John Flanagan - Ziemia skuta lodem

Здесь есть возможность читать онлайн «John Flanagan - Ziemia skuta lodem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2009, ISBN: 2009, Издательство: Jaguar, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ziemia skuta lodem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ziemia skuta lodem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po spaleniu mostu, przez który Morgarath chciał przeprowadzić armię na ziemie Araluenu, Will i Evanlyn trafiają do niewoli. Porwani przez Skandian pod dowództwem budzącego postrach Eraka, odpływają na nieznane północne ziemie.
Halt poprzysiągł ocalić Willa i uczyni wszystko, by dotrzymać obietnicy — nawet jeśli przyjdzie mu okazać niesubordynację i złamać rozkazy króla. W korpusie zwiadowców nie ma jednak miejsca dla tych, którzy kierują się własnym interesem! Pozbawiony wsparcia, odrzucony przez towarzyszy, Halt wyrusza na niebezpieczną wyprawę do odległej, skutej lodem Skandii. Towarzyszy mu najlepszy przyjaciel Willa — Horacy, którego niezwykłe szermiercze zdolności mogą się bardzo przydać na dzikich i nieprzystępnych terenach, przez które przyjdzie im podróżować. Ale budzące zachwyt i grozę umiejętności młodego rycerza ściągają na mężczyzn uwagę okolicznych lordów… Czas biegnie nieubłaganie. Czy Halt i Horace ocalą Willa od losu niewolnika?

Ziemia skuta lodem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ziemia skuta lodem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W Araluenie wieśniacy darzyli żołnierzy szacunkiem, jako obrońców swych pól, swego życia i swoich rodzin przed potencjalnymi napastnikami. Tutaj — uświadomił sobie Horace — ktoś noszący broń kojarzył się raczej z rozbojem.

— W tym kraju panuje zamęt — mówił dalej Halt. — Król Henryk jest słaby i nie dysponuje prawdziwą władzą. Toteż baronowie wiodą ze sobą nieustanne wojny i mordują się wzajemnie. Niewielu z nich dożywa późnej starości… co akurat nie jest wielką stratą, zapewniam.

Gorzej jednak, że cierpi na tym niewinny lud, tylko dlatego, że wchodzi im w drogę. Ten stan rzeczy może oznaczać kłopoty także dla nas, ale będziemy musieli po prostu… A, niech to.

Te ostatnie słowa wypowiedział cicho, ale coś w jego głosie sprawiło, że Horace drgnął nerwowo. Popatrzył w tę samą stronę co zwiadowca.

Zjeżdżali właśnie drogą wiodącą w dół z niewielkiego wzgórza, porośniętą po obu stronach gęstymi zaroślami. U stóp pagórka biegł strumyk przecinający pola, nad którym wybudowano kamienny most. Był to widok malowniczy, poza tym dość zwykły, nawet sielski.

Jednak to nie zarośla, nie mostek i nie strumień skłoniły Halta do wydania cichego okrzyku. Kłopot polegał na tym, że ich drogę przegradzał dosiadający konia rycerz w zbroi.

Rozdział 13

Evanlyn poczuła lekkie dotknięcie dłoni Willa na ramieniu. Zaskoczył ją, co prawda nie spała, ale nie usłyszała go.

— W porządku — szepnęła. — Nie śpię.

— Księżyc się schował — odparł także szeptem Will. — Czas na nas.

Odrzuciła koce i usiadła. Była całkowicie ubrana, zdjęła tylko buty. Sięgnęła teraz po nie i zaczęła je naciągać. Will podał jej kilka szmat, które wyciął z własnego koca.

— Obwiąż tym stopy — polecił. — Stłumią odgłos kroków na kamieniach.

Zauważyła, że on sam już zdążył owinąć swoje buty, uczyniła więc pospiesznie to samo.

