Harry Turtledove - Legion Videssos

Здесь есть возможность читать онлайн «Harry Turtledove - Legion Videssos» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1995, ISBN: 1995, Издательство: Amber, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Legion Videssos: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Legion Videssos»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Imperium szykuje się do wojny z Yezd, ale pojawia się nowe zagrożenie — bunt księcia Draxa i jego wojsk. Zdrada najemników doprowadza Videssos na skraj katastrofy i tylko talent dowódczy Marcusa Scaurusa i zręczna dyplomacja jego sprzymierzeńca zamieniają klęskę w zwycięstwo. Jednak Imperium Videssos w dalszym ciągu czeka walka z Yezd, Do odległej krainy potężnych koczowników wyrusza poselstwo, które ma pozyskać ich pomoc. Jego droga najeżona jest niebezpieczeństwami, o sojusz z koczownikami stara się również Yezd…

Legion Videssos — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Legion Videssos», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Drzazga wbiła się w ramię Marka. Gdy usiłował ją wyciągnąć krótkimi paznokciami, pomyślał, że dwuznaczność była czymś, czego on także doświadczył żyjąc z Helvis. Byli zbyt różni od siebie, by nie pojawiały się miedzy nimi żadne problemy, ich silne charaktery często ścierały się ze sobą. Religia, polityka, miłość… Czasem wydawało się, że niewiele było rzeczy, o które się nie spierali.

Ale kiedy wszystko szło dobrze — uśmiechał się do siebie w duchu — było im ze sobą naprawdę doskonale. Wciąż pocierając ramię, wyprostował się i pocałował ją. Spojrzała na niego lekko zdziwiona:

— A to z jakiej racji? — A bez żadnej racji. Jej twarz pojaśniała.

— Tak, to najmilsza przyczyna.

Przytuliła się do niego mocno. Jej podbródek pasował idealnie do ramienia trybuna. Była wysoka jak na kobietę, właściwie równie wysoka jak wielu mężczyzn w Videssos. Pocałował ją znowu, tym razem naprawdę sumiennie. Potem nigdy nie był pewien, które z nich zgasiło lampę.

Skaurus jadł właśnie śniadanie — kaszę jęczmienną z kawałkiem wołowiny i cebulą, gdy przyszedł do niego Juniusz Blesus. Młodszy centurion wyglądał na zmartwionego.

— Mghumpf? — powiedział trybun, a kiedy już przełknął zapytał: — O co chodzi? — Sądząc po przygnębionej minie, Blesus miał jakąś poważną sprawę.

Pociągła twarz Rzymianina stała się jeszcze bardziej posępna. Doświadczony optio, czy podoficer, został niedawno podniesiony do rangi centuriona i wolałby nie przyznawać się do tego, że miał w swoim oddziale jakieś problemy, z którymi nie mógł sobie poradzić. Marek podniósł brew patrząc na niego i czekał. Ponaglanie onieśmieliłoby go jeszcze bardziej.

W końcu Blesus wykrztusił:

— Chodzi o Pullo i Worenusza, panie. Trybun pokiwał głową wcale nie zaskoczony.

— Znowu? — powiedział. Pociągnął długi łyk wina. Jak niemal wszystkie gatunki videssa-ńskiego wina, było zbyt słodkie jak na jego gust.

— Glabrio miał z nimi same kłopoty — kontynuował. — O co się pokłócili tym razem?

— Który z nich rzucił lepiej pilum na wczorajszych ćwiczeniach. Pullo skoczył na Worenusza, ale rozdzielono ich zanim zdążyli się pobić.

Na twarzy młodego centuriona odmalowała się ulga. Kwintus Glabrio, którego oddział teraz prowadził, był rzeczywiście doskonałym oficerem. Jeżeli on nie był w stanie utrzymać w ryzach tych dwóch krnąbrnych legionistów, trudno było winić Blesusa, że miał z nimi problemy.

— Skoczył na niego, powiadasz? Nie możemy pozwolić na takie rzeczy. — Skaurus skończył śniadanie, wytarł kościaną łyżkę i włożył ją z powrotem do sakiewki wiszącej u pasa. Podniósł się.

— Będę miał do nich dwa słowa. Nie przejmuj się, Juniusz — to nie pierwszy raz.

— Tak jest, panie.

Blesus zasalutował i pośpieszył załatwiać jakieś inne sprawy szczęśliwy, że ma tę rozmowę za sobą. Marek patrzył jak odchodzi, niezupełnie zadowolony. Kwintus Glabrio poszedłby z nim, zamiast cieszyć się, że pozbył się problemu. Wyglądało to jak uchylenie się od odpowiedzialności, poważny zarzut według stoickich zasad Skaurusa. Cóż — pomyślał — zapewne dlatego Blesus pozostawał opti przez tak długi czas.

Tytus Pullo stanął na baczność gdy tylko ujrzał trybuna idącego w jego stronę, co najwyraźniej świadczyło o poczuciu winy. Co ciekawe, to samo zrobił Lucjusz Worenusz. Oprócz wrogości, którą żywili do siebie nawzajem, byli świetnymi żołnierzami, prawdopodobnie najlepszymi w swoim oddziale. Obaj mieli pod trzydziestkę; Pullo był nieco bardziej przysadzisty, Worenusz trochę szybszy.

Skaurus przeszył ich wzrokiem, starając się stworzyć pozory surowej nagany:

— Zdaje się, że już to przerabialiśmy — powiedział. — Obcinanie wypłaty nie za bardzo pomaga, co?

