— A więc przez cały czas wiedziałeś, że tu jestem! — stwierdziła.
— To samo odnosi się do ciebie. Zdaje się, że zjawiłaś się jako pierwsza.
— Domyśliłam się, że możesz iść właśnie tędy, a tak się szczęśliwie złożyło, że dotarłam tu przed tobą i powiedziałam tej kobiecie, co ze mną zrobisz, jeżeli mnie nie ukryje.
W ten sposób chciała chyba dać mi do zrozumienia, iż ma sojusznika, nawet tak słabego i mało wartościowego.
— Nastajesz na moje życie od chwili, kiedy dostrzegłem cię wśróc tłumu w Saltus.
— Czy to ma być oskarżenie? Zgadza się.
— Kłamiesz.
Przez chwilę miałem jedną z nielicznych okazji, by obserwować Agię zdezorientowaną i pozbawioną zwykłej pewności siebie.
— Co przez to rozumiesz?
Tylko to, że próbowałaś mnie zabić także wcześniej.
— Oczywiście. Za pomocą kwiatu zemsty.
— A także później. Agio, wiem już, kim jest Hethor.
Czekałem na jej odpowiedź, ale ona milczała.
— Tego dnia, kiedy cię poznałem, powiedziałaś mi o pewnym starym żeglarzu, który pragnie, abyś z nim zamieszkała. Miał być stary, brzydki i biedny, a ja nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego ty, piękna młoda kobieta miałabyś zaprzątać sobie głowę jego propozycją. Przecież nie przymierałaś głodem, miałaś brata, który cię bronił, i skromny dochód ze sklepu.
Tym razem to ja nie mogłem ukryć zdumienia, kiedy usłyszałem jej odpowiedź.
— Powinnam była już wtedy pójść i ujarzmić go, tak jak zrobiłam to teraz.
— Zawarłaś z nim układ, obiecując, że mu się oddasz, jeżeli mnie zabije?
— Właśnie w ten sposób go sobie podporządkowałam. On jest przed tobą, Severianie, i czeka na mój rozkaz.
— Wraz z kolejnymi stworami? Dziękuję, że mnie ostrzegłaś. Przypuszczam, że wykorzystywał potwory, które przywiózł z innych planet, żeby nękać ciebie i Agilusa?
Skinęła głową.
— Przyszedł kiedyś sprzedać swoje ubranie — takie, jakie niegdyś noszono na statkach żeglujących po pustce, która zaczyna się zaraz za krawędzią świata. Nie było jednak zniszczone ani nie wyglądało na takie, które przeleżało kilka stuleci na jakimś strychu albo nawet w grobie; prawdę mówiąc, wyglądało prawie jak nowe. Powiedział, że jego statki — w ogóle wszystkie statki — zaginęły w czerni między słońcami, gdzie nawet Czas nie może ich odnaleźć.
— Wiem — odparłem. — Jonas opowiadał mi o tym.
— Poszłam do niego, kiedy dowiedziałam się, że zabijesz Agilusa. Pod pewnymi względami jest twardy jak stal, pod wieloma innymi miękki jak ciasto. Nic bym nie osiągnęła, odmawiając mu swego ciała, więc zgodziłam się zrobić wszystko, czego ode mnie żądał. Uwierzył, że go kocham, a teraz zrobi, co mu rozkażę. Śledził cię od śmierci Agilusa. To za jego pieniądze wynajęłam ludzi, których zabiłeś przy wejściu do starej kopalni, a stworzenia, którymi włada, prędzej czy później pozbawią cię życia, naturalnie, o ile ja nie zrobię tego już tutaj.
— Zapewne chciałaś zaczaić się na strychu i poczekać, aż zasnę?
— Obudziłabym cię, kiedy już trzymałabym nóż na twoim gardle. Jednak chłopiec powiedział mi, że wiesz o mnie, więc pomyślałam sobie, że zejdę, by z tobą porozmawiać. Powiedz mi, proszę: w jaki sposób odgadłeś prawdę o Hethorze?
Przez wąskie okna do izby wcisnął się podmuch wiatru. Ogień natychmiast zaczął intensywniej dymić, a stary człowiek zakaszlał i splunął do paleniska. Chłopczyk, który tymczasem zdążył zejść po drabinie ze strychu, przyglądał nam się szeroko otwartymi oczami.
— Powinienem był domyślić się znacznie wcześniej. Mój przyjaciel Jonas też był takim żeglarzem. Z pewnością go pamiętasz: pojawił się przy kopalni, a poza tym oboje wiedzieliście, że podróżuję w jego towarzystwie.
— Zgadza się.
