Andrzej Ziemiański - Achaja – Tom I

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Ziemiański - Achaja – Tom I» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Achaja – Tom I: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Achaja – Tom I»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Znakomicie napisana powieść, łącząca elementy science fiction z klimatem fantasy. Udana próba wydobycia z obu podgatunków fantastyki tego, co w nich najlepsze. Ziemiański po raz kolejny dowodzi, że sztuka pisania dobrej prozy nie jest mu obca. – Feliks W. Kres Nowa powieść Ziemiańskiego to naprawdę, na wymagającym polskim rynku fantasy, znacząca pozycja. Ba, jestem pewien, że pisarz, nie mając żadnych kompleksów przed Sapkowskim, Tolkienem, stworzył własną, zupełnie nową wersją naszych dziejów fantastycznych i to w pełni kompletną, gdzie pierwszy i drugi plan ma bogatą artystyczną głębię "odtworzoną" z inteligencją i humorem.

Achaja – Tom I — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Achaja – Tom I», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– „… a Seph hardo patrzył w oczy Bogów. Nie będzie litości – rzekł – nie będzie zmiłowania, nie będzie przebaczenia… Będzie jeno krew, ogień i płacz… A Bogowie w milczeniu słuchali słów jego.”

Meredith znowu poczuł dreszcze. „Wy jesteście ludem wybranym. Wy przejdziecie przez płomień, krew i łzy…” – tak mówił mu Bóg, który przyszedł jako zwykły proszalnik do chaty wiele lat temu.

– „A Seph, choć świadom swego końca, jeno drwił i urągał: Stworzyłem ich. Stworzyłem, ale nie na obraz i podobieństwo…”

– To nieprawda – Meredith przerwał Dorionowi. – Seph nie stworzył Ziemców.

Mędrzec przerwał, przez chwilę jeszcze bezdźwięcznie poruszając ustami. Potem podniósł wzrok.

– Nie masz nawet pojęcia, z czym rozmawiałeś. To nie jest człowiek, to nie jest demon, jak ty, to nie jest istota, która żyje. To jest rzecz. To jest zwykła rzecz, w którą Seph tchnął oszukańcze, plugawe życie, by była jak ułuda, jak miraż mamiąca ludzi, pchająca ku Złu.

– Więc znowu nie kłamał. Potwierdzasz jego słowa.

Dorion zacytował tym razem z pamięci:

– „Powiedziane jest: jeśli dzień słoneczny, nie będziesz kłamał, że słota, mów, że słońce świeci, ale chmurka, której nie ma, za drzewem się skryła. Powiedziane jest: jeśli na targu rybę i wino sprzedają nie mów, że handel wełną tam jest. Mów, że sprzedają rybę i wino, ale ryba nadpsuta, choćby świeżą była… Wtedy i posłuch zyskasz” – Mędrzec pokiwał głową. – To coś, z czym się zadajesz, nie jest żywe. Rozumu nie ma, pamiętaj. Ma wiedzę i spryt straszliwy. Nie tobie się z tym mierzyć, czarowniku.

– W takim razie jest prawda w jego słowach.

Dorion wziął z talerza mały kawałek sera i włożył do ust.

– O nas kronikarz może napisać: „Dwóch przyjaciół wieczerzało przy stole”. Jaka w tym prawda? Choć przecie wszystko się zgadza, siedzimy, ty łyk wina upiłeś, ja kawałek sera przełknąłem.

– Tylko, że my nie przyjaciele.

– O właśnie. Takoż ci mówi ta rzecz przeklęta. Nie łże, że słota, kiedy słońce świeci. Mówi, że chmurka za drzewem się skryła, choć nigdy chmurki nie było.

– Można więc dowiedzieć się czegoś o planach Bogów od Wcielonego Zła. Choćby i cienia prawdy.

