• Пожаловаться

Terry Pratchett: Kolor magii

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett: Kolor magii» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1994, ISBN: 83-7469-097-3, издательство: Prószyński i S-ka, категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Terry Pratchett Kolor magii
  • Название:
    Kolor magii
  • Автор:
  • Издательство:
    Prószyński i S-ka
  • Жанр:
  • Год:
    1994
  • Город:
    Warszawa
  • Язык:
    Польский
  • ISBN:
    83-7469-097-3
  • Рейтинг книги:
    5 / 5
  • Избранное:
    Добавить книгу в избранное
  • Ваша оценка:
    • 100
    • 1
    • 2
    • 3
    • 4
    • 5

Kolor magii: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kolor magii»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To pierwsza część słynnego wieloksięgu rozgrywającego się na płaskiej ziemi śmieszna, mądra i cudownie zadowalająca jak wszystkie książki Pratchetta. W odległym, trochę już zużytym układzie współrzędnych, na płaszczyźnie astralnej, która nigdy nie była szczególnie płaska, skłębiona mgiełka gwiazd rozstępuje się z wolna… Spójrzcie…

Terry Pratchett: другие книги автора


Кто написал Kolor magii? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Kolor magii — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kolor magii», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Na dysku rozróżniamy, oczywiście, dwa podstawowe kierunki: osiowy i krawędziowy. Ponieważ jednak dysk wiruje z szybkością jednego obrotu na osiemset dni (w celu równego rozłożenia ciężaru między podtrzymujące go gruboskórne bestie, jak stwierdził Reforgule z Krulla), wyróżnia się także dwa kierunki pomniejsze: obrotowy i opaczny.

Małe słońce orbitujące wokół dysku utrzymuje niezmienną trajektorię, a majestatyczny dysk kręci się pod nim, łatwo więc pojąć, że rok składa się tu nie z czterech, a z ośmiu pór. Lata to okresy, kiedy słońce wschodzi lub zachodzi w najbliższym punkcie Krawędzi; zimy następują, kiedy wschodzi lub zachodzi w punkcie oddalonym o mniej więcej dziewięćdziesiąt stopni luku.

Tym samym w krainach wokół Okrągłego Morza rok zaczyna się od Nocy Strzeżenia Wiedźm, postępuje poprzez Primę Wiosenną do pierwszego dnia lata (Wigilia Pomniejszych Bóstw) i dalej do Primy Jesiennej, mija połówkę roku w dniu Okrupływu, następnie Zimową Secundę (zwaną też Obrazimą, ponieważ słońce wschodzi wtedy w kierunku obrotowym dysku). Dalej następuje Wiosennna Secunda, a Lato Dwa depcze jej po piętach. Trzy czwarte roku mija w noc Załóżkową, jedyną noc w roku, kiedy — według legendy — wszystkie wiedźmy, czarownicy i duchy zalegają w łóżkach. Opadające liście i mroźne noce podążają z wolna ku Przeciwobrazimie i nowej Nocy Strzeżenia Wiedźm, spoczywającej jak klejnot w jej sercu.

Ponieważ słabe sionce nigdy nie dogrzewa Osi, ziemie wokół niej skuwa wieczna zmarzlina. Krawędź, z drugiej strony, to region gorących wysp i słonecznych dni.

Tydzień dysku składa się naturalnie z ośmiu dni, a w widmie światła występuje osiem kolorów. Osiem to liczba mająca na dysku istotne znaczenie okultystyczne i nigdy, ale to nigdy nie może jej wypowiedzieć mag.

Nie jest całkiem oczywiste, dlaczego właściwie wszystko powyższe zachodzi. Pomaga jednak zrozumieć, czemu bogów na dysku nie tyk czci się, co obwinia.

Bravd pojął, że odebrano mu inicjatywę.

