Terry Pratchett - Wyprawa czarownic

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Pratchett - Wyprawa czarownic» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wyprawa czarownic: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wyprawa czarownic»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wyprawa czarownic to kolejna już, dwunasta, przetłumaczona na język polski książka Terrego Pratchetta w cyklu „Świat Dysku”. Jest to opowieść o opowieściach, o tym, co to znaczy być wróżką i matką chrzestną, ale przede wszystkim o zwierciadłach i odbiciach.
Magrat Garlick dziedziczy magiczną różdżkę, która potrafi wyczarowywać dynie (i właściwie nic więcej…) i z pozostałymi wiedźmami udaje się do Genui, żeby pewne dziewczę nie poślubiło księcia. Wbrew Przeznaczeniu i Happy-endyzmowi.

Wyprawa czarownic — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wyprawa czarownic», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Co ja mam z wami zrobić? — zastanowiła się Lily. — Naprawdę nie lubię zabijać ludzi, chyba że to konieczne. Ale przecież nie mogę pozwolić, żebyście kręciły się tutaj i zachowywały głupio…

Przyjrzała się swoim paznokciom.

— Myślę, że umieszczę was gdzieś do czasu, aż wszystko dobiegnie końca. A potem… Zgadniecie, co zrobię potem? Będę oczekiwać waszej ucieczki. Ponieważ to przecież ja jestem dobrą wróżką.

* * *

Podążając za wyprężoną sylwetką Legby, Ella szła ostrożnie przez oświetlone księżycem bagno. Wyczuwała jakieś poruszenia w wodzie, ale nic się nie wynurzało — złe wieści, takie jak o Legbie, szybko się rozchodzą, nawet wśród aligatorów.

W oddali błysnęło czerwone światełko. Okazało się, że to chata pani Gogol, czy może łódź albo cokolwiek to było. Na bagnie różnica pomiędzy ziemią a wodą to właściwie kwestia wyboru.

— Hej! Jest tu kto?

— Wejdź, dziecko. Usiądź. Odpocznij.

Ella weszła niepewnie na kołyszącą się werandę. Pani Gogol siedziała w bujanym fotelu i trzymała na kolanach biało ubraną szmacianą lalkę.

— Magrat powiedziała…

— Wiem o wszystkim. Podejdź do Erzulie.

— Kim jesteś?

— Jestem twoją… przyjaciółką, dziecko.

Ella zbliżyła się tak, by w każdej chwili być gotową do ucieczki.

— Nie jesteś żadną odmianą matki chrzestnej, prawda?

— Nie. Nie, na bogów. Tylko przyjaciółką. Czy ktoś szedł za tobą?

— Nie… Chyba nie.

— To bez znaczenia, dziecko, nawet jeśli cię śledzili. Bez znaczenia. Ale może na chwilę powinnyśmy przenieść się na rzekę. Otoczone wodą będziemy bezpieczniejsze.

Chata zadygotała.

— Lepiej usiądź. Łapy będą trzęsły, dopóki nie znajdziemy się na głębokiej wodzie.

Mimo to Ella zaryzykowała szybkie spojrzenie.

Chata pani Gogol poruszała się na czterech kaczych łapach, w tej chwili wygrzebujących się z błota. Chlapiąc poczłapały po płyciźnie i delikatnie zanurzyły się w rzece.

* * *

Greebo obudził się i przeciągnął.

I na dodatek nieodpowiednie ręce i nogi.

Pani Pleasant, która siedziała nieruchomo i przyglądała mu się, odstawiła szklankę.

— Czego pan teraz chce, panie kocie? Greebo podszedł do drzwi prowadzących na zewnętrzny świat i podrapał je.

— Chcęęę wyjść, paaani Pleaaasunt — oświadczył.

— Wystarczy, że naciśniesz klamkę.

Greebo spojrzał na klamkę jak człowiek, który usiłuje zrozumieć działanie bardzo zaawansowanego technicznie urządzenia, po czym rzucił pani Pleasant błagalne spojrzenie.

Otworzyła mu, odsunęła się, kiedy wychodził, potem zamknęła drzwi, przekręciła klucz i oparła się o nie plecami.

* * *

— Duszek na pewno jest już bezpieczna u pani Gogol — stwierdziła Magrat.

— Ha! — rzekła babcia.

— Całkiem ją polubiłam — przyznała niania Ogg.

— Nie ufam nikomu, kto pije rum i pali fajkę — oświadczyła babcia.

— Niania Ogg pali fajkę i pije wszystko — zauważyła Magrat.

— Tak, ale to dlatego że jest obrzydliwym starym tobołem — odparła babcia, nie podnosząc głowy.

Niania Ogg wyjęła fajkę z zębów.

— To fakt — powiedziała przyjaznym tonem. — Człowiek jest nikim, jeżeli nie dba o swój wizerunek. Babcia odwróciła się od zamka.

— Nie mogę go ruszyć. — Westchnęła. — To też oktiron. Nie potrafię otworzyć czarem.

