• Пожаловаться

Lois Bujold: Strzępy honoru

Здесь есть возможность читать онлайн «Lois Bujold: Strzępy honoru» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1996, ISBN: 83-86669-72-1, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Космическая фантастика / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Lois Bujold Strzępy honoru

Strzępy honoru: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Strzępy honoru»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Strzępy honoru to klasyczna space opera. Na tle wielkiej wojny międzyplanetarnej śledzimy losy Cordelii Naismith od jej pierwszego kontaktu z nieprzyjaciółmi. Co wyniknie z zetknięcia wyrafinowanej cywilizacji naukowej z wojowniczą społecznością, postępującą zgodnie z tradycją i sztywnymi zasadami honoru?

Lois Bujold: другие книги автора


Кто написал Strzępy honoru? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Strzępy honoru — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Strzępy honoru», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Kto? Kto to zrobił?

— Mamy spory wybór, sam zdecyduj — Nuovo Brasilianie, Barrayarczycy, Cetagandanie. To mógł być ktokolwiek z nich. Reg Rosemont nie żyje. Porażacz nerwowy.

Cordelia podczołgała się do szczątków namiotu z próbkami i uważnie przyjrzała się zbrylonym zgliszczom.

— Podaj mi tamtą tyczkę — szepnęła.

Szturchnęła lekko najbardziej prawdopodobne wybrzuszenie. Namioty przestały już dymić, lecz wciąż unosiły się z nich fale gorąca, które owiały jej twarz, przywodząc na myśl letnie słońce ojczystej planety. Umęczony materiał złuszczył się niczym spopielały papier. Cordelia zahaczyła tyczką o na wpół stopioną szafkę i odciągnęła ją na otwartą przestrzeń. Dolna szuflada była wciąż cała, choć mocno pogięta i — jak Cordelia odkryła, kiedy owinąwszy dłoń rąbkiem koszuli szarpnęła uchwyt — zaklinowana.

Dalszych kilka minut zaowocowało odkryciem czegoś, co od biedy mogło zastąpić łom i młotek: płaskiego odłamka metalu i ciężkiej bryły, w której Cordelia rozpoznała ze smutkiem pozostałość delikatnego i bardzo kosztownego rejestratora meteorologicznego. Z pomocą tych iście jaskiniowych narzędzi i odrobiny siły ze strony Dubauera udało im się wreszcie poruszyć szufladę, która wyskoczyła ze szczękiem przypominającym wystrzał z pistoletu.

— Trafiony! — rzucił Dubauer.

— Zabierzmy go na skraj jaru i wypróbujmy — zaproponowała Cordelia. — Skóra mi cierpnie. Z góry widać nas jak na dłoni.

Nadal schyleni, pomaszerowali z powrotem, mijając ciało Rosemonta. Dubauer obejrzał się na trupa, niespokojny, gniewny.

— Ktokolwiek to zrobił, zapłaci za to.

W odpowiedzi Cordelia potrząsnęła tylko głową.

Uklękli wśród przypominającego paprocie poszycia i uruchomili komunikator. Urządzenie wydało z siebie tylko szum i smutne buczące pojękiwania, umilkło, po czym, potrząśnięte i poklepane, odezwało się dźwiękowym sygnałem, wizji jednak nie dało się włączyć. Cordelia odnalazła właściwą częstotliwość i zaczęła nadawać na ślepo.

— Komandor Naismith do statku zwiadowczego “Rene Magritte”. Odezwijcie się. — Po męce oczekiwania dobiegły ich słabe, przerywane zakłóceniami słowa:

— Tu porucznik Stuben. Wszystko w porządku, kapitanie?

Cordelia odetchnęła głęboko.

— Na razie tak. Jaki jest wasz status? Co się stało?

Odpowiedział jej głos doktor Ullery, po Rosemoncie najstarszej rangą w grupie badawczej.

— Żołnierze z barrayarskiego patrolu otoczyli obóz, domagając się kapitulacji. Oznajmili, że zajęli planetę prawem pierwszeństwa. Potem po ich stronie jakiś zwariowany zapaleniec wystrzelił z łuku plazmowego i rozpętało się piekło. Reg powstrzymał Barrayarczyków paralizatorem, dając czas reszcie na dotarcie do lądownika. Mamy tu ich statek klasy generalskiej. W tej chwili bawimy się z nim w kotka i myszkę, jeśli rozumiesz, co mam na myśli…

— Pamiętaj, nadajesz na kanale ogólnym — przypomniała jej ostro Cordelia.

Doktor Ullery zawahała się, po czym ciągnęła dalej.

— Jasne. Wciąż żądają kapitulacji. Wiesz może, czy schwytali Rega?

— Dubauer jest ze mną. Czy wiadomo o pozostałych?

— O wszystkich z wyjątkiem Rega.

— Reg nie żyje.

Trzask zakłóceń zagłuszył przekleństwo Stubena.

— Stu, teraz ty dowodzisz — przerwała mu Cordelia. — Słuchaj uważnie. Nie można, powtarzam, nie można zaufać tym nadpobudliwym militarystom. Nie poddawaj się pod żadnym pozorem. Widziałam tajne raporty dotyczące krążowników klasy generalskiej. Macie znacznie słabsze pancerze i uzbrojenie, ale co najmniej dwukrotnie większą szybkość. Jeśli będziesz musiał, wycofaj się aż do Kolonii Beta, ale nie ryzykuj życiem moich ludzi. Zrozumiałeś?