— Panie — zaczął Pullo, a Worenusz rzekł: — Panie, on…

— Zamknąć się — warknął trybun. — Żaden z was nie może opuścić koszar przez następne dwa tygodnie. Także wtedy, gdy wasi koledzy wychodzą na ćwiczenia. Ponieważ tak lubicie kłócić się o swoje osiągnięcia, może nauczycie się trzymać nerwy na wodzy, gdy nie będzie o co się spierać.

— Ależ, panie — zaprotestował Worenusz — bez ćwiczeń wyjdziemy z wprawy.

Pullo przytaknął energicznie. Wreszcie znalazło się coś, co do czego obaj Rzymianie się zgadzali. Obaj mieli w sobie dumę najlepszych wojowników.

— Powinniście byli o tym pomyśleć, zanim zaczęliście awanturę — odrzekł Marek. — Nie osłabniecie w ciągu tych dwóch tygodni. Dokładne sprzątanie i czyszczenie wam w tym pomoże. Odmaszerować! — rzucił ostro. Ale gdy zawstydzeni odwrócili się by odejść, przyszło mu coś do głowy.

— Jeszcze jedno. Nie zróbcie tego błędu i nie podtrzymujcie tej głupiej kłótni. Jeżeli zdarzy się to jeszcze raz, zrobię tego z was, który będzie winny, sługą drugiego. Pomyślcie o tym, zanim się pokłócicie.

Sądząc po wyrazie ich twarzy, żaden nie odnosił się do tego pomysłu z entuzjazmem. Zadowolony ze swego sprytu, trybun krzyknął, by przygotować się do ćwiczeń. Żałował, że nie może rozkazać sobie samemu, by odpoczął przez parę tygodni. Wszystko wskazywało na to, że będzie to kolejny słoneczny dzień.

— Jak sobie poradziłeś z tymi twoimi kogutami? — zapytał Sviodo. Jak zwykle w rezonującym tenorze Vaspurakanera dźwięczało rozbawienie.

— Musiałeś przecież słyszeć — odparł Marek, ale natychmiast zdał sobie sprawę z tego, że chociaż Senpat mógł go słyszeć, to jednak z pewnością nie mógł go zrozumieć. Między sobą Rzymianie rozmawiali po łacinie, co było jednym z niewielu wspomnień ukochanego kraju rodzinnego. Ich towarzysze rozumieli tę dziwną mowę tylko w niewielkim stopniu, nie posiadając dziecięcej zdolności Malrica do przyswajania sobie nowych języków. Trybun wyjaśnił więc wszystko.

Uśmiech, który nigdy tak naprawdę nie opuszczał młodego i przystojnego vaspurakanerskiego szlachcica, pojawił się teraz na jego twarzy w całej okazałości. Miał ładny uśmiech; białe zęby błyszczały na tle oliwkowej skóry, okolone przyciętą krótko, na styl videssański, brodą.

— Wy, Rzymianie, jesteście dziwnym ludem — powiedział, jego videssański był prawie zupełnie wolny od wpływu ojczystego, gardłowego języka Vaspurakanerów. — Kto inny karałby kogoś, zwalniając go od pracy?

Marek żachnął się. Senpat uwielbiał naigrawać się z Rzymian i robił to od dnia, kiedy się spotkali, prawie dwa lata temu, ale jeżeli istniał gdzieś lepszy od niego wywiadowca, to musiała to być jego żona.

— Twoja droga Nevrata zrozumiałaby to — powiedział trybun.

— Pewnie tak — zgodził się Senpat chichocząc. — Ale ona lubi te rzeczy, a ja po prostu muszę to jakoś znosić — wykrzywił twarz w teatralnym grymasie, aby pokazać swoją odrazę do wszelkiego rodzaju pracy. — A teraz zapewne chcesz, żebym się smażył w tym okropnym słońcu tylko po to, by uderzyć o włos bliżej środka tarczy niż poprzednim razem.

— A czy jest jakiś lepszy sposób, żeby ukarać cię za nieustanne paplanie?

— Och, ileż to my, Pierworodni, musimy wycierpieć w imię prawdy. — Vaspurakanerzy uważali, że wywodzą się od mitologicznego bohatera, który dał im swe imię, Vaspura. W ich teologii, pierwszego człowieka stworzonego przez Phosa. Nic dziwnego, że Videssańczycy nie podzielali tego poglądu.

Senpat przekrzywił łobuzersko swoją vaspurakanerską czapkę, zakrywając nią jedno oko. Większość jego rodaków wyglądała dosyć dziwnie i ciężko w tym trójkątnym nakryciu głowy, ale on nosił je w tak beztroski sposób, że doskonale do niego pasowało. Potrząsnął głową. Jasne, kolorowe wstążki, które wisiały z tyłu miękkiej czapki, fruwały dokoła jego twarzy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Legion Videssos»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Legion Videssos» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harry Turtledove - Walk in Hell
Harry Turtledove
Harry Turtledove - Krispos the Emperor
Harry Turtledove
Harry Turtledove - Give Me Back My Legions!
Harry Turtledove
Harry Turtledove - Imperator Legionu
Harry Turtledove
Harry Turtledove - Zaginiony Legion
Harry Turtledove
Harry Turtledove - Justinian
Harry Turtledove
Harry Turtledove - Krispos of Videssos
Harry Turtledove
Harry Turtledove - Tilting the Balance
Harry Turtledove
Harry Turtledove - In the Balance
Harry Turtledove
libcat.ru: книга без обложки
Harry Turtledove
Harry Turtledove (Editor) - The Enchanter Completed
Harry Turtledove (Editor)
Harry Turtledove (Editor) - Alternate Generals III
Harry Turtledove (Editor)
Отзывы о книге «Legion Videssos»

Обсуждение, отзывы о книге «Legion Videssos» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x