Susanna Clarke - Jonathan Strange i pan Norrell

Здесь есть возможность читать онлайн «Susanna Clarke - Jonathan Strange i pan Norrell» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2005, ISBN: 2005, Издательство: Wydawnictwo Literackie, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jonathan Strange i pan Norrell: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jonathan Strange i pan Norrell»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Anglia, początek XIX wieku. Tajemniczy pan Norrell jest jednym z nielicznych, którzy zajmują się jeszcze czarami. Ale to właśnie dzięki niemu i jego młodemu przyjacielowi — Jonathanowi Strange’owi, Anglia stanie się na powrót krainą tajemnej sztuki. Dwaj bohaterowie posiądą niezwykłą władzę, a sam rząd poprosi ich o pomoc w walce z Napoleonem. Lecz magia ma swoją cenę…

Jonathan Strange i pan Norrell — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jonathan Strange i pan Norrell», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W kapitularzu znajdowały się kamienne baldachimy z ozdobami w kształcie małych kamiennych głów w dziwacznych czapkach. Wszystkie te głowy jazgotały równocześnie. Tu także ustawiono przepiękne kamienne rzeźby przedstawiające angielskie drzewa: głóg, dąb, tarninę, piołun, wiśnię i przestęp. Pan Segundus ujrzał dwa kamienne smoki, nie dłuższe od przedramienia. Goniły za sobą po kamiennych gałęziach głogu, kamiennych liściach głogu, kamiennych korzeniach głogu i kamiennych wiciach głogu, a także pod nimi. Smoki zdawały się biegać ze swobodą żywych stworzeń, lecz tylko pozornie. Skrzypienie kamiennych mięśni pod kamienną skórą, która szorowała o kamienne żebra, oraz zgrzyt kamiennych pazurów na kamiennych gałęziach były wyjątkowo przykre. Pan Segundus nie miał pojęcia, jak smoki to znoszą. Chmura ziarnistego pyłu, podobna tej, która towarzyszy kamieniarzom przy pracy, unosiła się w powietrzu. Pomyślał, że jeśli czar potrwa dłużej, ze smoków dostaną zaledwie okruchy wapienia.

Kamienne liście i zioła drżały jakby smagane wiatrem. Część do tego stopnia naśladowała żywe rośliny, że zaczęła rosnąć. Później, gdy czar prysnął, pędy kamiennego bluszczu i szypszyny skamieniały wokół krzeseł, pulpitów i modlitewników, gdzie wcześniej ich nie widziano.

Wkrótce zresztą magia pana Norrella wydostała się poza teren katedry i członkowie Uczonego Towarzystwa Magów Yorku nie byli już jedynymi jej świadkami. Trzy posągi z dziedzińca przy zachodnim skrzydle katedry trafiły jakiś czas temu do konserwacji, do warsztatu pana Taylora. Stulecia deszczów w hrabstwie York zniszczyły ich oblicza — nikt już nie wiedział, kogo miały przedstawiać. O wpół do jedenastej jeden z kamieniarzy właśnie podnosił dłuto do twarzy posągu, zamierzając nadać jej rysy atrakcyjnej świętej, gdy statua krzyknęła i uniosła rękę, by odtrącić ostre narzędzie. Biedny robotnik upadł i stracił przytomność. Skończyło się na tym, że posągi wróciły na dziedziniec nietknięte. Ich twarze pozostały płaskie jak naleśniki i bezkształtne jak bryła masła.

Nagle coś się zmieniło: głosy, jeden po drugim, cichły, aż magowie usłyszeli bijące znowu dzwony St Michael le Belfrey. Pierwszy głos (figurki skrytej w mroku) jeszcze przez chwilę przemawiał po tym, jak inne już zamilkły, i ciągnął opowieść o nie odkrytym morderstwie (Wciąż jest czas! Wciąż jest czas!), aż i on ucichł.

Świat już nie był taki sam jak wcześniej. Czy magowie tego chcieli, czy nie, magia powróciła do Anglii. Zaszły też nieco bardziej prozaiczne zmiany: niebo zaciągnęło się ciężkimi od śniegu chmurami. Nie były one szare, lecz tworzyły dziwną mieszankę ciemnoszarego błękitu i morskiej zieleni. Wokół zapadł osobliwy półmrok, jaki zwykle zdaniem ludzi spowija baśniowe krainy w morskich głębinach.

Te zajścia bardzo zmęczyły pana Segundusa. Na pewno nie przestraszył się tak bardzo jak inni dżentelmeni, ale magia, którą ujrzał, okazała się bardziej imponująca, niż sobie wyobrażał. Gdy zniknęła, zapragnął tylko wrócić w spokoju do domu. W tym dziwnym stanie został zatrzymany przez dysponenta pana Norrella.

— Rozumiem, że teraz towarzystwo się rozwiąże — powiedział Childermass. — Niezmiernie mi przykro.

Być może niechęć pana Segundusa do Childermassa brała się z przygnębienia, ale podejrzewał on, że pod pełnym ubolewania komentarzem kryła się drwina z magów Yorku. Dysponent pochodził z niskiego stanu, którego przeznaczeniem było służyć innym. Ludzie pokroju Childermassa, utalentowani i bystrzy, marzyli jednak o sławie i nagrodach. Czasem, w wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności odnajdywali drogę do chwały, ale zazwyczaj popadali w zgorzknienie. Niechętnie służyli, a swe obowiązki wykonywali wcale nie lepiej — czasem wręcz gorzej — od mniej zdolnych bliźnich. Stawali się zuchwali, przez co w końcu tracili posady i zwykle kończyli na dnie.

