Paul Thompson - Pierworodny

Здесь есть возможность читать онлайн «Paul Thompson - Pierworodny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pierworodny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pierworodny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Silvanos, dostojny założyciel zjednoczonego państwa elfów znanego jako Silvanesti, umiera i zostaje pochowany w kryształowym grobowcu. Tron Mówcy Gwiazd przechodzi na jego syna — Sithela, który sam jest ojcem dwóch bliźniaczych synów. Książęta Sithas i Kith-Kanan reprezentują rodzące się w narodzie nowe frakcje. Niestabilna sytuację starają się wykorzystać wrogowie — zarówno ci zewnętrzni jak i wewnętrzni. Nieznani najeźdźcy pustoszą dalekie prowincje państwa, narastają niepokoje wśród ludu, mnożą się kolejne spiski pałacowe. Drogi rywalizujących ze sobą braci rozchodzą się. Obaj zmuszeni będą dokonywać dramatycznych wyborów, które położą kres jedności i zadecydują o losach ich rodziny i wszystkich elfów...

Pierworodny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pierworodny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Mogę cię nauczyć — odparł Kith-Kanan. — Jeśli Anaya nie będzie miała nic przeciwko.

Mackeli zmarszczył nos, jakby wyczuł w powietrzu coś cuchnącego.

— Wiem, co ona na to powie: „Wynoś się z drzew! Cuchniesz jak metal!".

— Może nie zauważy.

Chłopiec i książę wymienili spojrzenia i zgodnie pokiwali głowami.

— Zauważy — powiedział Kith-Kanan. — Po prostu musimy ją spytać.

Wrócili na polanę. Anaya, utykając, wyszła zza drzem i skierowała sic ku plamie słońca rozlewającej się po ziemi. Jej ranę pokrywała paskudna smuga zielonkawej papki.

— Ny, hmm, Kith chciał cię o coś spytać — rzekł szybko Mackeli.

Kith-Kanan przywiązał Arcuballisa do drzewa w jednym z zacienionych końców polany. Skończywszy, podszedł do miejsca, gdzie Anaya ostrożnie układała się na ziemi i siadając w kucki, przycupnął u jej boku.

— Mackeli chce nauczyć się władać bronią, a ja chętnie mu w tym pomogę. Zgodzisz się na to?

— Chcesz wziąć w dłonie metal? — Kagonesti surowo spytała chłopca.

Mackeli pokiwał głową, podczas gdy Anaya sztywno usiadła na ziemi.

— Dawno temu zawarłam układ z duchami lasu. W zamian za dar porozumiewania się z drzewami i zwierzętami obiecałam chronić je przed intruzami. Wszyscy, którzy plądrują las, są moimi wrogami. Las powiedział mi również, że najgorsi spośród intruzów mają przy sobie metal, który jest pozbawiony duszy i martwy, wydarty z głębi ziemi, skąpany w ogniu i używany tylko po to, by zabijać i niszczyć. Z czasem sam zapach metalu zaczaj drażnić mój węch.

— Nie przeszkadza ci jednak, że noszę przy sobie miecz i sztylet — zauważył Kith-Kanan.

— Pani Lasu wybrała cię do wypełnienia ważnego zadania, więc nie mogę sprzeciwiać się jej woli. Wygnałeś intruzów, ocaliwszy mojego brata i las. — Spojrzała na Mackeliego. — Wybór należy do ciebie. Jeśli jednak wybierzesz metal, stworzenia przestaną z tobą rozmawiać. Być może będę nawet zmuszona odesłać cię z powrotem.

Twarz Mackeliego wyrażała bezbrzeżne zdumienie.

— Odesłać? — szepnął. Rozejrzał się dookoła. Wydrążony dąb, skryta w cieniu polana i Anaya to wszystko, co kiedykolwiek wiedział o domu i rodzinie. — Nie ma innego wyjścia?

— Nie. — Na dźwięk pełnego obojętności głosu kobiety w oczach chłopca wezbrały lśniące łzy.

Kith-Kanan nie mógł zrozumieć, dlaczego Kagonesti jest tak bardzo surowa.

— Nic rozpacza, Mackeli — powiedział pocieszająco.

— Mogę uczyć cię fechtunku, używając drewnianych patyków zamiast stalowych ostrzy. — Spojrzał na Anayę i dodał z delikatną kpiną — Czy to jest dozwolone? Kobieta lekceważąco machnęła ręką, Kith-Kanan położył dłoń na ramieniu chłopca.

— Co ty na to, wciąż chcesz sic uczyć? — spytał. Mackeli wytarł oczy rękawem i pociągając nosem, odparł:

— Tak.

Lato dobiegało końca, wypierane powoli przez nadchodzącą jesień, podczas gdy na polanie Kith-Kanan walczył z Mackelim wystruganymi w drewnie mieczami. Nie była to bezpieczna zabawa i z — na pozór — niewinnych ciosów pojawiały się na ciele liczne siniaki, a oczy bywały podbite. Nic było tu jednak miejsca na złość i w czasie owych słonecznych popołudni zarówno chłopiec, jak i książę rozwijali w sobie coś więcej, nit tylko bitewne umiejętności. Rodziły się między nimi głęboka przyjaźń. Pozbawiony domu, rodziny i planów na przyszłość Kith-Kanan cieszył się myślą, że istnieje w jego życiu coś, czym może wypełnić długie, spędzane w lesie dni.

