Bob Shaw - Ucieczka światów

Здесь есть возможность читать онлайн «Bob Shaw - Ucieczka światów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1994, ISBN: 1994, Издательство: Amber, Жанр: Космическая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ucieczka światów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ucieczka światów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Toller Maraquine Drugi, kapitan Służb Podniebnych, podążając z Landu na Overland za ukochaną — dumną księżną Vantarą — napotyka ogromny, zywy kryształowy dysk. Dysk okazuje się planetą, a księżna znika bez śladu. Niebezpieczna wyprawa ratunkowa pozwala Tollerowi odkryć groźbę zagłady wiszącą nad jego światem. Walka o ocalenie planety może jednak przynieść nieoczekiwany efekt…

Ucieczka światów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ucieczka światów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

„Jak to się stało, że przeżyliśmy?” pomyślał Toller. „Jak na…”

Uświadomił sobie, że niedaleko ponad nim ktoś krzyczy. Nastąpiła eksplozja typowa dla reakcji pikonu z halvellem i Toller odgadł, że co najmniej jeden ze statków miał mniej szczęścia niż jego własny.

— Przechyl gondolę! — krzyknął do porucznika Correvalte’a, który tkwił oniemiały za pulpitem sterowniczym.

Toller uczepił się relingu niecierpliwie usiłując dojrzeć coś za wybrzuszoną powłoką balonu, Correvalte zaś rozpoczął przerywane odpalanie jednego z bocznych silników.

Kilka sekund później oczom Tollera ukazał się niecodzienny widok niebieskorożca dryfującego w dół w przesyconym słońcem powietrzu, na tle dziennych gwiazd. Wybuch musiał go zmieść z pokładu gondoli, w której go transportowano. Zwierzę warczało z przerażenia i wierzgało kopytami, niedostrzegalnie opadając w kierunku Landu.

Toller skierował uwagę na uszkodzony statek, który właśnie pojawił się w polu widzenia. Balon przeobraził się w bezkształtny baldachim ze strzępów płótna, wszystkie zaś cztery burty gondoli oderwały się od dna i wirowały niespiesznie po nieregularnym okręgu utworzonym z ludzi, kufrów, zwojów lin i innych szczątków statku. Tu i ówdzie w żeglującym rumowisku rozlegał się trzask i syczenie, po czym dobywały się kłęby białej substancji. Zdarzało się to, gdy natrafiały na siebie nieduże ilości pikonu i halvellu, i paliły się nieszkodliwie na pastelowym tle Overlandu.

Załogi trzech pozostałych statków eszelonu spuszczały się już ze swoich gondoli, by przystąpić do akcji ratunkowej. Toller przebiegł wzrokiem miotające się sylwetki ludzi i poczuł nagłą ulgę, stwierdzając, że nikt nie zginął. Przypuszczalnie nieduży meteor jedynie otarł się o gondolę, przewracając ją na bok i w ten sposób umożliwiając zmieszanie się i zapalenie niewielkich ilości zielonych i purpurowych kryształów energetycznych, najprawdopodobniej w zbiorniku silnika.

— Jesteśmy atakowani? Zabiją nas? — Drżący głos należał do komisarza Kettorana; pociągła, blada twarz ukazała się w drzwiach do kajuty.

Toller miał mu właśnie wyjaśnić, co się wydarzyło, kiedy kątem oka dostrzegł ruch przy relingu na statku Yantary. Księżna zbliżyła się do burty razem z niższą i mniej imponującą porucznik, która towarzyszyła jej podczas ich niepomyślnego spotkania. Nawet z tak dużej odległości sam jej widok wystarczył, by wywołać w Tollerze wichurę uczuć. Wkrótce zorientował się, że uwaga Yantary i jej oficera zdaje się skupiać na miotającym się niebieskorożcu. Zwierzę straciło cały impet nadany mu przez wybuch i najwidoczniej kołysało się w martwym punkcie, mniej więcej w połowie drogi między statkiem Yantary i Tollera.

On dobrze jednak wiedział, że ta stałość zależności jest iluzją. Tak niebieskorożec, jak i statki znajdowały się w zasięgu pola grawitacji Landu i wszyscy opadali w stronę powierzchni leżącej tysiące mil w dole. Zasadnicza różnica polegała na tym, że ruch statków do pewnego stopnia hamowały wypełnione gorącym gazem balony, niebieskorożec zaś spadał swobodnie. Tak blisko strefy nieważkości rozbieżność prędkości była trudno wyczuwalna, lecz z pewnością istniała, i zgodnie z prawami fizyki stale wzrastała. Zatem jeśli nie podejmie się pośpiesznie odpowiednich działań, to niebieskorożec, skądinąd cenne zwierzę, zostanie skazany na trwający dłużej niż dobę śmiertelny skok, jakiego każdy lotnik doświadczył w sennych koszmarach.

