Jacek Piekara - Sługa Boży

Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Piekara - Sługa Boży» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Sługa Boży: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sługa Boży»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najbardziej wstrząsająca i bluźniercza wizja w historii polskiej fantastyki! Oto świat, w którym Chrystus zszedł z Krzyża i objął władzę nad ludzkością. Świat tortur, stosów i prześladowań. Czuwa nad tym, by Twoja wiara była czysta. Strzeże Twych myśli przed zgorszeniem. Śledzi Twe uczynki, abyś nie zgrzeszył. A jeśli przyjdzie taka potrzeba, ofiaruje Ci bolesną rozkosz stosu. To on – Inkwizytor Jego Ekscelencji Biskupa. Miecz w ręku Pana i sługa Aniołów. "Sługa Boży" to przeredagowane i uzupełnione wznowienie tomu opowiadań o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie, zawierające między innymi nigdy nie publikowany tekst "Czarne płaszcze tańczą". W "Słudze Bożym" czarnoksiężnicy odprawiają bluźniercze rytuały, demony zstępują na świat, czarownice knują mroczne intrygi. A temu wszystkiemu musi przeciwstawić się człowiek, którego serce jest tak gorące jak ogień stosów, na które posyła swe ofiary.

Sługa Boży — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sługa Boży», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Na razie chcę wina – powiedziałem.

Wstała i sięgnęła do szafki. Wyjęła z niej dwa kubki i glinianą butlę. Dużą butlę.

– Mogę napić się z tobą?

– Rzecz jasna – odparłem. – Nie lubię pić sam.

Rozlała wino do kubków i podała mi. Powąchałem.

– Pachnie nieźle – stwierdziłem. – No, to wypijmy za podróż, Enyo.

– Twoje zdrowie, Madderdin – wzniosła toast i wzięła wino do ust.

Potem nachyliła się nade mną, rozlała je po mojej piersi i zaczęła zlizywać. Miała zgrabny, wąski języczek, a lizała nad wyraz delikatnie. Ułożyłem się wygodniej.

– Dobrze, mała – powiedziałem. – Teraz zjedź niżej.

Odgarnęła włosy i uśmiechnęła się, a potem zrobiła, co kazałem.

* * *

Muszę powiedzieć, że to były niezłe trzy dni, mili moi. Co prawda na łajbie van Bohenwalda pluskwy również wyłaziły z materaca, spadały z sufitu i gryzły, ale z całą pewnością pojawiały się mniej licznie niż w mojej kwaterze. Poza tym nie za bardzo miałem czas i ochotę myśleć o pluskwach, bo Enya mocno się starała uprzyjemnić mi czas. Muszę przyznać, że dawno nie miałem tak chętnej dziwki, którą w dodatku bawiło, co robi. No, zawsze można powiedzieć, że wasz uniżony sługa potrafi rozpalić nawet zimną kurwę, ale nie… Myślę, że Enya taka po prostu była. Cóż, pół roku w burdelu nie zniszczyło jeszcze w niej ochoty do zabawy i pewnej szczerości uczuć.

Piliśmy, baraszkowaliśmy na materacu i niespecjalnie przejmowaliśmy się tym, co dzieje się wokół. Zresztą nie działo się nic interesującego. Łajba płynęła spokojnie, a pogoda była cały czas piękna i słoneczna. Zresztą rzeka na trasie od Hezu do Tirianu była szeroka, leniwa, rozlana w spore rozlewiska i tu nie groziły żadne niespodzianki. Bystry nurt i mielizny zaczynały się dopiero w górze rzeki, jakiś dzień drogi od Tirianu. Tam leniwa staruszka zamieniała się w kapryśną, żwawą dziewczynkę. Tam rzeka wiła się wśród porohów i mielizn, często zmieniała koryto oraz zaskakiwała licznymi, przykrymi niespodziankami. Do najgorszych z nich należeli korsarze, zwykle podpływający do statków nocą na małych, szybkich łódeczkach i bezlitośnie mordujący wszystkich świadków rabunku. W górze rzeki na pewno nie moglibyśmy sobie pozwolić na żeglugę bez obstawy. Ale tutaj podróż przypominała spacer.

Wreszcie trzeciego dnia minęliśmy Tiriańskie Rozlewisko i z dala zobaczyliśmy wieże miejskiego ratusza. Barka musiała manewrować wśród licznych statków, galer, łódek i łódeczek, które dopływały do Tirianu trzema rzekami wpadającymi w Rozlewisko. Cóż, kupcy w Tiria-nonnag mieli się dobrze z tak liczną klientelą i nie dziwiłem się, że nie chcą rezygnować z monopolu handlowania z południem. Ale wiadomo przecież, że jeśli istnieje monopol, to prędzej czy później ktoś zechce go przełamać. I mój pracodawca należał właśnie do takich ktosiów. Jednak ja nie zamierzałem ryzykować skóry w imię interesów Mariusa van Bohenwalda. Który to Marius był zapewne w stanie za drogie mu idee bez mrugnięcia okiem oddać życie… Nie swoje, rzecz jasna, lecz każdego wynajmowanego przez siebie człowieka.

Tirian, mimo znakomitego położenia u zbiegu trzech rzek, nie był miastem tak dużym jak Hez-hezron i powszechnie uznawano go raczej za prowincję. Z czego to wynikało? Z wielu przyczyn. Między innymi z faktu, iż Tirian żył z pośrednictwa i handlu, a próżno było tu szukać silnych rzemieślniczych gildii. W Tirianie nie było manufaktur, a nawet co zręczniejsi mistrzowie i czeladnicy uciekali czym prędzej do Hezu. Poza tym trudno wyobrazić sobie arystokratę lub bogatego szlachcica, który w Tirianie chciałby mieć miejską posiadłość lub pałac. Oni wiedzieli, że w Hezie rozdaje się karty i właśnie tam warto żyć. Blisko biskupiego dworu i blisko cesarskich namiestników. Co by nie mówić, Tirian był po prostu dziurą. Wielką i bogatą, ale dziurą.

