Susanna Clarke - Jonathan Strange i pan Norrell

Здесь есть возможность читать онлайн «Susanna Clarke - Jonathan Strange i pan Norrell» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2005, ISBN: 2005, Издательство: Wydawnictwo Literackie, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jonathan Strange i pan Norrell: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jonathan Strange i pan Norrell»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Anglia, początek XIX wieku. Tajemniczy pan Norrell jest jednym z nielicznych, którzy zajmują się jeszcze czarami. Ale to właśnie dzięki niemu i jego młodemu przyjacielowi — Jonathanowi Strange’owi, Anglia stanie się na powrót krainą tajemnej sztuki. Dwaj bohaterowie posiądą niezwykłą władzę, a sam rząd poprosi ich o pomoc w walce z Napoleonem. Lecz magia ma swoją cenę…

Jonathan Strange i pan Norrell — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jonathan Strange i pan Norrell», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jeden ze służących wziął świecę i poprowadził pana Norrella i jego przyjaciół do wychłodzonego pogrążonego w mroku domu. Już na schodach usłyszeli głos pani Wintertowne:

— Robercie! Robercie! Czy to pan Norrell? Och, dzięki Bogu, drogi panie! — Nagle pojawiła się przed nimi w progu salonu. — Myślałam, że pan nigdy nie przybędzie! — Iz tymi słowami, ku konsternacji pana Norrella, ujęła jego ręce i mocno je ściskając, błagała, by przywrócił pannie Wintertowne życie. Pieniądze nie grały roli, mógł zażądać dowolnej zapłaty, byleby tylko zwrócił jej ukochaną pociechę. Musi obiecać, że tego dokona!

Pan Norrell odchrząknął i zapewne już miał wygłosić jedną ze swych długich i nieciekawych tyrad na temat filozofii nowoczesnej magii, kiedy nagle pan Drawlight wysunął się przed niego, ujął ręce pani Wintertowne i oderwał je od pana Norrella.

— Błagam, droga pani, o spokój! — wykrzyknął. — Pan Norrell przybył, jak pani widzi, i musimy się przekonać, co zdziała jego moc. Błaga, by więcej nie wspominać o zapłacie. Cokolwiek dziś uczyni, uczyni to w imię przyjaźni… — Tu pan Drawlight stanął na palcach i uniósł podbródek, by ponad ramieniem pani Wintertowne zerknąć na sir Waltera Pole’a, który wstał z fotela, stanął nieco z boku i przyglądał się przybyłym. W blasku świecy wydawał się blady i wymizerowany jak nigdy dotąd. Zwykła uprzejmość wymagała, by do nich podszedł i przemówił, lecz on tkwił w miejscu.

Pan Norrell zachowywał się dość osobliwie: wiercił się na progu i nie robił ani kroku w głąb domu, chciał bowiem wcześniej porozmawiać z sir Walterem.

— Muszę zamienić słowo z sir Walterem! Tylko kilka słów! Zrobię dla pana, co w mojej mocy, sir Walterze! — krzyknął. — Ponieważ młoda dama niedawno nas opuściła, sytuacja wygląda obiecująco. Tak, nad wyraz obiecująco! Pójdę teraz, sir Walterze, czynić swą powinność. Mam nadzieję, że w stosownym czasie będę miał zaszczyt oznajmić panu dobrą nowinę!

Wszystkimi zapewnieniami, o które (bezskutecznie) błagała pani Wintertowne, pan Norrell gorliwie obdarzył sir Waltera, choć ten najwyraźniej wcale ich nie pragnął. Sir Walter skinął głową ze swego kąta w salonie, a potem, gdy pan Norrell wciąż się ociągał, zawołał ochrypłym głosem:

— Dziękuję panu! Dziękuję! — Jego usta rozciągnęły się w dziwnym grymasie. Być może miał to być uśmiech.

— Z całego serca pragnąłbym zabrać pana z sobą, ale ta szczególna magia wymaga samotności — oznajmił pan Norrell. — Mam nadzieję, że zaprezentuję panu magię przy innej okazji.

Sir Walter skłonił się lekko i odwrócił.

Pani Wintertowne rozmawiała w tej chwili ze swym sługą Robertem, więc pan Drawlight skorzystał z jej nieuwagi, by odciągnąć pana Norrella na stronę i gorączkowo wyszeptać mu do ucha:

— Nie, nie, drogi panie! Proszę ich nie odsyłać. Radzę zebrać jak najwięcej obserwatorów wokół łoża. To gwarancja, że rankiem pańskie czyny będą powszechnie znane. I proszę bez obaw czynić jak najwięcej zamieszania, by olśnić sługi. Niech pan wyrecytuje kilka najlepszych zaklęć! Och! Cymbał ze mnie! Gdybym tylko wziął trochę czarnego prochu i wrzucił go do ognia! Pewnie nie ma pan przy sobie zapasiku?

Pan Norrell nie odpowiedział, zażądał tylko, by bezzwłocznie zaprowadzono go do panny Wintertowne. Choć mag wyraźnie podkreślił, że pragnie iść tam sam, jego serdeczni przyjaciele nie mogli być aż tak nieuprzejmi, by w tej przełomowej chwili pozwolić mu w pojedynkę stawić czoło trudnościom! Tak więc cała trójka ruszyła za Robertem do komnaty na drugim piętrze.

