnionych okolicznościach, a ich ciała są pośpiesznie kremowane, by zapobiec autopsji. Do zbadania sprawy zostaje oddelegowany doświadczony agent FBI Sam Booker, który przybywa na miejsce incognito. Przyjdzie mu zmierzyć się z koszmarem wykraczającym daleko poza granice pojmowania. Thomas Shaddack, szalony wizjoner, właściciel potężnej firmy informatycznej New Wave Microtechnology, pragnie stworzyć zupełnie nową rasę istot odpornych na wszelkie ludzkie odczucia i odruchy. Odcięty od świata senny kurort staje się areną walki między samotnym stróżem prawa, a potworami rodem z najgłębszych otchłani szaleństwa?

Północ — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Północ», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wielkie duchy zsyłają ten znak by zapewnić ci, że otrzymasz władzę absolutną i będziesz niepokonany. Niepokonany! Ale jeśli naprawdę ujrzysz księżycowego jastrzębia, będzie to znaczyło, że wielkie duchy oczekują od ciebie działania, którym potwierdzisz swą wartość.

Tommy zapamiętał tylko tyle.

Zazwyczaj po godzinie ogarniało go zmęczenie i szedł do pokoju, żeby zdrzemnąć się. Miał wtedy wyjątkowo wyraziste, realistyczne sny, w których zawsze występował Indianin. Przerażały i koiły zarazem.

W którąś deszczową, październikową niedzielę, już jako dziesięciolatek siedział na taborecie w końcu garażu i patrzył, jak Rączy Jeleń naprawia elektryczny nóż, którym sędzia kroił indyka na święto Dziękczynienia i Boże Narodzenie.

Było cudownie chłodno i wilgotno jak na Phoenix. Rozmawiali o deszczu, nadchodzących wakacjach i tym, co wydarzyło się ostatnimi czasy w szkole. Nie zawsze dyskutowali o znakach i przeznaczeniu, gdyż Tommy mógłby zniechęcić się do Indianina. Czerwonoskóry był wspaniałym słuchaczem. Skończywszy naprawę, wsadził wtyczkę do kontaktu i wcisnął włącznik. Ostrze poruszało się tak szybko, że ząbkowana krawędź tworzyła jednolitą plamę. Tommy przyklasnął.

– Widzisz to? – Rączy Jeleń uniósł nóż, patrząc na niego zmrużonymi oczyma w blasku jarzeniówek.

Drgające ostrze rzucało błyski, jakby cięło światło.

– Co? – spytał chłopiec.

– Nóż, Mały Wodzu. To jest maszyna. Drobiazg w porównaniu z samochodem, samolotem czy elektrycznym wózkiem na kółkach. Mój brat jest… kaleką… i musi poruszać się na wózku inwalidzkim. Wiedziałeś o tym, Mały Wodzu?

– Nie…

– Drugi nie żyje.

– Przykro mi.

– Właściwie to są moi przyrodni bracia, ale jedyni, jakich mam.

– Jak to się stało? Dlaczego?

Rączy Jeleń zignorował pytania.

– Nawet jeśli tym nożem kroi się tylko indyka, którego równie dobrze można poćwiartować ręcznie, i tak jest to przydatny i pomysłowy przyrząd. Ludzie nie dorównują maszynom.

Indianin odwrócił się do Tommy’ego i trzymając ten warczący mechanizm między nimi, patrzył ponad drgającym ostrzem w jego oczy. Chłopiec poczuł, że wpada w trans jak po zjedzeniu kaktusowego cukierka.

– Biali wierzą w maszyny – powiedział Rączy Jeleń. – Sądzą, że są o wiele pewniejsze i mądrzejsze od ludzi. Jeśli chcesz panować w świecie białego człowieka, Mały Wodzu, musisz maksymalnie upodobnić się do maszyny. Musisz być niezawodny i bezlitosny jak maszyna, zdecydowany w realizacji celów nie pozwalając, by rozpraszały cię pragnienia czy uczucia.

Powoli przysuwał warczące ostrze do twarzy Tommy’ego i nieomal dotykał jego oczu.

– Tym nożem mógłbym obciąć ci nos, wargi, policzki i uszy.

Chłopiec chciał ześliznąć się z taboretu i zwiać.

Ale nie zdołał poruszyć się.

Uświadomił sobie, że Indianin trzyma go za nadgarstek, lecz nawet swobodny nie uciekłby. Struchlał, nie tylko ze strachu. Coś pociągało go w całej tej sytuacji. Możliwość dokonania okrutnego czynu w zadziwiający sposób… podniecała chłopca.

– …oskalpować cię, odsłonić kości i wykrwawiłbyś się na śmierć, albo umarł z innej przyczyny, ale…

Ostrze znajdowało się niespełna dwa cale od nosa.

– … ale to narzędzie pracowałoby nadal…

Jeden cal.

– …nóż warczałby i ciął, warczał i ciął…

Pół cala.

