Becca Fitzpatrick - Szeptem

Здесь есть возможность читать онлайн «Becca Fitzpatrick - Szeptem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szeptem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szeptem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że…
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.

Szeptem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szeptem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Gdy tylko mama wyjedzie na wesele do Old Orchard Beach, wybieram się do Portland. – Ceremonia zaczyna się o czwartej i biorąc pod uwagę przyjęcie, mama nie powinna wrócić wcześniej niż o dziewiątej. Mogłabym więc spokojnie spędzić wieczór w Portland i zdążyć do domu przed nią. – Pożyczyłabyś mi dodge'a? Lepiej, żeby mama nie zorientowała się, sprawdzając licznik.

– O rany. Chcesz szpiegować Elliota! Pomyszkować w Kinghorn.

– Chcę kupić parę rzeczy i zjeść jakąś kolację – odpowiedziałam, przesuwając wieszaki.

Wyjęłam z szafy lekki trykot z długimi rękawami, dżinsy i czapkę w biało-różowe pasy, zarezerwowaną na weekendy i dni, kiedy nie chciało mi się czesać.

– A na tę kolację zatrzymasz się w pewnym barze nieopodal szkoły? Tam gdzie pracowała Kjirsten… zapomniałam jej nazwisko.

– Niezły pomysł – odparłam. – Może.

– A zjesz coś w ogóle czy od razu wypytasz pracowników?

– Może popytam ich o parę rzeczy. Więc jak z tym samochodem?

– Jasne, że ci pożyczę – odpowiedziała Vee. – Od czego ma się najlepszą przyjaciółkę? I nawet z tobą pojadę, chociaż ta wycieczka to porażka. Ale najpierw obiecaj, że wybierzesz się na kemping.

– Nieważne. W końcu jest też autobus.

– O feriach pogadamy później! – zawołała Vee do telefonu, zanim zdążyłam się rozłączyć.

Byłam w Portland już kilka razy, ale niezbyt dobrze znałam miasto. Wysiadłam z autobusu uzbrojona w komórkę, mapę i wewnętrzny kompas. Wysokie i smukłe budynki z czerwonej cegły przysłaniały zachodzące słońce, które prześwitywało zza gęstych chmur burzowych. Ulice kryły się pod baldachimem cienia. Każdy sklep miał z przodu werandę i oryginalny szyld nad wejściem. Oświetlenie uliczne stanowiły czarne latarnie w kształcie kapelusza czarownicy. Minąwszy tłoczne śródmieście, weszłam w zalesioną okolicę i po chwili ujrzałam znak wskazujący prywatną szkołę Kinghorn. Zza wierzchołków drzew wyłaniały się strzelista katedra i wieża z zegarem.

Idąc cały czas chodnikiem, na rogu skręciłam w Trzydziestą Drugą Ulicę. Port był nieopodal, tak że przed oczyma, między sylwetami sklepów, raz po raz migały mi wpływające statki. W połowie Trzydziestej Drugiej zobaczyłam szyld bistra U Ślepego Joe. Wyjęłam z kieszeni pytania i przeczytałam je raz jeszcze. Zgodnie z planem wywiad miał wyglądać jak najmniej oficjalnie. Liczyłam, że jeśli niby mimochodem poruszę temat śmierci Kjirsten w rozmowie z pracownikami, uda mi się dowiedzieć czegoś, co wcześniej umknęło dziennikarzom. Z nadzieją, że nie zapomnę pytań, ukradkiem wyrzuciłam listę do najbliższego kosza na śmieci.

Gdy przekroczyłam próg bistra, nad drzwiami zadźwięczał dzwonek.

Podłoga była wyłożona żółto-białymi płytkami, a boksy miały obicie w kolorze morskiego błękitu. Na ścianach wisiały zdjęcia portu. Usiadłam niedaleko drzwi i zrzuciłam płaszcz.

Podeszła do mnie kelnerka w poplamionym białym fartuszku.

– Mam na imię Whitney – oznajmiła skwaszonym tonem. – Witam U Ślepego Joe. Dzisiaj polecamy kanapkę z tuńczykiem i zupę z homara. – Przygotowała długopis, żeby zanotować zamówienie.

– Ślepy Joe? – Marszcząc brew, post u kalam palcami o brodę. – Zaraz, skąd ja znam tę nazwę?

– Nie czytasz gazet? Miesiąc temu pisali o nas cały tydzień. Mieliśmy te piętnaście minut sławy…

– A! – udałam, że kojarzę. – Faktycznie, pamiętam. Morderstwo, prawda? Czy ta dziewczyna nie tu pracowała?

– Tak, Kjirsten Halverson. – Kelnerka niecierpliwie pstryknęła długopisem. – Na początek będzie miska zupy?

Nie miałam ochoty na zupę z homara. W ogóle nie byłam głodna.

– To pewnie dla ciebie niełatwe… Przyjaźniłyście się?

– Gdzie tam! Zamawiasz czy nie? Zdradzę ci pewien sekret. Jak nie pracuję, nie zarabiam. A jak nie zarabiam, to nie płacę czynszu.