— Proszę mi wybaczyć, ale chciałbym zadać panu pytanie — rzekł Childermass. — Mam nadzieję, że nie uzna go pan za impertynenckie. Czy zerknął pan kiedyś do londyńskiej gazety?

Pan Segundus potwierdził.

— Doprawdy? To interesujące. Sam bardzo je lubię czytać. Mam jednak czas tylko na lekturę ksiąg, na które natrafiam w ramach moich obowiązków. O czym teraz pisze londyńska prasa? Proszę wybaczyć, ale pan Norrell, który nie zagląda do gazet, zapytał mnie o to wczoraj. Uznałem, że brak mi kompetencji, by odpowiedzieć.

— No cóż, o rozmaitych sprawach — odparł nieco zdumiony Segundus. — Są tam sprawozdania z działań marynarki Jego Królewskiej Mości przeciwko Francuzom, przemówienia członków rządu, doniesienia o skandalach i rozwodach. O to panu chodzi?

— O tak! — wykrzyknął Childermass. — Znakomicie pan to ujął. Zastanawiam się, czy wiadomości z prowincji docierają do tych gazet? Czy na przykład dzisiejsze niezwykłe wydarzenia zasłużą na taką wzmiankę?

— Nie wiem — powiedział pan Segundus. — Wydaje mi się to całkiem możliwe, chociaż hrabstwo York leży daleko od Londynu. Być może londyńscy wydawcy nigdy nie usłyszą o tym, co tutaj zaszło.

— Och — westchnął pan Childermass i umilkł. Zaczął sypać śnieg. Początkowo z zielonoszarego nieba spadło zaledwie kilka płatków, potem coraz więcej, a w końcu miliony sprawiły, że budynki w Yorku wyglądały na wyblakłe, a ludzie na mniejszych. Krzyki i wrzaski, kroki i stukot kopyt, skrzypienie powozów i trzaskanie drzwi — wszystko ucichło, stawało się coraz mniej ważne, aż w końcu świat składał się już tylko z padającego śniegu, nieba w kolorze morskiej zieleni, mglistego cienia katedry Yorku — i Childermassa.

Childermass milczał. Pan Segundus zastanawiał się, czego dysponent jeszcze chce, wszak odpowiedział mu na wszystkie pytania. Ale Childermass cały czas patrzył na pana Segundusa dziwnymi, czarnymi oczyma, jakby przekonany, że ten coś jeszcze doda.

— Jeśli pan sobie życzy — zaczął pan Segundus i strzepnął śnieg z peleryny — pomogę rozwiać wszelkie wątpliwości i napiszę list do wydawcy „Timesa”. Poinformuję go o niezwykłych dokonaniach pana Norrella.

— Och! Co za wspaniałomyślność! — wykrzyknął Childermass. — Proszę mi wierzyć, wiem doskonale, że nie każdy byłby tak wielkoduszny po porażce. Mówiłem panu Norrellowi, że z pewnością nie ma bardziej szlachetnego dżentelmena niż pan Segundus.

— Ależ skąd — zaprzeczył pan Segundus. — To błahostka.

Uczone Towarzystwo Magów Yorku zostało rozwiązane, a jego członkowie musieli zrezygnować ze studiowania magii (wszyscy z wyjątkiem pana Segundusa). Choć część nie grzeszyła mądrością ani nadmiarem uprzejmości, nie zasłużyli jednak na taki los. Cóż bowiem ma czynić mag, któremu nie wolno studiować magii? Próżnuje w domu, przeszkadza siostrzenicy (albo żonie, albo córce) w szyciu, dręczy służbę pytaniami o sprawy, które do tej pory wcale go nie obchodziły. Wszystko to robi po to, by z kimś porozmawiać. A gdy służący zaczynają się skarżyć pani domu, bierze jakąś książkę i zaczyna czytać, nie skupiając się na tekście i dopiero po dwudziestej drugiej stronie odkrywa, że to powieść. Ponieważ gardzi taką literaturą, odkłada książkę z niesmakiem i po raz dziesiąty tego dnia pyta siostrzenicę (albo żonę, albo córkę) o godzinę, gdyż nie może uwierzyć, że czas płynie tak wolno. Z tego samego powodu nie jest w stanie dojść do porozumienia ze swoim kieszonkowym zegarkiem.

Pan Honeyfoot, co zauważam z przyjemnością, poradził sobie nieco lepiej niż inni. Poczciwca niesłychanie przejęła opowieść figurki. Przez stulecia kryła ona w swym kamiennym sercu wiedzę o okropnym morderstwie, pamiętała o dziewczynie z bluszczem we włosach, choć inni dawno o niej zapomnieli. Pan Honeyfoot uznał, że taką lojalność trzeba wynagrodzić. Napisał zatem do dziekana, kanoników, arcybiskupa i tak zalazł im za skórę, że w końcu udzielono mu pozwolenia na rozbicie brukowców w południowym transepcie. Kiedy tak się stało, panu Honeyfootowi i zatrudnionym przez niego ludziom ukazała się ołowiana trumna z kośćmi. Dziekan nie zezwolił jednak na usunięcie szczątków z katedry (czego domagał się pan Honeyfoot) na podstawie słów rzeźby. Sprawa nie miała precedensu. „Ależ przeciwnie!” — twierdził pan Honeyfoot. Spór ciągnął się przez wiele lat i w rezultacie pan Honeyfoot naprawdę nie miał czasu na martwienie się skutkami umowy z panem Norrellem [10].

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jonathan Strange i pan Norrell»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jonathan Strange i pan Norrell» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Jonathan Strange i pan Norrell»

Обсуждение, отзывы о книге «Jonathan Strange i pan Norrell» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x