– …ponieważ maszyny nie umierają…

Tommy czuł podmuch wywołany bezustannym ruchem ostrza.

– …maszyny są skuteczne i niezawodne. Jeśli chcesz coś osiągnąć w świecie białego człowieka, Mały Wodzu, musisz działać jak maszyna.

Rączy Jeleń odłożył nóż na bok.

Nie puścił Tommy’ego.

Przysunąwszy się blisko dodał:

– Jeśli pragniesz być wielki jak duchy i spełnić ich przesłanie, gdy ześlą ci znak księżycowego jastrzębia, stań się zdecydowany, bezlitosny, zimny, skupiony, niepomny konsekwencji swych poczynań, po prostu jak maszyna.

Po tym wydarzeniu, zwłaszcza gdy jedli razem kaktusowe cukierki, często rozmawiali na ten temat. W okresie dojrzewania Tom rzadziej śnił o dziewczynach niż o księżycowym jastrzębiu i ludziach normalnie wyglądających, ale zbudowanych z przewodów, tranzystorów i trzaskających metalowych wyłączników.

Pewnego letniego dnia, gdy ukończył dwanaście lat, a już siedem spędził w towarzystwie Indianina, dowiedział się wreszcie coś niecoś o przyrodnich braciach Rączego Jelenia, reszty domyślił się.

Jedząc w patio lunch obserwował tęcze, które pojawiały się w mgiełce wody ze spryskiwaczy trawników. Kilkakrotnie pytał o braci po dniu spędzonym w garażu, ale Indianin milczał. Tak minęło ponad półtora roku i teraz Rączy Jeleń, wpatrując się w odległe, zamglone góry, powiedział:

Zdradzę ci tajemnicę.

– W porządku.

– Tajemnicę tak wielką, jak znaki, które otrzymywałeś.

– Pewnie.

– Kilku białych ludzi, ot chłopaki z college’u jeździli pijani samochodem po okolicy, może szukając kobiet, a już na pewno kłopotów. Przypadkiem spotkali moich braci na parkingu przed restauracją. Jeden był z żoną, a panowie z college’u zabawiali się w „dogadywanie – Indianom”, ale przede wszystkim spodobała się im kobieta. Byli tak wstawieni, że chcieli ją po prostu zabrać. Wywiązała się walka. Ich pięciu przeciwko dwóm. Jednego zatłukli metalowym kluczem do kół. Drugi nigdy nie będzie chodził. A żonę mojego brata zgwałcili.

Toma zaszokowała ta opowieść.

Nienawidzę białych ludzi – odezwał się wreszcie.

Rączy Jeleń roześmiał się.

– Naprawdę – przekonywał Tommy. – Co się stało z tymi facetami? Czy siedzą w więzieniu?

– Skądże! – Indianin uśmiechnął się z sarkazmem.

– Ich ojcowie byli potężnymi ludźmi. Pieniądze. Wpływy. Więc sędzia zwolnił chłopców z „braku dowodów”.

– Mój ojciec powinien ich sądzić. Nie wypuściłby ich.

– Nie?

– Nigdy.

– Jesteś pewien?

Tom zaniepokoił się:

– No cóż… oczywiście, że tak.

Czerwonoskóry milczał.

– Nienawidzę białych ludzi – powtórzył, jakby chciał przypodobać się Indianinowi.

Ten znowu roześmiał się i poklepał go po ręku.

Lato już kończyło się. Rączy Jeleń przyszedł do Tommy’ego o zmierzchu pewnego sierpniowego dnia, i tajemniczo obwieścił:

– W nocy będzie pełnia księżyca, Mały Wodzu. Wyjdź na podwórze i przyjrzyj się chwilę. Wierzę, że zobaczysz wreszcie najważniejszy znak.

Tuż po zapadnięciu mroku pojawił się księżyc. Tommy wyszedł i stanął na krawędzi basenu, gdzie przed siedmiu laty obserwował pożerającego się węża. Dłuższy czas wpatrywał się w wielką żółtą tarczę tuż nad horyzontem.

Po chwili w patio zjawił się sędzia.

– Co robisz, Thomas? – spytał.

– Obserwuję…

– Co?

Właśnie w tym momencie chłopiec dostrzegł jastrzębia na tle księżyca. Całe lata mówiono mu, że ujrzy go pewnego dnia, przygotował się na jego pojawienie i na wszystko, co oznaczał. Aż nocny jastrząb ukazał się zastygły w locie na tle kuli księżyca.

– Tam! – Zapominał, że może ufać tylko Indianinowi.

– Co „tam?” – spytał sędzia.

– Nie widziałeś go?

– No… księżyc.

– Nie patrzyłeś, bo zobaczyłbyś go.

– Kogo?

A zatem naprawdę jest wybrańcem losu i znak przeznaczono wyłącznie dla jego oczu, co przypominało mu, że nie może ufać nawet własnemu ojcu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Północ»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Północ» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Północ»

Обсуждение, отзывы о книге «Północ» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x