— Po prostu zniknij stąd, dobrze? — poprosił jeździec. — W tej chwili nie mam dla ciebie czasu. Czy to jasne? — Rozejrzał się i dodał: — To samo dotyczy twego ciemnolubnego, zapchlonego towarzysza, gdziekolwiek się teraz ukrywa.

Łasica podszedł do konia i spojrzał na zmiętoszonego jeźdźca.

— To przecież mag Rincewind, nieprawdaż? — zawołał radośnie, równocześnie notując w pamięci wygłoszony przez przybysza opis własnej osoby. Zemści się w wolnej chwili. — Miałem wrażenie, że poznaję ten głos.

Bravd splunął i schował miecz. Zwykle nie opłacało się zaczepiać magów — rzadko mieli przy sobie jakieś skarby warte poniesionych trudów.

— Bezczelnie gada jak na rynsztokowego maga — mruknął.

— Nie zrozumieliście — odparł zmęczonym tonem jeździec. — Boję się was tak bardzo, że kręgosłup mam jak z galarety. Ale w tej chwili cierpię na przedawkowanie grozy. Kiedy mi to minie, znajdę czas, żeby się was przyzwoicie przestraszyć.

Łasica wyciągnął rękę w kierunku płonącego miasta.

— Przeszliście przez ogień? — zapytał. Mag przetarł oczy poparzoną dłonią.

— Byłem tam, kiedy to się zaczęło. Widzicie go? Tego z tyłu? — wskazał swego towarzysza podróży, który powoli zbliżał się, wykorzystując metodę jazdy polegającą na spadaniu co i rusz z siodła.

— Co z nim? — zdziwił się Łasica.

— To wszystko przez niego — odparł krótko Rincewind. Bravd i Łasica spojrzeli na obcego, który podskakiwał właśnie zjedna nogą w strzemieniu.

— Podpalacz, co? — mruknął w końcu Bravd.

— Nie. W każdym razie niezupełnie. Powiedzmy, że gdyby nadciągał całkowity i absolutny chaos, on w mokrym miedzianym pancerzu stanąłby na szczycie wzgórza w czasie burzy z piorunami i wrzeszczał: „Wszyscy bogowie to bękarty!” Macie coś do jedzenia?

— Znajdzie się parę kurczaków — odparł Łasica. — Wymienimy je za opowieść.

— Jak mu na imię? — wtrącił Bravd, który zwykle nie nadążał za konwersacją.

— Dwukwiat.

— Dwukwiat? Zabawnie.

— To jeszcze nic. — Mag zeskoczył z siodła. — Kurczaki, mówiłeś?

— Smażone — odparł Łasica. Mag jęknął.

— Co mi przypomina… — Łasica pstryknął palcami. — Jakieś, bo ja wiem… pół godziny temu nastąpił bardzo silny wybuch…

— To wyleciał w powietrze magazyn oliwy. — Rincewind zadrżał na wspomnienie płomiennego deszczu.

Łasica obejrzał się i uśmiechnął znacząco do towarzysza, który burknął coś pod nosem i wręczył mu wyjętą z sakiewki monetę. A potem od strony drogi rozległ się urwany nagle wrzask. Zajęty kurczęciem Rincewind nie odwrócił głowy.

— Jazda konna to jedna z tych umiejętności, których nie opanował — stwierdził. Po czym zesztywniał, jakby trafiony w głowę nieoczekiwanym wspomnieniem i z cichym jękiem grozy pognał w mrok. Kiedy wrócił, z ramienia zwisał mu bezwładnie osobnik zwany Dwukwiatem. Był niski i chudy, ubrany dziwacznie w parę sięgających kolan bryczesów oraz koszulę o kolorach tak jaskrawych i niedopasowanych, że nawet w półmroku raziły wyczulone oczy Łasicy.

— Na dotyk kości ma całe — ocenił Rincewind. Dyszał ciężko. Bravd mrugnął do Łasicy i odszedł, by zbadać kształt, który obaj uznali za juczne zwierzę.

