Ursula Le Guin - Opowieści z Ziemiomorza

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin - Opowieści z Ziemiomorza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Opowieści z Ziemiomorza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opowieści z Ziemiomorza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ziemiomorze — świat wysp, magii, smoków i czarnoksiężników. Tu właśnie rozgrywa się akcja słynnego cyklu fantasy Ursuli K. Le Guin. Autorka po latach powraca do stworzonego przez siebie świata i postaci w opowiadaniach tworzących tom "Opowieści z Ziemiomorza".
Pięć epizodów z bogatych dziejów Archipelagu odsłania kolejne tajemnice magicznego świata. Jakie były początki szkoły czarnoksiężników na Roke? Co się stało z Mistrzem Przywołań, Thorionem, gdy powrócił z krainy umarłych? Jakie jeszcze przygody przeżył Arcymag Ged? O tym wszystkim opowiadają kolejne historie z tego tomu.

Opowieści z Ziemiomorza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opowieści z Ziemiomorza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Co tam jest?

— Śmierć i zniszczenie — odparł kapitan, niski mężczyzna o małych, smutnych, mądrych oczach przypominających oczy wieloryba.

— Wojna?

— Wiele lat temu. Zaraza. Czarna magia. Wody otaczające Roke są przeklęte.

— Robaki — dodał sternik, brat kapitana. — W każdej rybie złowionej w pobliżu Roke roi się od robaków niczym w truchle zdechłego psa.

— Czy wciąż mieszkają tam ludzie? — spytał Medra.

— Czarownice — odparł kapitan, a jego brat dodał:

— Robakożercy.

W Archipelagu było wiele podobnych wysp — wyjałowionych, zniszczonych klątwami i plagami zsyłanymi przez walczących czarnoksiężników. Lepiej było ich nie odwiedzać ani nawet nie przepływać w pobliżu. Medra nie myślał więcej o wyspie aż do nocy.

Zasnął na pokładzie, w blasku gwiazd, i przyśnił mu się prosty, niezwykle wyraźny sen. Był dzień, po jasnym niebie płynęły chmury. A po drugiej stronie morza ujrzał skąpaną w promieniach kopułę wysokiego zielonego wzgórza. Ocknął się i ciągle miał tę wizję przed oczami. Wiedział, że to wzgórze oglądał już dziesięć lat wcześniej, w zamkniętym zaklęciem więzieniu przy kopalni w Samory.

Usiadł. Ciemne morze było tak spokojne, że gwiazdy odbijały się tu i ówdzie na łagodnie falującej wodzie. Wiosłowe galery rzadko oddalają się od lądu i rzadko żeglują w nocy. Zwykle zawijają do zatok bądź przystani. Podczas tej przeprawy jednak nie mieli gdzie rzucić cumy, a ponieważ pogoda im sprzyjała, ustawili maszt i wciągnęli na niego wielki, kwadratowy żagiel. Statek płynął wolno naprzód. Niewolnicy spali na ławkach. Wolni członkowie załogi także drzemali. Czuwał tylko sternik i wachtowy, a i tego morzył sen. Woda szeptała za burtą. Deski lekko trzeszczały. Łańcuch niewolnika zadźwięczał cicho — raz, drugi.

Takiej nocy nie potrzebują zaklinacza pogody, a zresztą jeszcze mi nie zapłacili, rzekł do siebie Medra, by uspokoić sumienie. Wciąż myślał o Roke. Czemu nigdy nie słyszał o tej wyspie, nie widział jej na mapach? Może rzeczywiście była przeklęta i bezludna, ale powinna się znaleźć na mapie.

Mógłby polecieć tam jako rybołów i wrócić na statek przed świtem. Ale po co odwiedzać Roke? Wszędzie można znaleźć spustoszone krainy, nie ma potrzeby specjalnie ich szukać, uznał. Wygodniej usadowił się na zwoju liny i zapatrzył w niebo. Spoglądając na zachód, ujrzał cztery jasne gwiazdy Kuźni wiszące nisko nad morzem. Wydawały się nieco niewyraźne. Nagle na jego oczach kolejno zgasły.

Gładka tafla morza leciusieńko zadrżała.

— Kapitanie! — zawołał Medra, zrywając się z miejsca. — Obudź się!

— Co się stało?

— Nadciąga magiczny wiatr. Za nami. Zwińcie żagiel. Powietrze nawet nie drgnęło; było kompletnie nieruchome.

Wielki żagiel wisiał na maszcie. Jedynie zachodnie gwiazdy gasły i znikały w milczącej czerni wznoszącej się wolno coraz wyżej. Kapitan spojrzał w niebo.

— Magiczny wiatr, mówisz? — spytał z wahaniem.

Ludzie parający się magią używali pogody niczym broni, posyłając grad, by wybił zbiory wroga, i wichurę, by zatopiła jego statki. Podobne burze, szalone, nieprzewidywalne, nie ustawały w miejscu, do którego je skierowano, i sprawiały kłopoty żniwiarzom bądź żeglarzom jeszcze setki mil dalej.

— Zwińcie żagiel, zdejmijcie żagiel! — powtórzył rozkazująco Medra.

Kapitan ziewnął, rzucił przekleństwo i zaczął wykrzykiwać rozkazy. Członkowie załogi podnieśli się z pokładu i powoli spuszczali wielką płachtę. Szef wioślarzy, zadawszy kilka pytań kapitanowi i Medrze, jął wrzeszczeć na niewolników, budził nieszczęsnych uderzeniami pokrytej węzłami liny. Żagiel był już w połowie masztu, ruszyła się połowa wioseł, Medra wymówił pół zaklęcia uspokajającego, gdy uderzył magiczny wiatr.

