Marina i Siergiej Diaczenko - Magom wszystko wolno

Здесь есть возможность читать онлайн «Marina i Siergiej Diaczenko - Magom wszystko wolno» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Magom wszystko wolno: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Magom wszystko wolno»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Magom wszystko wolno — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Magom wszystko wolno», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Uwaga: nawet jeśli dziewczyna bardzo ci się spodobała, w żadnym przypadku nie uciekaj się do zaklęć miłosnych. Pamiętaj, że miejscem poczęcia następcy jest sypialnia małżeńska, zaś czas na poczęcie będziesz miał od nocy poślubnej, aż do późnej starości. A miłosne zaklęcia w stosunku do żony - tym bardziej przyszłej żony - są szkodliwe i nieobyczajne, zmieniają w rozpustnicę i zniszczą wasze relacje, zamiast je wzmacniać.

Po etapie spotkań przy świecach z czterech-pięciu kandydatek pozostaną dwie lub trzy. Bardzo dobrze. Odrzuć emocje - przydadzą się potem - i dokonaj ostatecznego wyboru.

Z jakiej pochodzi rodziny? (Jeśli wahasz się pomiędzy chłopką i arystokratką, śmiało wybierz chłopkę). Ile dzieci miał jej ojciec? (Im więcej, tym lepiej dla was). Blondynka czy brunetka? (Wybierz blondynkę). Chuda czy przy kości? (Wybierz przy kości, jeśli nie jest za gruba). Czy patrzy ci w oczy? (Jeśli robi to zbyt często, może okazać się uparta lub wyniosła; wybierz tę, która patrzy w podłogę). W jakim stanie są jej paznokcie? (Jeśli są ogryzione, lub długie i pomalowane na czerwono, odrzucaj). Jaki ma posag? (Oczywiście jeśli jesteś dziedzicznym magiem wysokiego stopnia i czerpiesz pieniądze ze słoja, nie ma to dla ciebie znaczenia). Na ile jest wykształcona? (Optymalny wariant: umie czytać, pisać i robić na drutach. Nie musi potrafić nic więcej, jeśli jednak potrafi mniej, może to być niebezpieczne).

Po dokonaniu wyboru nie spiesz się z oznajmianiem go rodzicom narzeczonej. Odczekaj trzy dni; jeśli nie zmienisz decyzji, możesz śmiało wybrać się z wizytą do przyszłych teściów i uradować ich tą nowiną. Narzeczonej przynieś jakiś podarunek, w żadnym przypadku nie magiczny! Wybierz jakiś kobiecy drobiazg.

Dowiedz się wcześniej, co wprowadza twą żonę w pogodny nastrój. Jeśli są to spacery, nie ograniczaj jej swobody przemieszczania się, jeśli prezenty, rozpieszczaj ją nimi od czasu do czasu. Codziennie rozmawiaj z żoną pieszczotliwym tonem, pilnuj, by zawsze miała pieniądze na drobne wydatki oraz na sukienki, obuwie i kosmetyki. Zadowolona, szczęśliwa żona jest warunkiem szczęśliwego życia i zdrowego potomstwa.

Podaruj żonie magiczne lustro. Niech taktownie daje jej rady w tematach zbyt drażliwych, byś poruszał je sam (jeśli żona nadużywa na przykład słodyczy, zwierciadło podkreśli jej zaokrągloną figurę, jeśli czyta po nocach, czarodziejskie lusterko zwróci jej uwagę na podkrążone oczy. Zaś w odpowiedzi na każdą próbę poprawy sytuacji - zachowanie diety albo reżimu - lustro pokaże zachęcający obraz: smukłą figurę i rumianą twarz).

Z równą cierpliwością, z jaką przyuczałeś swą sowę jeść, spać i wypróżniać się w wyznaczonym miejscu, musisz nauczyć swą żonę zajmować ściśle określoną przestrzeń w waszym życiu. Im wcześniej przyswoi sobie, czego się od niej wymaga, tym spokojniejsza i szczęśliwsza będzie wasza rodzina.

Uwaga! Jeśli z pięciorga waszych dzieci ani jedno nie okaże się magiem dziedzicznym, masz pełne prawo zerwać małżeństwo. Szczerze jednak życzymy, by nie spotkały cię podobne nieprzyjemności.

* * *

- Pańskie opanowanie budzi szacunek - z uczuciem powiedział staruszek. - Bardzo słusznie pan postępuje, nie spiesząc się z wykorzystaniem zaklęcia. Wielu karało szybko i pochopnie, a potem przelewali łzy, właśnie tutaj. - Staruszek wyciągnął palec, a ja mimowolnie poszedłem za jego ruchem i wlepiłem wzrok w ciemnoczerwony dywan. Można by pomyśleć, w tym właśnie punkcie puszystej podłogi płakali nieszczęśni raptusińscy.

Staruszek pomógł mi zdjąć płaszcz. Znajomy mi już chłopiec - zdaje się, że podrósł za ten czas, kiedy się nie widzieliśmy - przeciągnął po moim ubraniu szczotką.

- Źle pan wygląda - z troską powiedział staruszek, gdy chłopiec wyszedł. - Zmizerniał pan, drogi Horcie. Bardzo trudno znaleźć godne zastosowanie dla Kary. Doskonale to rozumiem. Ma pan rację.