Yantara i porucznik, której imię wyleciało Tollerowi z głowy, miały zajęte czymś ręce i w przeciągu kilku sekund zrozumiał czym. Kobiety śmignęły ponad relingiem z łatwością, na jaką pozwalał stan nieważkości i Toller spostrzegł, że obie miały silniki odrzutowe umocowane na plecach. Urządzenia te, napędzane gazem miglignowym, były o niebo lepsze niż stare systemy pneumatyczne pospiesznie wynalezione w czasach wojny międzyplanetarnej, lecz pomimo nowoczesnej konstrukcji mogły płatać figle niedoświadczonym użytkownikom.

Obawy te potwierdziły się po chwili, kiedy Yantara nie utrzymała siły ciągu w jednej linii ze środkiem ciężkości ciała i zaczęła powoli wirować. Na szczęście towarzyszka przytrzymała ją i pomogła wrócić do odpowiedniej pozycji. Natychmiast zdał sobie sprawę, że te dwie kobiety, najwyraźniej zamierzając uratować niebieskorożca, mogły się wpędzić w prawdziwe opały. Przerażone stworzenie cały czas wierzgało wielkimi jak talerze kopytami, a jedno uderzenie wystarczyło, by zmiażdżyć ludzką czaszkę.

— Cudem uniknęliśmy śmierci! — rzucił Kettoranowi przez ramię, łapiąc plecak z silniczkiem z najbliższego wieszaka. — Spytajcie Correvalte’a.

Przeszedł przez reling i dał susa w rozświetlone powietrze, wciąż jeszcze dzierżąc plecak w ręce. Bliźniacze światy o zawiłych wzorach wypełniały prawie całe niebo po obu stronach, a pomiędzy nimi kosmos kipiał rzędami bulwiastych statków spowitych zasłoną dymu i pary, spoza której i widać było miniaturowe humanoidalne figurki krzątające się w sobie tylko wiadomych celach. Dzienne gwiazdy oraz najjaśniejsze z mgławic i komet z wdziękiem dopełniały pełnej gamy wizualnych zjawisk.

Toller, który w swoim czasie zawziął się, by mistrzowsko opanować obsługę standardowego silniczka, spożytkował czas dryfowania na staranne przymocowanie urządzenia do ciała. Przyjąwszy odpowiednią pozycję zapuścił silnik i ruszył prosto w stronę niebieskorożca. Przejmujący chłód panujący pomiędzy bliźniaczymi światami, wzmożony owiewającym go powietrzem, szczypał w oczy i usta.

Yantara i porucznik znajdowały się teraz blisko niebieskorożca, wciąż warczącego i chrapiącego z przerażenia. Kiedy przysunęły się bliżej i zaczęły rozwijać zabraną ze sobą linę, Toller użył silnika hamującego, by zatrzymać się tuż obok. Wiele czasu upłynęło od momentu, gdy ostatni raz znajdował się blisko Yantary i, pomimo niecodziennych okoliczności, świadomość jej fizycznej obecności przejęła go mrowieniem. Każdą cząsteczką ciała zdawał się odpowiadać na otaczającą ją niewidoczną aurę. Jej owalna twarz, częściowo przysłonięta kapturem kombinezonu, była piękna dokładnie tak, jak pamiętał — tajemnicza, niesłychanie kobieca, onieśmielająca w swojej doskonałości.

— Dlaczego nie spotykamy się normalnych miejscach, tak jak inni ludzie? — odezwał się Toller.

Księżna obrzuciła go krótkim spojrzeniem, odwróciła się nie zmieniając wyrazu twarzy i przemówiła do porucznik:

— Zwiążemy najpierw tylne nogi. Tak będzie prościej.

— Radziłabym najpierw trochę uspokoić zwierzę — odparła porucznik. — Podchodzenie od tyłu może być zbyt ryzykowne, kiedy jest tak rozdrażnione.

— Bzdura! — Yantara mówiła z buńczuczną pewnością osoby od dzieciństwa mającej do dyspozycji najlepsze stajnie. Utworzywszy na końcu liny szeroką pętlę pomknęła w stronę niebieskorożca, zostawiając za sobą pióropusze miglignowej pary. Toller miał ją właśnie ostrzec, gdy zwierzę, które bezustannie rzucało łbem na wszystkie strony i dobrze widziało, co się wokół dzieje, wierzgnęło obydwiema tylnymi nogami. Jedno z potężnych kopyt musnęło biodro Yantary, zdzierając materiał kombinezonu, ale nie dosięgając ciała. Siła uderzenia obróciła nią gwałtownie, lecz księżna momentalnie złapała równowagę, podpierając się stwardniałą od mroźnego powietrza liną, trzymaną przytomnie cały czas w garści. Gdyby kopyto niebieskorożca zetknęło się z miednicą, Yantara byłaby poważnie ranna. Najwyraźniej rozumiała to jasno, gdyż kiedy się odwróciła, jej twarz była przeraźliwie blada.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ucieczka światów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ucieczka światów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ucieczka światów»

Обсуждение, отзывы о книге «Ucieczka światów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x