— Może byli kiedyś na tym samym statku albo poznali się po jakimś tajemnym znaku, albo może Hethor obawiał się właśnie czegoś takiego. W każdym razie bardzo rzadko pojawiał się obok mnie w obecności Jonasa, choć w innych okolicznościach wykazywał do tego wręcz nadmierną ochotę. Zobaczyłem go w tłumie, kiedy w Saltus wykonywałem wyrok na mężczyźnie i kobiecie, ale wtedy nie zbliżył się do mnie. W drodze do Domu Absolutu zauważyliśmy go z Jonasem za nami, lecz zbliżył się dopiero wówczas, kiedy Jonas pojechał naprzód, mimo że z pewnością bardzo zależało mu na tym, by odzyskać notule. Kiedy pojmano go i wrzucono do przedpokoju w Domu Absolutu, nie próbował do nas podejść, choć Jonas był wówczas prawie nieżywy, ale jakiś stwór szukał nas po całym pomieszczeniu, pozostawiając ślady ze śluzu.
Agia nic na to nie odpowiedziała. W swoim milczeniu upodobniła się do tej młodej kobiety, którą ujrzałem rankiem następnego dnia po opuszczeniu Cytadeli, kiedy otwierała okiennice skromnego sklepiku.
— W drodze do Thraxu zapewne zgubiliście mój ślad albo też zatrzymały was jakieś nieprzewidziane wydarzenia — ciągnąłem. — Potem, nawet jeżeli dowiedzieliście się, że dotarliśmy już do miasta, nie mieliście pojęcia, iż mieszkamy w Vinculi, ponieważ Hethor wysłał ognistego stwora na ulice, aby mnie odnalazł. Potem, zapewne przypadkowo, znaleźliście Dorcas w „Kaczym Gnieździe”…
— Zatrzymaliśmy się tam — przerwała mi Agia. — Szukaliśmy cię wszędzie, a ty zjawiłeś się w gospodzie akurat w czasie naszej nieobecności. Co prawda wiedziałam, że dziewczyna śpiąca w małym pokoiku to ta sama szalona smarkula, którą znalazłeś w Ogrodach Botanicznych, ale nie domyśliłam się, że ty ją tam umieściłeś, ponieważ gospodyni powiedziała, iż człowiek, który ją przyprowadził, był ubrany całkiem zwyczajnie. Pomyśleliśmy jednak, że może wiedzieć, gdzie jesteś, i uznaliśmy, że Hethor powinien spróbować wyciągnąć z niej tę tajemnicę. Aha, tak przy okazji: on wcale nie nazywa się Hethor. Twierdzi, iż jego prawdziwe imię jest znacznie starsze, tak stare, że mało kto z żyjących kiedykolwiek o nim słyszał.
— Opowiedział Dorcas o ognistym potworze, a ona powtórzyła to mnie — odezwałem się ponownie. — Słyszałem o nim już wcześniej, ale dopiero Hethor powiedział, jak się nazywa: salamandra. Początkowo nie zwróciłem na to uwagi, lecz później przypomniałem sobie, iż tylko Jonas wiedział, jak nazywają się czarne istoty, które ścigały nas na drodze do Domu Absolutu. Powiedział, że załogi statków nazwały je notulami dlatego, że zdradzają swoją obecność podmuchem ciepłego powietrza. Jeżeli Herthor znał nazwę ognistego potwora, to było całkiem prawdopodobne, iż jest żeglarzem, i że ma coś wspólnego z tym stworzeniem.
Na twarzy Agii pojawił się wymuszony uśmiech.
— A więc teraz wiesz już wszystko i masz mnie tam, gdzie chciałeś mnie mieć. Naturalnie jeżeli uda ci się w tej izbie wziąć zamach twoim wielkim mieczem.
— Nie muszę tego robić. Przy wejściu do kopalni trzymałem stopę na twoim karku.
— Ale ja nadal mam nóż.
Umilkliśmy, gdyż w drzwiach pojawiła się matka chłopca. Obrzuciła nas zdziwionym spojrzeniem, a potem, jakby nic nie było w stanie zmniejszyć jej niepokoju ani zmienić podjętej decyzji, odwróciła się, zamknęła drzwi i zaryglowała je starannie.
— Usłyszał, jak poruszam się na strychu, i kazał mi zejść na dół — powiedziała Agia. — Teraz chce mnie zabić.
— Jak miałabym mu w tym przeszkodzić? — zapytała kobieta ze znużeniem w głosie, po czym zwróciła się do mnie: — Ukryłam ją, ponieważ twierdziła, że pragniesz ją skrzywdzić. Czy mnie także zabijesz?
Читать дальше