— Lepiej nie próbuj — rzucił mag, nie odrywając wzroku od nieprzytomnego Dwukwiata. — Wierz mi. Moc go ochrania.

— Zaklęcie? — Łasica przykucnął.

— Nieee… Ale jakaś magia. Tak myślę. Nie całkiem zwyczajna. To znaczy, może zmieniać złoto w miedź, kiedy jednocześnie to ciągle złoto. Czyni ludzi bogaczami niszcząc ich własność, pozwala słabym bez lęku wchodzić pomiędzy złodziei, przebija najmocniejsze drzwi, by sięgnąć do najsilniej strzeżonych skarbców. Nawet teraz trzyma mnie w niewoli: muszę chcąc nie chcąc podążać za tym wariatem i chronić go od zła. Jest silniejsza od ciebie, Bravdzie. Myślę nawet, że sprytniejsza niż ty, Łasico.

— Jak zatem zwie się ta potężna magia? Rincewind wzruszył ramionami.

— W naszym języku nazywa się odbity-głos-podziemnych-duchów. Macie trochę wina?

— Wiedz, że jeśli idzie o magię, to znam pewne sztuczki — rzekł Łasica. — Nie dalej jak zeszłego rokują sam, wspomagany przez tego oto mego przyjaciela, odebrałem słynnemu z potęgi Arcymagowi z Ymitury jego laskę, pas i życie, mniej więcej w takiej właśnie kolejności. Nie obawiam się owego odbitego-glosu-podziemnych-duchów, o którym mówisz. Jednakże — dodał — pobudziłeś moją ciekawość. Zechcesz może opowiedzieć coś więcej?

Bravd rzucił okiem na ciemną plamę na drodze. Była teraz bliżej i widział ją wyraźniej w słabym blasku przedświtu. Wyglądała zupełnie jak…

— Skrzynia z nogami? — spróbował zgadnąć.

— Opowiem wam o tym — obiecał Rincewind. — To znaczy, jeśli macie wino.

Daleko w dolinie rozległ się grzmot, a potem syk. Ktoś rozsądniejszy od innych rozkazał, by zatrzasnąć wielkie odrzwia przegradzające koryto Ankh w miejscu, gdzie opuszczała podwójne miasto. Pozbawiona zwykłego ujścia rzeka wystąpiła z brzegów i zalewała pustoszone pożarem ulice. Wkrótce kontynent ognia stał się archipelagiem wysepek, coraz mniejszych w miarę jak podnosiła się ciemna fala. A ponad miastem oparów i dymu wzleciała skłębiona chmura pary i zakryła gwiazdy. Łasica uznał, że wygląda jak jakiś ciemny grzyb.

* * *

Podwójne miasto złożone z dumnego Ankh i zapowietrzonego Morpork, którego odbiciami zaledwie są wszystkie inne miasta w czasie i przestrzeni, w swej długiej i ciekawej historii przetrwało już wiele klęsk. Zawsze powstawało, by rozkwitnąć na nowo. Podobnie pożar i wkrótce po nim powódź, która zniszczyła wszystko, co pozostało niepalnego, dodając przy tym ocaleńcom do licznych uciążliwości szczególnie przenikliwy fetor, w żadnym razie nie oznaczały końca metropolii. Były raczej ognistym znakiem przestankowym, węglowym przecinkiem czy salamandrowym średnikiem w nieprzerwanej opowieści.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kolor magii»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kolor magii» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Terry Pratchett: Równoumagicznienie
Równoumagicznienie
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Wyprawa czarownic
Wyprawa czarownic
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Piramidy
Piramidy
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Muzyka duszy
Muzyka duszy
Terry Pratchett
Terry Pratchett: Warstwy Wszechświata
Warstwy Wszechświata
Terry Pratchett
Отзывы о книге «Kolor magii»

Обсуждение, отзывы о книге «Kolor magii» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.