— Nie zostawimy cię!

— Nie możecie wystrzelić lądownika, aby nas zabrał, póki nie pozbędziecie się tego barrayarskiego ogona. Jeżeli zostaniemy schwytani, mamy większe szanse na powrót dzięki akcji dyplomatycznej, niż dzięki jakiejś szaleńczej misji ratunkowej — ale tylko wtedy, gdy dotrzecie bezpiecznie do domu i złożycie raport. Czy to dla ciebie jasne? Potwierdź odbiór — rozkazała.

— Potwierdzam — odparł niechętnie. — Ale, kapitanie — jak sądzisz, czy długo zdołacie utrzymać się z dala od tych zwariowanych sukinsynów? Wcześniej czy później was wypatrzą.

— Tak długo, jak będziemy mogli. Co do was — zjeżdżajcie stąd! — Od czasu do czasu wyobrażała sobie statek funkcjonujący bez niej, ale nigdy bez Rosemonta. Muszę powstrzymać Stubena przed zabawą w żołnierza, pomyślała. Barrayarczycy nie są amatorami. — Odpowiadasz za życie pięćdziesięciu sześciu ludzi. Umiesz chyba liczyć? Pięćdziesiąt sześć to więcej niż dwa. Miej to na uwadze, dobrze? Naismith bez odbioru.

— Cordelio… powodzenia. Stuben bez odbioru.

Usiadła na ziemi i spojrzała na miniaturowy komunikator.

— Uff. Co za dziwaczna sprawa.

— Spore niedomówienie — prychnął podporucznik Dubauer.

— Wcale nie. To jak najbardziej adekwatne określenie. Nie wiem, czy zauważyłeś…

Kątem oka dostrzegła poruszenie w cienistym poszyciu. Zerwała się na nogi, sięgając po paralizator. Wysoki, ubrany w brązowo-zielony mundur maskujący barrayarski żołnierz, z twarzą o ostrych rysach, poruszał się zwinniej, niż ona, lecz Dubauer zareagował jeszcze szybciej, wciągając ją za siebie. Usłyszała trzask porażacza nerwowego, po czym runęła w głąb jaru, wypuszczając z rąk broń i komunikator. Las, ziemia, strumień i niebo wirowały wokół niej. Głową uderzyła w coś z budzącym mdłości rozgwieżdżonym łoskotem, po czym pochłonęła ją ciemność.

Leśna ściółka napierała na policzek Cordelii. Wilgotna woń ziemi łaskotała ją w nos. Cordelia odetchnęła głęboko, napełniając powietrzem usta i płuca, i nagle jej żołądek ścisnął smród zgnilizny. Odwróciła twarz i w głowie eksplodowały jej oślepiające linie bólu.

Wydała z siebie nieartykułowany jęk. W oczach tańczyły migotliwe światełka. Po chwili ustąpiły i znów widziała normalnie. Zmusiła wzrok do skupienia się na najbliższym przedmiocie, jakieś pół metra od jej głowy.

Głęboko wbite w błoto tkwiły tam ciężkie czarne buciory, w które obute były stojące w lekkim rozkroku nogi, powyżej odziane w plamiste, szaro-zielone spodnie. Stłumiła jęk rozpaczy. Bardzo wolno złożyła głowę z powrotem w czarnej mazi i ostrożnie przekręciła się na bok, by przyjrzeć się barrayarskiemu oficerowi.

Jej paralizator! Spoglądała wprost w maleńki szary prostokąt lufy. Broń tkwiła pewnie w ciężkiej, szerokiej dłoni. Cordelia nerwowo poszukała wzrokiem porażacza nerwowego. Pas oficera był obwieszony przeróżnym sprzętem, jednakże kabura porażacza na prawym biodrze wisiała pusta, podobnie jak kieszeń łuku plazmowego na lewym.

Mężczyzna był zaledwie odrobinę wyższy od niej, lecz szeroki w barach i mocno zbudowany. Potargane, ciemne, muśnięte siwizną włosy, czujne szare oczy — biorąc pod uwagę surowe barrayarskie standardy wojskowe, cały mężczyzna sprawiał dość nieporządne wrażenie. Jego mundur był niemal równie wymięty, zabłocony i poplamiony sokiem roślin, co jej własny, na prawym policzku rozlewał się siniec. On najwyraźniej też miał parszywy dzień, pomyślała idiotycznie. W tym momencie znów ogarnęła ją fala roziskrzonej ciemności i Cordelia ponownie straciła przytomność.

Kiedy odzyskała zdolność widzenia, buty zniknęły. Chociaż nie, mężczyzna wciąż tu był, siedział wygodnie na zwalonym pniu. Próbowała skupić się na czymkolwiek poza swym zbuntowanym żołądkiem, jednakże ten zwyciężył, zaciskając się w gwałtownym spazmie.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Strzępy honoru»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Strzępy honoru» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Sveva Modignani: Kobieta Honoru
Kobieta Honoru
Sveva Modignani
Lucy Gordon: Sprawa honoru
Sprawa honoru
Lucy Gordon
David Weber: Kwestia honoru
Kwestia honoru
David Weber
Lois Bujold: Stan niewolności
Stan niewolności
Lois Bujold
Lois Bujold: Barrayar
Barrayar
Lois Bujold
Отзывы о книге «Strzępy honoru»

Обсуждение, отзывы о книге «Strzępy honoru» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.