Ursula Le Guin - Grobowce Atuanu

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin - Grobowce Atuanu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Fantom Press International, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Grobowce Atuanu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Grobowce Atuanu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na wyspie Atuan wciąż rządzą Bezimienni, bogowie sprzed początków świata Ziemiomorza. Ich moc koncentruje się w grobowcach i podziemnym labiryncie. Gdzieś tam ukryta jest połówka pierścienia równowagi, której odnalezienie przywróci pokój i dobrobyt w Archipelagu. W poszukiwaniu pierścienia przybywa na wyspę największy z magów Ziemiomorza, zwany Krogulcem. Czeka go walka z wrogą i potężną mocą o przeżycie i o duszę dziewczynki, która służy Bezimiennym jako ich kapłanka.

Grobowce Atuanu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Grobowce Atuanu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Przeszłam obok niej przez Podgrobie. Jej świeca dawała więcej cienia niż światła. Nie usłyszała mnie. Chciałam wejść do Labiryntu, żeby od niej uciec. Ale kiedy już tam byłam, wydało mi się, że idzie za mną. We wszystkich korytarzach słyszałam za sobą czyjeś kroki. Nie wiedziałam, dokąd mam pójść. Pomyślałam, że tutaj będę bezpieczna. Ze moi Władcy będą mnie chronić i osłaniać. Ale oni tego nie robią… Nie ma ich, są martwi.

— I dlatego płakałaś? Dlatego, że umarli? Ale oni tu są, Tenar, są tutaj.

— Skąd możesz wiedzieć? — spytała słabym głosem.

— Ponieważ przez cały czas, odkąd wkroczyłem do groty pod Kamieniami Grobowymi, staram się utrzymywać ich w nieświadomości, w spokoju. Używam do tego całej swej sztuki, na to tracę swoją siłę. Oplotłem te tunele nieskończoną siecią czarów: czarów snu, spokoju, ukrycia. A jednak wiedzą, że tu jestem, na pół świadomi, na wpół śpiący, na wpół tylko czuwający. I mimo to jestem całkowicie wyczerpany stawianiem im oporu. Tutaj jest najstraszniejsze miejsce. Dla jednego człowieka, samotnego, nie ma tu żadnej nadziei. Konałem z pragnienia, kiedy przyniosłaś mi wodę, a przecież nie sama woda mnie ocaliła, lecz moc rąk, które ją podały.

Mówiąc to na chwilę obrócił jej dłonie wnętrzem do góry i przyjrzał się im uważnie. Potem odwrócił się, przeszedł kilka kroków i znowu stanął przed nią.

— Naprawdę myślisz, że są martwi? Twoje serce wie lepiej. Oni nie umierają. Są mroczni i nigdy nie umierają, i nienawidzą światła: przelotnego, jasnego płomyka naszej śmiertelności. Są nieśmiertelni, ale nie są bogami. Nigdy nie byli. Niegodni są czci okazywanej im przez choćby jedną ludzką duszę.

Słuchała z otwartymi szeroko oczyma, wpatrzona w migoczący płomyk latarni.

— Czy dali ci coś kiedykolwiek, Tenar?

— Nie — szepnęła.

— Nie mają nic do dania. Nie mają mocy tworzenia. Wszystkie ich siły służą zaciemnianiu, niszczeniu. Nie mogą opuścić tego miejsca… Oni są tym miejscem i im należy je zostawić. Nie można zaprzeczyć ich istnieniu ani o nich zapomnieć, ale nie wolno ich czcić. Ziemia jest piękna, jasna i dobra, ale to nie wszystko. Ziemia jest także straszna, ciemna i okrutna. Ginący królik krzyczy wśród zielonych łąk. Góry zaciskają potężne dłonie, pełne ukrytego ognia. W morzu żyją rekiny, w oczach ludzi nienawiść. A gdzie ludzie oddają temu cześć, tam kwitnie zło, powstają miejsca całkowicie oddane Tym, których zwiemy Bezimiennymi: pradawnym, potężnym siłom Ziemi sprzed nadejścia Światła, siłom ciemności, zniszczenia i szaleństwa… Myślę, że już dawno pozbawili rozumu twoją kapłankę, Kossil. Myślę, że wiele razy przeszukiwała te groty tak, jak przeszukuje labirynt własnego umysłu, a teraz nie potrafi już zobaczyć światła dnia. Powiedziała ci, że Bezimienni są martwi… Tylko stracona dusza, stracona dla prawdy, może w to uwierzyć. Oni istnieją. Ale nie są twoimi Władcami. Nigdy nie byli. Jesteś wolna, Tenar. Nauczono cię być niewolnicą, lecz wyrwałaś się na swobodę.

Siedziała zasłuchana. Nie powiedział ani słowa więcej. Milczeli, lecz to milczenie było inne niż cisza, jaka panowała w komnacie przed jej przyjściem. Teraz wypełniały ją ich oddechy, płynąca w żyłach krew, skwierczenie świecy w cynowej latarni… Mikroskopijne, żywe dźwięki.

— Jak to się stało, że znasz moje imię? Krogulec spacerował tam i z powrotem. Rozprostowywał ramiona i barki, by strząsnąć z siebie paraliżujący chłód.

