Peter Hamilton - Dysfunkcja rzeczywistości - Początki

Здесь есть возможность читать онлайн «Peter Hamilton - Dysfunkcja rzeczywistości - Początki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2002, ISBN: 2002, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Космическая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dysfunkcja rzeczywistości: Początki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dysfunkcja rzeczywistości: Początki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zdumiewający wszechświat edenistów — poddanych genetycznej modyfikacji ludzi połączonych telepatyczną więzią ze swymi inteligentnymi statkami i żywymi światami; wzmocnionych nanotechnologicznie międzygwiezdnych pilotów i wojowników… oraz przerażających starożytnych obcych tajemnic, które wykraczają poza ludzkie pojmowanie. Na Joshuy Calvercie, właścicielu kosmolotu „Lady Macbeth” ciąży przekleństwo fartu; na Ione Saldana, lordzie ruin, ciąży przekleństwo jej królewskiego pochodzenia; na kolonistach uwięzionych w cuchnących dżunglach świata zwanego Lalonde ciąży przekleństwo ich wiary; na całych planetach po prostu ciąży przekleństwo… Płytka danych pochodząca od dawno wymarłego gatunku Laymilów jest jedynym kluczem do zagadki nie znanego nauce zjawiska, inwazji, o jakiej nie słyszała historia. Laymile zwali je „dysfunkcją rzeczywistości”. Ale równie dobrze mogli je nazwać piekłem.

Dysfunkcja rzeczywistości: Początki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dysfunkcja rzeczywistości: Początki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Louise zamknęła oczy. Miała ochotę zapaść się głęboko pod ziemię.

Grant Kavanagh wlepił wzrok w wyrażającą bezwzględną stanowczość twarz młodzieńca, który ośmielał się odszczekiwać mu w jego własnym domu… i wybuchnął śmiechem.

— Chryste, tak właśnie powinno się postępować w naszych stronach. Doskonale, Joshua, pochwalam. Nie dawaj za wygraną i za każdym razem się odgryzaj. — Otoczył opiekuńczo ramionami swoje córki. — Widziałyście, psotnice? Tego potrzeba w przedsięwzięciach handlowych. Statki czy posiadłości ziemskie, to zupełnie bez znaczenia. Ilekroć coś mówicie, niech wszyscy wiedzą, kto jest szefem. — Ucałował w czoło Louise i połaskotał chichoczącą Genevieve. — Miło cię spotkać, Joshua. Cieszę się, że młody Kenneth potrafi jeszcze dobrze ocenić człowieka.

— Chociaż obciążył was nie lada zadaniem — odparł Joshua z troską w głosie.

— Tylko z pozoru. A w kwestii tego drzewa majopi, naprawdę jest takie dobre? Nie mogłem dojść do słowa, kiedy opowiadał mi o nim przez telefon.

— Robi wrażenie. Jakby wyrastało ze stali. Oczywiście, przywiozłem tu z sobą parę próbek, może pan na nie rzucić okiem.

— Owszem, ale później. — W holu pojawił się lokaj, niosąc na srebrnej tacce dżin z tonikiem. Grant wziął szklankę i upił mały łyczek. — Przypuszczam, że cena wnet podskoczy na cholernym Lalonde, gdy gruchnie wieść, ile dla nas znaczy takie drzewo — rzekł ponuro.

— To zależy, sir.

— Doprawdy? — Grant Kavanagh otworzył szerzej oczy, zaciekawiony zabawnie tajemniczym tonem Joshuy. Puścił Genevieve i pogłaskał ją czule po głowie. — Idź się pobawić, złotko.

Wygląda na to, że muszę obgadać kilka spraw z kapitanem Calvertem.

— Tak, tatusiu. — Genevieve przebiegła w podskokach obok Joshuy, zerkając nań z ukosa i znów parskając śmiechem.

Louise spróbowała uśmiechnąć się do niego uwodzicielsko, jak to czyniły jej koleżanki ze szkoły, gdy chciały się przypodobać chłopakom.

— Zje pan dziś z nami obiad, kapitanie Calvert? — zapytała oficjalnie.