Wcześniej także Anaya przyglądała się obu ćwiczącym, jak tańczyli, robili uniki i śmiali się, gdy któreś z drewnianych ostrzy dosięgło celu. Jej rana zagoiła się dużo szybciej, niż Kith-Kanan mógłby przypuszczać, i wkrótce Anaya znów zaczęła znikać w lesie. Przychodziła i odchodziła, według jej własnych kaprysów, często przynosząc ze sobą obdartego ze skóry jelenia albo schwytane w sidła króliki. Kith-Kanan wierzył, że kobieta pogodziła się jut z jego obecnością, mimo to nigdy nie próbowała zbliżyć się do niego tak, jak czynił to Mackeli.

Pewnego dnia, gdy pierwsze liście zaczęty zmieniać barwę z zielonej na złotą, Kith-Kanan zszedł do strumienia. Mackeli udał się do lasu w poszukiwaniu orzechów, podczas gdy Anaya nie pojawiła się na polanie już od kilku dni. Mijając Arcuballisa, książę poklepał pieszczotliwie jego bok. Następnie skierował swe kroki ku zacienionej ścieżce prowadzącej do sadzawki.

W połowie drogi jego świeżo wyostrzone zmysły pochwyciły donośne pluski dobiegające od strony wody. Zaciekawiony książę bezszelestnie wślizgnął się pomiędzy gęste zarośla. Przez chwilę czołgał się w leśnym podszyciu, aż w końcu dotarł do wychodzącego na sadzawkę wzniesienia.

Dopiero wówczas zauważył pośrodku stawu ciemnowłosą elfkę. Jej kruczoczarne pukle unosiły się na powierzchni wody, otaczając smukłą sylwetkę niczym chmura gęstego dymu. Minęła dłuższa chwila, zanim Kith-Kanan zdał sobie sprawę, że kobieta, na którą patrzy, to Anaya. Jej długi warkocz został rozpleciony, pokrywająca ciało farba zniknęła i niewiele brakowało, by książę w ogóle nie rozpoznał wyszorowanej do czysta twarzy elfki. Uśmiechając się, usiadł pod oblepionym porostami pniem potężnego dębu i w milczeniu podziwiał pływającą Kagonesti.

Pomimo zwinności, jaką wykazywała na lądzie, Anaya nie była najlepszą pływaczką. Przemierzała sadzawkę w tę i z powrotem, rozgarniając wodę topornymi uderzeniami rąk i nóg. Widząc to, Kith-Kanan zdecydował, że elfka mogłaby nauczyć się kilku rzeczy od pływających po Thon-Thalasie rybaków.

Kiedy Anaya w końcu wyszła z wody na plaski, granitowy brzeg, książę zauważył, że Kagonesti jest zupełnie naga. Przyzwyczajony do widoku tak bardzo cenionej w mieście bladej skóry uznał jej brązowe od słońca ciało za przedziwnie piękne. Zdziwiło go to, ze jest ono tak gibkie i umięśnione. Nogi Anayi były silne, a w każdym jej ruchu można było dostrzec niezamierzony, prosty wdzięk. Była niczym leśny duch; dzika i wolna. Z chwilą, gdy elfka przeczesała palcami mokre włosy i zaczęła nucić nieznaną melodię, Kith-Kanan poczuł przypływ uczuć, o których myślał, że umarły w nim dawno temu, gdy opuścił Silvanost.

Wsparłszy głowę na ugiętym ramieniu, Anaya położyła się na skalnej półce. Przymknęła oczy i wydawało się, że zasnęła. Kith-Kanan podniósł się z ukrycia, zamierzając okrążyć sadzawkę i zaskoczyć Kagonesti. Wzgórze było jednak strome, a winorośle wciąż zbyt zielone, by ukryć jego obecność, kiedy deptał je sandałami. Nic to jednak czyniło każdy jego krok bardziej zdradzieckim, a fakt, że Kith-Kanan nic odrywał oczu od leżącej na skale Anayi.

Książę zdołał uczynić zaledwie dwa kroki, kiedy upadł i ślizgając się w dół zbocza, wpadł do sadzawki.

Krztusząc się i plując, wypłynął na powierzchnie. Anaya nie poruszyła się i powiedziała tylko:

— Zadajesz sobie wiele trudu, by zobaczyć, jak się kąpię.

— Ja... — potężne kichnięcie przerwało Kith-Kananowi — usłyszałem, że ktoś jest u źródła i przyszedłem zobaczyć kto to. Nie wiedziałem, że to ty.

Mimo ciężaru mokrych ubrań i przytroczonego do pasa miecza, książę płynął z gracją w kierunku skały, na której leżała elfka. Anaya nie uczyniła nic, by zakryć swe nagie ciało, a tylko przesunęła się, tak by Kith-Kanan mógł usiąść na kamieniu. — Nic ci nie jest? — spytała.

— Tylko moja duma ucierpiała. — Młodzieniec wsiał, szybko odwracając wzrok od Anayi. — Przepraszam, że przeszkodziłem. Pójdę już.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pierworodny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pierworodny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Paul Thompson - The Qualinesti
Paul Thompson
Paul Thompson - Sister of the Sword
Paul Thompson
Paul Thompson - Sanctuary
Paul Thompson
Paul Thompson - Destiny
Paul Thompson
Paul Thompson - The Forest King
Paul Thompson
Paul Thompson - The Middle of Nowhere
Paul Thompson
Paul Thompson - Dargonesti
Paul Thompson
Paul Thompson - Darkness and Light
Paul Thompson
Paul Thompson - Riverwind
Paul Thompson
Paul Thompson - A Hero's justice
Paul Thompson
Paul Thompson - The Wizard_s Fate
Paul Thompson
libcat.ru: книга без обложки
Paul Thompson
Отзывы о книге «Pierworodny»

Обсуждение, отзывы о книге «Pierworodny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x