Gene Wolfe - Miecz Liktora

Здесь есть возможность читать онлайн «Gene Wolfe - Miecz Liktora» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Katowice, Год выпуска: 2007, ISBN: 2007, Издательство: Książnica, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Miecz Liktora: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miecz Liktora»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Severian, wygnany z konfraterni katów za złamanie zasad, dotarł do Thraxu. Obejmuje stanowisko liktora i sumiennie wypełnia obowiązki strzegąc więźniów i ścinając skazańców. Mimo poszukiwań nie zdołał zwrócić Pazura Łagodziciela — klejnot o uzdrawiającej mocy zaczyna mu ciążyć, odbierając spokój i sen. Severian wyczuwa coraz bardziej mrok gromadzący się nad światem, zaczyna wątpić w swoje powołanie, aż wreszcie wbrew rozkazowi archonta daruje życie kobiecie skazanej na uduszenie. Musi uciekać z Thraxu i udaje się na północ, w góry zamieszkane przez istoty, które odrzuciły człowieczeństwo. Rozpoczyna niebezpieczną podróż, która wyjaśni wiele kłębiących się wokół niego tajemnic.

Miecz Liktora — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miecz Liktora», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nie. Jej też nawet nie tknę, z czego ona doskonale zdaje sobie sprawę.

Wykrzywiona gniewem twarz Agii przypominała przez mgnienie oka wymodelowany w kolorowym wosku, być może nawet przez samego Fechina, wizerunek, który został rzucony w ogień, gdzie zaczai się jednocześnie topić i płonąć.

— Zamordowałeś Agilusa i byłeś z tego dumny! Czy ja nie zasługuję na śmierć z twojej ręki? Przecież jestem jego siostrą!

Nie uwierzyłem jej, kiedy powiedziała, że ma nóż, ale ona błyskawicznym ruchem wydobyła z fałd sukni jeden ze sztyletów wyrabianych w Thraksie, o długim, zakrzywionym ostrzu.

Już od dłuższego czasu w powietrzu czuć było nadciągającą burzę. Teraz rozległ się huk grzmotu, który przetoczył się po okolicznych szczytach i zwielokrotniony echem dotarł do naszych uszu. Kiedy ponownie zapadła cisza, odpowiedział mu jakiś odgłos. Nie potrafię go opisać; nie przypominał ani ludzkiego krzyku, ani ryku zwierzęcia.

Casdoe natychmiast zapomniała o przygnębieniu i rezygnacji. W największym pośpiechu rzuciła się ku stojącym pod ścianą ciężkim drewnianym okiennicom, chwyciła najbliższą, podniosła tak łatwo, jakby prawie nic nie ważyła, i umieściła w pierwszym oknie. Z zewnątrz dobiegło wściekłe ujadanie psa, ale szybko umilkło. Przez chwilę słychać było jedynie ciężkie uderzenia pierwszych kropli deszczu.

— Tak wcześnie! — jęknęła Casdoe. — Tak wcześnie… Schowaj się, Severianie — zwróciła się do syna.

Przez jedno z wciąż jeszcze otwartych okien usłyszałem płaczliwy głos dziecka:

— Pomóż mi, ojcze!

ROZDZIAŁ XVI

ALZABO

Ruszyłem na pomoc Casdoe i odwróciłem się plecami do Agii. Niewiele brakowało, żebym zapłacił za ten błąd życiem, gdyż rzuciła się na mnie natychmiast, jak tylko zająłem się pierwszą okiennicą. Przysłowie powiada, że kobiety i krawcy zawsze tną z góry, lecz Agia uderzyła z dołu, tuż pod żebra, jak doświadczony zabójca, by dosięgnąć serca zakrzywionym ostrzem. W ostatniej chwili odwróciłem się i zasłoniłem przed ciosem okiennicą. Cios był tak silny, że sztylet przebił drewno i utkwił w nim na dobre, ja zaś szarpnąłem okiennicę w bok i cisnąłem w drugi koniec pokoju. Obie kobiety natychmiast rzuciły się w tamtą stronę, ale ja złapałem Agię za łokcie i przytrzymałem w miejscu, Casdoe zaś podniosła okiennicę i wepchnęła ją na miejsce, z rękojeścią sztyletu sterczącą na zewnątrz.

— Głupia kobieto — powiedziała Agia głosem wypranym ze wszelkich emocji. — Przecież w ten sposób dajesz broń temu, kogo się boisz.

— To nie potrzebuje noża — odparła Casdoe.

W izbie zapadła ciemność, którą rozjaśniał jedynie czerwonawy blask przygasającego ognia. Rozejrzałem się w poszukiwaniu świec lub latarni, ale nic takiego nie dostrzegłem; później okazało się, że nieliczne, które znajdowały się w domu, były trzymane na strychu. Na dworze rozbłysła błyskawica, wypełniając jaskrawym światłem szczeliny w okiennicach oraz szparę pod drzwiami. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że linia blasku nad progiem składa się z dwóch części, oddzielonych od siebie strefą cienia.

— Tam ktoś jest — powiedziałem. — Stoi tuż za drzwiami.

Casdoe skinęła głową.

— Całe szczęście, że zdążyłam zamknąć okna. Nigdy nie przychodziło tak wcześnie. Pewnie obudziła je burza.

— A może to twój mąż?