Przez cienką ścianę dzielącą przybudówkę od dormitorium słyszeli odgłosy chrapania i pomruków wydawanych przez sen. Jeden ze Skandian dostał ataku kaszlu, a Will i Evanlyn zamarli w bezruchu, by przekonać się, czy kaszel kogoś nie obudził. Odczekali kilka minut, aż znów zapanował spokój. Will wstał i podszedł do drzwi; Evanlyn za nim.

Wstrzymując oddech, chłopak pchnął drzwi przybudówki, które poruszyły się bezgłośnie — nasmarował uprzednio ich zawiasy łojem. Odetchnął z ulgą. Skoro księżyc zaszedł, brzeg był teraz tylko pasmem czerni, a woda ledwie połyskiwała w ciemnościach, odbijając słabe światło gwiazd. Od kilku dni pogoda uspokoiła się. Noc była bezchmurna, wiatr też jakby nieco ucichł. Wciąż jednak rozbrzmiewało głuche dudnienie fal rozbijających się o zewnętrzny brzeg wysepki.

Evanlyn z trudem dostrzegała w ciemnościach mroczne kształty dwóch wyciągniętych na plażę okrętów. Obok widniał jeszcze jeden, dużo mniejszy. Była to szalupa, którą pozostawił tam Svengal po swojej ostatniej rybackiej wyprawie. Do niej właśnie mieli wsiąść.

Will spokojnie przypomniał jeszcze raz marszrutę, jaką postanowił obrać. Omawiali ją co prawda już tej nocy, ale chciał mieć pewność, że dziewczyna wszystko dobrze zapamiętała. On sam całkiem nieźle opanował sztukę poruszania się w taki sposób, by nikt go nie widział i stało się to niemal jego drugą naturą, ale wiedział, że Evanlyn nie będzie czuła się tak pewnie na otwartej przestrzeni. A więc — będzie starała się przebyć ją jak najprędzej, aby w możliwie najkrótszym czasie dotrzeć do okrętów.

Pośpiech oznaczał zaś więcej hałasu i zwiększone ryzyko, że zostaną spostrzeżeni. Zbliżył usta do jej ucha i rzekł najcichszym z szeptów:

— Tylko spokojnie. Najpierw do ław. Potem do skał. Dopiero wówczas kieruj się w stronę okrętów i tam na mnie zaczekaj.

Skinęła głową. Widział, że jest zdenerwowana, jej oddech przyspieszył. Ścisnął ją delikatnie za ramię.

— Spokój. I pamiętaj, gdyby ktokolwiek się pojawił, po prostu natychmiast przestań się poruszać. Gdziekolwiek będziesz się znajdować, w jakiejkolwiek pozycji.

W tak słabym świetle to właśnie było podstawową zasadą krycia się. Obserwator mógł nie zauważyć kogoś pozostającego w idealnym bezruchu. Natomiast najdrobniejsze poruszenie mogło zwrócić jego uwagę, bowiem w ciemnościach oko lepiej dostrzega ruch niż kształty.

Pchnął ją leciutko.

— Ruszaj. — Wzięła głęboki wdech i wyszła na zewnątrz. Gdy zmierzała w stronę pierwszego schronienia, jakim miały być ławy i stół odległe od chaty o dziesięć metrów, czuła się całkiem odsłonięta. Nikły blask gwiazd wydawał jej się tak intensywny jak światło dzienne i musiała walczyć z przemożną chęcią, by przyspieszyć kroku, ruszyć biegiem. Zamiast tego ostrożnie stawiała kroki, jeden za drugim.

Owinięte wokół stóp szmaty całkiem skutecznie tłumiły zgrzyt kamieni. Jednak pomimo tego miała wrażenie, iż czyni wprost ogłuszający hałas. Jeszcze cztery kroki… trzy… dwa… jeden.

