• Пожаловаться

Olga Gromyko: Wiedźma Opiekunka. Część 2

Здесь есть возможность читать онлайн «Olga Gromyko: Wiedźma Opiekunka. Część 2» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Olga Gromyko Wiedźma Opiekunka. Część 2

Wiedźma Opiekunka. Część 2: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wiedźma Opiekunka. Część 2»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W. Redna powraca…i jest jeszcze w.redniejsza! Życie Wolhy właśnie zaczynało się układać. Skończyła szkołę. Miała pracę. Miała najlepszego przyjaciela pod słońcem, czy raczej księżycem. I oczywiście wszystko poszło nie tak. Staż na dworze nieudanego króla, praca o wiele bardziej skomplikowana niż by się można spodziewać, a przyjaciel… Nagle okazał się kimś więcej, niż tylko przyjacielem.

Olga Gromyko: другие книги автора


Кто написал Wiedźma Opiekunka. Część 2? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Wiedźma Opiekunka. Część 2 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wiedźma Opiekunka. Część 2», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Oddaj, oddaj po dobremu – zawodził “drwal”, podchodząc i jakoś tak przykro zachęcająco pieszcząc siekierę w pokrytych odciskami rękach. Jako rozbójnik wyglądał zbyt prostacko, nie mówiąc już o wampirach, chociaż jego żółte, rzadkie i krzywe zęby wprowadzały nie mniejszą grozę niż kły.

– A wy poproście po dobremu – odpowiedziałam, gorączkowo myśląc, że lepsza jest haniebna ucieczka niż sławna śmierć, jeśli ich jest tutaj więcej. Ku mojemu zdziwieniu, “drwal” zatrzymał się, coś obliczył, zmarszczył czoło i ponuro burknął:

– Tysiąc kładni.

– Mało – stwierdziłam i natychmiast zrozumiałam: przecież za te pieniądze można dostatnio przeżyć kilkadziesiąt lat, a na wsi kąpać się w luksusie do głębokiej starości, uszczęśliwiwszy długo oczekiwanych potomków-spadkobierców.

– Pięć.

Ciekawie, skąd u niego tyle złota? Nawet jeżeli rozbójnicy w ciągu miesiąca pracowicie grabili wszystkich przejeżdżających Witiagskim traktem wozy (i przy tym znaleźli sposób by zostać nie zauważonymi) i żyli w reżimie najokrutniejszej ekonomii, przerzucając się z chleba na wodę, im wypadłoby pożegnać się ze wszystkimi dobrami.

– A dziesięć dacie?

– Dam – on nawet nie pomyślał i powzięłam podejrzenie, że to jakiś podstęp.

– Pieniądze naprzód.

– Dobrze. W brylantach. Ujdzie?

– Nie, mało. I nie w pieniądzach szczęście.

“Nie w takich podejrzanych przynajmniej” – dodałam po cichu.

– I jakże mi ciebie uszczęśliwić? – zaryczał “drwal”, zaczynając tracić cierpliwość.

– Zatańczcie.

– Co?!

– Zatańczcie – niewzruszenie powtórzyłam. – A ja popatrzę i pomyślę.

– Szydzisz, świnio?! – zrozumiał chłop i nieudolnie przechwycona siekiera, pomknęła w moim kierunku. Powoli, jakby dawał mi szansę bym się rozmyśliła.

Duch leśny wie, co mnie napadło, lecz o magii nawet nie przypomniałam sobie, a, przygarbiając się, wyszczerzyłam zęby i z głuchym rykiem rzuciłam się mu naprzeciw. No, niezupełnie naprzeciw, trochę poniosło mnie na lewo, gdy przymierzałam się do szyi pod uchem.

Niezrozumiale przestraszył się chłop lub zmieszał się, ale jego oczy stały się jak kładnie, a kostki konwulsyjnie ściśniętych palców pobielały. Zrobiliśmy kółeczko wokół siebie, wyczekując, kto pierwszy odważy się zaatakować. Syczałam i szczękałam zębami, robiąc kłamliwe wypady i zwody, chłop ukrywał się za siekierą, po ostrzu którego tańczyły niezrozumiałe czerwone odblaski, jakby za moimi plecami paliło się ognisko. Pełny idiotyzm sytuacji sprzeciwiał się naszej ogólnej pewności, ale i tak wybraliśmy najlepszą taktykę. Chłop z siekierą wydawał być silniejszy, lecz rąbać nieuzbrojoną obłąkaną wiedźmę niecywilizowanym narzędziem nie śpieszył się, chodząc w miejscu. Jego ruchy wydawały mi się mdłe i niezgrabne – z trudem udawało mu się trzymać się do mnie frontem, po skroni ześlizgnęła się kropla potu. Nie widziałam jej, lecz poczułam, oblizałam się i nagle pojęłam, że te odblaski na ostrzu to odbicie moich oczu.

W tej samej sekundzie one zgasły, otrzeźwiając mnie, jak chłodna woda. Poczułam strach. Co ze mną? Co robię?!

Siekiera świsnęła przy samym koniuszku mojego nosa, ledwie zdążyłam się odsunąć. Następne uderzenie odparowałam magiczną tarczą, chłopa odrzuciło na bok, lecz z nóg nie zwaliło. Stworzyć bojowy pulsar nie zdążyłam, bo nie było potrzeby – przyciszony ryk z prawej strony odciągnął nas od siebie. Pod kołyszącymi się świerkowymi gałęziami, nisko opuściwszy głowę i strząsając sierść z grzywy, stał biały wilk. Górna warga nerwowo podrygiwała nad wyszczerzonymi kłami.