Zanim zdołała odpowiedzieć, rozległ się głos jeszcze cieńszy od głosu małego Severiana:

— Wpuść mnie, matko!

Nawet ja, chociaż nie wiedziałem, kto wypowiedział te słowa, wyczułem, że coś jest nie w porządku. Może i był to głos dziecka, ale na pewno nie człowieka.

— Matko, zaczyna padać!

— Lepiej pójdźmy na górę — powiedziała Casdoe. — Jeżeli wciągniemy drabinę, nie będzie mogło nas dosięgnąć, nawet jeśli wejdzie do środka.

Zbliżyłem się do drzwi. Bez światła nie mogłem dostrzec stóp tego kogoś — lub czegoś — kto stał zaraz za progiem, ale poprzez przybierające na sile bębnienie deszczu wyraźnie usłyszałem powolny, chrapliwy oddech i niewyraźny szelest, jakby ktoś przestąpił z nogi na nogę.

— Czy to wasza sprawka? — zapytałem Agię. — Kolejny stwór z menażerii Hethora?

Potrząsnęła głową. Jej skośne, brązowe oczy rzucały niespokojne spojrzenia we wszystkie strony.

— One żyją dziko w tych górach, o czym powinieneś wiedzieć lepiej ode mnie.

— Matko?!…

Zaraz potem rozległ się kolejny szelest i ten, kto zadał pytanie, odszedł od drzwi. W jednej z okiennic znajdowało się ukośne pęknięcie; próbowałem dojrzeć przez nie cokolwiek, ale bezskutecznie. Usłyszałem jedynie miękkie, ciężkie stąpnięcia, dokładnie takie same, jakie czasem docierały do mych uszu w Cytadeli, gdy przechodziłem obok Niedźwiedziej Wieży.

— Trzy dni temu zabrało Severę — powiedziała Casdoe, starając się skłonić starca, by wstał z miejsca. Wreszcie uczynił to z ociąganiem, niechętnie oddalając się od dającego ciepło ognia. — Nigdy nie pozwalałam dzieciom wchodzić do lasu, ale na niecałą wachtę przed zmierzchem przyszło tutaj, na polanę, i od tej pory wraca każdego wieczoru. Pies nie mógł go wytropić, więc dziś Becan poszedł, by na nie zapolować.

Domyśliłem się już, o jakim zwierzęciu mowa, mimo że nigdy nie widziałem go na oczy.

— Chodzi o alzabo? O stworzenie, z którego gruczołów robi się analept?

— Nazywa się alzabo, ale nic nie wiem o żadnym analepcie — odparła Casdoe.

Agia parsknęła śmiechem.

— Za to Severian wie o nim wszystko, co można wiedzieć! Skosztował już mądrości tego stworzenia i dzięki niemu stale nosi ze sobą cząstkę swojej ukochanej. Podobno nocą czasem można usłyszeć, jak szepczą do siebie, ogarnięci miłosnym uniesieniem.

Spróbowałem ją uderzyć, ale ona sprytnie się uchyliła, po czym przebiegła na drugą stronę stołu.

— Czy nie jesteś zadowolony, Severianie, że alzabo znalazło się wśród zwierząt, które przywieziono na Urth, aby zastąpiły te wytępione przez naszych przodków? Gdyby nie ono, na zawsze utraciłbyś swoją ukochaną Theclę. Dalej, powiedz naszej gospodyni, jak bardzo uszczęśliwiło cię to stworzenie!

— Ogromnie mi przykro z powodu śmierci twojej córki — zwróciłem się do Casdoe. — Postaram się obronić ten dom, jeżeli tylko będzie to możliwe.

Aby udowodnić, że jestem gotów poprzeć czynami swoje słowa, sięgnąłem po miecz, który stał oparty o ścianę. Całe szczęście, że to uczyniłem, gdyż w tej samej chwili zza drzwi dobiegł męski głos:

— Otwórz, kochanie!

Agia i ja rzuciliśmy się, aby powstrzymać Casdoe, lecz nie byliśmy wystarczająco szybcy. Kobieta odsunęła rygiel i drzwi otworzyły się z hukiem.

Bestia stała na czterech łapach, a mimo to jej barki znajdowały się na wysokości mojej głowy. Łeb miała nisko opuszczony, jej zęby zdawały się lśnić w blasku ognia niesamowitą bielą, oczy zaś czerwienią. Od tamtej pory widywałem oczy wielu stworzeń, które podobno przybyły do nas spoza krawędzi świata — uczeni twierdzą, iż zjawiły się tu, by wypełnić pustkę pozostawioną przez wymarłe zwierzęta, które żyły na Urth od zarania dziejów, tak samo jak górskie plemiona schodzą w doliny wyludnione z powodu epidemii lub wojny — ale ich oczy były całkiem zwyczajne. W czerwonych oczach alzabo nie mogłem doszukać się ani ludzkiej inteligencji, ani niewinności bezrozumnego zwierzęcia. Tak mogłyby chyba wyglądać oczy diabła, któremu udało się wreszcie wydostać z czeluści gasnącej gwiazdy. Zaraz jednak przypomniałem sobie ludzi-małpy, także zwanych diabłami, którzy jednak mają ludzkie oczy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miecz Liktora»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miecz Liktora» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Miecz Liktora»

Обсуждение, отзывы о книге «Miecz Liktora» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x