Tomasz Piątek - Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny

Здесь есть возможность читать онлайн «Tomasz Piątek - Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rudowłosa Jonga szuka zemsty. Piękny major Hengist szuka Świętego Obrazu. Generał Tundu Embroja szuka czegoś do zjedzenia. Wszyscy szukają odpowiedzi na to, dlaczego muszą tak cierpieć.
W drugiej części powieści, zatytułowanej Szczury i rekiny, major Hengist trafi na rozmemłaną i magiczną Północ. Jonga i Tundu będą tropić Niedotykalnego Władcę w podziemnych kanałach. A całe armie bez jednego ruchu pozwolą się wymordować, stojąc na baczność.

Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zabrzmiały fanfary. Dlaczego? Nie planowałem fanfar. Nieważne, idealnie się wpasowały.

– Jedzenie chleba! – krzyknął Barnaro, wznosząc ręce do góry.

– Meldujemy się posłusznie, panie interwentorze! – zakrzyknęli dwaj żołnierze z eskorty, chowając powitalne trąbki do kieszeni.

Aha. To dla niego była ta fanfara. Kto to jest?

– Starszy Cesarski Interwentor – przedstawił się spokojnie młody dwudziestolatek o chabrowych oczach. – Bardzo piękne przemówienie, komendancie.

– Dziękuję, panie interwentorze.

– Z tym, że trzeba do niego wprowadzić małą korekturkę. Ot, taki dopisek by się przydał. Bo tak się składa, że – tu interwentor podniósł oczy do sufitu, malowanego w sceny egzekucyjne i zaczął przemawiać – tak się składa, że w cudownym, wspaniałym życiu, jakie zaplanował dla pana, panie Barnaro, Wszechmiłujący Cesarz Pan, nastąpi teraz także pewna zmiana! Za chwilę zostanie wprowadzony wspaniały nowy gest, nowe poruszenie, przenikające aż do wnętrza pańskiego jestestwa! – aczkolwiek w trochę innym znaczeniu tego wyrażenia. Nowy wspaniały element pańskiego wspaniałego, Cesarskiego życia, codziennego!

Tym razem żadne fanfary nie zabrzmiały.

– Podawanie rąk do związania – powiedział rzeczowo młody interwentor i Barnaro pozwolił się związać swoim żołnierzom, myśląc:

Wreszcie.

– Cicho – szepnęła Jonga. – Wpełzliśmy do złej komnaty.

– Dlaczego?

– Cicho, mówiłam. Jesteśmy w babińcu.

– Co?

– To musi być jakiś harem tego skurwysyna.

– Dlaczego?

– Czujesz, jak te dziwki wypachniły sobie komnatę…

– Przecież ty też jesteś dziwka…

– Cicho! Nie jestem dziwka, tylko złodziejka.

– Eee…

– A jeśli nawet, to wiele tańsza. O wiele taniej musiałam… Cicho! – syknęła, tym razem uciszając chyba także i siebie, bo wyglądało na to, że jedna z mieszkanek babińca zaraz się obudzi. Zza zasłon muślinowego baldachimu dały się bardziej wyczuć niż usłyszeć jakieś ruchy. Po chwili wyłoniła się zza nich młoda piękna kobieta. Piękna i naga. Tundu wstrzymał oddech.

Kobieta podeszła do dwóch skulonych na podłodze ciemnych kształtów. Jonga rzuciła się na nią z nożem. I po raz pierwszy w swoim życiu trafiła powietrze. Było to tak niespodziewane, że przez chwilę siedziała na ziemi, kręcąc głową i zastanawiając się, co się stało.

To wystarczyło, żeby niesamowicie sprawna kurtyzana kopnęła ją piętą w kark. Jonga była twarda, nie straciła przytomności, tylko upadła na ziemię, twarzą do przodu. Wypuściła nóż i dostała obfitego ślinotoku, co zauważył nawet Tundu, kulący się w przerażeniu pod ścianą.

– Ty kurwo… – jęknęła Jonga, kiedy kobieta skoczyła jej na plecy i unieruchomiła ją.

– I kto to mówi – zauważyła kobieta – pani Jonga.

– Znasz ją?

– Ciebie też, mój Tundu – powiedziała niezwykle piękna kurtyzana, odwracając się w stronę generała przodem, włącznie z parą małych, jędrnych piersi. Tundu zmartwiał ze strachu, ale patrzył, patrzył, patrzył.

– Nazwisko!

– Nie uznaję waszego uzurpatorskiego wymiaru sprawiedliwości! Nie będę odpowiadał!

– Czy wy jesteście samozwańczy generał Matsuhiro?

– Wy jesteście samozwańczy! A ja jestem generał! I admirał! Nie uznaję waszego uzurpatorskiego wymiaru sprawiedliwości! Nie będę odpowiadał!

– Czy przyznajecie się do buntu przeciwko Jaśniejącemu Majestatowi Władzy, bezwstydnego zastosowania skasowanego Jedwabnego Kodeksu, zabicia wielu ukochanych poddanych Cesarza?