– „Dwóch przyjaciół wieczerzało przy stole” – tyle się dowiedzą nasze wnuki z kronik, jeśliby te powstały. Tyle dowiesz się ty, z przeklętych ust tej rzeczy – zastukał kościstą pięścią w stół.

– Skąd o nim wiecie? – spytał Meredith.

– A wiemy, wiemy… Pamiętaj, to coś nie jest żywe. Może pojawić się jako dziewka przecudnej urody, jako mędrzec, chłopak czy rycerz. Może być ptakiem czy rybą, wężem czy lwem. Ale najchętniej przychodzi we śnie. A wtedy strzeż się! „…albowiem słowa jego oplotą cię i śmiać się będziesz, i radować, i dnia od nocy nie odróżnisz ani życia od śmierci.” – powtórzył poprzedni cytat z księgi. – Czy nie tak jest z tobą czarowniku?

– Wyglądam na takiego, który nic, tylko raduje się od rana do nocy?

– Wyglądasz na takiego, który już nie może odróżnić życia od śmierci – powiedział spokojnie Dorion.

Meredith wzruszył ramionami.

– A nie przyszło ci do głowy, że spojrzeć na zło od wewnątrz, to znaczy kazać mu przemówić i wyłożyć swe racje?

– Jakie racje? – żachnął się Dorion. – Pamiętaj, że mówiąc z nim, rozmawiasz z rzeczą! Spróbuj dowiedzieć się, jakie racje mają twoje sandały!

– Chyba sandały nie są złe – zakpił Meredith. – Czy może się mylę i mam je zzuć natychmiast?

Dorion westchnął ciężko.

– To coś to rzecz, powtarzam. Rozmawiając z tym czymś, nie analizujesz zła, a jedynie pozbawioną motywacji złą wolę. To coś jest tylko złą wolą, nie własną wszakże. Wolą, która skłoniła Sepha do buntu przeciwko Naszym Panom. Za tym czymś nie stoi umysł czy jakaś osoba. To coś pokazuje ci tylko urok zła bezinteresownego. Zła, które czynisz tylko po to, by pokazać własną wolność. Skoro nie jesteś w stanie złamać Porządku siłą, a dowiedziono ci tego naocznie na Wyspie Zakonu, chcesz je obejść chyłkiem, jak najpodlejszy niewolnik, chcąc uzyskać jeno pozór, mroczną ułudę wszechpotęgi…

– Na wyspę wysłał mnie Bóg. Czy i on dał się omotać Złu?

Dorion odchylił się w fotelu, przymykając oczy. Jego palce dotknęły wiszącego na szyi amuletu. Po dłuższej chwili dopiero spojrzał na czarownika zamglonymi oczami.

– Tobie się już wydaje, że Bogów nie ma albo, że są, ale byli właściwie tylko takimi samymi istotami jak ty czy ja. No może trochę bardziej władnymi, trochę starszymi i mądrzejszymi. To straszna ułuda. Bogowie są! Bogowie są prawdziwymi Bogami! To nie ludzie i nie staraj się przypisywać im ludzkich pragnień!

– Nie odpowiedziałeś mi na pytanie – mruknął Meredith. – To Bóg posłał mnie na zatracenie.

– Ach, i to tak okrutnie zachwiało twoją wiarą. Bóg osobiście wysłał cię na zatracenie? Tak? On być może chciał, żebyś stanął na samym szczycie Porządku, ale nie okazałeś się godny.

– Więc won, na śmietnik. To zaiste Dobro Wcielone, doprawdy!

Dorion roześmiał się cicho.