Towarzyszyła mu błyskawica rozdzierająca nagłą, nieprzeniknioną ciemność. Lunął deszcz. Statek wierzgnął niczym spłoszony koń i skoczył naprzód tak gwałtownie, że maszt się ułamał, choć liny wytrzymały. Żagiel uderzył w wodę, napełnił się i pociągnął za sobą galerę. Wielkie wiosła osunęły się w dulkach. Zakuci w łańcuchy niewolnicy krzyczeli na swych ławach. Baryłki tranu pękały i przewalały się po pokładzie, a żagiel ciągnął i nie puszczał. Pokład wzniósł się pionowo. Kolejna wielka fala uderzyła w galerę, przewróciła ją i zatopiła. Rozpaczliwe wrzaski umilkły nagle. Ryk sztormu słabł, w miarę jak niezwykły wiatr oddalał się na wschód. W sercu burzy morski ptak rozpostarł skrzydła, wznosząc się znad czarnych wód. Bezbronny, samotny, pofrunął na północ.

Pierwsze promienie słońca na wąskim paśmie piasku pod granitowymi urwiskami oświetliły ślady ptasich nóg. W pewnym momencie ślady urwały się, zastąpione ludzkimi śladami. Odciski stóp zdążały wzdłuż plaży zwężającej się między skałami a morzem. Potem i one zniknęły.

Medra zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa towarzyszącego ciągłemu przyjmowaniu obcej postaci. Był jednak wstrząśnięty po katastrofie i osłabiony długim nocnym lotem, a szara plaża doprowadziła go jedynie do stromych skał, na które nie zdołałby się wdrapać. Rzucił zaklęcie i raz jeszcze wypowiedział słowo. Już jako rybołów wzleciał na mocnych skrzydłach ponad urwisko. Potem, opętany żądzą lotu, pofrunął dalej nad krainą jeszcze spowitą w mrok. Daleko w oddali ujrzał jaśniejącą w pierwszych promieniach słońca kopułę wysokiego zielonego wzgórza.

Tam właśnie pofrunął i tam wylądował. A gdy dotknął ziemi, znów stał się człowiekiem.

Długą chwilę stał bez ruchu, oszołomiony. Miał wrażenie, że nie powrócił do swej postaci z własnej woli, lecz sprawiło to dotknięcie tej ziemi, tego wzgórza. Władała tu magia, znacznie potężniejsza niż jego własna.

Czujny, zaciekawiony rozejrzał się wokół. Na całym wzgórzu kwitł iskiernik. Jego długie płatki połyskiwały żółcią w trawie. Dzieci w Havnorze znały ów kwiat. Nazywały go iskrami z Hien, które spłonęło, gdy smok Orm Ognisty zaatakował wyspy, a Er reth-Akbe ścigał go na najdalszy zachód, aż na Selidor. Medra przypominał sobie pieśni i opowieści o bohaterach: Erreth-Akbem i innych przed nim, Akambarze, który wyparł Kargów na wschód, i Serriadhu, władcy pokoju. A także o magu Athu i Morredzie, Białym Czarnoksiężniku, umiłowanym królu. Odważni i mądrzy, stanęli przed nim, jakby wezwał ich, przywołał, choć nie wypowiedział ni słowa. Ujrzał ich. Stali w wysokiej trawie wśród kwiatów w kształcie płomyków kołyszących się w porannym wietrze.

A potem wszyscy zniknęli. Znów był sam na wzgórzu, wstrząśnięty i zadziwiony.

Widziałem władców i królów Ziemiomorza, pomyślał. I wszyscy są tylko trawą rosnącą na tym wzgórzu.

Powoli ruszył na wschodnie zbocze, jasne i ciepłe, skąpane w blasku słońca, które wyłoniło się już zza horyzontu. W jego promieniach ujrzał dachy miasta nad wychodzącą na wschód zatoką. A dalej za nimi granicę, gdzie morze styka się z niebem. Odwróciwszy się na zachód, zobaczył pola, pastwiska i drogi. Na północy wznosiły się długie zielone wzgórza. W południowym zakątku wyspy wyrastał gaj wysokich drzew. Medrze wydało się, że to forpoczta wielkiej puszczy, takiej jak Faliern na Havnorze, po chwili jednak ze zdumieniem dostrzegł za gajem pozbawione drzew wrzosowiska i pastwiska.

Stał tam długo; w końcu zszedł w dół, stąpając wśród wysokiej trawy i iskiernika. U stóp wzgórza ujrzał dróżkę wiodącą ku farmom, dobrze utrzymanym, lecz chyba opuszczonym. Szukał drogi do miasta, żadna ścieżka jednak nie wiodła na wschód. Na polach nie dostrzegł żywego ducha, choć część z nich była świeżo zaorana. Gdy mijał farmy, nie zaszczekał żaden pies. Jedynie na rozstajach stary osioł, pasący się na kamienistej łące, wysunął łeb nad drewnianym płotem, łaknąc towarzystwa. Medra, wychowany w mieście, wśród łodzi, nie znał się na farmach i zwierzętach, miał jednak wrażenie, że osioł spogląda na niego przyjaźnie. Przystanął, by pogładzić szarobrązowy kościsty pysk.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opowieści z Ziemiomorza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opowieści z Ziemiomorza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ursula Le Guin - L'autre côté du rêve
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Le Dit d'Aka
Ursula Le Guin
libcat.ru: книга без обложки
Ursula Le Guin
libcat.ru: книга без обложки
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - The Wave in the Mind
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Winterplanet
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - A praia mais longínqua
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - I venti di Earthsea
Ursula Le Guin
Ursula Le Guin - Deposedaţii
Ursula Le Guin
Отзывы о книге «Opowieści z Ziemiomorza»

Обсуждение, отзывы о книге «Opowieści z Ziemiomorza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x