— O tak, z przyjemnością.

— Każę kucharzowi przygotować mrożoną cytronellę. Nie ma nic lepszego, naprawdę.

— Więc i mnie z pewnością posmakuje.

— A ty się nie spóźnij, tatusiu.

— Ależ oczywiście — odparł Grant Kavanagh, jak zwykle zachwycony wesołym nastrojem swej córeczki.

Obdarzywszy obu promiennym uśmiechem, Louise pośpieszyła w ślad za Genevieve.

* * *

Godzinę później Joshua leżał na łóżku, próbując zgłębić tajemnicę systemu łączności na Norfolku. Sypialnia znajdowała się w zachodnim skrzydle, był to duży pokój z łazienką i ścianami wyklejonymi tapetą w soczyste purpurowozłote wzory. Podwójne łoże z ozdobnym dębowym wezgłowiem miało okropnie twarde materace. Nie musiał się bardzo wysilać, aby wyobrazić sobie leżącą obok Louise Kavanagh.

Na nocnym stoliku stał telefon, lecz ów niezwykle antyczny gadżet nie zosta! wyposażony w standardowy procesor, wobec czego Joshua nie mógł posłużyć się układami nanosystemu, aby skontaktować się datawizyjnie z komputerem zarządzającym siecią telekomunikacyjną. Aparat nie byt nawet podłączony do kolumny AV, składał się jedynie z klawiatury, holoekranu i słuchawki. Joshua sądził, iż dla zespołu procesorowego centrali telefonicznej napisano na Norfolku niezwykle efektywny program Turinga, odpowiadający cierpliwie na prośby dzwoniących, gdy wtem zrozumiał, że operatorem jest człowiek. Kobieta przełączyła go na przekaźnik satelity geostacjonarnego i otworzyła kanał łączności z „Lady Makbet”. Joshua wolał nie myśleć, ile taka rozmowa kosztuje Granta Kavanagha. Kto to widział, żeby zamiast standardowych programów komputerowych siecią zarządzali ludzie?

— Wyładowaliśmy jedną trzecią majopi — oświadczyła Sara.

W przekazie brakowało wizji. — Twój nowy przyjaciel Kenneth Kavanagh wynajął kilka kosmolotów z innych statków, aby zwieźć je na powierzchnię. Przy tym tempie jutro powinno już być po robocie.

— Znakomita wiadomość. Nie chciałbym zapeszyć, ale wszystko wskazuje na to, że jeszcze tu wrócimy, aby sfinalizować tę umowę, o której kiedyś rozmawialiśmy.

— A więc robisz postępy?

— I to jakie!

— Podoba ci się w Cricklade?

— Jest świetnie. Mówię ci, nawet plutokrata z Tranquillity miałby czego pozazdrościć.

— Dzięki, Joshua. Od razu poczułam się lepiej.

Uśmiechnął się i łyknął „Norfolskich Łez”, których nie żałował mu troskliwy gospodarz.

— A jak tam sobie radzicie z Warlowem przy przeglądzie technicznym statku?

— Skończony.

— Co takiego? — Usiadł tak gwałtownie, że omal nie rozlał cennego trunku.

— Skończony. Nie znajdziesz na statku urządzenia, które by nie działało jak szwajcarski zegarek.

— Rany, musieliście harować jak woły!

— Coś ty. Pięć godzin i wszystko było zapięte na ostatni guzik. Większość tego czasu czekaliśmy na wyniki testów diagnostycznych. „Lady Makbet” ma się dobrze, Joshua. Wyniki są nie gosze niż wtedy, gdy wręczano nam certyfikat o zdolności do lotu.

— To niedorzeczne. Po opuszczeniu Lalonde zwaliło nam się na głowę tyle usterek, że chyba cudem dotarliśmy na Norfolk.

— Według ciebie nie umiem załadować programu diagnostycznego? — zapytała nieco rozdrażnionym tonem.

— Jasne, że znasz się na swoim fachu — odparł pojednawczo.

— Tylko że nie widzę w tym żadnego sensu.

— Mam ci przesłać datawizyjnie wyniki testów?

