Ursula Le Guin - Grobowce Atuanu

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin - Grobowce Atuanu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Fantom Press International, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Grobowce Atuanu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Grobowce Atuanu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na wyspie Atuan wciąż rządzą Bezimienni, bogowie sprzed początków świata Ziemiomorza. Ich moc koncentruje się w grobowcach i podziemnym labiryncie. Gdzieś tam ukryta jest połówka pierścienia równowagi, której odnalezienie przywróci pokój i dobrobyt w Archipelagu. W poszukiwaniu pierścienia przybywa na wyspę największy z magów Ziemiomorza, zwany Krogulcem. Czeka go walka z wrogą i potężną mocą o przeżycie i o duszę dziewczynki, która służy Bezimiennym jako ich kapłanka.

Grobowce Atuanu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Grobowce Atuanu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nagle sklepienie uniosło się; Arha mogła już stanąć wyprostowana, a wyciągnąwszy ręce na boki nie sięgała ścian. Stęchłe dotąd i pachnące ziemią powietrze teraz muskało jej twarz wilgotnym chłodem, a jego drobne poruszenia wywoływały wrażenie rozległej przestrzeni. Arha ostrożnie postąpiła kilka kroków w absolutną ciemność. Spod jej sandałów wyśliznął się kamyk, uderzył w inny i cichy stuk zbudził echo… wiele ech, delikatnych, dalekich, jeszcze dalszych. Grota musiała być ogromna, wysoka i szeroka, lecz nie pusta. Coś w mroku, powierzchnie niewidocznych obiektów lub ścian, rozbijały echa na tysiące fragmentów.

— Musimy być teraz pod Kamieniami — szepnęła, a jej głos pomknął w czarną pustkę, rozdzielony na pajęcze nici odbić, długo jeszcze lgnące do uszu.

— Tak, to Podgrobie. Idźmy. Ja nie mogę tu zostać. Trzymaj się ściany po lewej ręce, aż miniesz trzy przejścia.

Kossil syczała raczej niż szeptała, a delikatne echa syczały wraz z nią. Nie czuła się dobrze tutaj, wśród Bezimiennych, w ich grobowcach, ich grotach, w ciemności. Nie tu było jej miejsce, nie do niego należała.

— Przyjdę tu z pochodnią — oznajmiła Arha, dotykając palcami ściany, która ją prowadziła.

Zdumiewały ją niezwykłe kształty, jakie wyczuwała: wgłębienia i wybrzuszenia, delikatne krzywe krawędzie, tu szorstkie jak koronki, ówdzie gładkie jak mosiądz. Na pewno zostały wyrzeźbione. Może cała ta grota była dziełem rzeźbiarzy z dawnych dni…

— Światło w tym miejscu jest zakazane — odparła ostro Kossil. Nim jeszcze to powiedziała, Arha pojęła, że tak właśnie być musi. Znalazła się w domu ciemności, w najgłębszym ośrodku nocy.

Trzy razy palce Arhy pokonały pustkę rozwierającą się w kamiennej czerni. Za czwartym razem jej ręce odkryły przejście. Weszła, a Kossil podążała za nią.

W tunelu, wznoszącym się lekko w górę, minęły otwór korytarza po lewej stronie. Potem, przy rozwidleniu, skręciły w prawo; wszystko na dotyk. Niczym ślepe wymacywały drogę w ciszy panującej we wnętrzu ziemi. W takim tunelu trzeba było niemal bez przerwy dotykać ścian, by nie pominąć jakiegoś korytarza, którego wylot miał być policzony. Dotyk był jedynym przewodnikiem. Idący nie widział drogi, lecz trzymał ją w dłoniach.

— Czy to Labirynt?

— Nie. To mniejsza sieć, pod Tronem.

— A gdzie jest wejście do Labiryntu? — Dziewczynie podobała się ta wędrówka przez ciemność, ale pragnęła stanąć wobec większej zagadki.

— Drugi korytarz, jaki minęłyśmy w Podgrobiu. Szukaj teraz drzwi po prawej stronie. Drewnianych drzwi. Może już zaszłyśmyza daleko.

Arha słyszała, jak Kossil nerwowo obmacuje ścianę, skrobiąc o kamienie. Sama lekko muskała je czubkami palców i po chwili wyczuła gładką powierzchnię drewna. Pchnęła. Drzwi zgrzytnęły i otworzyły się bez oporu. Znieruchomiała na moment, oślepiona blaskiem.

Po chwili obie weszły do dużego, niskiego, wykutego w skale pomieszczenia, oświetlonego zwisającą na łańcuchu pojedynczą pochodnią. Cuchnęło tu dymem, który nie miał ujścia. Oczy Arhy piekły i łzawiły.

— Gdzie są więźniowie?

— Tam.

Wtedy zrozumiała, że trzy niewyraźne wzgórki po drugiej stronie komory to ludzie.

— Drzwi nie były zamknięte? Nie ma straży?

— Nie ma potrzeby.

Weszła dalej, niepewnie wytężając wzrok w zadymionej przestrzeni. Więźniowie byli przykuci za obie kostki i jedną rękę do wielkich, wbitych w skałę pierścieni. Gdyby któryś chciał się położyć, jego ręka zwisałaby na łańcuchu podniesiona w górę. Cienie i splątane w jedną masę brody i włosy więźniów skrywały ich twarze. Jeden z nich na wpół leżał, dwaj pozostali siedzieli, a może raczej kucali. Byli nadzy. Odór ich ciał przebijał się nawet przez zapach dymu.

