Rachel Caine - Wyklęta

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Wyklęta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wyklęta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wyklęta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nowa seria autorki bestsellerowych „Wampirów z Morganville”.
Byłam dżinnem ognia i powietrza, a zostałam skazana na życie w ciele śmiertelniczki.
Kiedyś Cassiel była potężnym dżinnem. Mogła wszystko poza jednym – nigdy nie powinna była sprzeciwiać się swemu panu.
Za odmowę wypełnienia rozkazu zostaje skazana na ludzką postać i życie wśród śmiertelników. Żeby przetrwać, musi szukać pomocy u Strażników Pogody – ludzi obdarzonych mocą panowania nad żywiołami… i odwiecznych wrogów dżinnów. Ale najtrudniej jest jej radzić sobie z własnymi ludzkimi słabościami, zwłaszcza z uczuciem do pewnego Strażnika. Lecz gdy zawiśnie nad nim potworna groźba, ludzkie słabości mogą się okazać najskuteczniejszą bronią Cassiel…

Wyklęta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wyklęta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Albo dżinn – dokończył Luis i obydwaj bracia spojrzeli w moją stronę. – Chyba nie ma sensu pytać, czy ty narobiłaś sobie ostatnio jakichś wrogów.

Nie wspomniałam im o dżinnie, który się tu zjawił… i który wyciągnął mnie z ognia. Pora nie wydawała się na to odpowiednia. Wolałam sprawę przemilczeć. Rozpoznałam go jako nowego dżinna, jednego ze stronników Davida, ale nie znałam go za dobrze i nie sądziłam, by nowy dżinn miał jakiś powód, by mnie ścigać i narażać przy tym życie wielu ludzi.

Z drugiej strony Ashan… Ashan należał do tych, którzy zachowują urazy przez dziesiątki lat, a ofiary wśród ludzi nie znaczyły dla niego nic.

Zamęt na schodach ustał, a strażacy w żółtych kombinezonach, przy akompaniamencie wycia syren nerwowo nakazywali nam gestami wyjść z budynku.

Luis miał wrogów. Ja też. I Manny również.

Nie istniał inny sposób na ustalenie, kto stanowił cel tego ataku, poza jednym: należało o to zapytać kogoś, kto, jak wiedziałam, był tego świadkiem.

W zamieszaniu panującym na dole wymknęłam się Manny'emu i Luisowi, wdrapałam na platformę ciężarówki stojącej na parkingu i obserwowałam rozgrywającą się scenę. Wydawało się, że panuje chaos, ale w istocie działania miały logiczny przebieg – strażacy najwyraźniej znali się na swoim fachu, podobnie jak policjanci i personel pogotowia ratunkowego, udzielający pomocy tym, którzy jej potrzebowali.

Od razu spostrzegłam dżinny, nawet w ludzkim wcieleniu. Dwoje z nich znajdowało się w tłumie, ale nie było wśród nich tego, który wyciągnął mnie z ognia. A jednak im również można było coś przekazać.

Zeskoczyłam z ciężarówki i wylądowałam ciężko na ziemi – grawitacja i masa ciała stanowiły nie najlepszą kombinację – odczuwając ostry ból, jak gdyby ktoś wbił mi nóż w prawą nogę. Nie złamałam nogi, tylko nadwerężyłam mięsień. Zmusiłam się do tego, by nie zwracać uwagi na tę dolegliwość, kiedy przeciskałam się przez tłum ludzi rozprawiających z podekscytowaniem.

Dotarłam do miejsca w którym wypatrzyłam pierwszego z dżinnów, lecz już go tam nie zastałam. Nigdzie nie było go widać. Ostrożnie wyostrzyłam swoje zmysły, choć miały one ograniczony zasięg, ale nie odkryłam niczego.

Zobaczył mnie i wolał się wycofać.

Drugi dżinn okazał się bardziej uczynny. Przybrał postać małej dziewczynki, dziecka, z długimi, jedwabistymi blond włosami i jasną cerą. Jej oczy były tak błękitne, jakby zostały ulepione z kawałka nieba. Usiadła na ozdobnym kamiennym bloku na skraju parkingu, wymachując stopami i obserwując słup czarnego dymu, bijącego z biurowca ku niebu.

– Jak ci się podoba na wygnaniu? – zapytała mnie, gdy przykucnęłam obok niej. Podobnie jak ja, należała do starych dżinnów i cieszyła się szczególnymi względami Ashana; była przy tym dość niezależna z uwagi na swój wiek oraz moc.

– Ani trochę – odpowiedziałam krótko. – Venno, w budynku podczas pożaru był pewien dżinn. Możesz mi powiedzieć, kto to taki?

– Pewnie – odrzekła, wykrzywiając usta w lekki, irytujący uśmieszek. – Mogę.

– A powiesz?

– Nie.

Z trudem zapanowałam nad nerwami.

– W takim razie czy przekażesz mu wiadomość i po wtórzysz, że muszę go spytać o to, co tu się wydarzyło?

Venna nie przestawała stukać obcasami z twardej skóry o kamień, nie odrywając spojrzenia od biurowca.

– Ashan nadal jest na ciebie bardzo zły – oznajmiła.

– Czy on to zrobił?

– Co takiego?

– Wywołał ten pożar.

Teraz spojrzała na mnie, ale z lekceważeniem.