– No proszę, Bóg cię skrzywdził, a ty od razu przestajesz wierzyć w Bogów jako takich. A dotąd nie miałeś takich wątpliwości. To, że wokół rozgrywają się wojny, gdzie giną tysiące niewinnych osób, cię nie obchodziło. To, że w sprawiedliwej, bogobojnej rodzinie nagle zaniemógł mąż, żona pielęgnuje go rozdarta, czy poświęcać czas jemu, czy dzieciom, które powoli umierają z głodu, to cię nie obchodzi. Masz za nic fakt, że młodemu chłopcu, który przecież nie zrobił nic złego, ciężki wóz pogruchotał nogi i odtąd żebrze na jarmarkach, powoli umierając z bólu i stanowiąc pośmiewisko dla gawiedzi… Taki już porządek świata – mówiłeś. Dopiero wtedy, jak nieszczęście, dotknie ciebie osobiście, wtedy masz za złe Bogom, a właściwie uznajesz, że ich nie ma, bo przecież nie pozwoliliby na takie okrucieństwo. Ha! Innych niech trafi szlag, ale jak mnie drzazga wejdzie w palec, to wezmę pałę i porozpędzam to całe boskie tałatajstwo na cztery wiatry!

– Nie Bóg wepchnął młodzieńca pod ciężki wóz, podkładając mu nogę. Nie Bóg zesłał klątwę na męża, każąc żonie wybierać między jego śmiercią, a dziatek. Nie Bóg stoi w pierwszym szeregu wojska i nie wywija mieczem! Nie widziałem jeszcze Boga palącego wieś i wyrzynającego mieszkańców z okrzykiem radości na ustach!!! Bóg jednak, sam poprowadził mnie na Wyspę! Ale mniejsza z tym… – Meredith ruchem ręki powstrzymał Doriona, który chciał mu przerwać. – Jesteś już blisko tego, żeby przekonać mnie, że Bogowie zbyt zajęci są dbaniem o własne interesy, żeby zająć się ludźmi, a Seph okazał się jedynym, który powiedział to głośno.

Dorion otworzył swoją księgę na stronie ze specjalną zakładką. Popatrzył na demona, który siedział naprzeciw i powiedział:

– Przeczytam ci coś. Przeczytam ci fragment, którego nawet my nie do końca rozumiemy. Którego nie czyta się ani uczniom, ani nawet rycerzom Zakonu. Chcę ci pokazać, że jestem szczery – długi czas wodził po stronie palcem, żeby odnaleźć właściwy fragment, potem zaczął czytać. – „Powiedziane jest: Światem włada zła siła. Chcąc jej okazać posłuszeństwo, winniśmy być równie niszczycielscy jak ona. Aby mówić o»cnocie«albo»występku«, trzeba dysponować jakąś skalą wartości. A jaką skalą wartości, jakim porównaniem w sensie dobra i zła dysponuje człowiek? Jeśli coś uważam za dobro, czyż istotnie jest to dobrem w oczach Boga? Jeśli coś uważam za zło, czy jest ono nim w istocie? Jeśli Bóg niszczy wszelkie więzi między ludźmi, to czyż nie należy Go naśladować?”

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Achaja – Tom I»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Achaja – Tom I» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Andrzej Drzewiński
Andrzej Ziemiański - Przesiadka W Piekle
Andrzej Ziemiański
Andrzej Drzewiński - Zabawa W Strzelanego
Andrzej Drzewiński
Andrzej Drzewiński - Nostalgia za Sluag Side
Andrzej Drzewiński
Andrzej Ziemiański - Zapach Szkła
Andrzej Ziemiański
Andrzej Ziemiański - Toy Toy Song…
Andrzej Ziemiański
Andrzej Ziemiański - Achaja – Tom III
Andrzej Ziemiański
Luis Alberto de la Cruz Cruz - El búfalo de agua. Tomo 2
Luis Alberto de la Cruz Cruz
Eduardo Luis Maitret Collado - El búfalo de agua Tomo 1
Eduardo Luis Maitret Collado
Tadeusz Boy-Żeleński - Znasz-li ten kraj
Tadeusz Boy-Żeleński
Отзывы о книге «Achaja – Tom I»

Обсуждение, отзывы о книге «Achaja – Tom I» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x