Z bijącym sercem przycupnęła wreszcie w cieniu stołu. Następnym celem miało być skupisko skał znajdujących się opodal plaży. Zawahała się, kusiło ją, by pozostać w bezpiecznym cieniu. Wiedziała jednak, że jeśli nie ruszy od razu, potem może zabraknąć jej odwagi. Postąpiła więc znów przed siebie, ostrożnie stawiając stopy i krzywiąc się przy każdym cichutkim stuknięciu kamyków. Przechodziła teraz na wprost drzwi chaty sypialnej, toteż gdyby pojawił się w nich któryś ze Skandian, natychmiast by ją zobaczył.

Znalazła się u podnóża skał, znów pod osłoną cienia. Najcięższy odcinek drogi miała już za sobą. Odczekała chwilę, by uspokoić łomotanie serca, a potem rozpoczęła ostatni etap wędrówki. Teraz, gdy była już blisko celu, ogarnęła ją przemożna chęć, by ruszyć biegiem. Zwalczyła jednak tę pokusę i skradając się powoli, doszła do okrętów, po czym skryła się w czerni pod burtą „Wilczego kła”.

Wyczerpana napięciem, opadła na mokre kamienie, opierając się o deski poszycia. Teraz Will ruszył jej śladem.

Gdy spojrzała w niebo, zorientowała się, że jest na nim jednak kilka rozproszonych chmur i rzucają one głębszy cień na plażę. Will dostosowywał rytm swoich ruchów do wiatru i wędrujących cieni, pokonując trasę dopiero co przebytą przez Evanlyn. Wstrzymała oddech w zdumieniu, gdy nagle po kilku pierwszych metrach straciła go z oczu, tak jakby w ogóle nie było go tam, gdzie przecież musiał się znajdować. Potem widziała chłopca przez krótką chwilę, ale znów wtopił się w tło i ujrzała go dopiero przy skałach. A po dłuższej chwili wyrósł spod ziemi kilka metrów od niej. Niesamowite — pomyślała. — Trudno się dziwić, że ludzie posądzają zwiadowców o czary. Nieświadom tych przemyśleń Will, rzucił jej uśmiech i zbliżył się, żeby mogli zamienić parę słów.

— Wszystko w porządku? — spytał półgłosem, a gdy skinęła głową, spytał: — Jesteś pewna, że nie chcesz się wycofać?

Tym razem nie wahała się ani chwili.

— Tak — oświadczyła stanowczo. Znów lekko ścisnął jej ramię, by wyrazić swe uznanie dla jej determinacji.

— Świetnie — stwierdził.

Rozejrzał się. Znajdowali się już w sporej odległości od chat, z pewnością nikt by ich nie usłyszał, zresztą dodatkowo ich głosy zagłuszał szum wiatru — który wiał bezustannie, choć nie był już tak porywisty jak wcześniej. Przyszło mu natomiast do głowy, że dobrze będzie dodać dziewczynie nieco odwagi. Wskazał palcem na łódź.

— Pamiętaj, to w gruncie rzeczy mała łódka. O wiele mniejsza od ich okrętów, więc będzie unosić się na falach, a nie je przecinać. Będziemy na niej bezpieczni, jakbyśmy byli w domu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ziemia skuta lodem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ziemia skuta lodem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Flanagan - The Royal Ranger
John Flanagan
John Flanagan - Den nya lärlingen
John Flanagan
John Flanagan - Ruiny Gorlanu
John Flanagan
John Flanagan - Las ruinas de Gorlan
John Flanagan
John Flanagan - Rozvaliny Gorlanu
John Flanagan
John Flanagan - The Kings of Clonmel
John Flanagan
John Flanagan - Erak_s ransom
John Flanagan
John Flanagan - The siege of Macindaw
John Flanagan
John Flanagan - Oakleaf bearers
John Flanagan
John Flanagan - The Burning Bridge
John Flanagan
Отзывы о книге «Ziemia skuta lodem»

Обсуждение, отзывы о книге «Ziemia skuta lodem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x