• Пожаловаться

Lois Bujold: Strzępy honoru

Здесь есть возможность читать онлайн «Lois Bujold: Strzępy honoru» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1996, ISBN: 83-86669-72-1, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Космическая фантастика / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Lois Bujold Strzępy honoru

Strzępy honoru: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Strzępy honoru»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Strzępy honoru to klasyczna space opera. Na tle wielkiej wojny międzyplanetarnej śledzimy losy Cordelii Naismith od jej pierwszego kontaktu z nieprzyjaciółmi. Co wyniknie z zetknięcia wyrafinowanej cywilizacji naukowej z wojowniczą społecznością, postępującą zgodnie z tradycją i sztywnymi zasadami honoru?

Lois Bujold: другие книги автора


Кто написал Strzępy honoru? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Strzępy honoru — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Strzępy honoru», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Barrayarski kapitan drgnął odruchowo, kiedy zaczęła wymiotować, został jednak na miejscu. Cordelia podczołgała się do małego strumyczka, płynącego dnem jaru, przepłukała usta i obmyła twarz lodowatą wodą. Czując się odrobinę lepiej, usiadła i wykrztusiła słabo:

— I co teraz?

Oficer skłonił głowę, okazując jej przynajmniej cień szacunku.

— Kapitan Aral Vorkosigan, dowódca barrayarskiego cesarskiego krążownika “Generał Vorkraft”. Proszę podać swoje dane osobowe. — Mówił z nikłym śladem obcego akcentu.

— Komandor Cordelia Naismith. Betański Zwiad Astronomiczny. Jesteśmy wyprawą naukową — podkreśliła oskarżycielskim tonem. — Nieuzbrojoną.

— Zauważyłem — odparł cierpko. — Co się stało z twoimi ludźmi?

Oczy Cordelii zwęziły się.

— Czyżby cię tam nie było? Ja weszłam wyżej… Widziałeś może mojego botanika… podporucznika? — dodała z napięciem. — Kiedy wpadliśmy w zasadzkę, zepchnął mnie do jaru…

Vorkosigan zerknął w górę, ku krawędzi parowu, w miejsce, z którego runęła — jak dawno temu?

— Młody i ciemnowłosy?

Jej serce zamarło w oczekiwaniu najgorszego.

— Tak.

— Nic już nie możesz dla niego zrobić.

— To morderstwo! Miał tylko paralizator! — rzuciła mu miażdżące spojrzenie. — Dlaczego zaatakowaliście moich ludzi?

Mężczyzna z namysłem poklepał jej broń.

— Twoja załoga — odrzekł, starannie dobierając słowa — miała zostać internowana, w miarę możliwości pokojowo, za naruszenie barrayarskiej przestrzeni. Wywiązała się potyczka. Promień ogłuszający trafił mnie w plecy. Kiedy oprzytomniałem, ujrzałem twój obóz w stanie, w jakim go zastałaś.

— To dobrze — czuła w ustach gorzki smak żółci. — Cieszę się, że Reg dostał jednego z was, zanim i jego zamordowaliście.

— Jeśli chodzi ci o tego niemądrego, lecz niewątpliwie odważnego chłopca na polanie, to nie trafiłby nawet w stodołę. Nie wiem, po co wy, Betanie, zakładacie mundury. Wyszkoleniem dorównujecie dzieciom na pikniku. Trudno mi stwierdzić, jakie znaczenie mają wasze stopnie oficerskie, poza określaniem różnic w zarobkach.

— Był geologiem, nie wynajętym mordercą — warknęła. — A co do moich “dzieci”, wasi żołnierze nie zdołali ich nawet schwytać.

Vorkosigan ściągnął brwi. Cordelia gwałtownie zamknęła usta. Po prostu pięknie, pomyślała. Jeszcze nie zaczął wykręcać mi rąk, a ja już przekazuję mu cenne informacje.

— Naprawdę? — powiedział tylko, wskazując paralizatorem w górę strumienia. Leżał tam strzaskany komunikator, z jego środka wydobywała się wąska smużka pary. — Jakie rozkazy wydałaś załodze statku, kiedy poinformowali cię o swojej ucieczce?

— Kazałam im postępować wedle własnej inicjatywy — mruknęła ogólnikowo, desperacko poszukując pomysłów w spowijającej jej umysł bolesnej mgle.

— Typowo betański rozkaz — prychnął Vorkosigan. — Przynajmniej masz pewność, że cię posłuchają.

No, nie. Znowu jej kolej.

— Posłuchaj, wiem, dlaczego moi ludzie zostawili mnie tutaj — a co z tobą? Czy dowódca nie jest zbyt ważną osobą — nawet u Barrayarczyków — żeby tak po prostu o nim zapomnieć? — Wyprostowała się. — Skoro Reg nie umiałby trafić nawet w stodołę, to kto do ciebie strzelał?

To go ruszyło, pomyślała, widząc, jak paralizator, którym wcześniej bezmyślnie gestykulował, z powrotem celuje w jej stronę. Ale powiedział jedynie:

— Nie twoja sprawa. Czy masz zapasowy komunikator?

Oho — czyżby ten surowy barrayarski dowódca padł ofiarą buntu? Cóż, im więcej zamieszania w szeregach wroga, tym lepiej!

— Nie. Twoi żołnierze zniszczyli wszystko.