– Ktoś będzie na ciebie czekał? – spytałem Enyę.

– Pewnie tak – odparła i chyba wyczułem w jej głosie jakiś smutek. – A może… – zawiesiła głos – może zatrzymałbyś mnie do czasu swego odjazdu? Chyba nie było ci źle, co?

– Wiesz co – roześmiałem się. – Na twoim przykładzie widać, że nawet dziwki Bóg obdarzył rozumem. Sądzę, że takie towarzystwo w Tirianie może być całkiem miłe.

– Och, dziękuję, Mordimer – powiedziała z radością i przytuliła się do mnie.

Ja myślę! Zawsze lepiej mieć jednego poważnego klienta, który dobrze płaci (miałem nadzieję, że van Bohenwald płaci jej dobrze), a nie ich stado. Mężczyzn, których trzeba obsługiwać, czy się ma na to ochotę, czy nie, i niezależnie od tego, kim są oraz jak wyglądają. A Enya była na tyle miła i dobra w miłosnych zapasach, że perspektywa przedłużenia naszego uroczego, płatnego romansu o kilka lub kilkanaście dni całkiem mi się spodobała.

W porcie czekał już plenipotent van Bohenwalda, stetryczały jegomość o skrzywionych ustach i czerwonym nosie, ubrany pomimo upału (ale dużo, dużo mniejszego niż w Hezie, bo w Tirianie dawało się jakoś oddychać) w wełniany, szary płaszcz.

– Jestem Tobias Amstel – powiedział, skłaniając głowę. – I reprezentuję w Tirianie interesy pana van Bohenwalda. Pozwólcie, że zaprowadzę was na kwaterę. A ona ma tu zostać. – Ruszył niedbale dłonią w kierunku Enyi. – Ktoś po nią przyjdzie…

– Godryg Bemberg – odkłoniłem się uprzejmie, mając nadzieję, że szacowny van Bohenwald nie rozgłosił po całym Tirianie, kim jestem. – A ona idzie ze mną – odparłem i plenipotent tylko uniósł brwi, ale nie odezwał się.

– Pana wola – rzekł w końcu. – Proszę za mną.

Port w Tirianie i towarzyszące mu magazyny oraz składy kupieckie rozłożone były nad rzekami i jeziorem. W zasadzie ten port składał się z kilku oddzielnych cumowisk, kilka też było kapitanatów oraz posterunków straży celnej i służby podatkowej. Wąskie alejki i uliczki ciągnęły się zygzakami wśród budynków postawionych bez żadnego architektonicznego planu. Kluczyliśmy tu i tam, w gęstym tłumie przewalającym się przez ulice. Ten tłum był chyba nawet gęstszy niż w Hezie. Może po prostu straż z Hezu nieco bardziej zwracała uwagę, kogo wpuszcza za miejskie mury? Na ulicach Tirianu oprócz zabieganych przechodniów, roiło się od przekupniów, żebraków, cyrkowców, przedajnych dziewek, silnorękich do wynajęcia, pijanych tragarzy i dokerów. Za to miejskiej straży można było szukać do upojenia. Raz tylko błysnął mi w słońcu stalowy hełm strażnika i zobaczyłem ostrze wysoko niesionej glewii. Ciekawe, jakby sobie poradził tą glewią w zbitym tłumie wypełniającym ulice? Dużo lepsza wydawałaby się zwykła, okuta żelazem pałka. No, ale glewia na pewno godniej się prezentowała…

Ładnych kilka pacierzy trwało, zanim dotarliśmy do nieco spokojniejszej dzielnicy. Tu ulice były szersze, domy i kramy bogatsze, a budynki zwykle ogrodzone. Teraz też częściej można było dostrzec patrol miejskiej straży. Stanęliśmy przed solidnym jednopiętrowym budynkiem w kształcie podkowy. Szyld nad drzwiami głosił: „Pod Lwem i Jednorożcem. Tanie wino, wyśmienite obiady, bezpieczny nocleg”. Poza tym jakiś domorosły malarz wymalował ogromnego białego jednorożca (trochę przypominał osła z rogiem wyrastającym spomiędzy oczu) wspinającego się na tylne nogi i trzymającego kopyta nad głową lwa. Ku mojemu zdumieniu lew miał czerwoną sierść i trzy łapy. W każdym razie nigdzie nie mogłem dostrzec czwartej.

– Wymyślna nazwa – zauważyłem.

– Tirian – odparł mój przewodnik, jakby to słowo miało tłumaczyć wszystko.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Sługa Boży»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sługa Boży» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jacek Dąbała - Prawo Śmierci
Jacek Dąbała
Jacek Piekara - Arrivald z Wybrzeża
Jacek Piekara
Jacek Komuda - Imię Bestii
Jacek Komuda
Jacek Piekara - Łowcy Dusz
Jacek Piekara
Jessica Hart - Serce nie sługa
Jessica Hart
Jacek Dukaj - Inne pieśni
Jacek Dukaj
libcat.ru: книга без обложки
Jacek Komuda
libcat.ru: книга без обложки
Jacek Komuda
Jacek Piekara - Miecz Aniołów
Jacek Piekara
Отзывы о книге «Sługa Boży»

Обсуждение, отзывы о книге «Sługa Boży» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x