— Znać imiona to mój zawód. Moja sztuka. Rozumiesz, żeby upleść czar wokół czegoś, trzeba znać prawdziwe tego imię. W krajach, skąd przybyłem, przez całe życie ukrywamy nasze imiona przed wszystkimi prócz tych, którym ufamy całkowicie. Wielka bowiem siła i wielkie niebezpieczeństwo tkwi w imieniu. Kiedyś, u zarania czasu, gdy Segoy wydźwignął z głębin oceanu wyspy Ziemiomorza, wszystkie rzeczy nosiły swoje prawdziwe imiona. I wszystkie czary, cała magia, zależą od znajomości, poznania na nowo, pamiętania tego prawdziwego, pradawnego języka Tworzenia. Naturalnie, są zaklęcia, których się trzeba nauczyć, są sposoby używania słów. Trzeba też rozumieć ich konsekwencje. Ale swe życie mag poświęca poznawaniu imion rzeczy i poznawaniu sposobów poznawania imion rzeczy.

— A jak poznałeś moje?

Patrzył na nią przez chwilę — głębokie, czyste spojrzenie poprzez dzielący ich mrok. Wahał się.

— Nie mogę ci tego powiedzieć. Jesteś jak latarnia: przykryta, schowana w ciemnym miejscu. A jednak światło lśni. Oni nie mogą go zgasić, nie mogą cię ukryć. Kiedy dostrzegłem to światło, kiedy poznałem ciebie, wtedy znałem twoje imię. Więcej nie mogę powiedzieć. Ale ty powiedz: co teraz zrobisz?

— Nie wiem.

— Kossil na pewno już wie, że grób jest pusty. Co zrobi?

— Nie wiem. Jeśli wrócę, może kazać mnie zabić. Dla Najwyższej Kapłanki kłamstwo to śmierć. Jeśli zechce, może złożyć mnie w ofierze na stopniach Tronu. Tym razem Manan będzie musiał naprawdę uciąć mi głowę, zamiast po prostu podnieść miecz i czekać, aż Czarna Postać go powstrzyma. Tym razem jej nie będzie.

Miecz spadnie i odetnie mi głowę.

Mówiła powoli, głuchym głosem. Mężczyzna zmarszczył brwi.

— Jeżeli zostaniemy tu dłużej — powiedział — oszalejesz, Tenar. Gniew Bezimiennych ciąży na twoich myślach. Moich także. Teraz jest lepiej… Dużo lepiej, od kiedy przyszłaś. Ale długo byłem sam i zużyłem większą część swojej mocy. Nikt samotny nie zdoła się długo opierać Siłom Ciemności. Są potężne.

Umilkł. Jego glos ścichł, jakby mówiący stracił nagle wątek. Przesunął dłonią po czole i raz jeszcze napił się z manierki. Potem ułamał kawałek chleba, usiadł na skrzyni naprzeciw niej i zaczął jeść.

Mówił prawdę. Czuła jakiś ciężar napierający na jej umysł, zaciemniający, gmatwający każdą myśl, każde uczucie. Mimo to nie bała się tak jak wtedy, gdy samotnie przemierzała korytarze. Jedynie absolutna cisza na zewnątrz komnaty wydawała się straszna. Dlaczego? Nigdy przedtem nie lękała się ciszy podziemi. Lecz nigdy przedtem nie była nieposłuszna, nigdy nie sprzeciwiła się Bezimiennym.

Roześmiała się niewesoło.

— Siedzimy tutaj na największym skarbie Imperium — powiedziała. — Król-Bóg oddałby wszystkie swoje żony, by móc stąd zabrać choć jedną skrzynię. A my nawet nie uchyliliśmy pokrywy, żeby popatrzeć.

— Ja to zrobiłem — odparł Krogulec żując chleb.

— Po ciemku?

— Zrobiłem trochę światła. Niby-światła. To było trudne. Byłoby trudne nawet gdybym miał swoją laskę. Bez niej przypominało rozpalanie ognia z mokrego drzewa w czasie deszczu. W końcu jednak dokonałem tego. I znalazłem to, po co przyszedłem.

Podniosła wolno głowę i spojrzała na niego.

— Pierścień?

— Pół pierścienia. Ty masz drugą połowę.

— Ja? Druga połowa zaginęła…

— I została odnaleziona. Nosiłem ją na łańcuchu na szyi. Zabrałaś mija i spytałaś, czy nie stać mnie na lepszy talizman. Jedyny talizman lepszy od potowy Pierścienia Erreth-Akbego to cały Pierścień. Ale cóż, lepszy rydz niż nic, jak powiadają. Teraz więc ty masz moją połowę, a ja twoją.

Posłał jej uśmiech poprzez mrok skarbca.

— Powiedziałeś wtedy, że nie będę wiedziała, co z nim zrobić.

— I tak było.

— A ty wiesz? Kiwnął głową.

— Powiedz mi. Powiedz, czym jest ten Pierścień i jak odnalazłeś zagubioną część, i jak dotarłeś tutaj, i dlaczego. Muszę to wiedzieć, a wtedy może dowiem się, co powinnam uczynić.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Grobowce Atuanu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Grobowce Atuanu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ursula Le Guin - Winterplanet
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Os Túmulos de Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - De tomben van Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Die Gräber von Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Las tumbas de Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Atuan sírjai
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - I venti di Earthsea
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Le tombe di Atuan
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - The Tombs of Atuan
Ursula Le Guin
Отзывы о книге «Grobowce Atuanu»

Обсуждение, отзывы о книге «Grobowce Atuanu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x