— To bez znaczenia — mruknął. — Wiem, gdzie szukać. Czy możesz już chodzić?

— Nie jestem pewna. — Dźwignęła się na nogi i natychmiast przycisnęła dłoń do skroni, czując przeszywający ból.

— To tylko stłuczenie — stwierdził Vorkosigan bez cienia współczucia. — Przechadzka dobrze ci zrobi.

— Jak daleko mam iść?

— Jakieś dwieście kilometrów.

Z powrotem osunęła się na kolana.

— Szerokiej drogi.

— Mnie zabrałoby to dwa dni. Przypuszczam, że ty, jako geolog czy coś takiego, trochę mnie opóźnisz.

— Astrokartograf.

— Wstań, proszę. — Tym razem posunął się aż do tego, by ująć ją pod łokieć. Dotknął jej z dziwną niechęcią. Była przemarznięta i sztywna, nawet przez grubą tkaninę rękawa czuła promieniujące z jego dłoni ciepło. Vorkosigan z determinacją wepchnął ją na szczyt jaru.

— Najwyraźniej jesteś zdecydowany — mruknęła. — Co zamierzasz począć z więźniem podczas wymuszonego marszu? A jeśli roztrzaskam ci czaszkę kamieniem, gdy będziesz spał?

— Zaryzykuję.

Dotarli na szczyt. Cordelia, wyczerpana, oparła się ciężko o jedno z młodych drzewek. Z ukłuciem zazdrości dostrzegła, że oddech Vorkosigana pozostał miarowy i ani odrobinę nie przyspieszył.

— Nie zamierzam nigdzie iść, dopóki nie pochowam moich oficerów.

Skrzywił się z irytacją.

— To strata czasu i energii.

— Nie zostawię ich na pożarcie padlinożercom, niczym jakieś padłe zwierzęta. Może twoi barrayarscy bandyci znają się lepiej na zabijaniu, ale żaden z nich nie mógłby polec bardziej żołnierską śmiercią.

Przez chwilę wpatrywał się w nią z nieodgadnioną miną. Wreszcie wzruszył ramionami.

— Zgoda.

Cordelia ruszyła wzdłuż krawędzi parowu.

— Myślałam, że to tutaj — stwierdziła zdumiona. — Ruszałeś go?

— Nie. Ale w jego stanie nie mógł odczołgać się daleko.

— Mówiłeś, że nie żyje!

— Owszem. Niemniej jego ciało wciąż się porusza. Promień porażacza musiał o włos minąć ośrodki ruchowe.

Cordelia, podążając śladem zgniecionej roślinności, pokonała niewielkie wzniesienie. Vorkosigan w milczeniu szedł za nią.

— Dubauer! — Podbiegła do odzianej w brąz postaci, skulonej w paprociach. Kiedy uklękła obok niego, Dubauer odwrócił się i wyprostował sztywno, po czym zaczął dygotać. Jego usta rozchyliły się w niesamowitym grymasie. Gorączka? — pomyślała z początku, nagle jednak uświadomiła sobie, co widzi. Wyszarpnęła z kieszeni chusteczkę, złożyła ją i wepchnęła mu między zęby. Jego usta były pełne krwi — efekt poprzedniego ataku konwulsji. Po jakichś trzech minutach westchnął i zesztywniał.

Cordelia odetchnęła głęboko i zbadała go, pełna najgorszych obaw. Dubauer otworzył oczy i spojrzał, jak się zdawało, prosto w jej twarz. Bezskutecznie próbując złapać ją za rękę, zaczął jęczeć i bełkotać. Starała się uspokoić jego zwierzęce podniecenie, łagodnie gładząc dłoń chłopca i ocierając z jego twarzy krwawą ślinę. Wreszcie ucichł.

Ze łzami bólu i wściekłości w oczach odwróciła się do Vorkosigana.

— Kłamca! On wcale nie umarł! Jest tylko ranny! Musi zająć się nim lekarz.

— Komandorze Naismith, zachowujesz się nierozsądnie. Obrażenia zadane przez porażacz są nieuleczalne.

— I co z tego? Z zewnątrz nie da się określić rozmiaru szkód, jakie wyrządziła wasza obrzydliwa broń. Dubauer wciąż widzi, słyszy i czuje — nie możesz dla własnej wygody zdegradować go do poziomu zwłok!

Jego twarz przypominała maskę.

— Mogę zakończyć jego cierpienia — powiedział powoli. — Mój nóż jest dostatecznie ostry. Jeżeli posłużę się nim szybko, niemal bezboleśnie podetnie mu gardło. Chyba że uznasz to za swój obowiązek, jako dowódcy. W takim przypadku oddam ci nóż, abyś sama mogła to zrobić.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Strzępy honoru»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Strzępy honoru» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Sveva Modignani: Kobieta Honoru
Kobieta Honoru
Sveva Modignani
Lucy Gordon: Sprawa honoru
Sprawa honoru
Lucy Gordon
David Weber: Kwestia honoru
Kwestia honoru
David Weber
Lois Bujold: Stan niewolności
Stan niewolności
Lois Bujold
Lois Bujold: Barrayar
Barrayar
Lois Bujold
Отзывы о книге «Strzępy honoru»

Обсуждение, отзывы о книге «Strzępy honoru» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.