— To głupie, tak nas zamykać — uznała niania. — Ja bym kazała nas zabić.

— Bo jesteś zasadniczo dobra — wyjaśniła Magrat. — Dobrzy są niewinni i kreują sprawiedliwość. Źli są winni i właśnie dlatego wymyślają litość.

— Nie. Ja wiem, czemu ona to zrobiła — powiedziała babcia. — Żebyśmy wiedziały, że przegrałyśmy.

— Przecież mówiła, że uciekniemy — przypomniała Magrat. — Nie rozumiem. Musi wiedzieć, że ci dobrzy zawsze w końcu wygrywają.

— Tylko w opowieściach. — Babcia zaczęła badać zawiasy. — A ona myśli, że włada opowieściami. Zagina je wokół siebie. Uważa, że to ona jest dobra.

— Chociaż muszę przyznać — dodała Magrat — że też nie lubię bagien. Gdyby nie ta żaba i cała reszta, mogłabym zrozumieć Lily…

— A więc jesteś tylko głupią matką chrzestną — warknęła babcia. Wróciła do zamka. — Nie możesz tak sobie budować lepszego świata dla ludzi. Tylko ludzie mogą zbudować lepszy świat dla ludzi. W przeciwnym razie to klatka. Poza tym nie buduje się lepszego świata, ścinając głowy i oddając dziewczęta żabom.

— Ale postęp…

— Tylko mi nie mów o postępie. Postęp oznacza jedynie, że złe rzeczy przydarzają się szybciej. Czy któraś ma jeszcze jedną spinkę? Ta jest do niczego.

Niania, która posiadła Greebową zdolność bycia jak w domu w dowolnym miejscu, w jakim się znalazła, usiadła w kącie celi.

— Słyszałam kiedyś taką historię — powiedziała. — Taki jeden siedział zamknięty przez lata, długie lata, i dowiedział się zadziwiających rzeczy o wszechświecie od innego więźnia, niesamowicie mądrego, a potem uciekł i się zemścił.

— A jakież to znasz niesamowicie mądre rzeczy o wszechświecie, Gytho Ogg?

— Lecieć to wszystko — wyjaśniła z satysfakcją niania.

— W takim razie lepiej, żebyśmy uciekły w tej chwili. Niania wyjęta z kapelusza strzępek tektury, znalazła tam ogryzek ołówka, polizała koniec i zastanowiła się. Po czym zaczęła pisać:

Drogi Jasonie unt zo wajter (jak mawiają w obcych stronach),

zdziwisz się, ale twoja stara matka znowu siedzi w pudle. Mam swoje lata, będziesz mi musiał przystać ciasto z pilnikiem w środku i zostawię matę strzałki na murze, żartowałam. To jest Szkic lochu. Postawiłam X tam, gdzie jesteśmy, to znaczy w Środku. Magrat na obrazku nosi elegancką suknię, bo zastępowała Książeczkę. Tez na rys. Esme, która ma dosyć, bo nie może uruchomić zamka, ale myślę, ze wszystko będzie dobrze, bo dobrzy w końcu wygrywają, a to przecież my. A wszystko dlatego ze jedna dziewczyna nie chce wyjść za Księcia, co Duka i jest żabą i nie powiem, żebym się dziwiła, kto by chciał, żeby następcy mieli gieny, mieszkali w słoju po dżemie, a potem wyskoczyli i ktoś ich rozdeptał…

Przerwała jej całkiem wprawnie grana na mandolinie melodia. Słaby, ale bardzo stanowczy głos zaśpiewał:

— …si consuenti d’amore, ventre dimo tontreduro-ooo…

— Jakże tęsknię, ukochana, za jadalnią pełną twoich ciepłych maceracji — przetłumaczyła niania, nie podnosząc głowy.

— …delia delia t'ozentro, audri t'dren yontarieeeee…

— Sklep, sklep, mam cukierka, niebo jest różowe — mówiła niania. Babcia i Magrat spojrzały na siebie nawzajem.

— …guarunto del tan, bella porę di larientos…

— Raduj się, wyrabiaczu świec, masz wielki…

— Nie wierzę ci — rzekła babcia Weatherwax. — Wymyślasz to wszystko.

— Dosłowne tłumaczenie — zapewniła niania Ogg. — Mówię po zagranicznemu jak po naszemu. Wiecie przecież.

— Pani Ogg? Czy to ty, moja ukochana?

Wszystkie trzy odwróciły się do zakratowanego okna. Z zewnątrz zaglądała nieduża twarz.

— Casanunda? — zdziwiła się niania.

— To ja, pani Ogg.

— Moja ukochana… — mruknęła babcia.

— Jak się dostałeś do okna? — spytała niania, nie zwracając uwagi na przyjaciółkę.

— Zawsze wiem, gdzie można zdobyć drabinę, pani Ogg.

— Ale pewnie nie wiesz, gdzie można zdobyć klucz?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wyprawa czarownic»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wyprawa czarownic» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wyprawa czarownic»

Обсуждение, отзывы о книге «Wyprawa czarownic» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x