Przejrzałem się w lustrze.

Nieprzyjemny typ. Żółtawa skóra, podkrążone, mętne oczy; prawe wydaje się szare, lewe przybrało kolor brudnego piasku.

Kobieta w skrzyni wyglądała znacznie gorzej. Nie wstydziła się jednak swej szpetoty i miała ku temu istotną przyczynę: już ponad miesiąc była martwa.

Kobieta, zamordowana dla kilku monet i garści świecidełek.

Pamiętam, jak stałem przed otwartą skrzynią, a za moim ramieniem sterczał ekscelencja. Pamiętam, że w pewnym momencie zrobił nawet ruch, by podtrzymać mnie pod łokieć; niesłychana sprawa!

Na szczęście w porę się opamiętał i nie zrealizował swego szlachetnego porywu.

Pamiętam, jak pękła mi zapieczona skóra na wargach, kiedy po dłuższym milczeniu powiedziałem w końcu:

- To nie ona. To nie Ora Szantalia - Jest pan pewien?

Wzruszyłem ramionami i wyszedłem, jak ślepiec, z piwnicy, z chłodu, ze śmierci w śmierć, gdyż lepiej by było, gdyby to była Ora. Przynajmniej mógłbym wówczas dopilnować, by miała przyzwoity pogrzeb; mógłbym poświęcić się poszukiwaniu zabójców.

Niewątpliwie bym cierpiał, jednak mimo wszystko pewność jest lepsza od niewiadomej.

Jak dobrze by było, gdyby sabaja nie istniała. Gdyby nie było krótkiej, odbierającej wszelką nadzieję linijki. Wówczas ucieszyłbym się, widząc w strasznej skrzyni ciało obcej kobiety. Zapewne zatańczyłbym pośrodku przemarzniętej piwnicy z radości, że ta zabita jest droga nie dla mnie, lecz dla kogoś innego.

A ten inny tańczyłby, gdyby zamiast swojej kobiety zobaczył w skrzyni Orę.

- Panie zi Tabor - z niepokojem powiedział odbijający się w lustrze staruszek.

- Tak - powiedziałem do stojącego za moimi plecami staruszka. - Tak, naturalnie.

- Powinien pan sobie sprawić sowę - powiedział staruszek zatroskanym tonem. - Tak się składa, że mam na oku pisklę, bardzo dobrego ptaka, i nie proponowałbym go byle komu. Sowa, panie zi - Tabor, jest magowi niezbędna nie tylko dla podtrzymania tradycji, o nie.

- Pomyślę - odparłem obojętnie.

* * *

„Pewien młody mag postanowił się ożenić. Z pięćdziesięciu kandydatek wybrał dziesięć, z dziesięciu cztery, z czterech dwie, jednak w żaden sposób nie potrafił zdecydować się, którą wybrać z tej pary. Zwrócił się więc o radę do ojca i ten mu jej udzielił. Młodzieniec wprowadził narzeczone do jednego pokoju, dał im zestaw złotych błyskotek (pierścienie, bransolety, naszyjniki, broszki) i powiedział: Wezmę za żonę tę, której w tych ozdobach będzie bardziej do twarzy. Po czym wyszedł i zamknął za sobą drzwi.

Dziewczęta oczywiście się pobiły. Wyrywały sobie ozdoby (kolczyków przezornie im nie dał, by nie porozrywały sobie uszu), szarpały się za włosy, popychały i kopały. W końcu jedna zwyciężyła, ubrała wszystkie świecidełka, a druga zaszyła się w kąciku i w płacz. I którą nasz bohater wziął za żonę? Oczywiście tę, która przegrała. Bo na co mu żona zabijaka, żona zwycięzca?...”

W sali rozbrzmiewał przytłumiony gwar głosów, jak w ulu nakrytym wielką poduszką; zdaje się, że gości było więcej, niż się spodziewałem. Może jest jakieś święto albo rocznica? I która, w ogóle, jest godzina?

Jakby odpowiadając na moje pytanie w sali zahukała mechaniczna sowa. Dziewięć razy. Jest więc dziewiąta wieczór, a o ile pamiętam do ekscelencji przyszedłem około południa. Gdzie mnie nosiło przez cały ten czas? Przez osiem i pól godziny, które minęły między wizytą w piwnicy pod ratuszem i tymi dziewięcioma huknięciami?

Odsunąłem aksamitną portierę zasłaniającą wejście do sali. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi, przynajmniej w pierwszej chwili; jedynie czyjaś sowa, drzemiąca na oparciu krzesła, uchyliła okrągłe oczy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Magom wszystko wolno»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Magom wszystko wolno» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Marina Diaczenko - Zoo
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Tron
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Rytuał
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Miedziany Król
Marina Diaczenko
Sergej Dyachenko - Das Jahrhundert der Hexen
Sergej Dyachenko
Sergey Dyachenko - Vita Nostra
Sergey Dyachenko
Marina Diaczenko - Awanturnik
Marina Diaczenko
Marina Diaczenko - Dzika energia
Marina Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
Отзывы о книге «Magom wszystko wolno»

Обсуждение, отзывы о книге «Magom wszystko wolno» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x