Rachel Caine - Wyklęta

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Wyklęta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wyklęta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wyklęta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nowa seria autorki bestsellerowych „Wampirów z Morganville”.
Byłam dżinnem ognia i powietrza, a zostałam skazana na życie w ciele śmiertelniczki.
Kiedyś Cassiel była potężnym dżinnem. Mogła wszystko poza jednym – nigdy nie powinna była sprzeciwiać się swemu panu.
Za odmowę wypełnienia rozkazu zostaje skazana na ludzką postać i życie wśród śmiertelników. Żeby przetrwać, musi szukać pomocy u Strażników Pogody – ludzi obdarzonych mocą panowania nad żywiołami… i odwiecznych wrogów dżinnów. Ale najtrudniej jest jej radzić sobie z własnymi ludzkimi słabościami, zwłaszcza z uczuciem do pewnego Strażnika. Lecz gdy zawiśnie nad nim potworna groźba, ludzkie słabości mogą się okazać najskuteczniejszą bronią Cassiel…

Wyklęta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wyklęta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zaczekam w wozie – powiedziałam i odwróciłam się, żeby odejść.

Dziwna cisza zapadła w okolicy, cisza, która podrażniła mi nerwy jak stos igieł, więc przystanęłam, rozglądając się dokoła i szukając jej przyczyny. Coś…

– Cassiel! – krzyknął Manny.

Odwróciłam się raptownie z walącym sercem, gdyż poczułam napływ mocy huczący w powietrzu, tworzący wir wokół zagrody.”

Ten wir, niewidzialny cyklon energii, oddzielił mnie od Manny'ego.

Jedna z krów ryknęła ze strachu i bólu, potrząsając łbem i zginając przednie nogi. Zwaliła się z głuchym hukiem na zdeptaną ziemię, rycząc.

A potem to samo zrobiła następna.

I jeszcze jedna.

– Manny! – wrzasnęłam i, choć bez jego pomocy kosztowało mnie to mnóstwo wysiłku, przeniknęłam do sfery eterycznej, poświęcając na to całą rezerwę swojej mocy.

Nie zdało się to na nic. Nie miałam dostępu do zmysłów dżinnów; zobaczyłam jedynie niestabilną plamę energii, która wirowała jak huragan, obracając się w coraz ciaśniejszym kręgu. Manny cofał się przed tym, ale nie miał dokąd uciec; spłoszone bydło było dla niego równie wielkim zagrożeniem, jak siły, które go okrążały. Mógł się przedostać przez stado do metalowego ogrodzenia, ale nie dalej, gdyż moce hulały tuż za nim i posuwały się naprzód.

Były jak pętla, która się zacieśnia. Brakowało czasu do namysłu. Rzuciłam się wprost w tę burzę.

Jej moc uderzyła we mnie ze wstrząsającą siłą, chłoszcząc moje kruche ciało i wbijając się w moją głowę i duszę niczym rozgrzane do czerwoności igły. Zachwiałam się, ale szłam dalej, wyciągając po omacku ręce, aż wyczułam chłodny metal. Ogrodzenie. Przecisnęłam się między prętami i upadłam na miękki piach, nurzając się w zapachu bydła i jego odchodów. To jednak nie miało już znaczenia.

Czołgałam się. Wpierw zelżał nacisk na moją głowę, a potem na barki, gdy brnęłam przed siebie ku chwilowo bezpiecznej strefie wewnątrz zagrody.

Ale wcale nie było tam tak bezpiecznie. Usłyszałam zalęknione ryki bydła, którego masywne racice dudniły na ziemi w pobliżu mojej głowy. Podniosłam się z trudem, dokładnie w chwili gdy Manny objął mnie rękami i odwrócił, abym mogła na niego spojrzeć.

– Co ty wyprawiasz, do ciężkiej cholery?! – wrzasnął i usunął mnie z drogi potężnej krowy, która szarżowała w stronę ruchomej wstęgi mocy w pobliżu ogrodzenia.

Krowa zderzyła się z płotem, ugięły się pod nią przednie nogi i wreszcie zwaliła się na bok.

Martwa.

Poczułam, że wstrzymuję powietrze w płucach. Mogłam zginąć. Nie uświadamiałam sobie tego, ponieważ dżinn nie myśli o podobnych rzeczach, o tym, że kruche ciało może łatwo ulec zniszczeniu. Naraz zrozumiałam, dlaczego Manny się wściekł.

Moc nabrała czerwonawego odcienia i podpełzła o kilkadziesiąt centymetrów, zmuszając bydło do cofnięcia się. Bez względu na to, czy zaryzykowalibyśmy podejście do bariery, czy też nie, groziło nam stratowanie, może nawet na śmierć, przez przerażone zwierzęta.

Moja była natura dżinna mogła ochronić mnie kolejny raz, ale wolałam się na nią nie zdawać, no i nie chciałam narażać życia Manny'ego.

Przeciągnęłam ręką po jego ramieniu i chwyciłam go za dłoń. Drgnął, a potem skinął głową, zaciskając mocno usta.

– Zróbmy to – powiedział.

– Razem – odparłam.