Nagle zapragnęłam, by obsługiwał mnie kelner stojący po drugiej stronie sali. Był niski, łysy jak kolano i posturą przy pominął wykałaczki z pojemnika przede mną. Wzrokiem sięgał najwyżej metr nad ziemię. Mimo że po fakcie z pewnością czułabym się okropnie, wystarczyłby jeden uśmiech, żeby wyciągnąć od niego życiorys Kjirsten z detalami.

– Przepraszam – powiedziałam do Wbitney. – Wciąż myślę o tej zbrodni. Naturalnie dla ciebie to nic nowego. Pewno ciągle męczą cię o to dziennikarze.

Spojrzała na mnie krzywo.

– Chcesz jeszcze przejrzeć kartę?

– Mnie osobiście dziennikarze irytują.

Pochyliła się nad stołem, podpierając ręką o blat.

– Mnie drażnią niezdecydowani klienci. Wzdychając cicho, otworzyłam kartę.

– Co byś poleciła?

– Wszystko jest dobre. Spytaj mojego chłopaka – uśmiechnęła się przez zaciśnięte usta – on gotuje.

– A propos chłopaka… Kjirsten kogoś miała? Jak melodyjnie mi się to powiedziało. – uznałam.

– Mów – zażądała Whitney. – Jesteś gliną? Adwokatką? Dziennikarką?

– Zatroskaną obywatelką – zabrzmiało to jak pytanie.

– Aha. Jak tak, to wiesz co? Zamówisz koktajl mleczny, frytki, hamburgera, miskę zupy i dasz mi dwudziestopięcioprocentowy napiwek, a ja ci wtedy opowiem to samo, co każdemu.

Musiałam sobie rozważyć: kieszonkowe czy odpowiedzi.

– Dobra.

– Kjirsten spiknęła się z takim jednym. Elliotem Saundersem. Pisali o nim w gazetach. Bez przerwy tu przesiadywał. Zawsze jak kończyła zmianę, odprowadzał ją do domu.

– Rozmawiałaś z nim?

– Ja nie.

– Myślisz, że Kjirsten popełniła samobójstwo?

– Skąd mogę wiedzieć?

– Czytałam, że w jej mieszkaniu znaleźli list samobójczy, ale były też ślady włamania.

– No i?

– Nie sądzisz, że to trochę… dziwne?

– Jak chcesz wiedzieć, czy myślę, że Elliot mógł go jej podrzucić, to tak, jasne. Taki dziany chłopak zawsze się jakoś wywinie. Pewnie najął kogoś do podrzucenia listu. Jak się ma trochę forsy, to łatwizna.

– Elliot chyba nie jest zbyt zamożny – odparłam. Zawsze wydawało mi się, że to Jules ma pieniądze. Vee aż piała z zachwytu nad jego domem. – Z tego co wiem, w Kinghorn uczył się tylko dzięki stypendium…

– Stypendium? – powtórzyła, prychając. – Chyba się naćpałaś? Skoro był taki biedny, to ciekawe za co kupił jej mieszkanko?

Z trudem ukryłam zaskoczenie.

– Naprawdę?!

– Ciągle się tym chwaliła. Myślałam, że zwariuję.

– Po co kupił jej mieszkanie?

Whitney spojrzała na mnie, biorąc się pod boki.

– Nie udawaj, że jesteś taka tępa. Aha. Prywatność i intymność. Okej.

– A czemu Elliot przeniósł się z Kinghorn?

– Co? Nie wiedziałam.

Słuchając jej odpowiedzi, starałam się przywołać z pa mięci niezadane jeszcze pytania.

– Spotykał się tu też z przyjaciółmi czy tylko z Kjirsten?

– Myślisz, że pamiętam? – Rozdrażniona, wzniosła oczy do nieba. – Wyglądam, jakbym miała pamięć fotograficzną?

– A kojarzysz takiego wysokiego gościa? Naprawdę wysoki. Długie jasne włosy, przystojny, ubrania na miarę.

Whitney zdarła zębami nierówny brzeg paznokcia i wsunęła go do kieszeni fartuszka.

– Tak. Trudno byłoby go nie zapamiętać. Markotny, w ogóle się nie odzywał. Był tu ze dwa razy. Nie tak dawno temu. Mniej więcej wtedy, kiedy zmarła Kjirsten. Pamiętam, bo w Dniu Świętego Patryka podawaliśmy kanapki z konserwą wołową i nijak nie dał się namówić. Gapił się na mnie tak, jakby chciał mi poderżnąć gardło. Czekaj… Coś mi się przypomniało. Nie żebym była wścibska, no ale mam uszy i nieraz samo coś mi wpadnie. Ostatnio, jak ten wysoki siedział tu z Elliotem, gadali o jakimś sprawdzianie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szeptem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szeptem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Huntley Fitzpatrick - What I Thought Was True
Huntley Fitzpatrick
libcat.ru: книга без обложки
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Finale
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Silence
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Hush Hush
Becca Fitzpatrick
Becca Fitzpatrick - Crescendo
Becca Fitzpatrick
Huntley Fitzpatrick - The Boy Most Likely To
Huntley Fitzpatrick
Flo Fitzpatrick - Legacy of Silence
Flo Fitzpatrick
William Fitzpatrick - Secret Service Under Pitt
William Fitzpatrick
Percy Fitzpatrick - Jock of the Bushveld
Percy Fitzpatrick
Отзывы о книге «Szeptem»

Обсуждение, отзывы о книге «Szeptem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x