Rozdział ósmy

Dżentelmen o włosach jak puch ostu

październik 1807

Nikogo tam nie było.

Choć właściwie ktoś tam był. Na łóżku leżała przecież panna Wintertowne, tylko zagadkę ontologiczną stanowiło pytanie, czy młoda dama była teraz kimś, czy też zgoła nikim.

Ubrano ją w białą suknię, na szyi zawieszono srebrny łańcuch. Przystrojono jej piękne włosy, założono kolczyki z pereł i granatów. Wątpliwe jednak, by pannie Wintertowne zależało teraz na takich drobiazgach. Wokół płonęły świece i ogień w kominku, a w pokoju rozstawiono róże, które napełniły go słodką wonią — tylko że nawet gdyby to była najbardziej smrodliwa nora w mieście, panna Wintertowne leżałaby podobnie obojętna.

— Twierdzisz, że można było na nią patrzeć bez przykrości? — mruknął pan Lascelles.

— Nigdy jej nie widziałeś? — zdziwił się Drawlight. — Och! To była niebiańska istota. Boska. Anioł.

— Doprawdy? A teraz to obraz nędzy i rozpaczy. Poradzę wszystkim znajomym pięknościom, by nie umierały — oświadczył pan Lascelles i pochylił się nad zmarłą. — Zamknęli jej oczy — poinformował zebranych.

— Były przepiękne — powiedział Drawlight. — Jasnoszare, do tego długie, ciemne rzęsy i ciemne brwi. Wielka szkoda, że jej nigdy nie widziałeś. Z miejsca przypadłaby ci do gustu. — Drawlight obrócił się do pana Norrella. — No cóż, drogi panie, jest pan gotów?

Pan Norrell zasiadł w fotelu przy kominku. Energia, której był pełen przed wejściem do domu, zniknęła. Siedział teraz zgarbiony, wzdychając ciężko, ze wzrokiem wbitym w dywan. Panowie Lascelles i Drawlight zaś zachowywali się jak zwykle: Drawlight z szacunkiem odsunął się od łoża, by zrobić miejsce Norrellowi, wiercił się i czekał z nadzieją, a Lascelles oparł się o ścianę, skrzyżował ramiona (poza często przyjmowana przezeń w teatrze) i uśmiechał się sceptycznie.

Pan Norrell ponownie westchnął.

— Mówiłem już, że ten rodzaj magii wymaga całkowitej samotności. Muszę poprosić, by zaczekali panowie na dole.

— Ależ drogi panie! — zaprotestował Drawlight. — Chyba tak bliscy przyjaciele nie stanowią dla pana przeszkody? Najcichsze z nas stworzenia na świecie! Za chwilę pan zapomni, że w ogóle tu jesteśmy. Muszę przyznać, że uważam naszą obecność za nieodzowną. Kto jutro opowie o pańskich dokonaniach, jeśli nie my? Kto opisze niewymowną wspaniałość tej chwili, gdy pańska magia zatriumfuje i młoda kobieta powróci z zaświatów? Albo nieznośny patos chwili, w której będzie pan zmuszony przyznać się do porażki? Sam pan sobie nie poradzi. Dobrze pan o tym wie.

— Zapewne — przytaknął pan Norrell. — To jednak, co panowie sugerują, jest absolutnie nie do przyjęcia. Nie mogę rozpocząć, póki nie opuszczą panowie tego pokoju.

Biedny Drawlight! Nie mógł zmusić maga do odprawiania magii, ale czekać na magię tak długo i w końcu usłyszeć takie słowa?! Cios był zbyt silny. Nawet Lascelles wydawał się rozczarowany. Liczył na to, że będzie świadkiem wielce zabawnych wydarzeń.

Kiedy w końcu poszli, pan Norrell podniósł się ciężko z fotela i wziął do ręki księgę. Otwarł ją w miejscu, które zaznaczył złożonym listem, i położył na stoliku, by w razie potrzeby była pod ręką. Potem wypowiedział zaklęcie.

Zadziałało niemal natychmiast, gdyż wokół pozieleniało i w pokoju rozszedł się świeży, słodki aromat lasów i pól. Pan Norrell zaniemówił.

Ktoś stał na środku pomieszczenia. Była to wysoka, przystojna istota o bladej, idealnej cerze, z jasną szopą włosów, które lśniły jak puch ostu. Zimne błękitne oczy mężczyzny błyszczały, a długie ciemne brwi tworzyły przepiękne łuki zakończone zawijasem. Był ubrany tak samo jak każdy wytworny dżentelmen, tyle że jego frak miał jaskrawozieloną barwę — kolor liści u progu lata.

O Lar! — przemówił pan Norrell drżącym głosem. — O Lar! Magnum opus est mihi tuo auxilio. Haec virgo mortua est et familia eius eam vitae instauratam vult. [20]— Po czym wskazał postać na łóżku.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jonathan Strange i pan Norrell»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jonathan Strange i pan Norrell» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Jonathan Strange i pan Norrell»

Обсуждение, отзывы о книге «Jonathan Strange i pan Norrell» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x