W porównaniu z rozgrzanym do białości gejzerem energii, którą dysponował Lewis Orwell, Manny był dość słaby, niemniej na tyle silny – i bystry – by pozwolić mi zaczerpnąć jego moc, całą, jaką dysponował. Dopiero kiedy ją wzmocniłam, trafiła do niego z powrotem. Pomyślałam, że dlatego właśnie ludzie czynili kiedyś z dżinnów własne sługi – ze względu na naszą umiejętność kondensowania, ukierunkowania i oczyszczania ich mocy w tak pełny sposób.

Wymagało to zaufania, którym Manny mnie obdarzył, rezygnując z kierowania swoim losem i składając go w moje ręce.

Uformowałam jego moc w ostrze, błyszczące niczym krawędź noża w sferze eterycznej. Spłaszczyłam je jeszcze bardziej, aż stało się cienkie jak szept i twarde jak stal.

Wtedy zamachnęłam się i przedarłam przez barierę, która nas otaczała. Nie tylko przez wzburzoną energię wokół nas, ale i żelazny płot samej zagrody.

Ukształtowałam drugie cienkie ostrze i wbiłam je półtora metra od pierwszego, w moc oraz w metal. Fragment płotu, rozciętego w dwóch miejscach, przewrócił się, tworząc wyjście, szczelinę na tyle dużą, żebyśmy mogli przez nią uciec.

Ale Manny nie rzucił się do ucieczki. Zamiast tego zaczął poklepywać masywne zady krów, poganiając je w kierunku otworu, który zrobiłam.

– Jazda! – wrzasnął na nie. Popędzane krowy dojrzały wolny wycinek przestrzeni i rzuciły się ku niemu. Nie potrafiłam zejść im z drogi. Jak zahipnotyzowana patrzyłam w to zbite stado. Bariery, które zdołałam wznieść, były mocne, ale utrzymanie ich przy naporze takiego zbiorowego szturmu przypominało próbę powstrzymania huraganu przy użyciu okiennej szyby – było skazane na niepowodzenie, choć pochłaniało całą moją uwagę.

Na szczęście Manny dostrzegł niebezpieczeństwo. Poczułam nagłą falę mocy napływającą od niego – dość słabą, gdyż niewiele pozostało mu jej do przekazania. Wystarczyła jednak, by ochronić moje bezbronne ciało przed pędzącym bydłem.

Zwierzęta przemknęły obok mnie, rozgrzane i ryczące, prosto w wąską szczelinę w płocie. Kiedy ostatnia z ryczących krów znalazła się na wolności, Manny zatrzymał się przy wyjściu.

– Uciekaj! – krzyknęłam, a wtedy rzucił się przez otwór.

Nie sądziłam, że uda mi się podtrzymać zaporę, gdy będę w ruchu, jednak spróbowałam to zrobić, idąc wolno i spokojnie z ramionami wyciągniętymi na boki. Czubkami palców omiatałam gładką, chłodną powierzchnię niewidzialnych ścian, które wzniosłam. Czułam, jak drżą.

A potem rozpadają się, kiedy wciąż znajdowałam się wewnątrz zagrody.

Burza była coraz bliżej i pomyślałam, że nie wyrwę się z jej objęć.

Odzyskałam przytomność, mając przed oczami bezchmurny błękit nieba, a w ustach posmak kurzu i metalu. Kiedy zaczerpnęłam powietrza, było ono aż ciężkie od woni bydła.

Właśnie ten odór mnie otrzeźwił. A więc nie jestem martwa, chyba że ludzie nie mylą się co do piekła.

Przez moment, gdy przeszył mnie ból, żałowałam, że nie zginęłam. Nagle coś się przybliżyło, przesłaniając słońce. Pomyślałam, że to twarz Manny'ego, ale była to krowa, która mrugając wielkimi brązowymi oczami, obserwowała mnie z tak głębokim zaciekawieniem, na jakie mogło się zdobyć takie prymitywne stworzenie. I trąciła mnie wilgotnym nosem.

– Hej! – ostry głos Manny'ego wystraszył krowę, która odstąpiła, dołączając z powrotem do stada, spokojnie skubiącego zdeptaną trawę. Tym razem to cień Manny'ego zasłonił słońce, gdy on sam pochylił się nade mną. – Nic ci nie jest. Bogu dzięki.

Czułam się dziwnie… lekka. Pusta. Wyciągnęłam do niego rękę, która zadrżała pod wpływem takiego wysiłku.

Spojrzał na nią, potem rzucił okiem na moje drżące palce i popatrzył mi prosto w oczy.

– Ocaliłaś mi życie – powiedział. Coś dziwnego pobrzmiewało w jego głosie. – Naprawdę.

Brakowało mi sił, żeby wyrazić, czego mi trzeba. Miałam wrażenie, że zaraz się rozpadnę i bałam się, tak samo jak wtedy gdy Ashan wygnał mnie ze świata dżinnów i skazał na ludzkie życie.

Tym razem jednak spadałam w ciemność. Nikt, nawet dżinn, nie wiedział, co nastąpi potem. Byłam pusta i umierałam.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wyklęta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wyklęta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Rachel Caine - Kicking It
Rachel Caine
Rachel Caine - Fall of Night
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Rachel Caine - Chill Factor
Rachel Caine
Отзывы о книге «Wyklęta»

Обсуждение, отзывы о книге «Wyklęta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x