– Dlaczego miałby to robić?

Dobre pytanie, ale nie potrafiłam przewidywać posunięć Ashana.

– A może wydał taki rozkaz?

– Nie. – To mnie zaskoczyło; nie oczekiwałam tak stanowczej odpowiedzi, nie od dżinna tak starego i prze biegłego jak Venna. – Przekażę wiadomość od ciebie te mu, kto tu był. Tylko ten jeden raz, Cassiel, wyświadczę ci przysługę. Nie proś mnie o to więcej, bo może się to dla ciebie źle skończyć.

Powiedziała to dosyć beznamiętnie, ale wiedziałam, że mówi bardzo serio. I że naprawdę może mi zaszkodzić. Choć wyglądała teraz jak mała słodka dziewczynką Venna była potężną, niebezpieczną istotą, a gdybym tylko ją rozdrażniła…

Skłoniłam głowę, milcząco przyjmując to do wiadomości.

Wtedy Venna zamieniła się w obłok mgły, a ja uświadomiłam sobie, że popełniłam fatalny, ludzki błąd – nie zapytałam, kiedy to zrobi. Czas nie był czymś, z czym liczyły się stare dżinny, w dodatku miewały swoje humory; Venna mogła spełnić obietnicę, ale dopiero po upływie kilkuset lat. A to na nic by się nie zdało.

Bez względu na motywy, którymi się kierowała, zlitowała się jednak nade mną. Już po chwili objawił się drugi dżinn, przysiadając na tym samym kamieniu, który wcześniej zajmowała. Ten dżinn był dużo wyższy, w męskiej postaci, ubrany w klasyczne spodnie i białą koszulę. Takie oficjalne ubranie skrywało ciemną, miedzianą skórę, która mimo wszystko wydawała się niemal ludzka; tylko nieco bardziej czerwonawa od cery Luisa, jak zauważyłam. Jednak oczy tego dżinna nie miały w sobie nic ludzkiego. Barwy wirowały w nich i mieszały się ze sobą jak w ciekłym opalu.

Wątpiłam, czy ludzie znajdujący się wokoło w ogóle byli w stanie go spostrzec. Jego postać była nieco rozmazaną a gdy odwracałam głowę, znikał mi z pola widzenia.

– Chcesz o coś zapytać – powiedział. – Nie dziwi mnie to. Jestem Quintus. – Po ludzku wyciągnął do mnie rękę, którą ujęłam, choć bardzo ostrożnie. Był ciepławy jak pieniążek rozgrzany przez słoneczne promienie. – Nie wywołałem tego pożaru, jeśli to cię interesuje.

– Nie sądziłam wcale, że to zrobiłeś – odrzekłam. – Mam na imię…

– Wszyscy cię znamy, Cassiel. Wszystkich nas uprzedzono. – Jego głos był głęboki niczym ton dzwonu, ale przy tym cichy, jakby dobiegał z wielkiej dali. – Przykro mi. Chciałbym ci pomóc, gdybym tylko mógł.

– Nawet mnie nie znasz.

Na to obdarzył mnie rozbawionym błyskiem oka.

– Nie jestem jednym z twoich starych dżinnów. Kiedy żyłem jako człowiek, nie musiałem znać ludzi, że by im pomagać – powiedział. – Na tym polega, jak przy puszczam, zasadnicza różnica między starymi a nowymi dżinnami; wy pomagacie tylko sobie i wyłącznie wtedy, kiedy macie na to ochotę. Cóż, jeśli ciekawi cię ten po żar, to mogę zdradzić ci tyle: to Strażniczka podłożyła ogień.

– Jesteś tego pewien?

– Oczywiście. – Jego uśmiech zrobił się mroczny i zaprawiony goryczą. – Dobrze znam tę Strażniczkę. Kiedyś byłem jej niewolnikiem.

Kilka sekund upłynęło w milczeniu, zanim zadałam oczywiste pytanie:

– Kto to taki?

– Dlaczego sądzisz, że ci powiem? – zapytał i zmieszałam się na dłuższą chwilę, podczas gdy on uśmiechnął się szerzej. – Byłem niegdyś jej niewolnikiem, co jeszcze nie znaczy, że jej nie lubię. Jak wiesz, jedno nie wyklucza drugiego.

Dla mnie wykluczało.

– Nie zdradzisz mi jej imienia.

– Nie, bo wiem, dlaczego zrobiła to, co zrobiła. To był akt desperacji, Cassiel. – Urwał i wbił spojrzenie w ogień. – Nikt nie został ranny, nikt nie zginął. Daj sobie z tym spokój.

– To było wymierzone we mnie. Albo w mojego Łącznika, co na jedno wychodzi. Nie mogę tego odpuścić.

– Sprawa jest zamknięta. Ta Strażniczka już nie będzie napastować nikogo z was. Przyrzekam ci to. Dopilnuję tego osobiście.

Nie chciałam uwierzyć Quintusowi, ale było w nim coś tak stanowczego i szczerego, że w końcu bez zbytniego zapału skinęłam głową.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wyklęta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wyklęta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Rachel Caine - Kicking It
Rachel Caine
Rachel Caine - Fall of Night
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Rachel Caine - Chill Factor
Rachel Caine
Отзывы о книге «Wyklęta»

Обсуждение, отзывы о книге «Wyklęta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x