– Przyznaję się tylko do wykonania ekspedycji karnej na obszarze tak zwanej ziemi, zagarniętej przez samozwańca. Przyznaję się do ekspedycji z zewnątrz, z terytorium zewnętrznego!

– Haaa!!! Milcz!

– Właśnie tak! Będę milczał! Nie uznaję waszego uzurpatorskiego wymiaru sprawiedliwości! Nie będę odpowiadał!

– Za samo to, co zrobiłeś z wieśniakami, należy ci się „świderek”! Czyli powolne miażdżenie wszystkich kostek, jedna po drugiej, poczynając od palców i zębów! Ale ponieważ kara absolutna, nieodwołalna i bezwzględnie najcięższa znosi pozostałe, to w tym przypadku Romb znosi świderkową łagodność!

– Uzurpator jest okrutny! Jakiekolwiek posłuszeństwo uzurpatorowi to uczestniczenie w jego okrucieństwach! Każdy, kto jest mu posłuszny, zasługuje na dziesięciokroć większe okrucieństwa niż te, których dopuszcza się uzurpator, albowiem odpłata za zło winna być dziesięciokrotna! Nie uznaję waszego uzurpatorskiego wymiaru sprawiedliwości! Nie będę odpowiadał!

– Z jakiego pułku Nihońców pochodzicie?

– Z żadnego! Urodziłem się na morzu, poza obszarem tego, co wy nazywacie Cesarstwem!

– Haaa!!! Milczcie!

– Właśnie tak! Będę milczał! Nie uznaję waszego uzurpatorskiego wymiaru sprawiedliwości! Nie będę odpowiadał!

– Może lepiej, jeśli macie bluźnić w tak plugawy i nieprzyzwoity sposób! Z jakiego pułku Nihońców pochodzicie?

– Z żadnego! Urodziłem się na morzu, poza Cesarstwem! Nie uznaję waszego uzurpatorskiego wymiaru sprawiedliwości! Nie będę odpowiadał!

– Jakie były wasze zamiary?

– Zdobyć władzę! Oswobodzić to, co wy nazywacie Cesarstwem! Poddać uzurpatora kaźni równie długiej, jak lata jego dotychczasowego panowania! Śmierć mu, śmierć! Nie uznaję waszego uzurpatorskiego wymiaru sprawiedliwości! Nie będę odpowiadał!

– A jak wy sobie wyobrażacie taką długą kaźń?

– Użylibyśmy przecież waszych doskonałych specjalistów. Na pewno macie takich, którzy potrafią torturować człowieka przez kilkadziesiąt lat tak, żeby nie umarł.

– O wiele dłużej. Nawet sobie nie wyobrażasz.

– Nie uznaję waszego uzurpatorskiego wymiaru sprawiedliwości! Nie będę odpowiadał!

Manewr generała Ittaracha Kiokke powiódł się niebywale.

Co prawda, wydane rozkazy były dość dziwne. Należało zbliżyć się do morza z zamkniętymi oczami. To znaczyło, że cała armia miała zamknąć oczy i powolutku, ostrożnie, żeby nie nadeptywać sobie na pięty, iść w kierunku zatoki Vinna.

Następnie należało odwrócić się tyłem do zatoki, otworzyć oczy i uciekać z powrotem, bardzo szybko, „jakby goniła was banda wściekłych Nihongów”.

Następnie, po dobiegnięciu do okolicy znanej jako Podpolanki, należało nagle się odwrócić. Na Podpolankach morze już było niewidoczne. I można było zobaczyć goniącą bandę wściekłych Nihongów na tle lasu.

Tę bandę należało zlikwidować, a jej przywódcę, samozwańczego generała Matsuhiro, zaaresztować. A potem wrócić do koszar, za cholerę nie zaglądając nad zatokę Vinna.

Słowem, dość dużo skomplikowanego marszobiegu z dziwacznymi utrudnieniami, a na końcu walka. Nic nowego dla armii.

Zadanie zostało wykonane. Nieliczni, którzy przeżyli, zostali dołączeni do generała Matsuhiro. Dołączeni dosłownie, ponieważ wszystkich połączono jednym łańcuchem. Aby mieć pewność, że są dobrze skuci, łańcuch zamocowano na więźniach nie za pomocą kajdan, lecz śrub, które wkręcono bezpośrednio w ludzkie kości.

– No i co się tak drzesz – powiedział z końskiego grzebietu generał Ittarach Kiokke do leżącego na ziemi admirała Matsuhiro. – W Rombie dopiero będziesz miał powody.

Czuwając przy świątynce klanu Pawężników we wsi Wostrow, można było spodziewać się wielu rzeczy.

Można było spodziewać się wielu ślepych lub chromych lub niemych lub nawet ewentualnie szpotawych, ale zawsze pomylonych żebraków, którzy w zupełnie bezsensownej nadziei na odzyskanie zdrowia lub pozyskanie szczodrości pielgrzymów lizali cudowne podobno zewnętrzne ściany świątynki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny»

Обсуждение, отзывы о книге «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x