• Пожаловаться

George Martin: Uczta dla wron

Здесь есть возможность читать онлайн «George Martin: Uczta dla wron» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. год выпуска: 2006, категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

George Martin Uczta dla wron

Uczta dla wron: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Uczta dla wron»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

George Martin: другие книги автора


Кто написал Uczta dla wron? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Uczta dla wron — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Uczta dla wron», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

George R. R. Martin

UCZTA DLA WRON

Dla Stephena Bouchera, czarodzieja Windows, smoka DOS-a, bez którego pomocy musiałbym napisać tę książkę kredkami.

PROLOG

— Smoki — mruknął Mollander. Podniósł z ziemi wyschnięte jabłko i zaczął je przerzucać sobie z ręki do ręki.

— Rzuć je — poprosił Alleras zwany Sfinksem. Wyjął z kołczanu strzałę i nałożył ją na cięciwę.

— Chciałbym kiedyś zobaczyć smoka. — Roone był z nich najmłodszy. Tęgiemu chłopakowi brakowało jeszcze dwóch lat do wieku męskiego. — Bardzo bym chciał.

A ja bym chciał zasnąć w ramionach Rosey — pomyślał Pate, wiercąc się niespokojnie na ławie. Całkiem możliwe, że jutro dziewczyna będzie należała do niego. Zabiorę ją ze Starego Miasta. Za wąskie morze, do jednego z Wolnych Miast.

Tam nie było maesterów i nikt nie będzie go oskarżał.

Słyszał śmiech Emmy, dobiegający zza zamkniętych okiennic na piętrze. Jego dźwięk mieszał się z brzmieniem niższego głosu mężczyzny, którego tam przyjmowała. Była najstarszą z dziewek pracujących „Pod Piórem i Kuflem”, jak nic miała już czterdziestkę, ale nadal była ładna, choć raczej pulchna. Rosey była jej córką. Miała piętnaście lat i dopiero niedawno zakwitła. Emma ogłosiła, że dziewictwo Rosey będzie kosztowało złotego smoka. Pate zdołał zaoszczędzić dziewięć srebrnych jeleni oraz garnuszek miedzianych gwiazd i grosików, ale to w niczym mu nie pomogło. Prędzej wykluje prawdziwego smoka, niż zaoszczędzi złotego.

— Za późno się urodziłeś na smoki, chłopcze — oznajmił Roone’owi Armen Akolita.

Armen nosił na szyi rzemień przeciągnięty przez ogniwa z cyny, ołowiu, stopu tych dwóch metali oraz miedzi. Jak większość akolitów wydawał się sądzić, że nowicjusze mają na ramionach rzepy zamiast głów. — Ostatni smok dokonał żywota za panowania Aegona Trzeciego.

— Ostatni smok w Westeros — nie ustępował Mollander.

— Rzuć jabłko — powtórzył Alleras. Z ich Sfinksa był przystojny młodzian. Wszystkie dziewki służebne starały się mu przypodobać. Nawet Rosey dotykała niekiedy jego ramienia, podając mu wino. Pate zgrzytał wówczas zębami i starał się udawać, że tego nie widzi.

— Ostatni smok w Westeros był ostatnim smokiem w ogóle — upierał się Armen. —

Wszyscy to dobrze wiedzą.

— Jabłko — odezwał się ponownie Alleras. — Chyba że masz zamiar je zjeść.

— Proszę. — Mollander podskoczył lekko, ciągnąc za sobą szpotawą nogę, obrócił się w powietrzu i na wysokości łokcia rzucił jabłkiem prosto w wiszącą nad Miodowiną mgłę.

Gdyby nie noga, zostałby rycerzem, tak jak jego ojciec. W grubych ramionach i szerokich barach miał mnóstwo siły. Jabłko poleciało daleko i szybko...

...ale nie tak szybko jak strzała, która pomknęła w pogoń za nim, długie na jard drzewce ze złotego drewna, zaopatrzone w szkarłatne pierzysko. Pate nie zauważył, jak uderzyła w jabłko, ale usłyszał to — cichy łoskot niosący się nad rzeką, a potem plusk.

Mollander zagwizdał.

— Trafiłeś w sam środek. Słodkie.

Ale nawet nie w połowie tak słodkie jak Rosey . Pate kochał jej orzechowe oczy, pączki piersi i to, że zawsze się uśmiechała na jego widok. Kochał dołeczki na jej policzkach. Czasami obsługiwała gości boso, żeby czuć trawę pod stopami. Za to również ją kochał. Kochał jej czysty, świeży zapach i loki za uszami. Kochał nawet palce u jej nóg. Pewnego dnia pozwoliła, żeby pomasował jej stopy i pobawił się nimi. Przy każdym palcu opowiadał zabawną historyjkę, żeby skłonić ją do chichotania.

Być może lepiej będzie, jak zostanie po tej stronie wąskiego morza. Za zaoszczędzone pieniądze mógłby kupić osła i jechaliby na nim z Rosey na zmianę, podróżując po Westeros.