Zdawało się jej, że jeden z nich patrzy na nią; dostrzegła chyba błysk oczu, lecz nie była pewna. Pozostali nie poruszyli się ani nie podnieśli głów.

Odwróciła się.

— Nie są już ludźmi — stwierdziła.

— Nigdy nie byli ludźmi. To demony, bestie spiskujące przeciw błogosławionemu życiu Boga-Króla! — Oczy Kossil płonęły czerwonym blaskiem pochodni.

— Arha spojrzała na więźniów, zalękniona i ciekawa.

— Jak człowiek może atakować boga? Ty powiedz: jak śmiałeś podnieść rękę na żywego boga?

Jeden z mężczyzn spojrzał na nią przez czarną plątaninę włosów, lecz milczał.

— Przed odjazdem z Awabath wyrwano im języki — wyjaśniła Kossil. — Nie mów do nich, pani. To robactwo. Należą do ciebie, ale nie po to, byś z nimi rozmawiała, patrzyła na nich czy o nich myślała. Należą do ciebie, byś oddała ich Bezimiennym.

— Jak ma się to dokonać?

Arha nie patrzyła na więźniów. Wpatrywała się w Kossil, czerpiąc siłę z jej chłodu, z widoku jej masywnego ciała. Kręciło jej się w głowie, a smród dymu i brudu przyprawiał o mdłości. Mimo to Kossil zdawała się zachowywać absolutny spokój. Czy wiele razy robiła już coś takiego?

— Kapłanka Grobowców wie najlepiej, jaki rodzaj śmierci zadowoli jej Władców. Sama powinna wybrać. Jest wiele sposobów.

— Niech Gobar, kapitan straży, odrąbie im głowy. A krew zostanie wylana przed Tronem.

— Jakby byli kozłami ofiarnymi? — Miała wrażenie, że Kossil naśmiewa się z jej braku wyobraźni. Milczała oszołomiona, a kapłanka mówiła dalej: — Poza tym Gobar jest mężczyzną. Mężczyzna nie może wejść w Mroczne Obszary Grobowców. Z pewnością pani moja pamięta o tym? Jeśli tu wejdzie, nie może wyjść…

— A kto ich tu przyprowadził? Kto ich karmi?

— Dozorcy, słudzy mojej świątyni, Duby i Uahto. Są eunuchami i mogą tu wejść w służbie Bezimiennych, jak i ja mogę. Żołnierze Boga-Króla zostawili więźniów związanych pod murem, a ja i dozorcy przenieśliśmy ich przez Wrota Więźniów, te drzwi w czerwonej skale. Tak jest zawsze. Wodę i pożywienie spuszcza się im przez klapę w jednej z komnat za Tronem.

Arha obejrzała się i obok łańcucha, na którym wisiała pochodnia, dostrzegła drewnianą klapę wpasowaną w kamienny strop. Była o wiele za mała, by człowiek zdołał przecisnąć się przez otwór, lecz spuszczona tamtędy lina opadłaby akurat w zasięgu rąk środkowego więźnia. Szybko odwróciła wzrok.

— Niech zatem nie dają im więcej jedzenia i wody. Niech wypali się pochodnia.

Kossil skłoniła głowę.

— A co z ciałami, gdy już umrą?

— Niech Duby i Uahto zakopią je w wielkiej grocie, przez którą przechodziłyśmy. W Podgrobiu — mówiła szybko i piskliwie. — Moi Władcy je pożrą.

— Tak się stanie.

— Dobrze zrobiłam, Kossil?

— Dobrze, pani.

— Chodźmy więc.

Arha odwróciła się i ruszyła do drzwi, by jak najszybciej wyjść z Komnaty Łańcuchów i znaleźć się w mroku korytarza. Wydawał się teraz słodki i spokojny jak bezgwiezdna noc, cichy, bez światła, bez życia. Rzuciła się w czystą ciemność, rozgarniając ją jak pływak wodę. Kossil spieszyła za nią zdyszana i zmęczona, coraz bardziej zostając z tyłu. Arha bez wahania mijała wyloty jednych korytarzy i skręcała w inne, powtarzając przebytą drogę. Przebiegła skrajem ogromnego, pełnego ech Podgrobia, weszła w długi tunel wiodący do zamkniętych drzwi w skale. Znalazła je, lecz nie potrafiła odszukać dziurki od klucza. W niewidocznej skalnej płycie nie zajaśniał żaden świetlny punkcik. Obmacywała kamień szukając zamka, rygla czy klamki. Bez skutku. Gdzie włożyć klucz? Jak można się stąd wydostać?

— Pani!

Wzmocniony echem głos Kossil huczał za plecami.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Grobowce Atuanu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Grobowce Atuanu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ursula Le Guin - Winterplanet
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Os Túmulos de Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - De tomben van Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Die Gräber von Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Las tumbas de Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Atuan sírjai
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - I venti di Earthsea
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Le tombe di Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - The Tombs of Atuan
Ursula Le Guin
Отзывы о книге «Grobowce Atuanu»

Обсуждение, отзывы о книге «Grobowce Atuanu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x