— Nie, a zresztą to niemożliwe. Sieć tej planety nie dałaby sobie z tym rady. A co mówi Warlow, „Lady Makbet” poradzi sobie z testami inspektorów?

— Zdamy je śpiewająco.

— Dobra, oboje zrobicie, co uznacie za stosowne.

— Inspektorzy przychodzą jutro rano. Biuro Komisji Astronautycznej na Norfolku przeprowadza tylko kontrolę stopnia D. Nasze programy diagnostyczne są bardziej surowe w tym względzie.

— W porządku. Zadzwonię jutro i dowiem się, jak wam poszło.

— Jasne. Cześć, Joshua.

* * *

Asteroida Tehama należała do najprężniej rozwijających się gospodarczo autonomicznych osiedli przemysłowych w układzie gwiezdnym Nowej Kalifornii. Ta żelazokamienna bryła długości dwudziestu ośmiu kilometrów i szerokości osiemnastu krążyła po pięćdziesięciodniowej nieregularnej orbicie eliptycznej wewnątrz punktu libracyjnego L5 największego olbrzyma gazowego w układzie: Yosemite. Miała wszystkie pierwiastki i minerały niezbędne do życia z wyjątkiem wodoru i azotu, lecz w 2283 roku przezwyciężono tę niedogodność dzięki przemieszczeniu na odległość pięćdziesięciu kilometrów od Tehamy chondrytu węglistego, skały w kształcie śnieżnej kuli o średnicy kilometra. Od tamtej chwili zaczęto wydobywać i rafinować miejscowe łupki; wodór związano z tlenem i tak powstała woda — po prostu. Azot musiał przejść bardziej skomplikowane procedury wiązań celem utworzenia przydatnych azotanów; surowców węglowodorowych było pod dostatkiem. Wszystko to wprowadzono do pieczar wydrążonych w miejsce rud metali, tworząc biosferę zapewniającą warunki do życia rosnącej liczbie mieszkańców.

W roku 2611 istniały już wewnątrz Tehamy dwie obszerne komory, a jej niewielki towarzysz zmalał do czarnej bryłki o średnicy dwustu pięćdziesięciu metrów z wczepioną doń na kształt wąsonoga srebrzystobiałą stacją rafineryjną.

„Villeneuve’s Revenge” wynurzył się w strefie wyjścia sto dwadzieścia tysięcy kilometrów od planetoidy i zaczął wykonywać manewry zbliżeniowe. Po wielomiesięcznym doglądaniu leciwych, bez przerwy psujących się systemów statku Erick Thakrar z niecierpliwością oczekiwał zejścia na ląd. Życie na pokładzie było jedną wielką mordęgą, przestał już nawet liczyć, ile razy fałszował wpisy do dziennika pokładowego, aby mogli uniknąć kar i wciąż latać. Bez cienia wątpliwości „Villeneuve’s Revenge” zbliżył się niebezpiecznie blisko przepaści, zarówno pod względem technicznym, jak i finansowym. W praktyce bowiem niezależność wiodła krętymi ścieżkami: kapitan Duchamp zadłużył się w bankach na niebagatelną sumę półtora miliona fuzjodolarów, a o czartery było ciężko w tych czasach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dysfunkcja rzeczywistości: Początki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dysfunkcja rzeczywistości: Początki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Peter Hamilton - Great North Road
Peter Hamilton
Peter Hamilton - The Mandel Files
Peter Hamilton
Peter Hamilton - Judas Unchained
Peter Hamilton
Peter Hamilton - Fallen Fragon
Peter Hamilton
Peter Hamilton - The Temporal Void
Peter Hamilton
libcat.ru: книга без обложки
Peter Hamilton
Peter Hamilton - The Nano Flower
Peter Hamilton
Peter Hamilton - Mindstar Rising
Peter Hamilton
Peter Hamilton - A Second Chance at Eden
Peter Hamilton
Peter Hamilton - The Naked God - Faith
Peter Hamilton
Отзывы о книге «Dysfunkcja rzeczywistości: Początki»

Обсуждение, отзывы о книге «Dysfunkcja rzeczywistości: Początki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x