“Drwal” szybko i rozsądnie oszacował stosunek sił.

– Zatańczę na twoim grobie! – obiecał już z krzaków.

Powoli pomacałam ręką za koszulą, wymacując sznurek reara. Ryczenie wzmogło się, uszy przytuliły się do głowy. Niestety, pokazać wilkowi amulet nie zdążyłam. On przygotował się do skoku, przekrzywił się na bok i bezdźwięcznie rozpłynął się w gęstwinie.

– Wolha, no gdzie ty się szlajasz? – Kroków Rolara nie usłyszałam, on jakby zmaterializował się za moimi plecami. – Przepraszam, nie chciałem cię nastraszyć. A gdzie góra chrustu? Ty co, zabłądziłaś?

– Nie, miło pogadałam z leśnym artystą, który śpiewa i tańczy na pogrzebie. – Lub jako przywódcę bezużytecznego reara.

– Co?

– Bzdura, zapomnij. Widziałam Lena. To znaczy wilka. Chciała wyjąć amulet, ale nie zdążyłam – on znowu zwiał.

– Myślę, że to już nie ma znaczenia. On wie, że jesteś strażniczką, inaczej po co by za tobą szedł przez całą Belorię?

– Dlaczego znowu uciekł?

– Możliwe, że się mu nie podobasz.

– Co?!

– Jesteś człowiekiem – uściślił Rolar. – Wilki traktują wampiry jak członków stada, a ludzi jak odwiecznych wrogów. Len, niewątpliwie, ufał tobie bardziej niż komu innemu, lecz wilk tego nie wie i naturalnych strach i nienawiść biorą górę.

– No, wiesz… – obrażona warknęłam, podejrzewając, że Rolar nie jest daleko od prawdy. Między ludźmi a wilkami były napięte stosunki niż z wampirami, na które przynajmniej nie przeprowadzano corocznych obław z psami. – Cóż mam teraz robić?

– Czekać – wzruszył ramionami Rolar. – Możliwe, że się rozmyśli… lub przyzwyczai się.

– A zobaczyłeś, co jest takiego z tym traktem? – nachyliłam się i złapałam za sosenkę.

– Pytałem, ale nikt nic przydatnego nie wie. Tam z pół tuzina mieszkańców jest, żyją w zamknięciu, a raz na rok jadą do sąsiedniej wioski na targ – czasami. Oficjalnie trakt nie jest zamknięty, ściślej, korzystać z niego można, lecz kupcy przestali jeździć do Arlissu. Może podniosło się importowane cło?

– Eksportowe też? I elfickie wilgotne sery gniją w magazynach?

Wampirowi objaśnienie też nie podobało się, lecz innego nie było.

– Morowe powietrze z upiorami odpada, na szczęście. Idziemy, Orsana już przygotowała pewnie obiad. Dawaj, poniosę drewienka.

ROZDZIAŁ 2

Ziemniaka, który zmniejszył się dwa razy bez łupiny, jeszcze można było rozpoznać w ciemnych, potwornych wielościanach, leżących na trawie, ale co Orsana robiła ze śledziem, pozostawało tylko wróżyć. Najprawdopodobniej wykręcała.

– Co to jest? – mrocznie zapytał Rolar, podnosząc za ogon biedną zamęczoną rybkę.

Po naszych wytrzeszczonych oczach Orsana zorientowała się, że coś jest nie tak.

– Śledź – ostrożnie odpowiedziała i pomyślawszy, dodała. – Czyszczony.

– Trzeba zaś… za nic by nie się domyślił – zdumiał się wampir, powoli obracając śledzia przed oczyma. Miejscami zwisały podarte łachmany skórki z łuską, miejscami prześwitywał grzbiet. Na wypatroszenie Orsana najwidoczniej nie znalazła czasu. – A co z kartoflami? Jeżeli chciałaś je gotować, to dlaczego od razu nie wrzuciłaś do wody?

– I po co w ogóle było je czyścić? – podtrzymałam Rolara. – Upieklibyśmy je w węglach albo po prostu w łupinie.

– No to sami przygotowujcie – zarumieniła się Orsana. – Ja wam nie bronię. Pomyślałam, że ziemniak niedużo pociemniał, a… w wodzie pobieleje.

– W węglach tym bardziej – zjadliwie przytaknął Rolar. – Ty wiesz, z jaką pracą wystarałem się o te produkty?

– Jeszcze powiedz, że ty za nie człowieka zagryzłeś – Orsana przeszła w głuchą obronę, obcasem dłubiąc ziemię i z oburzeniem sapiąc pod nosem. Było widać, że najemniczka jest zmęczona i zmartwiona przez żałosny rezultat gotowania.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wiedźma Opiekunka. Część 2»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wiedźma Opiekunka. Część 2» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Olga Tokarczuk: Szafa
Szafa
Olga Tokarczuk
Jodi Picoult: Bez mojej zgody
Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Marek Krajewski: Erynie
Erynie
Marek Krajewski
Отзывы о книге «Wiedźma Opiekunka. Część 2»

Обсуждение, отзывы о книге «Wiedźma Opiekunka. Część 2» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.