Ebrose mógł uważać, że Pate nie zasługuje na srebrne ogniwo, ale chłopak potrafił nastawić złamaną kość i zbić gorączkę, używając pijawek. Prostaczkowie będą mu wdzięczni za pomoc.

Jeśli nauczy się strzyc włosy i golić brody, będzie mógł nawet zostać balwierzem. To mi wystarczy — powtarzał sobie. — Jeśli tylko będę miał Rosey . Dziewczyna była jedynym, czego pragnął na świecie.

Nie zawsze tak było. Kiedyś marzył o tym, że zostanie maesterem, zamieszka w zamku i wstąpi na służbę u jakiegoś hojnego lorda, który będzie go szanował za jego mądrość, a w podzięce za wyświadczone usługi zaoferuje mu pięknego, białego rumaka. Jakże szlachetnie by na nim wyglądał, z uśmiechem spoglądając z góry na mijanych na trakcie prostaczków...

Pewnej nocy „Pod Piórem i Kuflem”, wypiwszy dwa kufle okrutnie mocnego cydru, Pate pochwalił się, że nie zawsze będzie nowicjuszem.

— To prawda — zawołał na całą izbę Leniwy Leo. — Będziesz byłym nowicjuszem pasającym świnie.

Dopił zalegające na dnie kufla męty. Oświetlony blaskiem pochodni taras gospody stanowił wyspę światła pośród bezmiaru porannej mgły. Bliżej morza widać było odległe światło Wysokiej Wieży otulone mglistym mrokiem jak niewyraźny, pomarańczowy księżyc. Jej blask nie podniósł go jednak na duchu.

Alchemik powinien już się zjawić . Czy to wszystko było jakimś okrutnym żartem, czy może coś mu się stało? To nie byłby pierwszy przypadek, gdy pomyślny los odwrócił się nagle od Pate’a. Wydawało mu się, że miał szczęście, gdy wyznaczono go do pomocy staremu arcymaesterowi Walgrave’owi przy krukach. Nawet mu się nie śniło, że wkrótce będzie również przynosił staruszkowi posiłki, zamiatał jego pokoje i ubierał go co rano. Wszyscy się zgadzali, że Walgrave więcej zapomniał o krukarstwie, niż większość maesterów miała się kiedykolwiek nauczyć, Pate był więc przekonany, że może liczyć przynajmniej na ogniwo z czarnego żelaza.

Okazało się jednak, że Walgrave nie może mu go dać. Staruszek był już jedynie tytularnym arcymaesterem. Ongiś naprawdę wybitny mędrzec, teraz często nosił pod szatami zafajdaną bieliznę, a przed pół rokiem kilku akolitów znalazło go, gdy płakał w bibliotece, nie potrafiąc znaleźć drogi do swych pokojów. Na miejscu Walgrave’a pod czarną maską zasiadał maester Gormon, ten sam, który kiedyś oskarżył Pate’a o kradzież.

Na rosnącej przy rzece jabłoni rozśpiewał się słowik. Jego słodki głos był miłym wytchnieniem od ochrypłych głosów i ciągłego quork kruków, którymi opiekował się przez cały dzień. Białe kruki znały jego imię i gdy tylko go zobaczyły, powtarzały do siebie: „Pate, Pate, Pate”. Chciało mu się krzyczeć, kiedy to słyszał. Wielkie, białe ptaszyska były dumą arcymaestera Walgrave’a, który chciał, żeby go zjadły po śmierci. Pate czasami podejrzewał, że chcą pożreć również i jego.

Być może winny był okrutnie mocny cydr — Pate nie miał dziś zamiaru pić, lecz Alleras stawiał, by uczcić miedziane ogniwo, a poczucie winy sprawiło, że chłopak był spragniony — ale niemal wydawało mu się, że słowik śpiewa: „Złoto za żelazo, złoto za żelazo, złoto za żelazo”.

Było to raczej dziwne, bo to właśnie usłyszał Pate od nieznajomego owej nocy, gdy Rosey ich sobie przedstawiła.

— Kim jesteś? — zapytał go wówczas.

— Alchemikiem — odpowiedział mężczyzna. — Potrafię zamienić żelazo w złoto.

Nagle w jego dłoni znalazła się moneta. Zatańczyła między jego palcami, miękkie, żółte złoto zalśniło w blasku świeczek. Po jednej jej stronie wyobrażono trójgłowego smoka, a po drugiej podobiznę jakiegoś nieżyjącego króla.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Uczta dla wron»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Uczta dla wron» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


George Martin: Down And Dirty
Down And Dirty
George Martin
George Martin: Piaseczniki
Piaseczniki
George Martin
George Martin: Re della sabbia
Re della sabbia
George Martin
George Martin: Lowball
Lowball
George Martin
George Martin: Arianne
Arianne
George Martin
Отзывы о книге «Uczta dla wron»

Обсуждение, отзывы о книге «Uczta dla wron» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.